Mateusz Ostrowski
Nowicjusz
- Dołączył
- 14 Wrzesień 2012
- Posty
- 48
- Punkty reakcji
- 1
Witam Wszystkich
Chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami z odchudzaniem. Odchudzałem się już 3 krotnie. Pierwszy raz: zjazd ze 102 na 75kg w 3 miesiące, drugi raz z 96 na 80 kg w 6 miesięcy, trzeci raz z 90,5 na 83,9 kg w 2 miesiące. Po pierwszym odchudzaniu udawało mi się utrzymać masę ,w przedziale 75-85kg, przez pięć lat, potem skok do 96kg. Za pierwszym razem zastosowałem jednak szaloną drakońską dietę, której nikomu nie polecam. Po drugim odchudzaniu masę ciała w przedziale 78-88kg udało mi się utrzymać przez 9 lat. Wówczas to opracowałem sobie swój sposób na zrzucanie zbędnych kilogramów. Oto jego założenia: odchudzanie w istocie rzeczy nie polega na szybkim zrzucaniu zbędnych kilogramów lecz na wykształceniu w sobie odpowiednich nawyków żywieniowych i ich przestrzeganiu. Tak więc nie powinno się do diety wprowadzać czegoś, co po jej zakończeniu wyeliminuje się z jadłospisu. Należy odżywiać się normalnie, jeść to co jemy zawsze. Na czas diety trzeba tylko ograniczyć ilość i wprowadzić więcej ruchu. Gdy na czas diety wprowadzimy inny jadłospis, a potem powrócimy do nawyków przed dietą; do tego co jedliśmy w nadmiarze to efekt jojo będzie bardzo szybki. Polecam wystrzegać się przed „pułapką sałatek jabłuszek i ogórków” Jeżeli jemy objętościowo dużo rzeczy małokalorycznych, to cały czas objętość jest duża i pomyślmy co stanie się gdy zaprzestaniemy już diety a pozostanie przyzwyczajenie pochłaniania sporych objętości posiłku i wrócimy do dawnego jadłospisu? Mój sposób był taki: odchudzałem się w cyklu tygodniowym. Przez pierwsze dwa dni jadłem połowę tego co zawsze, kolejne 3 dni jedną trzecią tego co wcześniej, potem dzień znowu jedną drugą a niedziela była bez diety-jadłem ile chciałem, jednak i tak mniej niż przed dietą. Ten jeden dzień był zabezpieczeniem przed porzuceniem diety na skutek napadu „wilczego apetytu” Jeden dzień w tygodniu bez diety był też nagroda za wytrwałość w dniach poprzednich. Do tego wszystkiego dodałem więcej ruchu – ćwiczenia: pompki, brzuszki i jazda rowerem i czasem dorzuciłem jakiś preparat przyspieszający spalanie tłuszczu. Ważne przy tym aby nie traktować tych środków na zasadzie: „ a wziąłem sobie pastyleczkę, to mogę trochę więcej zjeść bo tłuszczyk się spali szybciej…” Drogie Panie / Panowie nie dajcie się wpuścić w pułapkę cudownych diet. Mój przykład pokazuje, że można odchudzić się i długo utrzymać mniejszą masę. W moim przypadku ponowne przybieranie masy w sposób znaczący wystąpiło ostatnio po 9 latach od zakończenia diety, jednak miało to związek z wystąpieniem czynników stresowych i zmianą trybu życia. dopuszczam sobie dość sporą tolerancję masy ciała 80-85kg, przy 88kg (188cm wzrostu) czerwone światło i początek diety. Ostatnim też razem mam najszybsze w życiu jo-jo 83,9 w maju na 92 kg teraz.. -było trochę stresu.. w sumie pierwsza poważna wpadka w akcji... Zaczynam więc akcję odchudzanie na nowo. A wszystkim odchudzającym życzę powodzenia i wytrwałości i zachęcam do dzielenia się swoimi doświadczeniami. Pozdrawiam.
Chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami z odchudzaniem. Odchudzałem się już 3 krotnie. Pierwszy raz: zjazd ze 102 na 75kg w 3 miesiące, drugi raz z 96 na 80 kg w 6 miesięcy, trzeci raz z 90,5 na 83,9 kg w 2 miesiące. Po pierwszym odchudzaniu udawało mi się utrzymać masę ,w przedziale 75-85kg, przez pięć lat, potem skok do 96kg. Za pierwszym razem zastosowałem jednak szaloną drakońską dietę, której nikomu nie polecam. Po drugim odchudzaniu masę ciała w przedziale 78-88kg udało mi się utrzymać przez 9 lat. Wówczas to opracowałem sobie swój sposób na zrzucanie zbędnych kilogramów. Oto jego założenia: odchudzanie w istocie rzeczy nie polega na szybkim zrzucaniu zbędnych kilogramów lecz na wykształceniu w sobie odpowiednich nawyków żywieniowych i ich przestrzeganiu. Tak więc nie powinno się do diety wprowadzać czegoś, co po jej zakończeniu wyeliminuje się z jadłospisu. Należy odżywiać się normalnie, jeść to co jemy zawsze. Na czas diety trzeba tylko ograniczyć ilość i wprowadzić więcej ruchu. Gdy na czas diety wprowadzimy inny jadłospis, a potem powrócimy do nawyków przed dietą; do tego co jedliśmy w nadmiarze to efekt jojo będzie bardzo szybki. Polecam wystrzegać się przed „pułapką sałatek jabłuszek i ogórków” Jeżeli jemy objętościowo dużo rzeczy małokalorycznych, to cały czas objętość jest duża i pomyślmy co stanie się gdy zaprzestaniemy już diety a pozostanie przyzwyczajenie pochłaniania sporych objętości posiłku i wrócimy do dawnego jadłospisu? Mój sposób był taki: odchudzałem się w cyklu tygodniowym. Przez pierwsze dwa dni jadłem połowę tego co zawsze, kolejne 3 dni jedną trzecią tego co wcześniej, potem dzień znowu jedną drugą a niedziela była bez diety-jadłem ile chciałem, jednak i tak mniej niż przed dietą. Ten jeden dzień był zabezpieczeniem przed porzuceniem diety na skutek napadu „wilczego apetytu” Jeden dzień w tygodniu bez diety był też nagroda za wytrwałość w dniach poprzednich. Do tego wszystkiego dodałem więcej ruchu – ćwiczenia: pompki, brzuszki i jazda rowerem i czasem dorzuciłem jakiś preparat przyspieszający spalanie tłuszczu. Ważne przy tym aby nie traktować tych środków na zasadzie: „ a wziąłem sobie pastyleczkę, to mogę trochę więcej zjeść bo tłuszczyk się spali szybciej…” Drogie Panie / Panowie nie dajcie się wpuścić w pułapkę cudownych diet. Mój przykład pokazuje, że można odchudzić się i długo utrzymać mniejszą masę. W moim przypadku ponowne przybieranie masy w sposób znaczący wystąpiło ostatnio po 9 latach od zakończenia diety, jednak miało to związek z wystąpieniem czynników stresowych i zmianą trybu życia. dopuszczam sobie dość sporą tolerancję masy ciała 80-85kg, przy 88kg (188cm wzrostu) czerwone światło i początek diety. Ostatnim też razem mam najszybsze w życiu jo-jo 83,9 w maju na 92 kg teraz.. -było trochę stresu.. w sumie pierwsza poważna wpadka w akcji... Zaczynam więc akcję odchudzanie na nowo. A wszystkim odchudzającym życzę powodzenia i wytrwałości i zachęcam do dzielenia się swoimi doświadczeniami. Pozdrawiam.