Friendzone 4ever?

NephilimV

Nowicjusz
Dołączył
24 Listopad 2010
Posty
22
Punkty reakcji
0
Witam!
Znalazłem się w jednej z najgorszych możliwych sytuacji i kompletnie nie mam pojęcia jak z niej wybrnąć aby nic nie stracić, albo stracić jak najmniej.

Od pół roku bardzo się zbliżyliśmy do siebie z dziewczyną... Jako przyjaciele. Jeszcze w okresie grudzień-marzec spędzaliśmy codziennie każdą wolną chwilę po kilka-kilkanaście godzin dziennie nawet. Wiele szczerych rozmów, przemyśleń ale także śmiechów oraz dyskusji na wszystkie tematy, wiedzie jak to wygląda... I przy tym zero nudy z obu stron. Ja jej doradzałem w sprawach miłosnych, ona mi. Piękna strefa przyjaźni...

Sprawa ma się tak, że ja miałem małe anomalia sercowe i po rozstaniu z pewną osobą płci Y, zacząłem doceniać to co miałem cały czas przez ostatni okres w moim życiu - wyżej wymienioną przyjaciółkę do której uczucie od 3 miesięcy nie chce przejść. Wiem, że na starcie byłem stracony z racji "friendzone", dlatego chciałem postawić na długoterminowy plan, aby coś zmienić. Od jakichś dwóch miesięcy wyrywam się z tej strefy przyjaźni - w naszych rozmowach staram się być zmiennym, wprowadzić nową świeżość, aby widziała we mnie znowu kogoś zaskakującego, próbując zdobyć ją na nowo, kogoś kogo nie do końca poznała. Oprócz tego na przestrzeni czasu bardzo ograniczyłem kontakt do dwóch już nie tak długich spotkań/rozmów telefonicznych tygodniowo. Oczywiście starałem zrobić to tak aby nie oddalić się od niej, aby nie odczuła żadnego dziwnego chłodu ode mnie. Przestałem też się jej radzić w sprawach z innymi kobietami, ograniczyłem poruszanie tych tematów z mojej strony. Przygotowywałem Ją i siebie do kolejnej fali, w której chciałem spróbować się zbliżyć jako facet a nie przyjaciel.

Ponad tydzień temu, kiedy wszystko wychodziło tak jak chciałem, nadarzyła się genialna okazja - z racji wspólnych zainteresowań wybraliśmy się na trzydniową imprezę. Zapowiadało się pięknie, podróż pociągiem z możliwością rozmowy, potem na miejscu festyn, imprezy, konkursy. Wszystko mogło zbliżyć nas do siebie... Problem w tym, że już po kilku godzinach w pociągu wygadała mi się na temat jej ostatniego zawodu miłosnego sprzed dwóch dni. I znowu poczułem się we friendzonie. Podczas owej wycieczki 2-3 razy jeszcze nawiązała do swojego ostatniego zawodu i złamania serca. Wiedziałem, że nie mam co próbować podczas tego weekendu. Mimo wszystko zaopiekowałem się nią i spędziliśmy naprawdę miło czas. Cóż... Patrząc się na nią śpiącą w nocy, kiedy mnie męczyły złe myśli stałem się pewny swoich uczuć - nie potrafię myśleć o innej.

Podsumowując sytuacje: nie udało mi się wyrwać z friendzone, dziewczyna nie jest mną zainteresowana, a ja za nią szaleje i mimo, że szukałem na nią lekarstwa przez blisko kwartał, żadna kobita nawet na chwilę mnie nie odciągnęła... Koleżanka uczuć moich nie zna, bo... Reakcja będzie beznadziejna, wiem, że ona po tym załamaniu na pewno nie ma na takie rozmowy ochoty, tym bardziej nic nie czuje. Ja również nie chciałbym tracić tak bliskiej osoby a po takich zwierzeniach cała relacja z ostatniego roku może pójść się... A jeszcze z innej ręki - psychicznie też nie wytrzymuję. Kiedy zasypiasz z myślą o pewnej osobie i wstajesz z tą samą myślą to jest źle.
 
