Czy sukcesy i porażki każdemu należą się wg zasług, czy to kwestia szczęścia?

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
Hailie napisał:
Na pewno najgłupszym z możliwych jest postawa roszczeniowa wobec życia - dajcie mi wszystko, bo mi się należy.

Postawa może i głupia, ale czasami aż ręce opadają, jak któraś osoba z kolei tak postępuję i co najgorsze przynosi jej to korzyści. Ale oczywiście, mimo wszystko nie zazdrości się innym :)


Mojej mamie odbija , widząc ten "artystyczny nieład" , chyba nie jest wrażliwa na sztukę :p
Widocznie nie jest aż tak źle, skoro może otworzyć jeszcze drzwi do pokoju :p
 

forumocnik

Nowicjusz
Dołączył
19 Kwiecień 2014
Posty
55
Punkty reakcji
0
W buddyźmie jest coś takiego jak karma. Oznacza ona, że to co mamy teraz wynika z przeszłych uczynków. Można to porównać też do zasady przyczyny i skutku. Skutek wynika z przyczyny. Zmienisz przyczynę - zmienisz skutek. Buddyści wierzą w reinkarnację i to, że np. jeśli ktoś teraz jest bogaty tzn. że w przeszłych życiach zrobił dużo dobrego (oczywiście jest to uogólnienie) ale chodzi o to, że jeśli ktoś w przeszłości był dobry to teraz będzie miał dobrze. Jeśli jednak teraz stanie się zły to w przyszłości będzie miał źle.
 

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
Czyli najlepiej przez cały czas równoważyć swoje zachowania. Za jeden zły uczynek, dwa dobre itd. :) Tylko ile samozaparcia takie postępowanie od nas wymaga...
 

forumocnik

Nowicjusz
Dołączył
19 Kwiecień 2014
Posty
55
Punkty reakcji
0
b00ciek napisał:
Czyli najlepiej przez cały czas równoważyć swoje zachowania. Za jeden zły uczynek, dwa dobre itd. :) Tylko ile samozaparcia takie postępowanie od nas wymaga...
To prawda. Balans i harmonia to jedna z najważniejszych rzeczy w życiu. Tak jak człowiek chodzący po linie wychylając się za bardzo w jedną ze stron spadnie, tak my kierując swoim życiem, emocjami czy czymkolwiek za bardzo w którąś ze stron upadniemy.

To też nie jest tak, że ma być dokładnie tak jak mówisz, bo liczenie tego akurat nie jest najlepszym pomysłem, bo nie starczy ci świadomości i uwagi aby to kontynuować. Lepiej jest starać się robić dobre rzeczy i zauważać kiedy zrobi się złą. Kiedy zrobisz zły uczynek, szukasz sposobu (choćby najprostszego) aby go naprawić.

Tutaj może się też zdarzyć, że człowiek jak to człowiek zacznie się zastanawiać "Czy czyn, który zrobiłem naprawił to co zrobiłem złego czy jeszcze nie?". Nie warto zastanawiać się nad takimi rzeczami. Tutaj lepiej stosować system zero-jedynkowy. Dobre to dobre, złe to złe. Nie ważne czy duże.

Można się też kierować intuicją. Jeśli naprawdę czujesz się, źle z tym, że dobry czyn jest zbyt mały w stosunku do złego to zrób coś jeszcze aż dojdziesz do momentu kiedy uznasz, że naprawiłeś to co niedobre.


Samozaparcie. Dlatego właśnie wymyślono medytację. Praktycznie całe nasze życie to nawyki, które są podświadome i dzieją się automatycznie bez naszej uwagi. Samozaparcie to niepoddawanie się nawykom i świadome działanie przeciwko nim. Medytacja prowadzi do polepszenia uwagi i świadomości. Prowadzi do uważności, dzięki czemu łatwiej jest nam kontrolować nasze nawyki a więc nasze działania.
 

b00ciek

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2014
Posty
25
Punkty reakcji
0
Z tym liczeniem, to była czysta metafora, ale poza tym wszystko się zgadza :)

A co w przypadku jeśli ktoś, swoje dobre uczynki zauważa (i o zgrozo przy każej nadażającej się okazji wypomina innym) a złych nigdy nie pamięta, lub nie chce pamiętać?
 
Do góry