Czy Grube Kobiety/dziewczyny Mogą Być Ładne I Pociągające

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
akceptacja akceptacją, ale jak to jest ktos bliski, kogo np. kochamy to chcemy żeby był zdrowy a otyłość na pewno zdrowa nei jest wiec tu nie ma co akceptować a LECZYĆ !

No oczywiście, nie mówimy tu o małej nadwadze, bo to nie szkodzi zdrowiu ( hehe, dobrze, że nie mam nadwagi :0 ) ale o otyłości i jak się kocha, to tak chce się jak najlepiej.


niesmiertelna ja mam sporą oponkę, tzn zakryje ją bluzką, ale bez jest spory brzuszek a nadwagi nie mam, więc zagrożenia dla mojego zdrowia nie ma. Tylko estetycznie ktoś niby może stwierdzić, że trochę mam za duży brzuch, ale to się nie łączy z nadwaga. A rozmiar mam 40 / 42 i mi się podoba, nie wiem chyba jestem nieliczna, która dobrze się czuje w takim rozmiarze :) dla wielu byłabym może gruba, bo wiadomo kult tych chudzin, a ja uważam ze jestem w sam raz. a wiadomo, że nie ubieram się w obsiłe topy, bo to by było przegięcie :)
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
niesmiertelna ja mam sporą oponkę, tzn zakryje ją bluzką, ale bez jest spory brzuszek a nadwagi nie mam, więc zagrożenia dla mojego zdrowia nie ma. Tylko estetycznie ktoś niby może stwierdzić, że trochę mam za duży brzuch, ale to się nie łączy z nadwaga. A rozmiar mam 40 / 42 i mi się podoba, nie wiem chyba jestem nieliczna, która dobrze się czuje w takim rozmiarze :) dla wielu byłabym może gruba, bo wiadomo kult tych chudzin, a ja uważam ze jestem w sam raz. a wiadomo, że nie ubieram się w obsiłe topy, bo to by było przegięcie :)

nie masz nadwagi wg wskaznika BMI? tylko jak wiesz on nie zawsze podaje rzeczywisty obraz dobrej/zlej sylwetki. Bo np ktos moze miec budowe ciala taką, że ma bardzo chude nogi, a duży brzuch, mieści sie w granicy 25, ale poziom tkanki tłuszczowej w okolicach brzucha wskazuje ewidentnie na nadwagę.. po za tym, niestety brzuch to bardzo często najbardziej kłopotliwy obszar :/ i ten rodzaj nadwagi jest najbardziej niebezpieczny dla zdrowia wlasnie, bo narażone są nasze narządy ..serce itd.
 

Kajiki

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2011
Posty
21
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
śląsk
nieśmiertelna,ja rozumiem Twoje intencje...ale pomyśl z tej kategorii: żywność jest niezdrowa,spaliny nam szkodzą,napoje które pijemy to sama chemia,leki które zażywamy na jedno pomagają,ale wyniszczają inne narządy.Jak by nie patrzeć i tak jesteśmy narażeni na te choroby które masz na myśli bez względu na tuszę.A do tego doliczymy alkohol i papierosy.
Ja uważam,że najważniejsza jest akceptacja samej siebie.Jak otyła dziewczyna uważa,że jest ładna,dobrze się czuje to połowa sukcesu.Teraz kwestia pokazania tego otoczeniu.A uwierz mi,że wartościowa dziewczyna nie musi być chuda i pociągająca żeby znaleźć faceta.

Rusalka19 i tak trzymaj.Grunt to dobrze się czuć.Ja jestem chuda,noszę rozmiar 34 i ważę 50 kilo na 159 wzrostu.Niestety mam taką przemianę materii,że po zjedzeniu konia z kopytami nie utyję.A marzy mi się rozmiar 38-40 i waga minimum 55 kilo.
Jak osiągnę taką wagę i rozmiar będzie ok.Teraz mam wrażenie,że wystają mi kości.jest mi z tym źle.I zazdroszczę mojej siostrze która ma 40 rozmiar.Jest super sexy dziewczyną.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
no wlasnie nie rozumiesz, jak ktoś jest gruby to jest chory, tłuszcz nie jest zdrowy. Fajnie mowic sobie i tak jemy syf, wdychamny syf, pijemy syf, wiedz jedzmy i pijmy to poki jeszcze mamy siły.
Spoko jak ktoś wyznaje zasade jeść co sie chce i ile się chce i potem ledwno chodzić, meczyć sie przy każdym kroku, wkurzac sie że sie w nic człowiek nie mieści, że się ludzie dziwnie patrzą, że biegają od lekarza do lekrza wydajac fortunę na leki i tracąc przy tym cenny czas, to jego sprawa.