R

Righteousness

Guest
Nephilim napisał:
i po rozstaniu z pewną osobą płci Y
To jest chromosom męski, "if u know what I mean" :p



Nephilim napisał:
nie udało mi się wyrwać z friendzone, dziewczyna nie jest mną zainteresowana, a ja za nią szaleje i mimo, że szukałem na nią lekarstwa przez blisko kwartał, żadna kobita nawet na chwilę mnie nie odciągnęła...
Skoro aż tak bardzo Ci na niej zależy to masz trzy wyjścia:
1. Odpuścić pomimo swojej miłości do niej i później żałować.
2. Poczekać, aż zapomni o ostatnim zawodzie - może jednak znaleźć sobie inny obiekt westchnień.
3. Zaprosić ją na RANDKĘ, nie na przyjacielskie wyjście. Musi wiedzieć, że idzie na randkę. I musisz wtedy ją uświadomić jak wygląda sytuacja.
No oczywiście możesz jej to wyznać w każdym momencie, ale myślę, że lepiej będzie jak to zrobisz, kiedy będzie świadoma na jakim spotkaniu się znajduje :)



Nephilim napisał:
Znalazłem się w jednej z najgorszych możliwych sytuacji i kompletnie nie mam pojęcia jak z niej wybrnąć aby nic nie stracić, albo stracić jak najmniej.
Jak to powiedział Arnold Schwarzenegger: "Don't be afraid to fail. You can't always win, but don't be afraid of making decisions."
Jeśli boisz się stracić cokolwiek to najlepiej nic nie rób. Jeśli chcesz z nią być to musisz być gotów na to, że możesz ją stracić.



Nephilim napisał:
A jeszcze z innej ręki - psychicznie też nie wytrzymuję. Kiedy zasypiasz z myślą o pewnej osobie i wstajesz z tą samą myślą to jest źle.
Znam to uczucie, jednak pomimo szału serca mój umysł wiedział, że ona nie jest odpowiednią partnerką dla mnie. Może i dobrze nam się rozmawiało, lecz była dość tępa. Dlatego rozum > serce :)
I nie łam się, spróbuj działać. Jeśli nie wyjdzie to będziesz wiedział, że zrobiłeś wszystko, aby ją zdobyć.



Nephilim napisał:
Reakcja będzie beznadziejna, wiem, że ona po tym załamaniu na pewno nie ma na takie rozmowy ochoty, tym bardziej nic nie czuje.
Skoro zakładasz beznadziejną reakcję to po co chcesz cokolwiek robić?



Nephilim napisał:
Ja również nie chciałbym tracić tak bliskiej osoby a po takich zwierzeniach cała relacja z ostatniego roku może pójść się...
Sam musisz podjąć decyzję. Ryzyko jest zawsze, nie przekonasz się dopóki nei spróbujesz.

Z mojej strony mogę Ci życzyć powodzenia i wyrwania się z "friendzone".
 

calme

calmeriatka
Dołączył
19 Lipiec 2011
Posty
558
Punkty reakcji
219
Ty starałeś się ją i siebie przygotować na wyrwanie się z "friendzone", ale ona może tego tak naprawdę nie zauważyła? Jesteście przyjaciółmi i ona postrzega Cię teraz tylko jako przyjaciela. Ty miałeś swoje dziewczyny, ona swoich chłopaków.
Pogadaj z nią, tak jak radzi Righteousness zaproś na randkę, powiedz, że chciałbyś poważnie z nią porozmawiać, ale nie tak jak zawsze tylko o Was.. możesz spytać za kogo Cię uważa i czy myśli, że mogłoby być między Wami coś więcej..

Ryzyko zawsze jakieś jest, no ale jakie byłoby życie bez ryzyka?
Albo będzie lepiej, albo gorzej. Bez tego ryzyka nic nie zdziałasz.
 

NephilimV

Nowicjusz
Dołączył
24 Listopad 2010
Posty
22
Punkty reakcji
0
Uhh, jak siegnę pamięcią wcześniej to nigdy nie zależało mi tak jak w tej sytuacji, dlatego sama myśl o odrzuceniu paraliżuje. Mimo wszystko będę sobie wypominał do konca zycia jak nic z tym nie zrobie. Chciałbym tylko dać sobie jak największe szanse, dlatego dopytam was forumowicze.
Aktualnie dziewczyna jest lekko podłamana ostatnim zawodem, chyba nie powinienem od razu atakować Jej takimi wyznaniami, zwłaszcza że jestem dla niej bliską osobą, a peżeli dostanę kosza to będę się musiał odciąć na jakiś czas. Jest delikatna, wiec to może byc dla niej za wiele. Ile powinienem czekać? I jak powinienem sie zachowywac względem Niej w tym czasie? Dawać jej jakieś wskazowki? W drugi weekend sierpnia prawdopodobnie znowu czeka naskolejny wyjazd. Chciałbym aby byl on już w romantycznej scenerii. Może to bylby dobry czas na taką rozmowę?
 

calme

calmeriatka
Dołączył
19 Lipiec 2011
Posty
558
Punkty reakcji
219
To już od Ciebie zależy kiedy chcesz z nią porozmawiać. Ty ją znasz najlepiej.
Ale fakt, to może być dobry moment. I zdecydowanie dawaj jej jakieś wskazówki, że Ci na niej zależy, że na Ciebie zawsze może liczyć, nie tylko jak na przyjaciela..
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Ja bym postawiła wszystko na jedną kartę-odczekaj może trochę i wyznaj swoje uczucia-życie jest zbyt krótkie,aby marnować je na domysły-jeśli powie-nie-będziesz cierpiał-ale im wcześniej tym lepiej-teraz żyjesz w zawieszeniu-kochasz ją i tym samym nie otwierasz się na inne znajomości.Tak postępując jeszcze długo będziesz sam.
 
