Czy to normalne?

rapp_89

Nowicjusz
Dołączył
22 Luty 2011
Posty
13
Punkty reakcji
0
Mam taki problem z kobietami: na wstępie powiem, że nie jestem typem macho, który wyrywa każdą, którą spotka, jestem może nawet lekko nieśmiały w relacjach z kobietami. Problem jest jednak innego rodzaju: otóż zawsze porównuję, nie potrafię "skupić się" na jednej. Nie wiem czy mieliście coś podobnego, ale teoretycznie ja powinienem chcieć mieć tę jedną (dawno nie miałem dziewczyny), poza tym w życiu szukam tej jedynej, z którą będę szczęśliwy. Gdy jednak mam okazję na coś więcej z jakąś dziewczyną, automatycznie jakby traci ona w moich oczach atrakcyjność. Jest to dziwne, nie wiem skąd się bierze. Niedawno poznałem jedną dziewczynę, gdy nie "znaliśmy się dobrze", wydawała mi sie bardzo atrakcyjna, jako potencjalna partnerka. Gdy jednak zaprosiłem ją na randkę (która była miła) i okazało się, że jest szansa, teraz rozmyślam nad wszystkimi innymi dziewczynami, które znam i które byłyby "lepsze".
Miałem już taką sytuację parę lat temu, gdy znałem z widzenia dziewczynę, którą uważałęm za najlepszą na całym wydziale, gdybym mógł sprawić, żę dowolna kobieta będzie moją dziewczyną, chciałbym właśnie tę. No i spotykaliśmy się trochę, ale znowu - ciągle myślałem o innych, które "przelatują mi koło nosa"... No i się rozstaliśmy.
Czy rozumiecie coś takiego? Dziwne to jest, bo ja chciałbym mieć dziewczynę, nie wiem z czego wynikają te moje rozmyślania. Kiedyś miąłem jedną, przy której nie myślałem o innych wcale, wystarczyła mi ona jedna, ale się rozstaliśmy, ona zerwała. Nie wiem skąd te moje "kalkulacje", zdarza się Wam coś podobnego?
 

Leeroy

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2009
Posty
534
Punkty reakcji
28
Miasto
Iława
Z tekstu wynika, że jesteś typowym babiarzem :D

Co ja bym Tobie mógł poradzić... Cóż... przebieraj dalej w tych dziewczynach, kiedyś musi się trafić ta wyjątkowa ;)
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
Jak znasz dziewczynę z widzenia - podoba ci się jej wygląd.
Jak poznasz dziewczynę - nie podoba ci się jej charakter.
Na początku znasz tylko dobre cechy, potem gdy ją poznajesz okazuje się, że nie jest ideałem i w podświadomości myślisz o innych, być może idealnych których w sumie znasz jeszcze z widzenia :) To normalne, ma to raczej każdy, kto szuka dziewczyny która mu się prędko nie znudzi :)
 

rapp_89

Nowicjusz
Dołączył
22 Luty 2011
Posty
13
Punkty reakcji
0
Może i tak - ale np. ta teraz jest i z charakteru bardzo dobra, a mi właśnie zawsze coś przeszkadza. I to dziwne, bo podoba mi się z wyglądu dziewczyna, a potem włąsnie nawet ten wygląd mi nie odpowiada, bo myślę, że może trafi się jeszcze "coś lepszego". To jest to myślenie, nie wiem skąd to się bierze, tak jakby, jak mam szansę, sam szukam wad i problemów...
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Spokojnie. Mlody chlopak, a tak panikuje :) Wlasnie, troche sam sie nakrecasz, pewnie czesto stresujesz sie i myslisz "Jeju.. pewnie znow bedzie to samo" .. a nie tedy droga... czasem warto wyluzowac i wtedy jest z gorki.
Pisales, ze byla dziewczyna, przy ktorej czules sie wspaniale, nie porownywales, a ile czasu minelo od rozstania ?
Nie wiem czy wiesz, ale mozesz podswiadomie nie byc gotowy na nowy zwiazek, mimo iz masz wrazenie, ze wyleczyles sie z niej.
 

wlascicielek2

Nowicjusz
Dołączył
5 Luty 2011
Posty
309
Punkty reakcji
11
Ja też nie wiem skąd. Mogę tylko powiedzieć- ogarnij się.

