Dresiarze

Commando

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2010
Posty
19
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Katowice
Jeśli ten twój kolega nazywa się SubZero i był w Mortal Kombat to może uwierzymy. A tak na serio. Takie coś to albo w filmach albo na zasadzie, że twój kolega wygląda jak Pudzianowski zaś typy z którymi się bije wczoraj obudzili się z pięcioletniej śpiączki. Chyba że on się bije z ludźmi, którzy nie oddają ciosów.
Słyszałeś o Krav Madze kiedyś ?
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Byłem kiedyś na pokazie Krav Magi, czy czegoś w ten deseń. Faktycznie, robiło wrażenie. Jak dobrze pamiętam, jest na tyle skuteczne, że nie polega na sile, a wyszukiwaniu słabych punktów u przeciwnika.
 

RasNup

Nowicjusz
Dołączył
5 Maj 2010
Posty
274
Punkty reakcji
13
Wiek
30
Miasto
Grudziądz City
Byłem kiedyś na pokazie Krav Magi, czy czegoś w ten deseń. Faktycznie, robiło wrażenie. Jak dobrze pamiętam, jest na tyle skuteczne, że nie polega na sile, a wyszukiwaniu słabych punktów u przeciwnika.
Dobrze pamiętasz ; )
Ja właściwie nie wiedziałem co się dzieje, podbiegał do jednego, uderzył go gdzieś, innego kopnął, właściwie to z 5 leżało reszta uciekła ; ]
 

albo_albo

Pan i Władca
Dołączył
20 Marzec 2009
Posty
2 757
Punkty reakcji
78
Wiek
43
Miasto
SKM Kraków
Słyszałeś o Krav Madze kiedyś ?

tak słyszałem nawet sam trenowałem na sekcji która jest w Hali TS Wisła w Krakowie, mało z tym skończyłem kurs 56 tki przy okazji trenowałem kilka innych w sumie przez 20 lat trenuje z przerwami coś i wiem jedno pokonać to ja mogę 3 kolesi ale pijanych którzy się ledwo na nogach trzymają albo 3 chudych małolatów których bardziej psychicznie zastraszę niż fizycznie. Jeśli przeciwnik umie cokolwiek się bić człowiek przeciwko więcej niż jednemu nie ma szans. wyjątkiem mogą tu być hipotetyczne starcia klasowych zawodowych bokserów lub innych fighterów z typowymi laikami jeśli chodzi o walkę a to i tak więcej szczęścia i przypadku niż faktycznej przewagi. jeśli ktoś się uczy walki i myśli że się obroni przed sprzętem (nóż pistolet itp.) albo zgrają ludzi nie wie co mówi.
 

Portos201

Bywalec
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
2 117
Punkty reakcji
54
tak słyszałem nawet sam trenowałem na sekcji która jest w Hali TS Wisła w Krakowie, mało z tym skończyłem kurs 56 tki przy okazji trenowałem kilka innych w sumie przez 20 lat trenuje z przerwami coś i wiem jedno pokonać to ja mogę 3 kolesi ale pijanych którzy się ledwo na nogach trzymają albo 3 chudych małolatów których bardziej psychicznie zastraszę niż fizycznie. Jeśli przeciwnik umie cokolwiek się bić człowiek przeciwko więcej niż jednemu nie ma szans. wyjątkiem mogą tu być hipotetyczne starcia klasowych zawodowych bokserów lub innych fighterów z typowymi laikami jeśli chodzi o walkę a to i tak więcej szczęścia i przypadku niż faktycznej przewagi. jeśli ktoś się uczy walki i myśli że się obroni przed sprzętem (nóż pistolet itp.) albo zgrają ludzi nie wie co mówi.


ALe przeważnie jest tak że jeden w ryło dostanie i reszta ucieka.
Przynajmniej ja tak miałem.

Siedziałem z kolegą na przystanku w mieście wieczorem. Podeszło około 7 gości, jeden jako przywódca podszedł pod nas i pyta za kim jesteśmy, my że nie kibicujemy ( bo taka prawda) a koleś do nas "mówić Je**ć Wisłę" kolega do niego że "nie chcemy kłopotów", a koleś zauważył że nie cwaniakujemy to dalej ale już z mordą do kolegi "mówić kur... :cenzura:... Wisłę" kolega wstał (a wyższy od niego był o głowę) i do kolesia "a może kur... wy:cenzura:... Tobie co??" i go pchnął dość solidnie aż się wywalił. Nagle się ekipa rozeszła (połowa takie małolaty) ale oczywiście odchodząc było "ee kur.. :cenzura:.. palanty, pedały" itp ;/
Miałem jeszcze kilka podobnych akcji (takie towarzystwo w liceum). Kolega się nie bał bo MMA trenuje od paru dobrych lat, ja też w liceum źle nie wyglądałem fizycznie jak na 17-18 latka.
Proste że jak by się w 10 rzucili to byłby problem, ale i tak sądzę że dostało by 3 po ryju to by reszta uciekła. ALe nie ma co ryzykować, dziś gówniarze pod wpływem adrenaliny mogą komuś nóż wepchnąć pod żebra, jak potrafią pociąć Policjanta to co im zależy normalnego człowieka.

