Ty byles podpity, ona byla podpita. Potanczyliscie sobie i ... tyle. Czasem do klubu sie idzie wyszalec, troche zapomniec - kazdy czasem potrzebuje sie poprzytulac i nie musi sie z tego od razu kroic zwiazek
Jak chcesz dziewczyne wyrwac to musisz ja wziac na bok i pogadac, tak aby nastepnego ranka pamietala Ciebie. Sam taniec, bez gadki nic nie znaczy.
Nie jestem jakims super podrywaczem. Jesli to dziewczyna sie do mnie przyplata (a nie na odwrot
) to bazuje na tym przeswiadczeniu, ze sie jej podobam, i poki co staram sie nie miec wywalonego jezora. Tanczymy sobie, jak uznam, ze to juz dosc dlugo jest to wale nudny tekst "choc na chwile odpoczniemy" (choc prawda taka, ze nie mam problemow z kondycja
). Jesli nie pojdzie to ja i tak robie swoje czyli znikam na kilka chwil, np. kupujac piwo. Potem wracam i probuje jeszcze raz. Jak sie nie daje sciagnac z parkietu to bastuje, chyba, ze mam taki dzien, w ktorym taki uklad jak najbardziej mi pasuje
No a jesli ja sciagniesz z parkietu no to siadasz gdzies tam i sobie gadasz, choc ja czesto pod pretekstem odpoczynku od razu kupuje piwo. Cos mocniejszego to raczej nie bo dziwnie sie kojarzy schodzenie "zmeczonym" z parkietu i chwile potem walisz mocnego drinka. W kazdym badz razie przy barze biore piwo i na luzie pytam czy tez chce. Bez zadnych podtekstow, emocji. Jak chce - ok fajnie, pogadamy razem przy piwku. Jak nie chce - no problem, w koncu piwo dla siebie mam
A jesli pomysli sobie: bidny chlopaczek, tylko na piwo ma to coz poradzic - nie wyprowadzam z bledu bo i tak to juz wiadomo, ze dlugo nie pobedziem
Potem sobie gadasz chwile, jak dasz rade to czyms zablysniesz i moze Cie zapamieta na tyle, ze jak jutro, pojutrze zadzwonisz to faktycznie gdzies wyjdziecie. Mozesz tez zabrac ja z powrotem na parkiet. Jesli do tego czasu jest ciagle z toba to masz spore szanse
Moze to nie jest jakis Bog wie jaki sposob, ale czuje sie w tym w naturalnie, nie mam stresa, wiec potem na umiarkowanym lajcie moge z nia pogadac o d.u.p.i.e maryny... No i przy okazji widac jej tolerancje do w miare wyluzowanego goscia, ktory kupil sobie piwko i chce sobie z nia porozmawiac
No a jesli szuka ksiecia to coz - trafila pod zly adres
Wiec nie badz kolekcjonerem telefonow tylko gadaj.