Czy tak mam? Nie, bo jak idę się spotkać z jakąś dziewczyną to traktuję to wyłącznie jako rozrywkę. Mam na celu dobrze się bawić i do tego dążyć, a nie rozmyślać. Spotykam się z A- idę na spotkanie i to na spotkaniu myślę o niej... całe myślenie kończy się wraz z końcem spotkania. Czemu tak? Bo chcę się dobrze bawić, a nie rozmyślać: "hmm... co robi panna B? może zaspokaja kogoś oralnie? może czyści buty, a może wyciska z siebie przetrawiony pokarm?". Zmień swoje nastawienie, bo jest beznadziejne. Nie cieszysz się chwilą, a jedynie rozmyślasz...
 

NeverSayDie

Nowicjusz
Dołączył
3 Kwiecień 2011
Posty
28
Punkty reakcji
1
Mam taki problem z kobietami: na wstępie powiem, że nie jestem typem macho, który wyrywa każdą, którą spotka, jestem może nawet lekko nieśmiały w relacjach z kobietami. Problem jest jednak innego rodzaju: otóż zawsze porównuję, nie potrafię "skupić się" na jednej. Nie wiem czy mieliście coś podobnego, ale teoretycznie ja powinienem chcieć mieć tę jedną (dawno nie miałem dziewczyny), poza tym w życiu szukam tej jedynej, z którą będę szczęśliwy. Gdy jednak mam okazję na coś więcej z jakąś dziewczyną, automatycznie jakby traci ona w moich oczach atrakcyjność. Jest to dziwne, nie wiem skąd się bierze. Niedawno poznałem jedną dziewczynę, gdy nie "znaliśmy się dobrze", wydawała mi sie bardzo atrakcyjna, jako potencjalna partnerka. Gdy jednak zaprosiłem ją na randkę (która była miła) i okazało się, że jest szansa, teraz rozmyślam nad wszystkimi innymi dziewczynami, które znam i które byłyby "lepsze".
Miałem już taką sytuację parę lat temu, gdy znałem z widzenia dziewczynę, którą uważałęm za najlepszą na całym wydziale, gdybym mógł sprawić, żę dowolna kobieta będzie moją dziewczyną, chciałbym właśnie tę. No i spotykaliśmy się trochę, ale znowu - ciągle myślałem o innych, które "przelatują mi koło nosa"... No i się rozstaliśmy.
Czy rozumiecie coś takiego? Dziwne to jest, bo ja chciałbym mieć dziewczynę, nie wiem z czego wynikają te moje rozmyślania. Kiedyś miąłem jedną, przy której nie myślałem o innych wcale, wystarczyła mi ona jedna, ale się rozstaliśmy, ona zerwała. Nie wiem skąd te moje "kalkulacje", zdarza się Wam coś podobnego?


Czytałem o czymś podobnym przy okazji przeglądania zaburzeń psychicznych. Dokładniej mówiąc polega to na tym że kiedy jest się bez dziewczyny bardzo potrzeba bliskości, wiele dziewczyn wydaje się atrakcyjnych, niemal idealnych. A kiedy już poznaje się tą dziewczynę, na bok idą zalety i wyolbrzymia się wady i właśnie porównuje do innych dziewczyn które często wydają się w tym momencie bardziej atrakcyjne bo nie znamy ich tak dobrze jak tej aktualnej której dotyczy dylemat. W konsekwencji zatacza się błędne koło.

To tylko jeden z wielu elementów tego konkretnego zaburzenia, nie jestem psychologiem dlatego nie jest wskazane żebym pisał coś więcej. Nie jest też pewne że masz jakiekolwiek poważne zaburzenie, masz tylko problem który w psychologi jest znany. Moja jedyna rada to zmiana sposobu myślenia, nie w teorii a przez działania. Może spotykanie się z kilkoma jednocześnie? Ja takie problemy staram się rozwiązywać metodą prób i błędów, i cały czas do przodu. A że kobiet na tym świecie jest bardzo dużo, błędów może być nieskończenie wiele i do przodu można iść bez żadnej granicy.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32

Tak , podobnie jest w boderline, ale nie diagnozowalabym chlopaka, moze po prostu jest spiety, za duzo analizuje, jeszcze nie zamknal za soba przeszlosci.
 

Promyk Słońca

Bywalec
Dołączył
25 Czerwiec 2010
Posty
1 062
Punkty reakcji
59
Miasto
przestrzeń
Może i tak - ale np. ta teraz jest i z charakteru bardzo dobra, a mi właśnie zawsze coś przeszkadza. I to dziwne, bo podoba mi się z wyglądu dziewczyna, a potem włąsnie nawet ten wygląd mi nie odpowiada, bo myślę, że może trafi się jeszcze "coś lepszego". To jest to myślenie, nie wiem skąd to się bierze, tak jakby, jak mam szansę, sam szukam wad i problemów...


ale to jest bardzo proste! Nie kochasz jej, przez jakiś czas podoba ci się fizycznie i tyle :]
gdybyś porządnie zauroczył się, zakochał to nie kalkulowałbyś, wszystko widziałbyś w różowych okularach...
 

