Ci którzy mają podrażnioną skórę po goleniu, krosty itp. a golą się wieloostrzowymi maszynkami (nie ważne czy Fusion, czy tańsze), powinni spróbować golenia maszynką na zwykłe żyletki. Nie goli ona poniżej poziomu skóry, gdy goli się tylko skórę pokrytą pianą, to nie ma podrażnień i można osiągnąć tzw. "pupkę niemowlaka". Oczywiście, przesiadka na żyletki wymaga dopracowania techniki, ale warto. Dla mnie częste golenie (co drugi dzień) to była masakra, teraz to przyjemność. Nie miałem problemów z zacięciami, jakoś mi nauka szybko poszła i często zapominam, że maszynka w którą się golę ma w sobie żyletkę.
Wieloostrzowe maszynki to ZUO!
Tym, którzy chcieli by spróbować polecam Wilkinsona Classic na żyletki - tani i dobry do nauki. Jak się nie spodoba, to można wyrzucić. Bardziej ekskluzywne maszynki, wiele wybaczające i łagodne to Edwin Jagger z seri 89:
lub Muhle R89 - te maszynki różnią się tylko rączkami - czyli co komu się podoba, głowice mają te same.