R

Righteousness

Guest
Nephilim napisał:
Mimo wszystko będę sobie wypominał do konca zycia jak nic z tym nie zrobie.
Będziesz.


Nephilim napisał:
Chciałbym tylko dać sobie jak największe szanse, dlatego dopytam was forumowicze.
Albo wóz, albo przewóz. Jeśli chcesz dać sobie jak największe szanse to możesz zawalić obie sprawy. Pokaż, że masz jaja i albo zrób coś konkretnego albo bądź jej przyjacielem i PRZESTAŃ do niej wzdychać.



Nephilim napisał:
Ile powinienem czekać? I jak powinienem sie zachowywac względem Niej w tym czasie?
To sam powinieneś wiedzieć, w końcu jesteś jej przyjacielem.


Nephilim napisał:
W drugi weekend sierpnia prawdopodobnie znowu czeka naskolejny wyjazd. Chciałbym aby byl on już w romantycznej scenerii. Może to bylby dobry czas na taką rozmowę?
A ja myślę, że nie. Na Twoim miejscu zrobiłbym to wcześniej, przed tym wyjazdem. Ale to Twoja sprawa i zrobisz tak, jak uważasz.

Dostałeś kilka rad, rób to, co uważasz za słuszne. Jak napisałem wyżej - pokaż, że masz jaja i podejmij konkretną decyzję. I nie czekaj na kolejne rady w nieskończoność, bo w końcu ona pozna kogoś i się z nim zwiąże.
 

calme

calmeriatka
Dołączył
19 Lipiec 2011
Posty
558
Punkty reakcji
219
W sumie Righteousness dobrze radzi, żebyś wcześniej jej to powiedzial. Ale poczekaj jeszcze chwilke, niech sie trochę 'uspokoi'. Musi wiedzieć teraz, ze ma w Tobie naprawdę duże wsparcie.

No i obowiązkowo napisz pózniej, jak Ci z tym wszystkim poszło :)
 

NephilimV

Nowicjusz
Dołączył
24 Listopad 2010
Posty
22
Punkty reakcji
0
W sumie macie racje. Dziewczyna akurat jedzie w góry na tydzień. Pczekam do końca tego jej wyjazdu i "zaatakuje" właśnie po nim. Myślę, że to będzie optymalny czas.

Dziękuję za rady, na pewno się odezwe jak historia sie rozwinie.
 
C

Czart

Guest
Albo związek, albo koniec znajomości. Chyba, że jesteś sadomasochistą i lubisz słuchać gdy Twoja luba opowiada Ci o innych facetach.

są trzy sposoby

1. Mówisz wprost. Jeśli ma Cię tylko za przyjaciela, znajomość bardzo szybko się skończy.

2. Będąc pod wpływem opowiadasz jej o swoich uczuciach, możesz opowiedzieć komuś, tak by ona słyszała to. I tu się zaczyna zabawa. Ona wie, Ty udajesz że ona nie wie i nie pamiętasz co mówiłeś będąc pijanym. Obserwujesz jak je zachowanie w stosunku do Ciebie zmieniło się - nabrała dystansu, czy zaczyna z Tobą flirtować.

3. Myślę, że trójka będzie najbardziej trafiona. Dziewczyna jest zraniona, kolejny raz zawiodła się na facecie, a Twoim zadaniem jest sprawić, by smutek obrócić w radość. Musisz pokazać jej, że nie wszyscy mężczyźni to dupki, musisz sprawić by zapomniała i cieszyła się, śmiała się będąc z Tobą. Kiedy już uświadomisz ją że jesteś facetem, możesz zacząć pokazywać, że prócz przyjaźni czujesz coś więcej. Jak pokazywać? gesty, spojrzenia, podteksty (nie sposób tego zlekceważyć), ewentualnie mała pogawędka "czy przyjaźń damsko męska jest możliwa"

Jedynka bardzo szybko rozwiąże sytuację, pozytywnie/negatywnie? kto to wie. Dwójka jest głupia i sporo w niej zamieszania (gdybyś nie miał odwagi porozmawiać z nią o tym). W trójce natomiast ktoś Ci może ją "sprzątnąć" zanim osiągniesz cel (o ile go osiągniesz), lecz wydaje mi się, iż spośród wszystkich przedstawionych "sposobów" daje największe szanse powodzenia.
 