Nie trzeba sięgnąć w pamięć, dziś w kościele:

siedzę sobie z tyłu, wszedł koleś suchy jak patyk, drech i łysy łeb.
Stanął przedemną, na kazaniu jak siedziałem to myślałem że wyjdę albo go wyśmieję. Stał tak troszkę bokiem troszkę tyłem, napinał "mięśnie" jak by miał kogoś pobić, mina jak Peja :) spojrzenie "syna króla Mafii". Porażka, zero mięśni łopatki wystające 4 cm od kręgosłupa.... ehhh

Kolega był w takim klubie niedużym, ochroniarz brał jakieś 200 kilo na klatę a bica miał jak moja głowa (koks). Tak sie składało że znał go mój kolega bo mieszkali na jednym osiedlu. Weszło kilku chłopaczków do klubu typowe drechy, usiedli i pil piwo, po chwili (około 2 browary) zaczęli przeklinać i cwaniakować, podszedł do nich ten ochroniarz powiedział tylko "zamknąć mordy albo będą was zbierać" i skończyło się cwaniakowanie.

To są tylko przykłady tchórzy których są setki w miastach.

Ale są też nienormalni, znam (ale nie osobiście) kolesia co chodził po osiedlu z siekierą i nie raz rozwalał szyby w autach czy gonił ludzi jak mieli jakikolwiek szalik. Ale i jego podboje się skończyły, dopadli go pod klatką i pocieli nożem, od tego czasu sie uspokoił.

Sam osobiście nielubię cyganów bo to gorsze od dresów. Ale nie wszyscy są źli, znam kilku co są spoko. Ale to starsze pokolenie, bo młodzi to cwaniaki.
 

albo_albo

Pan i Władca
Dołączył
20 Marzec 2009
Posty
2 757
Punkty reakcji
78
Wiek
43
Miasto
SKM Kraków
kolego oczywiście że tak czasami się zdarzają takie sytuacje ale zważ na jedną różnicę do walki nie doszło wygraliście psychologicznie i większość takich zaczepek można w ten sposób wygrać jednakże jeśli by byli bardziej zajadli albo nie bali by się a nie daj Boże co typowe dla cracovi mieliby noże to marny wasz los pomimo tego co byście trenowali

z innej beczki, podam także przykład jak umiejętności czasem to ważna sprawa ale z siłą może przegrać, gość bardzo silny z min umiejętnościami walki (Pudzianowski) wygrał z fighterem który stoczył wiele walk i miał o niebo większe doświadczenie i technikę nie mniej brakło siły.
 

Piotr-Krzyworaczka

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2009
Posty
86
Punkty reakcji
1
Wiek
50
Miasto
Kraków
Wszystko , to stereotyp i tyle. I raczej ten pogląd się juz nie zmieni.
Po prostu dresiarz, to ogolony łeb z piwkiem za pasem , złotym łańcuchem na ręce i na szyji, i jeszcze bejsbolem w majtkach.
Tak samo jak wizerunek Polaka za granicą jako pijaka i złodzieja... Ile wody w Wiśle musiałoby upłynąć, żeby kiedyś nas inaczej postrzegali ?
Chociaż 90% procent Polaków za granicą , to ludzie porządni, cięzko pracujący na chleb. Wystarczy jednak, że jeden z drugim się upije, ukradną brykę i stereotyp ma się w najlepsze.
To samo z dresem - grupka palantów na stadionie robi antyreklamę temu skądinąd bardzo wygodnemu ubiorowi.
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Wszystko , to stereotyp i tyle. I raczej ten pogląd się juz nie zmieni.
Po prostu dresiarz, to ogolony łeb z piwkiem za pasem , złotym łańcuchem na ręce i na szyji, i jeszcze bejsbolem w majtkach.
Tak samo jak wizerunek Polaka za granicą jako pijaka i złodzieja... Ile wody w Wiśle musiałoby upłynąć, żeby kiedyś nas inaczej postrzegali ?
Chociaż 90% procent Polaków za granicą , to ludzie porządni, cięzko pracujący na chleb. Wystarczy jednak, że jeden z drugim się upije, ukradną brykę i stereotyp ma się w najlepsze.
To samo z dresem - grupka palantów na stadionie robi antyreklamę temu skądinąd bardzo wygodnemu ubiorowi.

