Fallout i Fallout 2 - dwie gry mające najlepszy klimat z tych, w które grałem. Ten postnuklearny świat, w którym trzeba było zdobywać samemu szacunek przez pomaganie innym lub przez okrycie się złą sławą.. świetna fabuła, choć jedynka trochę krótka, bo chyba do ok. 20 levela dobiłem.. dwójka świetna, myślę, że jeszcze lepsza od pierwowzoru. Do dziś pamiętam to intro i słowa: "War... war never changes". Aż się łezka kręci
Poza tym Gothic 1 i 2 (Noc Kruka) ze wspaniałym Bezimiennym, seria 'The Elder Scrolls' z Morrowindem na czele (który wg mnie ma lepszy klimat od Obliviona) i Diablo 2: LoD.