Jak blisko Jesteśmy "Końca Świata" ?

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
ekhem, czlowiek moze dalej ewoluowac, nie jestesmy istota idealna, mozemy sie dostosowywac do pustynnych warunkow, a co do tego odradzania, za pare tysiecy lat (panenascie, paredziesiat) tam gdzie niby maja byc pustynie moze wzrosnac aktywnosc tektoniczna, wypietrzanie sie skal, i zmieni to bardzo stan gleby w dluzszej perspektywie, mozliwe jest ze na sacharze kiedys bedzie jakis busz, patrzycie na ziemie z krotkiej perspektuwy, kilkaset lat, kilka tysiecy, trzeba patrzec w perspektywie milionow lat.

Nawet nie milionów, Sachara była buszem jeszcze 7000 lat temu.
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
ekhem, czlowiek moze dalej ewoluowac, nie jestesmy istota idealna, mozemy sie dostosowywac do pustynnych warunkow, a co do tego odradzania, za pare tysiecy lat (panenascie, paredziesiat) tam gdzie niby maja byc pustynie moze wzrosnac aktywnosc tektoniczna, wypietrzanie sie skal, i zmieni to bardzo stan gleby w dluzszej perspektywie, mozliwe jest ze na sacharze kiedys bedzie jakis busz, patrzycie na ziemie z krotkiej perspektuwy, kilkaset lat, kilka tysiecy, trzeba patrzec w perspektywie milionow lat.

Wiesz. Mówię o aktywności słonecznej. Patrząc w perspektywie nawet obecnego wieku można zaobserwować wzrost intensywności wytwarzania przez słońce energii, co już w najbliższych latach może zaowocować i zapewne zaowocuje znacznie częstszymi upałami i suszami w niektórych miejscach na ziemi. Słonce będzie świecić już tylko coraz mocniej, co w końcu - na przestrzeni milionów, czy miliardów lat właśnie - doprowadzi do osuszenia zbiorników wodnych takich jak morza, czy oceany. Wyobraź sobie, że temperatura na ziemi dochodzi do tysiąca stopni celcjusza. Tutaj nie ma miejsca na życie.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
to nie aktywnosc slonca sie zwieksza, tylko tracimy warstwy ochronne, ktore kiedys sie zregeneruja po wyginieciu czlowieka, zreszta upaly tak jak i epoki lodowcowe nawiedzaly ziemie dawniej, i minely. slonce nie moze nagle dstac kopa i palic mocniej, zyje gwiezdnym, cyklem, rosnie, ale bardzo powoli, ziemie wchloni za kilkadziesiat milionow lat, w tym momencie nie bedzie juz na ziemi zycia bo wczesniej wszystko splonie, ale to sie stanie za mniejsze kilkadziesiat milionow lat. jest to proces tak dlugi, ze czlowiek nie ma szans tego doczekac.
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
to nie aktywnosc slonca sie zwieksza, tylko tracimy warstwy ochronne, ktore kiedys sie zregeneruja po wyginieciu czlowieka, zreszta upaly tak jak i epoki lodowcowe nawiedzaly ziemie dawniej, i minely. slonce nie moze nagle dstac kopa i palic mocniej

Znalazlem specjalnie dla ciebie:

'' (...) Czy wynika stąd jednak, że my, Ziemianie, przez najbliższe miliardy lat możemy się czuć bezpiecznie? Niestety, nie. Choć spalające wodór Słońce zachowuje się spokojnie, nie pozostaje wciąż takie samo. Jego jasność stopniowo wzrasta i wiadomo już, że za mniej więcej miliard lat będzie świeciło 10% intensywniej niż dzisiaj. (...) ''

ale to sie stanie za mniejsze kilkadziesiat milionow lat. jest to proces tak dlugi, ze czlowiek nie ma szans tego doczekac.

Wiesz. Zanim do nas dolaczyles rozmawialismy o obrazie ziemi w perspektywie wiecznosci.

Pozdro.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
myslisz ze ludzkosc dozyje miliarda lat? nie doczekalaby sie nawet wzrostu o 5% :p nie wiem skad ten tekst wziales, ale jest nic nie warty, skoro ktokowliek zaklada istnienie czlowieka przez miliardy lat, ewolucja dba o to zeby gatunki zbyt dlugo nie istnialy, powstaja nowe (mamy pare wyjatkow, ale to nieznaczna ilosc), poza tym mysl ze jesli dinusie wyginely, wielkie ptaki przegraly, mamuty z szablozebnymi poszly na wieczny odpoczynek koliduje z mysla ze czlowiek mialby przetrwac miliard lat.
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
myslisz ze ludzkosc dozyje miliarda lat? nie doczekalaby sie nawet wzrostu o 5% :p nie wiem skad ten tekst wziales, ale jest nic nie warty, skoro ktokowliek zaklada istnienie czlowieka przez miliardy lat, ewolucja dba o to zeby gatunki zbyt dlugo nie istnialy, powstaja nowe (mamy pare wyjatkow, ale to nieznaczna ilosc), poza tym mysl ze jesli dinusie wyginely, wielkie ptaki przegraly, mamuty z szablozebnymi poszly na wieczny odpoczynek koliduje z mysla ze czlowiek mialby przetrwac miliard lat.

Podałem wycinek przypadkowego artykułu traktującego o zmianach zachodzących w naszym Słońcu. Są to fakty, które potwierdza nie jeden szanujący się instytut kosmologiczny. Akurat wzmianka o człowieku żyjącym przez następne miliardlecie w ogólnym kontekście artykułu nie jest - wydaje mi się - niczym znaczącym. To, czy człowiek przeżyje następne miliardy lat, czy nie, czy też może już nie w obecnej formie wydaje mi się odrębnym tematem. Ja uważam, że nie przeżyje następnego stulecia, więc nie dziw mi się, że nie będę próbował się w niego zagłębić.
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
A gdybym wam powiedział, że planety oraz słońce posiada świadomość...

:p

Planeta Ziemia jest zbyt cenna, więc tak szybko nie zginie... ludzkość również tak szybko nie przeminie, w końcu ta planeta została stworzona między innymi dla ludzi.

Ludzki byt jest również cenny...
 

cruel_woman

....::::sinner::::....
Dołączył
21 Listopad 2005
Posty
2 197
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
by nie było...71
A gdybym wam powiedział, że planety oraz słońce posiada świadomość...

:p

Planeta Ziemia jest zbyt cenna, więc tak szybko nie zginie... ludzkość również tak szybko nie przeminie, w końcu ta planeta została stworzona między innymi dla ludzi.

Ludzki byt jest również cenny...
o rany :mruga:
Ty tak na serio?
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
Planeta Ziemia jest zbyt cenna, więc tak szybko nie zginie... ludzkość również tak szybko nie przeminie, w końcu ta planeta została stworzona między innymi dla ludzi.

Ludzki byt jest również cenny...

Wydaje mi się, że jest cenna tylko z perspektywy Twórcy, jeśli takowy istnieje. Jeśli zaś nie - nie jest wg. mnie niczym bardziej istotnym niż garść popiołu. Zakładając istnienie Boga, człowiek owszem jest istotą wartościową, ale nie ma szans przeżyć następnego miliardlecia z racji nadchodzącego dnia sądu, którego zapowiedzi napisane w Biblii stają się rzeczywistością już w dniach obecnych. Nie można więc w tej sytuacji mówić o tak wykraczających w przyszłość wizjach. Jeśli zaś jednak jesteśmy tu pozostawieni sami sobie, wydaje mi się, że człowiek za pomocą technologii którą stworzył zniszczy sam siebie zacznie szybciej niż możemy się tego spodziewać. Jedynie istnienie Boga moim zdaniem, może dać nam nadzieję na to, że nie stanie się to chociażby jutrzejszego dnia.

PS: Mógłbyś rozwinąć myśl o świadomości planet? :)
 

GunsNRoze

Nowicjusz
Dołączył
30 Grudzień 2007
Posty
54
Punkty reakcji
0
Jak blisko Jesteśmy "Końca Świata" ? :mruga:

Na przełomie XX i XXI wieku pojawiły się w związku z prawdziwym wysypem przeróżnych katastrof konkretne dowody na to że biblia co do joty miała rację w swych przepowiedniach o dniach ostatnich !

>> Dowody ?