NeverSayDie

Nowicjusz
Dołączył
3 Kwiecień 2011
Posty
28
Punkty reakcji
1
ale to jest bardzo proste! Nie kochasz jej, przez jakiś czas podoba ci się fizycznie i tyle :]
gdybyś porządnie zauroczył się, zakochał to nie kalkulowałbyś, wszystko widziałbyś w różowych okularach...


Nieprawda. Zakochanie nie ma nic do tego. Raz byłem poważnie i konkretnie zakochany. Długi związek skończył się dlatego że porównywałem ją do innej i wymyśliłem sobie że nie jest idealna. Kiedy ten związek skończył się, po kilku tygodniach, miesiącach znowu widziałem w niej ideał, tak jak na początku znajomości.

Boderline to raczej ostateczność.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Wiem , ze to raczej nie boderline, ale sam mowiles o zaburzeniu psychicznym, w ktorym odczuwa sie podobnie to podalam Ci je.. ale oczywiscie w tym zaburzeniu jest jeszcze wiele innych cech i objawow i to moze stwierdzic u kogos tylko specjalista.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
zasada : dogoniony króliczek przestaje być atrakcyjny, póki nie daje się dogonić to jest fajnie, chce się starać, podoba sie, a jak się go już ma, no to zapał więdnie.

rada: szukasz albo spotykasz nawidoczniej nie takie króliczki jakie byś chciał, pierwsze wrażenie każdy może dobre zrobić, sęk w tym, czy po jakimś czasie, nadal robi na Tobie wrażenie, jeśli nie, to pewnie pomyłka. :]
 

NeverSayDie

Nowicjusz
Dołączył
3 Kwiecień 2011
Posty
28
Punkty reakcji
1
zasada : dogoniony króliczek przestaje być atrakcyjny, póki nie daje się dogonić to jest fajnie, chce się starać, podoba sie, a jak się go już ma, no to zapał więdnie.

rada: szukasz albo spotykasz nawidoczniej nie takie króliczki jakie byś chciał, pierwsze wrażenie każdy może dobre zrobić, sęk w tym, czy po jakimś czasie, nadal robi na Tobie wrażenie, jeśli nie, to pewnie pomyłka. :]


to ja albo jestem wegetarianinem albo nie przepadam za polskimi królikami
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
zasada : dogoniony króliczek przestaje być atrakcyjny, póki nie daje się dogonić to jest fajnie, chce się starać, podoba sie, a jak się go już ma, no to zapał więdnie.
Jak się wie czego się w życiu chce, co Cię podnieca itd. to takie niezdecydowanie nie wchodzi w grę. Tak mają tylko, mówiąc wprost, gówniarze.

Ja tak już od dawna nie mam, najczęściej wiem, której kobiety chcę i jak ją już dostaję to jestem przede wszystkim z tego bardzo zadowolony bo dostałem to czego chciałem

Autor zgaduje 18-20 lat, czyli no taki typowy gówniarz - wiem bo sam takim byłem :D (no może nie przybierało to takich rozmiarów o jakich on pisze). Po prostu trzeba dorosnąć i stać się mężczyzną - nie fizycznie, a mentalnie. Samo studiowanie i obracanie jakiejś lali w akademiku nie robi z przedstawiciela płci męskiej mężczyzny :)
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Jak się wie czego się w życiu chce, co Cię podnieca itd. to takie niezdecydowanie nie wchodzi w grę. Tak mają tylko, mówiąc wprost, gówniarze.

Ja tak już od dawna nie mam, najczęściej wiem, której kobiety chcę i jak ją już dostaję to jestem przede wszystkim z tego bardzo zadowolony bo dostałem to czego chciałem

no dobra, dostales to co chciales, tak jak autor, i co dalej?

Samo studiowanie i obracanie jakiejś lali w akademiku nie robi z przedstawiciela płci męskiej mężczyzny :)

mężczyzny nie to pewne :]
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
no dobra, dostales to co chciales, tak jak autor, i co dalej?
w sensie, że zaczęliśmy się spotykać, tak ? Ok. Spotykamy się razem, jeździmy gdzieś razem, chodzimy do kina, pubu czyli spędzamy czas ze sobą i stopniowo poznajemy siebie nawzajem, zbliżamy się, kochamy, poznajemy coraz bardziej siebie i pokazujemy swoje prawdziwe ja. Jeśli wszystko jest ok to mam nadzieję, że taki stan będzie trwał dalej i wtedy mam też nadzieję na coś dłuższego.

