Jak człowiek się pogubi, to robi różne głupie rzeczy, a potem trafia na odwyk. Tak bym streściła tę książkę. Zainteresowałam się nią po obejrzeniu trailera w necie, trzeba przyznać, że fajny ten autor
Główny bohater Ben, mieszka w Holandii, rodzice są rozwiedzeni, on trochę zagubiony, razem z przyjacielem przesiaduje w swoim domku na drzewie, gdzie palą trawę i marzą o tym, że kiedyś zostaną sławnymi muzykami, na miarę Bitelsów.
I tak sobie pomyślałam, że jednak Holandia to nie Polska i u nas może i siedzą chłopaki na drzewach i gadają o jakichś pierdołach, snując plany, ale gdyby ktoś dorosły poczuł zapach maryśki, to raczej tak bestrosko by już nie było
W każdym razie książka warta przeczytania, szczególnie dla młodzieży, bo starsi chyba nie ogarną tematu. Jakąś tam funkcję wychowawczą ma, bo w końcu Ben trafia do kliniki, na sucho mu to palenie nie wyszło, ale nie sądze, żeby w szkole nauczyciele namawiali jakoś szczególnie do czytania tej ksiażki