Widzę, że nie czytałeś całego tematu :) My tutaj nie podpinamy pod tą subkulturę ludzi lubiących ubierać się w dresowe ciuchy, czy sportowców, a wyłącznie tego "łeb z piwkiem za pasem , złotym łańcuchem na ręce i na szyji, i jeszcze bejsbolem w majtkach." ;)
 
C

Crockett

Guest
Piszę bo zastanawiam sie na modą dresiarstwa w Polsce! Nie mam nic do tworzenia nowych subkultur, ale wkurza mnie narastająca ekspansja dresów w polskim społeczeństwie. Nie wiem czy mam rację ale zauważyłem że bycie dresem oznacza chamstwo, agresję i pseudokibicowanie. W naszej społeczności rzadko widuje się "normalnych" dresów a raczej spotyka się ludzi z kregów marginesowych, ćpunów, walecznych supermanów, złodziei komórek... Czy też to zauważyliście? Bedąc za granicą (Niemcy,Holandia) spotkałem sie z innym typem dresiarstwa- byli to ludzie miłujący sie w orginalnych ciuchach typu NIKE i ADIDAS, bardzo inteligentni, nie cechujacy sie wrodzona agresja i chamstwem! Zastanawiam sie czy zle cechy tej subkultury sa charakterystyczne tylko dla Polaków? Czy wzrost ilości dresów będzie powodował strach przed wyjściem na miasto, wejściem na stadiony i rosnącą ilość pubów z napisami "dresiarzom wstęp wzbroniony"? Nie uważacie to za nienormalne zjawisko, że u nas człowiek z dresem na sobie juz z góry skazany jest na wypisanie mu etykiety na czole "cham"? bo tak jest w moim przypadku- ze wychodzac na ulice i spotykajac jakiegos dresa od razu rysuje w myslach jego zly charakter i agresje! Czy kiedys udowodnia nam ze wsrod nich jest wiekszosc ludzi takich jakich spotkalem za granica tzn. kulturalnych, umiejących sie dobrze bawić, a których ubiór jest tylko symbolem subkultury?

Coś napiszę choć jednoznacznej odp. dać nie można... Tak w Polsce się ukształtowało postrzeganie tej subkultury i jeśli ktoś do niej wchodzi pod wpływem chęci zmiany, odświeżenia wizerunku to musi sobie zadawać sprawę co go czeka. Pewnie są lepsi i gorsi dresiarze u nas, ale na pewno nie ma takich, którzy są wzorem kultury pod ciuchami jakie ich zakrywają. Na zachodzie jest większa tolerancja i się nikt nie przejmuje nikim. Subkultura zawsze odróżnia nawet wartościami życiowymi jednych od drugich. Skini nie lubią metali a być może na zachodzie przez to, że społeczeństwo jest bardziej obojętne na "odmiennych" nie ma chamstwa, zaczepek, bandytyzmu. U nas to podpada pod skrajność.
 

Portos201

Bywalec
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
2 117
Punkty reakcji
54
Coś napiszę choć jednoznacznej odp. dać nie można... Tak w Polsce się ukształtowało postrzeganie tej subkultury i jeśli ktoś do niej wchodzi pod wpływem chęci zmiany, odświeżenia wizerunku to musi sobie zadawać sprawę co go czeka. Pewnie są lepsi i gorsi dresiarze u nas, ale na pewno nie ma takich, którzy są wzorem kultury pod ciuchami jakie ich zakrywają. Na zachodzie jest większa tolerancja i się nikt nie przejmuje nikim. Subkultura zawsze odróżnia nawet wartościami życiowymi jednych od drugich. Skini nie lubią metali a być może na zachodzie przez to, że społeczeństwo jest bardziej obojętne na "odmiennych" nie ma chamstwa, zaczepek, bandytyzmu. U nas to podpada pod skrajność.

Dokładnie skrajność. Jakieś 3 dni temu idąc na umówioną wizytę przechodziłem przez osiedle. Minęło mnie takich dwóch chłopaczków no max po 8 lat jak nie mniej, jeszcze dobrze nie potrafił jeden mówić np zamiast "szybko" mówił "sybko" ale nie seplenił tylko poprostu dzieciuch. Ten starszy jeszcze taki dosyć normalny, ale ten młodszy miał podkoszulek JP rozumiecie?? co taki szczyl może mieć wspólnego z Policją... mniejsza z tym, odeszli jakieś 10 metrów odemnie, jeden wszedł do bloku (wcale nie biedne osiedle) a młody z ulicy do niego "kurrrrwa sybko!!!" no szczęka mi opadła;/ młody chyba nawet komunii nie miał jeszcze, ledwo potrafił dobrze mówić ale słow kur... idealnie mu wyszło.

