Zagiąłeś mnie w tym momencie. A jak powinny?
Zwierzęta myślą, choć prawdopodobnie nie w sposób abstrakcyjny (wyjątkami mogą być szympansy, które potrafią nawet nauczyć się języka migowego). Z resztą to nie jest myślenie równoważne naszemu. Bowiem zwierzęta możliwości swoich mózgów wykorzystują głównie do rozmnażania się i zdobywania pokarmu. Swoją drogą wielu ludzi zdaje się wcale nie odbiegać specjalnie od tego schematu.
Teraz, co dodatkowo nasunęło mi się podczas postowania:
U nas mózg jest bardziej rozwinięty, posiadamy samoświadomość, a i tak owy, zachwalany potencjał potrafi doprowadzić do zagubienia/depresji/poczucia beznadziejności. Można powiedzieć, że ludzie dużo myślą w porównaniu do zwierząt, ale owo myślenie jest jak wpuszczenie słonia do składu porcelany. Z jednej strony człowiek zachwala swój rozwój, a z drugiej sam sobie z nim nie radzi. Dlatego czasem odnoszę wrażenie, że relatywnie mniej myślące zwierzęta są hm...praktyczniejsze od rasy ludzkiej.
