Nie mamy za bardzo na to pieniędzy, a z drugiej strony jest wiele rodzin, które chciałyby mieć dzieci, ale nie mogą i nie stać ich na zabieg.danielr9 napisał:Jak w temacie. Co sądzicie o finansowaniu metody in vitro z budżetu państwa?
Pisalem o tym już w innym temacie ale podałaś swietny przykład.Elen napisał:Troszke sie rozpisze- akurat z moich znajomych znam pary, ktore mialy in-vitro. Jedna para jest juz po 40-ce, kiedy lekarze orzekli (po wielu badaniach) ze nie ma innego wyjscia, to pojechali do Czech do kliniki i tam robili kilka podejsc w ciagu paru lat.
Patrząc na to ile rodziców w Polsce szuka finansowania dla operacji dla swoich dzieci, które uratują im zycie lub ocalą z trwałego inwalidztwa to moim zdaniem priorytetem powinno być inwestowaniu w te maluchy. Choćby po to, żeby później budżet państwa nie płacił im rent do końca życia.wiki9969 napisał:Nie mamy za bardzo na to pieniędzy, a z drugiej strony jest wiele rodzin, które chciałyby mieć dzieci, ale nie mogą i nie stać ich na zabieg. Ja nie jestem do tego przekonana, ale jeżeli miałoby to pomóc bezdzietnym małżeństwom, to czemu nie?
Nie Daniel, nie podalam "swietnego przykladu". A Ty moj drogi naucz sie czytac dokladnie, co ktos pisze i ze zrozumieniem, bo widze, ze ponosza Cie emocje. Napisalam ze- jedna z par TERAZ jest po 40-ce a to bylo "jakies 10 lat temu" (wyjasniajac- jedno z dzieci ma 10 lat, drugie zas jakos 13). Malzenstwem sa od dawna bo pobrali sie on w wieku 27 lat, ona 25. Metodami naturalnym starali sie wiec ladnych pare lat, az lekarze wykluczyli taka mozliwosc po badaniach. Wogole jestem zaskoczona twoja postawa... negatywnie. Nie spodziewalam sie u Ciebie (jak na wyksztalcona osobe) takich zasciankowych pogladow. Z tego co mi wiadomo to wiekszosc par nie sa osobami po 40-ce lecz duzo mlodsi. I nie rozumiem tego dziwnego podzialu na ludzi po 20-ce, po 30-ce, po 40-ce itd. *** Nie wiem skad u Ciebie ta tendencja ze wszyscy powinni sie zenic za mlodu i rodzic dzieci w wieku 19 lat. To wrecz glupie i smieszne. Wyobraz sobie, ze wiecej jak polowa moich znajomych ze studiow, ktorzy pobrali sie za mlodu, dzis sa po rozwodach. Doprawdy ja nie popieram rozwodow, wole nie komentowac jak sie to ma do rozwoju dzieci z rozbitych rodzin. No ale to jest FAKT. Musisz Daniel przyjac do wiadomosci ze- w zyciu nic nie jest "czarno- biale" lecz ma wiele barw szarosci, i tak tez jest z miloscia i zwiazkami. A jesli tego nie zrozumiesz, to oby Cie zycie kiedys nie zaskoczylo niemile w Twoim zwiazku. Tak sie czasem dzieje, ze ludzie nie w mlodosci ale nieco pozniej spotykaja partnera i milosc. Tacy tez chca miec rodzine i normalne zycie. A bywa ze to juz jest nie ich pierwsze, ale ...drugie i trzecie malzenstwo. Czasami los plata nam figle. NIE WOLNO osadzac ludzi, tylko dlatego, ze ich zycie nie biegnie scisle utartym torem. Na koniec powiem Ci jedna wazna rzecz- byc moze ani Ty ani twoja zona nie mieliscie nieszczescia przezyc smierci dziecka ani poronienia. Nawet nie masz pojecia jak niektore kobiety ciezko cos takiego przezywaja psychicznie. A mimo to podejmuja ryzyko, zeby jednak miec to kolejne dziecko. Podobnie w in-vitro zawsze jest iles prob, a nawet jesli sie uda to ciaze trzeba jeszcze donosic. Znam pania ktora lezala w szpitalu prawie cala ciaze. Tak wiec... zastanow sie czasem co Ty mowisz i sprobuj spojrzec poprzez pryzmat czyjejs sytuacji, a nie tylko zimnych kalkulacji finansowych. *** A Ci wszyscy krytykujacy in-vitro pseudo- katolicy niech nie krzycza w kosciele koledami w Swieta "Bog sie rodzi"! Tylko niech naucza sie tolerancji do innych ludzi i poszukaja tego BOGA WE WLASNYCH SERCACH, a niekoniecznie w murach kosciola. Uwazam, ze dla Boga nie ma roznicy, czy dziecko zostaje poczete naturalnie czy nie. Przeciez On kocha wszystkie swoje "dzieci."danielr9 napisał:Pisalem o tym już w innym temacie ale podałaś swietny przykład.Troszke sie rozpisze- akurat z moich znajomych znam pary, ktore mialy in-vitro. Jedna para jest juz po 40-ce, kiedy lekarze orzekli (po wielu badaniach) ze nie ma innego wyjscia, to pojechali do Czech do kliniki i tam robili kilka podejsc w ciagu paru lat.
