Asertywność nie polega na mówieniu "nie", a przynajmniej nie tylko. Asertywność to zachowanie, w którym nie ochrzaniasz kogoś za to, że Ci naubliżał, tylko spokojnie mówisz, że Cię to zabolało. Asertywność polega na byciu uczciwym emocjonalnie w stosunku do samych siebie i ludzi wokół.
To trudna sztuka. Nauczenie się jej to nie wydarzenie, lecz proces. Często długi i żmudny, ale - według mojej oceny - opłacalny. Bycie asertywnym ułatwia życie nie tylko poprzez odmawianie zrobienia czegoś, co do czego nie mamy przekonania. Powoduje przede wszystkim, że czujemy się w porządku wobec samych siebie, a osiągnięcie takiego stanu, to duża sztuka.
Znam jednak wielu ludzi, którzy wychodzą z założenia, że asertywność się nie opłaca. Wolą komuś obiecać jakąś przysługę, żeby nie zranić nikogo poprzez odmowę, a następnie wymyślają tysiąc powodów, aby nie dotrzymać obietnicy. Mówią, że wszystko jest w porządku, żeby nie zrobić przykrości rozmówcy, ale odsuwają się od takiej osoby. Wiem, to dziecinne, ale jakże często spotykane. Ale jak każde pozytywne zjawisko w przyrodzie, asertywność ma także swoje karykatury, niestety...
Cóż, najprościej jest być asertywnym w stosunku do osoby, która również może się podobną postawą pochwalić. Wtedy mamy idealne relacje, oparte na szczerych rozmowach i dobrym kontakcie. A to rzadkość w naszych czasach.