Tak, już wiele razy było poruszane że w Polsce raczej nie ma takiego czegoś jak.. tolerancja, w Francji czy w Anglii możesz iść w urąbanym dresie czy nawet ubłoconych różowych spodenkach i nikt nie zwróci uwagi. (nie popieram różu u chłopaków ale nie wyzywam itp za to)
 
Dołączył
13 Luty 2010
Posty
627
Punkty reakcji
38
Wiek
31
Miasto
There's a hole in the world like a great black pit
Witam.

Chcę się was o coś zapytać: Czy wy, tak jak duża część społeczeństwa, również postrzegacie człowieka, który jest dresem (bluza z kapturem zarzuconym na głowę + spodnie dresowe + adidasy), za kogoś kto od razu musi być chuliganem, bezmózgiem, przestępcą, gwałcicielem, złodziejem, mordercą, ćpunem i wszystkim co najgorsze?

Sam jestem dresem i już nie jeden raz spotkałem się z takim właśnie postrzeganiem mnie, co z jednej strony śmieszy, jednak z drugiej wcale nie jest fajne...
 

Arisa.

Nowicjusz
Dołączył
2 Październik 2010
Posty
184
Punkty reakcji
9
Witam.

Chcę się was o coś zapytać: Czy wy, tak jak duża część społeczeństwa, również postrzegacie człowieka, który jest dresem (bluza z kapturem zarzuconym na głowę + spodnie dresowe + adidasy), za kogoś kto od razu musi być chuliganem, bezmózgiem, przestępcą, gwałcicielem, złodziejem, mordercą, ćpunem i wszystkim co najgorsze?

Sam jestem dresem i już nie jeden raz spotkałem się z takim właśnie postrzeganiem mnie, co z jednej strony śmieszy, jednak z drugiej wcale nie jest fajne...
Drogi kolego :)
Idąc ulicą, wieczorem... jesteś postrachem otoczenia... I chyba sam - jak mówisz z autopsji o tym wiesz.
Powiem Ci tak - stereotyp. Każdy dres to debil, chuligan i ogólnie typ z pod ciemnej gwiazdy - tak się przyjęło. Wiadomo, że to tylko styl ubierania się, ale patrząc na dzisiejszą młodzież - czyli pokolenie JP i tak dalej oczekujesz innego postrzegania?
Generalizacja jest okropna.
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Drogi kolego :)
Idąc ulicą, wieczorem... jesteś postrachem otoczenia... I chyba sam - jak mówisz z autopsji o tym wiesz.
Powiem Ci tak - stereotyp. Każdy dres to debil, chuligan i ogólnie typ z pod ciemnej gwiazdy - tak się przyjęło. Wiadomo, że to tylko styl ubierania się, ale patrząc na dzisiejszą młodzież - czyli pokolenie JP i tak dalej oczekujesz innego postrzegania?
Generalizacja jest okropna.

Już kiedyś wiele razy mówiliśmy- dresem nie jest ten kto ubiera dresy, adidasy itd. bo mu tak wygodniej, tylko określony typ, który oprócz tego, że zakłada dres, jeszcze np. siedzi na ławce przed blokiem, pije piwo i pyta się przypadkowych ludzi czy mają jakiś problem...
 
Dołączył
13 Luty 2010
Posty
627
Punkty reakcji
38
Wiek
31
Miasto
There's a hole in the world like a great black pit
Już kiedyś wiele razy mówiliśmy- dresem nie jest ten kto ubiera dresy, adidasy itd. bo mu tak wygodniej, tylko określony typ, który oprócz tego, że zakłada dres, jeszcze np. siedzi na ławce przed blokiem, pije piwo i pyta się przypadkowych ludzi czy mają jakiś problem...
Wiem, wiem, ale mi chodzi, że ja właśnie tylko z ubioru jestem dresem, a ludzie często podchodzą do mnie jakbym był dresem również umysłowo i dlatego chciałem spytać, czy wszyscy mają takie podejście.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
wiesz, tak naprawde w dresach to się idzie ćwiczyć, uprawiać sport, a nie na zakupy czy do dyskoteki. Jak ktoś tego nie rozumie to ... trudno :) Dla mnie ubiór "dresowy" w takim miejscu to dokładnie to samo jakbym ja ubrał jakieś obuwie specjalistyczne (np. korki do grania w piłkę) i poszedł na zakupy. Po prostu pewien ubiór ma swoje przeznaczenie i jak ktoś w dresie ćwiczy, robi zakupy, śpi, podrywa dziewczyny, żeni się ;) no to już jego problem...
 
Do góry