Hej. jakieś półtora roku temu zakochałam się w moim nauczycielu i to wcale nie jest uczucie które trwa tydzień czy miesiąc.. bo ono trwa do dziś. Wtedy wiele razy próbowałam mu powiedzieć co do niego czuje, ale nie miałam odwagi. jednak napisałam mu list, i w tym liście napisałam mu wszystko, a moja przyjaciółka mu go dała. jak przeczytał go, stwierdził że musi ze mną koniecznie pogadać.. i pogadał już od tamtej chwili nie raz. twierdził tylko "nic nigdy nie bedzie nas łączyć", "to nierealne” i tum podobne. Jednak od tamtej pory, wszystko się między nami zmieniło. Uśmiecha się do mnie, zaczepia, po prostu traktuje mnie inaczej .. zupełnie inaczej niż inne dziewczyny. W tym roku skończyłam gimnazjum i na zakończenie mieliśmy komers i tańczyłam z nim, nie powiem, ze nie byłam odpicowana. gdy skończyliśmy tańczyć powiedział mi że ładnie wyglądam, a potem tylko szukał mnie wzrokiem. W dniu zakończenia roku szkolnego, po długiej przerwie nie rozmawiania o tym co do niego czuje, zapytał się czy mi się wszystko ułożyło jeśli o jego chodzi. Ja powiedziałam mu że nie, bo nie umiem go okłamywać .. powiedział mi, że gdyby miał 10 lat mniej, ze mnie zawsze bardzo lubił i będzie za mną tęsknić i że mnie nigdy nie zapomni i że ma nadzieje że będę go odwiedzać. Moje przyjaciółki twierdzą, że on patrzy się na mnie jakby zobaczył anioła , uwodzi mnie każdym gestem i spojrzeniem. Jak Wam się wydaje? Nie myślicie że jego zakochanie i to co do mnie mówił (w tym roku) to trochę się gryzie z tym co mówił przedtem ? jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Bardzo proszę o pomoc .. przepraszam na moje chaotyczne bardzo pismo. wydaje mi się że to co najważniejsze napisałam. teraz proszę o Wasze zdanie ...