Trzęsienie ziemi w Azji - tysiące zabitych. Huragany w Ameryce - setki ofiar. A to tylko wydarzenia ostatnich lat. Czy to już koniec świata? Nie, mamy jeszcze kilka lat. Licytowano się datami, kiedy to Ziemia ma niby ulec zagładzie, ale żadna się nie sprawdziła.
Końca świata nie było, jednak wiek XXI zaczął się od serii katastrof, które pochłonęły życie tysięcy ludzi, by wspomnieć tylko o tych największych, takich jak rozpoczęta atakiem na WTC w Nowym Jorku seria zamachów terrorystycznych, ubiegłoroczne śmiercionośne tsunami w Azji czy huragany regularnie nękające Amerykę.

NIe czytałem tego tekstu do końca ponieważ po przeczytaniu początku wyczułem szczyptę przesady... ( a tak wogóle nie chciało mi się czytać tak dlugiego tekstu :p ) Odnośnie powyższego cytatu moge powiedzieć, iż XX wiek również zaczął się od wojen, nieskończenie wiele ludzi umierało, również miało miejsce wtedy wiele zamachów, huragany i tornada nawiedzały Amerykę, tsunami Azję, a końca świata jeszce nie było. Kiedy będzie koniec świata to będzie I nie ma się co tym przejmować. Nikt raczej nie jest w stanie przewidzieć tego.
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
NIe czytałem tego tekstu do końca ponieważ po przeczytaniu początku wyczułem szczyptę przesady... ( a tak wogóle nie chciało mi się czytać tak dlugiego tekstu :p ) Odnośnie powyższego cytatu moge powiedzieć, iż...

Gdybyś jednak przeczytał do końca wiedziałbyś, że Biblia jako znak nadchodzącego dnia sądu przedstawia dużo więcej zjawisk niż jedynie huragany, czy trzęsienia ziemi. Mówi też o rzeczach, które mogą mieć - i mają, jeśli wierzyć, że są one tym czym opisuje je Pismo - miejsce w czasach, zaledwie od roku 1950. Mam tu na myśli chociażby poszczególne kierunki w których rozwinęła się technologia. Biblia mówi o czasach ostatecznych. Nikt nie twierdzi, że zaczęły się one dziś, a skończą
jutro. Wspominasz, że zjawisko takie jak nasilenie katastrof wywołanych przez naturę ma miejsce od początku XX wieku. Wiedz zatem, że wierzący rozeznani w temacie u początku tego właśnie wieku dopatrują się początku czasów, które mają przygotować nas na przyjście Zbawiciela. Pismo głosi, że od początku tego okresu zjawiska te będą się nasilać, a od początku XX wieku do teraz tak właśnie się dzieje. Proponuje rozeznać się trochę. To bardzo ciekawy i intrygujący - moim zdaniem - temat.
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Ty tak na serio?
Tak :)

Wydaje mi się, że jest cenna tylko z perspektywy Twórcy, jeśli takowy istnieje. Jeśli zaś nie - nie jest wg. mnie niczym bardziej istotnym niż garść popiołu. Zakładając istnienie Boga, człowiek owszem jest istotą wartościową, ale nie ma szans przeżyć następnego miliardlecia z racji nadchodzącego dnia sądu, którego zapowiedzi napisane w Biblii stają się rzeczywistością już w dniach obecnych. Nie można więc w tej sytuacji mówić o tak wykraczających w przyszłość wizjach. Jeśli zaś jednak jesteśmy tu pozostawieni sami sobie, wydaje mi się, że człowiek za pomocą technologii którą stworzył zniszczy sam siebie zacznie szybciej niż możemy się tego spodziewać. Jedynie istnienie Boga moim zdaniem, może dać nam nadzieję na to, że nie stanie się to chociażby jutrzejszego dnia.

