Nie twierdzę, że studenci powinni całymi dniami siedzieć nad książkami, lecz chyba każdy wie, jak wygląda studiowanie
Grunt to zdać egzaminy i do przodu. Mało kto nie tylko realizuje program studiów, ale i uzupełnia swoją wiedzę. Studia to nie liceum, wybiera się kierunek, który nas teoretycznie interesuje, więc tu nie chodzi o to, aby tylko pozdawać egzaminy, lecz aby pogłębiać nasze zainteresowania i być w danej dziedzinie naprawdę dobrym. W liceum wymaga się od nas, abyśmy byli dobrzy ze wszystkich przedmiotów, bo inaczej nie zdany.
Od studentów powinno wymagać się czegoś więcej, aniżeli np. od osób z zawodem technicznym. Natomiast studenci często polegają na rozmowach kwalifikacyjnych, bo myślą, że sam fakt posiadania dyplomu coś znaczy.
Tak, zdecydowanie powinno się studiować dla pasji. Jednak co w tym złego? Podkreślę jeszcze raz, że jeżeli jest się dobrym z czegoś, to nie ma żadnych problemów ze znalezieniem pracy. Są różnego typu konkursy typu "grasz o staż" czy organizowane przez firmy. Tam nie musisz mieć pleców, a jedynie umiejętności.
Utrata wartości wykształcenia wyższego to oczywiście fakt.
Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie, ilu przyszłych studentów przy wyborze kierunku kieruje się tylko nazwą, a nie programem
studiów. Ponadto przed pierwszymi rekrutacjami Internet zaleje fala wiadomości w stylu "co po [tu wpisać kierunek studiów]???".
To samonakręcająca się machina błędnego koła.