No nie ma w tym jakiejś wielkiej filozofii. Jeśli instynktownie czuję, że to może być ta kobieta no to tym bardziej jestem zadowolony i tym bardziej liczę na coś poważniejszego i w takiej sytuacji przy rozwiązywaniu problemów jestem skory to posypywania głowy popiołem i ogólnie do poświęceń.

Jeśli dalej jest ok to można zacząć myśleć o opcji "i żyli długo i szczęśliwie", zaobrączkować się, ale do tego momentu jeszcze nie dotarłem ;)

Aha jeszcze odnośnie tego "kochania". Na początku zwracam dużą uwagę na wygląd. Ktoś powie, że to puste. Dla mnie nie. Jeśli już na początku znajomości pożądam tej kobiety to mam niejako pewność, że będę chciał się z nią kochać raz, drugi, trzeci, piąty, dziesiąty, że nie będzie jednorazowym wyskokiem. Jeśli do tego się okaże, że jakoś tam odpowiada mi mentalnie, emocjonalnie to dla mnie to będzie już super sprawa i bodziec do tego, aby chcieć się z nią kochać setki razy i w zupełności to wystarczy do tego, aby nie szukań innych "niuń" ;) Jeśli np. po piątym razie nie miałbym ochoty na nią, zaczęłaby mnie z jakichś względów "boleć głowa" ;) to wiedziałbym, że źle wybrałem. I to nie dlatego, że jestem jakimś skończonym egoistą. Akurat jest dokładnie odwrotnie :) Jeśli będę wiedział, że to "ta" to będę chciał się z nią kochać setki razy nie dlatego, aby sobie ulżyć, ale przede wszystkim po to, aby jej dać to co mogę najlepsze. Być może dlatego też mówi się, że faceci mają fazę na punkcie swojej męskości. Istotnie, jakbym w swoim mniemaniu nie mógł odpowiednio zadowolić tej potencjalnej jedynej to byłby to duży cios.

Ja do wyboru kobiety podchodzę dość hmm samo krytycznie. Jeśli się ona okaże inna niż oczekiwałem to mam rozkminę pt. jak ja się mogłem tak pomylić i "pretensje" to mam przede wszystkim do siebie, że dokonałem tak dziadowskiego wyboru :D

Ogólnie w tej materii działam dość instynktownie - seks mogę uprawiać z kazdą, która mi się podoba (o ile nie jestem w jakimś związku), natomiast jakies większe zaangażowanie, namiętność to jest już czysty instynkt, uczucia i przeświadczenie, że to może być to. Dopiero z tymi drugimi atrybutami jest naprawdę fajnie.

Nie mam żyłki kolekcjonera i nie szukam następnej 5 minut po zdobyciu aktualnej ;) To nie w moim stylu. mam jakieś tam swoje zasady i chyba jedna z podstawowych jest taka, aby codziennie rano móc bez strachu i wstydu spojrzeć w lustro :)
 

Patricious

Nowicjusz
Dołączył
10 Styczeń 2009
Posty
61
Punkty reakcji
3
Wyluzuj, mam to samo. Jak już jakaś mi się spodoba, to się z nią umawiam może ze 2, 3 razy a potem jakby czar pryskał. Było fajnie, ale może sobie wmawiam, że to nie jest to, czego szukam i przestaję się umawiać. I choćby nie wiem jak ładna by była, nawet jak większość mi zazdrości, że taką laskę udało mi się poderwać, to przecież na siłę nie ma co brnąć prawda? Często już zaczynam myśleć, że jeśli dalej tak będę postępował, to może chociaż z nimi się prześpię, wtedy jakakolwiek korzyść by z tego była... :)
 

NeverSayDie

Nowicjusz
Dołączył
3 Kwiecień 2011
Posty
28
Punkty reakcji
1
w sensie, że zaczęliśmy się spotykać, tak ? Ok. Spotykamy się razem, jeździmy gdzieś razem, chodzimy do kina, pubu czyli spędzamy czas ze sobą i stopniowo poznajemy siebie nawzajem, zbliżamy się, kochamy, poznajemy coraz bardziej siebie i pokazujemy swoje prawdziwe ja. Jeśli wszystko jest ok to mam nadzieję, że taki stan będzie trwał dalej i wtedy mam też nadzieję na coś dłuższego.