Kobieta po 40...przypomina sobie, że chce mieć dziecko i dziwi się, że nie może zajść w ciąże. To jest właśnie ten typ myślenia.
Teraz niech jej pastwo "da kasę" na medyczne cuda i niech wszyscy lekarze specjaliści w Polsce stają na głowie, żeby jej pomóc zajść w ciąże.
To jest właśnie ta retoryka....bo moja droga - In vitro nie dotyczy kobiet chcących mieć dzieci w wieku 20-25-30 lat.
Tam chodzą ludzie po 35 roku życia, karierowicze, warszawka generalnie. Po latach zycia na kocią łapę przypominają sobie o tym, że rodzina jest potrzebna.
I teraz niech im państwo to finansuje, niech im wynagradza taką postawę! No bo wkońcu dzieci trzeba mieć prawda?
tylko jak ona w wieku 42 lat rodzi dziecko...to jej dziecko w wieku 19 lat po maturze najpewniej będzie sierotą.
Wtedy też trzeba wołać budżet pastwa tak? Pomocy budżecie!!! Wzywam Cię zza światów po raz drugi!!!
Naprawde gratuluje Ci Herbatniczku. Widze, ze Ty znasz sedno sprawy, Oczywiscie, ze nie ma to nic wspolnego z wiekiem. To jest problem, ktorego nie da sie rozwiazac metodami naturalnymi, ani nawet leczeniem farmakologicznym. Ludzie zamiast gadac durnoty powinni siegnac zrodel wiedzy medycznej.Herbatniczek napisał:a dlaczego tylko do 30 skoro u nich niezdolność do naturalnego poczęcia nie zalezy od wieku
Bzdury.danielr9 napisał:Czesto po i vitro siegają kobiety, które wcześniej dokonywaly 2-3 aborcji i te zabiegi spowodowały problemy z zajściem w ciaże.
Czesto są to kobiety blisko 45 roku życia.
Nie uraziles. Wszystko mozliwe. Zapewne wezma sie tez za agencje towarzyskie, tylko nie wiem czy to sie spodoba braciszkom w czarnych garniturach.Herbatniczek napisał:a może po prostu PIS zablokuje to wszystko bo ma chętnych młodych działczy stosujących hasło rozpoznawcze Gierka "pomożecie, pomożemy"
przepraszam jeśli kogoś uraziłem
Jednym z kryteriów wykluczających pary do zakwalifikowania do programu refundowania in vitro jest ukończenie przez kobietę 40 roku życia...danielr9 napisał:Skoro 30% klientów klinik in vitro to są kobiety po 50 roku życia to chyba łatwo sobie wyobrazić jaki odsetek z tych kobiet stanowią 25 latkowie. Moim zdaniem to będzie 1% wszystkich osób decydujących się na in vitro...a z pewnością 80% z tego 1% stać wydać kilkanaście tysięcy. Nie trzeba kupować drogich smartfonow ani samochodów. Wystarczy pomyśleć o rodzinie.
Dlatego nie widzę potrzeby żeby budżet państwa płacił starym kobietom u kresu płodności za fanaberie o posiadaniu dzieci. Każdy ginekolog jak widzi kobietę w wieku 50 lat w ciąży to składa ręce do Boga żeby jakimś cudem to dziecko urodziło się zdrowe. Takie są fakty.
Wlasnie pary ktore znam a staraly sie, to wszyscy ludzie mlodzi. Dziekuje B_S_B_S_ napisał:Jednym z kryteriów wykluczających pary do zakwalifikowania do programu refundowania in vitro jest ukończenie przez kobietę 40 roku życia...Skoro 30% klientów klinik in vitro to są kobiety po 50 roku życia to chyba łatwo sobie wyobrazić jaki odsetek z tych kobiet stanowią 25 latkowie. Moim zdaniem to będzie 1% wszystkich osób decydujących się na in vitro...a z pewnością 80% z tego 1% stać wydać kilkanaście tysięcy. Nie trzeba kupować drogich smartfonow ani samochodów. Wystarczy pomyśleć o rodzinie.
Dlatego nie widzę potrzeby żeby budżet państwa płacił starym kobietom u kresu płodności za fanaberie o posiadaniu dzieci. Każdy ginekolog jak widzi kobietę w wieku 50 lat w ciąży to składa ręce do Boga żeby jakimś cudem to dziecko urodziło się zdrowe. Takie są fakty.
Każdy ma jakieś pragnienia...dla Ciebie największym pragnieniem jest posiadanie dziecka.Alex1 napisał:Elen popieram Cię w każdym słowie jakie skierowałaś do Daniela. Życie to nie jest bajka, która się pięknie zaczyna i bezproblemowo kończy. To jest dla niektórych czas niekończących się problemów a najważniejszym a zarazem najboleśniejszym jest brak dziecka. In vitro powinno być dofinansowane przez rząd. Daniel serdecznie Cię pozdrawiam i życzę Ci dużo szczęścia.