tak słyszałem nawet sam trenowałem na sekcji która jest w Hali TS Wisła w Krakowie, mało z tym skończyłem kurs 56 tki przy okazji trenowałem kilka innych w sumie przez 20 lat trenuje z przerwami coś i wiem jedno pokonać to ja mogę 3 kolesi ale pijanych którzy się ledwo na nogach trzymają albo 3 chudych małolatów których bardziej psychicznie zastraszę niż fizycznie. Jeśli przeciwnik umie cokolwiek się bić człowiek przeciwko więcej niż jednemu nie ma szans. wyjątkiem mogą tu być hipotetyczne starcia klasowych zawodowych bokserów lub innych fighterów z typowymi laikami jeśli chodzi o walkę a to i tak więcej szczęścia i przypadku niż faktycznej przewagi. jeśli ktoś się uczy walki i myśli że się obroni przed sprzętem (nóż pistolet itp.) albo zgrają ludzi nie wie co mówi.
ALe przeważnie jest tak że jeden w ryło dostanie i reszta ucieka.
Przynajmniej ja tak miałem.
Siedziałem z kolegą na przystanku w mieście wieczorem. Podeszło około 7 gości, jeden jako przywódca podszedł pod nas i pyta za kim jesteśmy, my że nie kibicujemy ( bo taka prawda) a koleś do nas "mówić Je**ć Wisłę" kolega do niego że "nie chcemy kłopotów", a koleś zauważył że nie cwaniakujemy to dalej ale już z mordą do kolegi "mówić kur... :cenzura:... Wisłę" kolega wstał (a wyższy od niego był o głowę) i do kolesia "a może kur... wy:cenzura:... Tobie co??" i go pchnął dość solidnie aż się wywalił. Nagle się ekipa rozeszła (połowa takie małolaty) ale oczywiście odchodząc było "ee kur.. :cenzura:.. palanty, pedały" itp ;/
Miałem jeszcze kilka podobnych akcji (takie towarzystwo w liceum). Kolega się nie bał bo MMA trenuje od paru dobrych lat, ja też w liceum źle nie wyglądałem fizycznie jak na 17-18 latka.
Proste że jak by się w 10 rzucili to byłby problem, ale i tak sądzę że dostało by 3 po ryju to by reszta uciekła. ALe nie ma co ryzykować, dziś gówniarze pod wpływem adrenaliny mogą komuś nóż wepchnąć pod żebra, jak potrafią pociąć Policjanta to co im zależy normalnego człowieka.
Nie trzeba sięgnąć w pamięć, dziś w kościele:
siedzę sobie z tyłu, wszedł koleś suchy jak patyk, drech i łysy łeb.
Stanął przedemną, na kazaniu jak siedziałem to myślałem że wyjdę albo go wyśmieję. Stał tak troszkę bokiem troszkę tyłem, napinał "mięśnie" jak by miał kogoś pobić, mina jak Peja
spojrzenie "syna króla Mafii". Porażka, zero mięśni łopatki wystające 4 cm od kręgosłupa.... ehhh
Kolega był w takim klubie niedużym, ochroniarz brał jakieś 200 kilo na klatę a bica miał jak moja głowa (koks). Tak sie składało że znał go mój kolega bo mieszkali na jednym osiedlu. Weszło kilku chłopaczków do klubu typowe drechy, usiedli i pil piwo, po chwili (około 2 browary) zaczęli przeklinać i cwaniakować, podszedł do nich ten ochroniarz powiedział tylko "zamknąć mordy albo będą was zbierać" i skończyło się cwaniakowanie.
To są tylko przykłady tchórzy których są setki w miastach.
Ale są też nienormalni, znam (ale nie osobiście) kolesia co chodził po osiedlu z siekierą i nie raz rozwalał szyby w autach czy gonił ludzi jak mieli jakikolwiek szalik. Ale i jego podboje się skończyły, dopadli go pod klatką i pocieli nożem, od tego czasu sie uspokoił.
Sam osobiście nielubię cyganów bo to gorsze od dresów. Ale nie wszyscy są źli, znam kilku co są spoko. Ale to starsze pokolenie, bo młodzi to cwaniaki.