PS: Mógłbyś rozwinąć myśl o świadomości planet? :)
Nasza planetka jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, jest wiele potężnych duchów opiekujących się nią... dla twórcy są ważniejsze istoty ją zamieszkujące, w końcu po to ją utworzył... człowiek nie przetrwa oczywiście miliardów lat w swej fizycznej formie - fizyczna forma jest konieczna tylko w początkowej fazie rozwoju... "sąd" nastąpi ale co dopiero po strąceniu z tronu "antychrysta"... ludzie rzeczywiście za pomocą technologii rzeczywiście by zniszczyli nie tylko samych siebie lecz również całą planetę na szczęście są istoty, które do tego nie dopuszczą :)
Niestety o świadomości planet niewiele jestem w stanie powiedzieć gdyż nie zagłębiałem się w tą tematykę. Cóż tu dużo mówić? To tak jakby debatować o świadomości zwierząt.
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
Nasza planetka jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, jest wiele potężnych duchów opiekujących się nią... dla twórcy są ważniejsze istoty ją zamieszkujące, w końcu po to ją utworzył... człowiek nie przetrwa oczywiście miliardów lat w swej fizycznej formie - fizyczna forma jest konieczna tylko w początkowej fazie rozwoju... "sąd" nastąpi ale co dopiero po strąceniu z tronu "antychrysta"... ludzie rzeczywiście za pomocą technologii rzeczywiście by zniszczyli nie tylko samych siebie lecz również całą planetę na szczęście są istoty, które do tego nie dopuszczą :)
Niestety o świadomości planet niewiele jestem w stanie powiedzieć gdyż nie zagłębiałem się w tą tematykę. Cóż tu dużo mówić? To tak jakby debatować o świadomości zwierząt.

Mógłbyś jeszcze powiedzieć co rozumiesz pod pojęciem '' istoty '' ?
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Mówiąc istoty miałem na myśli potężne duchy, tak rozwinięte, że gdyby którakolwiek z nich inkarnowała by się na ziemi nazwałbyś ją Bogiem.
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
Mówiąc istoty miałem na myśli potężne duchy, tak rozwinięte, że gdyby którakolwiek z nich inkarnowała by się na ziemi nazwałbyś ją Bogiem.

A więc łącząc słowa '' świadomość '' i '' istoty'' : W jaki sposób ktokolwiek może być świadom istnienia takich istot ? Uważasz, że takowe istnieją ? Czym więc są i jak je poznać ?
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
@Lobo2007 Tak, chrześcijanie nazywają ich aniołami. Ale jeśli je tak nazwiemy, to Jahwe też musielibyśmy uznać za takiego anioła.

Każdy duch/istota ma jakieś określone zadanie do wykonania. Im bardziej rozwinięty duch tym poważniejsze zadania wykonuje... są duchy które opiekują się planetami, są też takie, które opiekują religiami... hmm może nie tyle co się opiekują ale obserwują, niekiedy w krytycznych sytuacjach korygują aby ten świat całkowicie się nie zawalił.

W jaki sposób ktokolwiek może być świadom istnienia takich istot ? Uważasz, że takowe istnieją ? Czym więc są i jak je poznać ?
Bóg to nie jest jedna istota/duch w jednym ciele ale cała struktura dusz... Potężniejsze duch takie jak Stworzyciel/Jahwe można poznać tylko i wyłącznie na planie duchowym... jest to wykonalne podczas podróży astralnej, ale trochę ciężko to osiągnąć...

Żeby nie było offtopa:
I rozgniewały się narody, i przyszedł gniew twój i czas umarłych, aby byli sądzeni i abyś oddał zapłatę sługom twoim, prorokom i świętym, i bojącym się imienia twego, małym i wielkim, i abyś wytracił tych, co psują ziemię.
http://video.google.com/googleplayer.swf?d...40681&hl=pl
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
Każdy duch/istota ma jakieś określone zadanie do wykonania. Im bardziej rozwinięty duch tym poważniejsze zadania wykonuje... są duchy które opiekują się planetami, są też takie, które opiekują religiami... hmm może nie tyle co się opiekują ale obserwują, niekiedy w krytycznych sytuacjach korygują aby ten świat całkowicie się nie zawalił.

Na jakiej podstawie tak twierdzisz ?

Bóg to nie jest jedna istota/duch w jednym ciele ale cała struktura dusz... Potężniejsze duch takie jak Stworzyciel/Jahwe można poznać tylko i wyłącznie na planie duchowym... jest to wykonalne podczas podróży astralnej, ale trochę ciężko to osiągnąć..

Mam rozumieć, że sugerujesz, iż odbyłeś taką podróż astralną [ OOBE, tak ? ] a tam poznałeś samego Boga? No, bo chyba nie powiesz mi, że uwierzyłeś w to komuś na słowo.
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Na jakiej podstawie tak twierdzisz ?
Mam rozumieć, że sugerujesz, iż odbyłeś taką podróż astralną [ OOBE, tak ? ] a tam poznałeś samego Boga? No, bo chyba nie powiesz mi, że uwierzyłeś w to komuś na słowo.
Twierdzę tak, na podstawie całej zgromadzonej przeze mnie wiedzy.
Jak byś nie wiedział nie da się poznać samego Boga... Kim jest dla ciebie Bóg? Jak wygląda?
Taka mała ciekawostka: jak przeniesiesz się w świat astralny i spotkasz tam samego Jezusa i zapytasz się go czy jest Bogiem odpowie ci:...
:p
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
Twierdzę tak, na podstawie całej zgromadzonej przeze mnie wiedzy.
Jak byś nie wiedział nie da się poznać samego Boga... Kim jest dla ciebie Bóg? Jak wygląda?
Taka mała ciekawostka: jak przeniesiesz się w świat astralny i spotkasz tam samego Jezusa i zapytasz się go czy jest Bogiem odpowie ci:...
:p

Czy ty masz świadomość tego o czym piszesz? Opisujesz czym jest Bóg. Na podstawie jakiej wiedzy? Kto tą wiedzę zgromadził przed tobą, skoro sam twierdzisz, że Boga nie da się poznać. Spytałeś Jezusa na planie astralnym? Wiesz, mógłbym nazwać cię świrem, czy szaleńcem i zapewne wielu by cię tak nazwało, ale ja do każdego możliwego poglądu staram się podejść z szacunkiem i powagą, bowiem jedno czego nie znoszę to ograniczoności. Odpowiem zatem najłagodniej jak potrafię. Wiesz, rozglądałem się trochę okiem za zjawiskami takimi jak LD, OOBE, czy podróżami astralnymi. Pewnie nie zdziwi cię fakt, że jak dla mnie nie ma byt wiele wspólnego z Bogiem. Wiem, że istnieje wielu ludzi którzy twierdzą, że doświadczyli powyższych zjawisk i uparcie też zapewniają iż każdy potrafi tego dokonać. Nie mam pojęcia na czym to polega - jeśli to oczywiście możliwe. Nie wiem, czy widzisz tam kolorowe postacie, czy czarnobiałe słoniątka, ale zastanów się człowieku, czy ty jako istota ludzka, w całej swojej niedoskonałości możesz w jakiś sposób ogarnąć swoim maluczkim umysłem coś, co wykracza ponad to co ludzkie? Twierdzisz, że człowiek jest w stanie w formie duchowej skontaktować się z 'Jezusem'? Nawet jeśli tak jest. Nawet jeśli wczoraj po kolacji, leżąc w wannie postanowiłeś odwiedzić 'Jezusa' i rozegrać z nim partię bierek i nawet udało ci się wygrać. Śmiesz twierdzisz, że człowiek w całej przeciwności tego co Boskie, może zdziałać takie rzeczy? A jeśli tak. To z jaką siłą? Czyją siłą?

Pozwolę sobie wklejić kilka zdań przypadkowego forumowicza ze strony traktującej o powyższym zjawisku:

''Często słyszymy ze strony katolickiej (gdzieś była taka strona...) Obe to okultyzm, obe to zło, obe zalicza się do praktyk okultycznych, ble ble ble... Lecz zadam wam pytanie: czy wy wiecie w ogule co to znaczy okultyzm? Otóż zaciekawiło mnie to słowo i poszperałem w internecie. Nie będę tutaj wklejał długich cytatów. Zostawie tylko LINKA do wikipedii. Z tego co przeczytałem to sam okultym wcale nie jest związany z czczeniem diabła i uprawiania magii. Mało tego! Stwierdziłem, że rzeczywiście OOBE to jednak jest właśnie okultyzm. I nie widzę w tym zupełnie NIC złego... Nie wiem czemu kościół robi z tego takie wielkie halo...''

Błądzisz synu, błądzisz...
 
Do góry