Witam.
Mój problem może wydawać się dość banalny, ale niepokoi mnie od długiego czasu. Praktycznie od kiedy pamiętam czułam w sercu potrzebę bycia oryginalną. W czasach gimnazjum zaznajomiłam się z klasykami rocka i metalu. Ta muzyka mnie zafascynowała, a ja podziwiałam starszych kolegów, którzy dumnie pokazywali swoją przynależność do subkultury metali. Teraz to ja jestem "ta starsza", idę do liceum i chciałabym rozpocząć wszystko od nowa - mieć swój styl. Chciałabym chodzić w galanach, na plecach nosić kostkę i ubierać się w ciemnych kolorach. Zawsze o tym marzyłam, ale... no kurczę, boję się! Mieszkam w małym miasteczku. Każdy każdego zna, a ja uchodzę za dość niepewną siebie osobę, a taka zmiana może odbić się złym echem.
Czy warto się w to pchać? Czy dać sobie spokój i nigdy nie zaznać uczucia oryginalności lub przynajmniej spróbować? A jak nie będę tolerowana?
Proszę o Wasze zdanie w tej sprawie.
\m/
Mój problem może wydawać się dość banalny, ale niepokoi mnie od długiego czasu. Praktycznie od kiedy pamiętam czułam w sercu potrzebę bycia oryginalną. W czasach gimnazjum zaznajomiłam się z klasykami rocka i metalu. Ta muzyka mnie zafascynowała, a ja podziwiałam starszych kolegów, którzy dumnie pokazywali swoją przynależność do subkultury metali. Teraz to ja jestem "ta starsza", idę do liceum i chciałabym rozpocząć wszystko od nowa - mieć swój styl. Chciałabym chodzić w galanach, na plecach nosić kostkę i ubierać się w ciemnych kolorach. Zawsze o tym marzyłam, ale... no kurczę, boję się! Mieszkam w małym miasteczku. Każdy każdego zna, a ja uchodzę za dość niepewną siebie osobę, a taka zmiana może odbić się złym echem.
Czy warto się w to pchać? Czy dać sobie spokój i nigdy nie zaznać uczucia oryginalności lub przynajmniej spróbować? A jak nie będę tolerowana?
Proszę o Wasze zdanie w tej sprawie.
\m/