still sane
Nowicjusz
Proponuję najpierw ustalić wspolną dla wszystkich definicję dobra i zła, np. opartą na wewnętrznym odczuwaniu moralności i nie mieszać tego z pojęciem grzechu i religii w ogóle.
A np.: w czasie II Wojny Światowej ginęło wielu Żydów. Byli mordowani. Polacy jednak chcieli im pomóc i ich ukrywali. Kiedy hitlerowcy przychodzili do domów i pytali się czy są tu jacyć Żydzi Polacy odpowiadali, że nie ma, bo chcieli uratować im życie. W ten sposób jednak kłamali. A kłamstwo jest grzechem. Jednak również wielu księży ukrywało Żydów. W ten sposób ludzie grzeszyli? Czy kłamstwo, dla osięgnięcia szczytnego celu jest grzechem? Czy to co robili nie było grzechem, tylko bardziej byłoby nim wydawanie Żydów na śmierć? Jak więc zatem odróżnić kiedy kłamstwo jest grzechem, a kiedy nie? Czy może jednak każde kłamstwo jest grzechem?
smierc jednostki w celu ratowania tysiecy? kwestia punktu widzenia, jakbym ja mial byc na miejscu tej jednostki to gdzies mialbym tysiace, chyba ze wsrod nich byliby moi przyjacieleKłamstwo najczęściej kojarzone jest z czymś obiektywnie złym. Ale czy kiedy kłamiemy w tzw. dobrej wierze - to również postępujemy obiektywnie źle? Jak sądzicie?
Kwestia druga, nasuneła mi się kilka minut temu, kiedy odpowiadałem Markowi_1 (którego z tego miejsca pozdrawiam) na posta w temacie o eutanazji, ową kwestią jest 'zabójstwo w dobrej sprawie'. Mianowicie czy każde zabójstwo/morderstwo będzie złe? Także wtedy kiedy ratujemy własne/cudze życie.
Oraz czy w/g was 'śmieć jednostki w celu uratowania tysięcy jest dobra'?
Zapraszam do dyskusji.
gdzies mialbym tysiace, chyba ze wsrod nich byliby moi przyjaciele
Dla mnie jest coś takiego jak kłamstwo usprawiedliwione.
Co zrobić kiedy kobieta jednorazowo wyskoczyła sobie w bok i zaszła w ciąże, mąż nic nie wie i wychowuje cudze dziecko, są szczęśliwi. I co teraz ? Powiedzieć prawdę i skrzywdzić 3 osoby czy zapomnieć o tym i żyć dalej?
lepsza zacerowana ceratka niz dziurawa ceratka.
jesli ktos negatywnie wplywa na moje zycie i robi to swiadomie, za nieuszanowanie mojego zycia powinien swoje utracic. nine mialbym wyrzutow sumienia. wielka ilosc ludzi jesli nie byloby w niej osob ktore kocham nie ma ze mna nic na tyle wspolnego zebym musial sie nimi przejmowac. nie sadze zeby Ci ludzie byli gotowi za mnie oddac zycie, a nawet jesli, ja to nie oni, nic mi nie przyniesie uratowanie ich zycia. co prawda uwazam ze gdy zycie staje sie wartoscia samo dla siebie traci sens, ale wole je zchowac dla siebie i przyjaciol.Gratuluję szczerości Ale nie miałbyś wyrzutów sumienia, że przyczyniłeś się do śmierci tak wielkiej ilości ludzi? Ja sama raczej bym się zgodziła (och, cóż za szlachetność ) Ale nie moge się zgodzić co do zabijania w akcie zemsty. Każdy ma prawo żyć, niezależnie od tego co zrobił (no ok, są wyjątki). Ale najwidoczniej nie doceniasz cudu życia.
Aaa jeszcze jedno : jak nie wierzysz w polską policję, to pooglądaj sędzie anne marie wesołowską i W11 hahahaha
na pewno nie ja, nie mam pojecia za co, i nie lezalo to w mojej kompetencji, bo sie chyba nawet w moich dzialach nie wypowiadales chyba ze bylo cos w obronie zwierzatNie rozpoznajesz burzowego rozbojnika postapokaliptycznej dzungli. Na dodatek na motorze RAAAAWRRR.
Rozbojnik jakich malo hahahaha... a tak apropo kto mi dal bana wczesniej... ?? :/
gdybym byl tym mezem wolalbym wiedziec, zostawic, i znalezc sobie wierniejsza. a z dzieckiem niech idzie do tego z ktorym zdradzila. i tu nie ma dla czyjegos dobra klamstwo, brak wiernosci, lojalnosci, dla mnie tu juz zanika wszelka wartosc.Dla mnie jest coś takiego jak kłamstwo usprawiedliwione. Co zrobić kiedy kobieta jednorazowo wyskoczyła sobie w bok i zaszła w ciąże, mąż nic nie wie i wychowuje cudze dziecko, są szczęśliwi. I co teraz ? Powiedzieć prawdę i skrzywdzić 3 osoby czy zapomnieć o tym i żyć dalej? Ja chyba wolałabym nie powiedzieć prawdy.
zlecać tylko jak sie ma kogoś zaufanego. taki człowiek nie zasługuje wg mnie by żyć.Kurde, masz strasznie egoistyczne podejście do życia. "jesli ktos negatywnie wplywa na moje zycie i robi to swiadomie, za nieuszanowanie mojego zycia powinien swoje utracic.". Jeśli (załóżmy) szef w pracy sie Tobą wysługuje, dręczy cie, poniża i grozi, że jeżeli nie bedziesz robił to co on chce, to Cie wyrzuci z pracy i postara o to, żebyś nie mógł nigdzie indziej znaleźć pracę, to od razu łapiesz za broń i go zabijasz? Czy może wolisz zlecać? :lol: Sorry za ironię