A ja z filmami mam prawie jak z książkami - nie lubię wracać do tej samej pozycji x razy (choć Big Lebowskiego czy 12 Małp z własnej woli widziałem dwa razy), ale znam kogoś, kto twierdzi, a ja mu wierzę, że widział jeden z filmów Sofii Coppoli ponad 100 razy.
Jeszcze odnośnie wracania do filmów - jedną z rzeczy, które mnie przed tym powstrzymują jest strach, że film który widziałem lata temu jako dziecko/nastolatek okaże się gniotem. Miałem tak np. z 5 elementem, który może gniotem nie był, ale też zdążyłem go między seansami mocno "polepszyć" w swojej głowie..