Jesli sie patrzy przez pryzmat emocji, zawsze patrzy sie subiektywnie. Abys stala sie obiektywna w kazdym calu, musialabys wyzbyc sie emocji, co jest, na szczescie, niemozliwe
Nie o to mi chodziło :niepewny:
Dla mnie obiektywnosc ocenienia czegoś nie opiera sie na przyjmowaniu tylko racjonalnych faktów, i niebrania pod uwage własnych emocji...
Powiem tak: Załózmy, ze chcę ocednic obiektywnie kolor doniczki . I załózmy, ze mam ja przed soba, tylko w jednej sekundzie jej istnienia ( durnie zabrzmi
: teoretycznie zatrzymuję sobie czas i oceniam jedna sekunde "trwania " doniczki - zaraz powiem dlaczego) Co biore pod uwage? Mówie sobie: jest zielona . Od czego zalezy jej "zielonosc"? -Oceniam stopien natezenia światła padajacego na doniczke, jej kształt, cienie na powierzchni, chropowatosć powierzchni, skład chemiczny farby, stopien rozkładu farby( wiadomo- wszystko niszczeje, choćby nawet w mikroskali)czy doniczka jest zakurzona? jak ilosc kurzu w powietrzu wpływa na moja ocenę koloru?- itd, w nieskonczonosc mozna mnozyć przykłady.... Tyle co do oceny
czynników fizychno-chemicznych wpływajacych na moja ocene koloru. Ale musze ocenic tez sama siebie- tzn czym jest dla mnie ten kolor? czy kojarzy mi sie z morzem , czy zielenia trawy, czy mój eks z którym sie czesto kółciłam nosił czesto koszulki w takim kolorze? albo źle sie teraz czuje co wpływa na moją ocene , czy jakosć widzenia, jak mam wadę wzroku? itp, itd... Tych czynników jest nieskonczenie wiele- zeby je wszystkie wziasc pod uwage, musiałabym byc wszechwiedzaca
a czas stoi w miejscu- tzn ze te czynniki( zarówno te dotyczace mojej osoby jaki i te fizyczno- chemiczne ) nie podlegaja zmianie- po prostu są, niezmieniaja sie w tej "sekundzie istnienia doniczki". A teraz czas znowu ruszy- minie ta jedna sekunda- i chmury zasłonia słonce, zmieni sie stopień oswietlenia doniczki- farba znowu sie troche zestarzeje- zmieni się doniczka, zmienie sie ja, zmienia sie niektóre czynniki które brałam pod uwage. A zeby ocenic obiektywnie kolor doniczki, trzeba by ocenić całe istnienie koloru- czyli wszystkie " sekundy" od pomalowania doniczki aż po jej stłuczenie, przemalowanie, czy rozpadniece sie w proch ...
Paranoja, nie? :lol:
wychodzi na to, ze jest to po prostu niemozliwe- do tego potrzeba by wszechwiedzy, i umiejetności swobodnego poruszania sie w czasie... :gwizda:
Dlatego nie mozna pojąc "prawdziwej" prawdy.
Ale mimo tego masz jakieś swoje prawdy, nie? W coś wierzysz, w coś nie wierzysz. Postepujesz wg. tych prawd, te prawdy sie ciagle zmieniaja, kiedy swiat wokół ciebie sie zmienia, kiedy ty sie zmieniasz.
Dlatego moim celem , moja "prawdą " jest rozwijanie swojej "prawdy"- która nie jest tą Prawdą obiektywną. Pogodziłam sie z tym , ze jest to niemozliwe...
ali: