-Beata-
Nowicjusz
apa: Ostatnio bardzo mnie irytuje zachowanie mojego chlopaka a mianowicie:
jestem z nim od roku,i zdalam sobie sprawe,ze przez ten czas On ani razu nie zaprosił mnie do knajpy np. na pizze. Jeżeli juz zaprasza to bardzo,bardzo rzadko i wyłącznie na herbate... wiecie jakie to super uczucie siedziec przez 3 godziny w restauracji nad zimna herbatą... -cudowne- rzestraszony: ale zeby go calkiem nie pogrążac dodam,ze raz mi przywiózł tosta do domu a w swoje urodziny przyjechal do mnie z pizza... i nie przyjął kasy gdy chcialam mu oddac (bo za inne rzeczy to zawsze przyjmował ale mniejsza z tym)
poza tym nie dotrzymuje słowa jesli chodzi o kase... np. pisze mi sms-a ze
-moze sobie kupimy gazete (tu wymienia jej nazwe) bo jest fajna płytka,
-ja na to : no to kupmy
-on,pisze zebym to ja kupila bo on sie wstydzi bo to babska gazeta (ma 24 lata) i ze mi odda kase...
po czym do mnie przyjeżdża sluchamy plytki 10 razy i nic slowem nie wspomina o forsie NIE ODDAŁ! hi:
Niedawno byly nasze urodziny robilismy jednego dnia, ''umawilismy'' sie na prezenty wszystko cacy i nagle pisze sms-a ze
- ''niestety nie bedzie w stanie mi teraz nic kupic bo nie ma kasy,ale jak dostanie wypłate to od razu kupi'' co ja oczywiscie rozumiem i nie mam zadnych pretensji i napisalam,mu tez ze moze prezenty damy sobie pozniej razem ale to mu sie nie spodobało i w nasze urodziny przyjechal do mnie z róża i tyle a ja mu dalam portwel i to nie bylejaki i nie wiem do tej pory jak ja mialam traktowac tą róże jako prezent czy co ?! od tamtych urodzin dostal wyplate ze 3 razy kupil sobie ciuchy,kurtke, na sylwestra 80 zł tez mial a dla mnie na jakis prezent za 10zl juz mu nie starczyło?!! przeciez to byly URODZINY nawet zyczen mi w sumie nie zlozyl,nic poczulam sie jakbym byla nic nie warta. Jakby moje potrzeby nie byly wazne.
a na sylwestra dalam mu swoja czesc kasy zeby zaplacil, zeby chociaz pani w okienku myslsla,ze on mi funduje wrrr i nawet mi reszty nie oddal (20zł) !!! dopiero gdy nastepnego dnia poprosilam o zwrot to oddal ale 10 zł bo reszte wyciagal jakby chcial a nie mog wiec powiedzialam,zeby juz nie oddawał
Wiecie ja nie jestm materialistką, tu nie chodzi o kase tak naprawde ale o jakis szacunek! jak każda kobieta chce czuc sie wyjatkowa i kochana przez sowjego faceta. Co z tego,ze ktos ladnie mowi,ze kocha jesli nie popiera słów czynami?! Nie wiem za kogo on mnie ma,moze gdybym wygladala jak miss polonia to by sie bardziej staral a tak mysli,ze zadowole sie byle czym... bo jestem byle kim...
ja nie pracuje,studiuje, on skonczyl studia ma magistra ''szuka'' do grudnia byl na stazu... nie jest bogaty ale wiem ze gdyby naprawde chcial to moglby skabinowac troche kasy zeby mi sprawic czasem troche przyjemnosci... doradźcie cos,prosze...
jestem z nim od roku,i zdalam sobie sprawe,ze przez ten czas On ani razu nie zaprosił mnie do knajpy np. na pizze. Jeżeli juz zaprasza to bardzo,bardzo rzadko i wyłącznie na herbate... wiecie jakie to super uczucie siedziec przez 3 godziny w restauracji nad zimna herbatą... -cudowne- rzestraszony: ale zeby go calkiem nie pogrążac dodam,ze raz mi przywiózł tosta do domu a w swoje urodziny przyjechal do mnie z pizza... i nie przyjął kasy gdy chcialam mu oddac (bo za inne rzeczy to zawsze przyjmował ale mniejsza z tym)
poza tym nie dotrzymuje słowa jesli chodzi o kase... np. pisze mi sms-a ze
-moze sobie kupimy gazete (tu wymienia jej nazwe) bo jest fajna płytka,
-ja na to : no to kupmy
-on,pisze zebym to ja kupila bo on sie wstydzi bo to babska gazeta (ma 24 lata) i ze mi odda kase...
po czym do mnie przyjeżdża sluchamy plytki 10 razy i nic slowem nie wspomina o forsie NIE ODDAŁ! hi:
Niedawno byly nasze urodziny robilismy jednego dnia, ''umawilismy'' sie na prezenty wszystko cacy i nagle pisze sms-a ze
- ''niestety nie bedzie w stanie mi teraz nic kupic bo nie ma kasy,ale jak dostanie wypłate to od razu kupi'' co ja oczywiscie rozumiem i nie mam zadnych pretensji i napisalam,mu tez ze moze prezenty damy sobie pozniej razem ale to mu sie nie spodobało i w nasze urodziny przyjechal do mnie z róża i tyle a ja mu dalam portwel i to nie bylejaki i nie wiem do tej pory jak ja mialam traktowac tą róże jako prezent czy co ?! od tamtych urodzin dostal wyplate ze 3 razy kupil sobie ciuchy,kurtke, na sylwestra 80 zł tez mial a dla mnie na jakis prezent za 10zl juz mu nie starczyło?!! przeciez to byly URODZINY nawet zyczen mi w sumie nie zlozyl,nic poczulam sie jakbym byla nic nie warta. Jakby moje potrzeby nie byly wazne.
a na sylwestra dalam mu swoja czesc kasy zeby zaplacil, zeby chociaz pani w okienku myslsla,ze on mi funduje wrrr i nawet mi reszty nie oddal (20zł) !!! dopiero gdy nastepnego dnia poprosilam o zwrot to oddal ale 10 zł bo reszte wyciagal jakby chcial a nie mog wiec powiedzialam,zeby juz nie oddawał
Wiecie ja nie jestm materialistką, tu nie chodzi o kase tak naprawde ale o jakis szacunek! jak każda kobieta chce czuc sie wyjatkowa i kochana przez sowjego faceta. Co z tego,ze ktos ladnie mowi,ze kocha jesli nie popiera słów czynami?! Nie wiem za kogo on mnie ma,moze gdybym wygladala jak miss polonia to by sie bardziej staral a tak mysli,ze zadowole sie byle czym... bo jestem byle kim...
ja nie pracuje,studiuje, on skonczyl studia ma magistra ''szuka'' do grudnia byl na stazu... nie jest bogaty ale wiem ze gdyby naprawde chcial to moglby skabinowac troche kasy zeby mi sprawic czasem troche przyjemnosci... doradźcie cos,prosze...