lubicie zdobywać, jak sie na was laska rzuca to z gory jest przegrana, więc co się czepiasz :]
Nie czepiam się :] Ubolewam tylko nad tym, że wpadacie ze skrajności w skrajność - albo mumia
, albo rzuca się na nas
.
Pomiędzy tymi dwiema opcjami jest cala gama możliwości. Szczerze mówiąc zawsze podobało mi się to, że w takiej Skandynawii jakaś Szwedka potrafi człowieka zaczepić i nie być przy tym jakąś desperatką
To zdobywanie to stereotyp, zwłaszcza jesli chodzi o pierwszy kontakt - jak mi się dziewczę podoba to powiewa mi to czy to ja robię pierwszy krok, czy ona. I tak potem przejmę pałeczkę. Ważne, żeby w ogóle siebie dostrzec, dać szczęściu szansę się wykazać
w Polsce to taki trochę ... Ciemnogród - "jestem zbyt dumna żeby podejść" (czy w ogóle zrobić cokolwiek - przejść obok niego, spojrzeć w oczy, uśmiechnąć się), mimo, że w środku już z tej samotności usycha
. A facet gdzieś tam błądzi oczami bo niedowidzi
i tak to potencjalne miłości życia mijają się obok siebie
Nie wiem czego tu się bać - dobrze jest jak czasem jednak królewna zejdzie z tej swojej królewnowej wieży na ziemię
jeszcze nigdy w jakiś niemily sposób nie odmówilem takiej dziewczynie, która wychodziła pierwsza z inicjatywą. Zawsze jest grzecznie i nigdy nie mowie co jest efektem odmowy - jak jest na tyle mocna, aby podejść to przeżyje to doswiadczenie
- zawsze może sobie dopowiedzieć, że pewnie jestem jakimś burakiem, gejem czy co tam sobie wymyśli
nie przeszkadza mi to wcale
w ogole do kontaktow mesko - damskich podchodze dosyc luzno. Tez przecież dostaję kosze i spływa to po mnie
Dla mnie najwazniejsze jest to, aby jakos na siebie wpasc - jakkolwiek, czy to ja zaczne, czy ona, czy moze jakas znajoma znajomej - to detal, który średnio mnie obchodzi