No nie ma w tym jakiejś wielkiej filozofii. Jeśli instynktownie czuję, że to może być ta kobieta no to tym bardziej jestem zadowolony i tym bardziej liczę na coś poważniejszego i w takiej sytuacji przy rozwiązywaniu problemów jestem skory to posypywania głowy popiołem i ogólnie do poświęceń.

Jeśli dalej jest ok to można zacząć myśleć o opcji "i żyli długo i szczęśliwie", zaobrączkować się, ale do tego momentu jeszcze nie dotarłem ;)

Aha jeszcze odnośnie tego "kochania". Na początku zwracam dużą uwagę na wygląd. Ktoś powie, że to puste. Dla mnie nie. Jeśli już na początku znajomości pożądam tej kobiety to mam niejako pewność, że będę chciał się z nią kochać raz, drugi, trzeci, piąty, dziesiąty, że nie będzie jednorazowym wyskokiem. Jeśli do tego się okaże, że jakoś tam odpowiada mi mentalnie, emocjonalnie to dla mnie to będzie już super sprawa i bodziec do tego, aby chcieć się z nią kochać setki razy i w zupełności to wystarczy do tego, aby nie szukań innych "niuń" ;) Jeśli np. po piątym razie nie miałbym ochoty na nią, zaczęłaby mnie z jakichś względów "boleć głowa" ;) to wiedziałbym, że źle wybrałem. I to nie dlatego, że jestem jakimś skończonym egoistą. Akurat jest dokładnie odwrotnie :) Jeśli będę wiedział, że to "ta" to będę chciał się z nią kochać setki razy nie dlatego, aby sobie ulżyć, ale przede wszystkim po to, aby jej dać to co mogę najlepsze. Być może dlatego też mówi się, że faceci mają fazę na punkcie swojej męskości. Istotnie, jakbym w swoim mniemaniu nie mógł odpowiednio zadowolić tej potencjalnej jedynej to byłby to duży cios.

Ja do wyboru kobiety podchodzę dość hmm samo krytycznie. Jeśli się ona okaże inna niż oczekiwałem to mam rozkminę pt. jak ja się mogłem tak pomylić i "pretensje" to mam przede wszystkim do siebie, że dokonałem tak dziadowskiego wyboru :D

Ogólnie w tej materii działam dość instynktownie - seks mogę uprawiać z kazdą, która mi się podoba (o ile nie jestem w jakimś związku), natomiast jakies większe zaangażowanie, namiętność to jest już czysty instynkt, uczucia i przeświadczenie, że to może być to. Dopiero z tymi drugimi atrybutami jest naprawdę fajnie.

Nie mam żyłki kolekcjonera i nie szukam następnej 5 minut po zdobyciu aktualnej ;) To nie w moim stylu. mam jakieś tam swoje zasady i chyba jedna z podstawowych jest taka, aby codziennie rano móc bez strachu i wstydu spojrzeć w lustro :)

Nie ma co ukrywać że wszyscy zwracamy uwagę na fizyczne elementy. Żeby zauroczyć się lub choćby chcieć uprawiać seks, ta druga osoba musi być dla nas pociągająca fizycznie, od tego wszystko się zaczyna. Na ta fizyczność wpływa zarówno styl bycia który jest uzależniony od charakteru jak i sam wygląd ;]
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
czyli podsumowowyjąc Greeg, to całkiem normalna istotka ;)

wiadome jest , że nie zaczniesz spotykac sie z kims do kogo nic nie czujesz, nic Cie do niej/niego nei ciągnie, bo jeśli od początku nie ma tego pożadania, to one z czasem nie przyjdzie, albo ktos kogoś pociąga albo nie, a bez tego istotnego elementu, podstawa relacji już jest mocno zachwiana i nie chodzi tu o jakies przedmiotowe traktowanie, tylko po prostu sprawdzanie czy można przejść do następnego etapu ;)

Ja do wyboru kobiety podchodzę dość hmm samo krytycznie. Jeśli się ona okaże inna niż oczekiwałem to mam rozkminę pt. jak ja się mogłem tak pomylić i "pretensje" to mam przede wszystkim do siebie, że dokonałem tak dziadowskiego wyboru :D

albo ze za duzo wypiles :D i wtedy wygladala sie taka fajna i elekowentna a na trzezwo nie dalo sie jej ani ogladac ani sluchac .
 
Do góry