NephilimV

Nowicjusz
Dołączył
24 Listopad 2010
Posty
22
Punkty reakcji
0
Myślę, że połączę trójkę a jedynką. Dwójka wygląda na jakas dziecinną zabawę, a na to nie mam ochoty. Staram sie dawac jakieś sygnały, być dla Niej oparciem, aby po Jej powrocie powiedzieć wszystko wprost. Nigdy nie było to dla mnie tak ciężkie, bo moge stracic znacznie wiecej niz w innych przypadkach, ale wiem ze będę sobie pluł w brodę jak tego nie zrobię. Decyzja podjęta, jednak jeśli ktos ma jakieś dodatkowe rady to wysłucham :)
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Kurde, ryczeć mi się chce :D
Mam nadzieję , że wam się uda.

Wydaje mi się ,że na razie wyjawienie swoich uczuć byłoby fatalnym błędem , ale z drugiej strony wiem ,że jest Ci ciężko.
Dobrze ,że przy niej jesteś , na pewno to docenia.
Może z czasem się zakocha.

Czemu przyjaźń damsko-męska przeważnie się tak kończy? :(
 

calme

calmeriatka
Dołączył
19 Lipiec 2011
Posty
558
Punkty reakcji
219
Bo za dużo się wie o tej osobie, spędza się sporo czasu, a gdy nasze 'miłostki' odejdą, lub zaczną ranić, to zaczyna się doceniać osobę, którą cały czas ma się przy sobie ;) Dużo rzeczy łączy, jeszcze mniej rozdzieli.
Takie typowe myślenie "jak do tej pory byliśmy przy sobie, to dlaczego później miałoby nie wyjść"?
 

NephilimV

Nowicjusz
Dołączył
24 Listopad 2010
Posty
22
Punkty reakcji
0
Jest dokładnie tak jak pisze Calme. O ile takie rozmowy w przeszłości z innymi kobietami przychodziły mi raz gorzej, raz lepiej to w tym przypadku na samą myśl łapie mnie niedowład.
Tak mi sie przedstawiło nw pewnym momencie. Doceniłem, że dosłownie pod nosem mam swój ideał, ktorego tak uparcie szukałem... I to za cholerę nie chce przejść.
Najgorsze, że to jest taki stan, że najpierw myślę o Niej i nie chcę jej w żaden sposób zranić, dlatego i z tego względu też odwlekałem tę rozmowę bardzo długo. Moja wytrzymałość jednak już się wyczerpała.
Dziewczyna wyjechała, odpoczywa. Staram sie nie zawracać jej głowy, że prosiła o troche samotności. Tak wiec czekam. :)
 
0

03092010

Guest
Moze jakas tam rada bedzie stwierdzenie, ze za cholere nie chcialabym by jakikolwiek mezczyzna leczyl sie z nieszczesliwej milosci wchodzac w zwiazek ze mna.
 

NephilimV

Nowicjusz
Dołączył
24 Listopad 2010
Posty
22
Punkty reakcji
0
To zrozumiałe. Bezsensem jest wchodzić w związek aby wyleczyc się z poprzedniego związku. To krzywdz tylko obie strony.
Moje uczucia do poprzednich miłostek już dawno wygasły. Została tylko ta jedyna.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
"3 września 2010" miała raczej na myśli dziewczynę ze złamanym sercem (Twoją wybrankę) , a nie Ciebie.
To Twoja przyjaciółka może próbować leczyć złamane serce Tobą.
 

NephilimV

Nowicjusz
Dołączył
24 Listopad 2010
Posty
22
Punkty reakcji
0
Nie myślę dzisiaj... -.-
Na pewno nie zgodziłaby się na związek, chcąc wyleczyć się z innego. Znam ją na tyle, ze mogę to stwierdzic. Bardziej obawiam sie że mimo braku uczucia, nie bedzie chciała mnie odrzucić, aby nie popsuć tej relacji, a to by mnie tylko zabiło...
Martwię się też że to dla Niej za szybko, wszystko dzieje się tak nagłe, a z drugiej strony ja te sie mecze nie mogąc pojść na przód.
 

NephilimV

Nowicjusz
Dołączył
24 Listopad 2010
Posty
22
Punkty reakcji
0
Przepraszam za double, ale miałem napisać jak mi poszło. Niestety zostałem delikatnie odtrącony, tak jak myślałem. Mimo wszystko zawsze siedziała we mnie iskierka nadziei, ktora teraz bardzi boli. Troche nie wiem, co ze sobą teraz zrobić, ale może jakoś się wykaraskam.

Jeszcze raz dziękuję za rady.
 
Do góry