Mi się grubi ludzie nie podobają. I zazwyczaj jest to wynik lenistwa , ignoracji i braku troski o swoje zdrowie.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
nie masz nadwagi wg wskaznika BMI? tylko jak wiesz on nie zawsze podaje rzeczywisty obraz dobrej/zlej sylwetki. Bo np ktos moze miec budowe ciala taką, że ma bardzo chude nogi, a duży brzuch, mieści sie w granicy 25, ale poziom tkanki tłuszczowej w okolicach brzucha wskazuje ewidentnie na nadwagę.. po za tym, niestety brzuch to bardzo często najbardziej kłopotliwy obszar :/ i ten rodzaj nadwagi jest najbardziej niebezpieczny dla zdrowia wlasnie, bo narażone są nasze narządy ..serce itd.

Wiem, ale mój brzuch raczej nie jest taki tragiczny, żeby zagrażał zdrowiu, troszkę brzuszka nie jest złe, tragedia by była, gdybym założyła bluzkę i byłby widoczny, a tak jest widoczny ale bez ubrania i mi się podoba, kiedyś miałam niemalże płaski brzuch i powiem szczerze, że zle się z tym czułam, może jestem dziwna, ale wolę mieć tyroszkę brzuszka, nie mowie dużo, ale trochę lubię :) to NA PEWNO nie zagraża mojemu zdrowiu :) gdyby było inaczej, to bym dawno coś z tym zrobiła. A 40 rozmiar to nie jest gruba dziewczyna, której tłuszczyk zagraża zdrowiu, a ja tyle mam :) wiuęc de facto nie piszemy teraz o grubych dziewczynach, bo rozmiar 40 to nie jest grubość.
pozdrawiam :)
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Jak słysze kogoś kto mówi "kochanego ciałka nigdy za wiele" to myślę sobie: pogadamy jak będziesz miał 5 dyszek i ci kręgosłup siądzie, kolana od tego "kochanego ciałka". (a wcześniej być może wątroba czy inne narzady bo tak czy siak osoba otyła wchłania znacznie więcej chemii niż szczupła)

Prawda jest taka, że to 'kochane ciałko' daje zarobić więcej:
a) branży żywnościowej
b) branży farmaceutycznej
c) branży odzieżowej (szał cudownych diet i wymiany pół szafy ;) )

Spokojnie pare branż możnaby jeszcze dorzucić. Sama widzisz Kajiiki, że w interesie koncernów nie jest mówienie, że nadwaga, otyłość jest zła. W ich interesie jest mówić: akceptuj siebie. Chyba kwintesencją tego są takie produkty jak diet cola, czy różne cudowne tabletki. Nikt nie mówi już - uprawiaj sport, ćwicz - będziesz zdrowy. Bo w czyim to interesie jest ? Niczyim (poza tak naprawdę zainteresowaną osobą). W XXI wieku się chudnie od samego wypicia diet coli /sarkazm

Z drugiej strony nie dziwi mnie takie postrzeganie świata. w Ameryce to już pewnie każda poniżej 100 kg jest mega super laską. No a że mentalnie i nieuchronnie się zbliżamy do intelektualnego poziomu przeciętnego Amerykanina (wystarczy prześledzić tegoroczną maturę...) - czyli tępaka do kwadratu, no to nic dziwnego, że ludzie jak te lemingi dają sobie wmówić wszystko, łącznie z tym co jest atrakcyjne.
 

lepnamuchy

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2011
Posty
58
Punkty reakcji
0
Takie puszyste - pewnie, że tak!! Ale ważące 120 kg - bo to dla mnie oznacza bycie grubym, to już nie bardzo.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
Dokładnie. Poza wypadkami że kobieta ma monstrualną otyłość zagrażającą zdrowiu lub życiu reszta jest esencją piękna. Kobieta z tłuszczykiem jest przesłodka
 

Patrycja992

Nowicjusz
Dołączył
14 Czerwiec 2011
Posty
35
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Centrum dowodzenia nad Swiatem
Oczywiscie ze troche wieksze kobiety sa atrakcyjne,i wydaje mi sie ze lepiej jest dotykac kobiete ktora ma troche ciala niz taka ktora ma same kosci i widac jej kazde żebro.
Wszystkie kobiety sa piekne na swoj sposob.
A poza tym kazdy ma inny gust :D
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Ostatnie parę postów zakrawa o skrajność...
A co z kobietami, które mają normalny biust, wysportowane ciało i nie pochłaniają kilogramów sacharozy w produktach żywnościowych?
Przyjemniej jest dotykać miękki mięsień płaskiego brzucha czy raczej miękką oponkę 'lekkiego' tłuszczyku?
Nie piszę o atletkach tylko o kobietach, których zawartość tłuszczu w organizmie nie przekracza najniższego pułapu normy.
 

WrednayaPriwichka

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2011
Posty
44
Punkty reakcji
5
Miasto
Warszawa
Myślę, że to, czy kobieta jest pociągająca wynika bardziej z jej sposobu bycia, tego, w jaki sposób traktuje siebie, swoje ciało, swoją seksualność... Jeśli jest pewna siebie, lubi swoje ciało, interesuje mężczyzn i nie tylko mężczyzn.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Myślę, że to, czy kobieta jest pociągająca wynika bardziej z jej sposobu bycia, tego, w jaki sposób traktuje siebie, swoje ciało, swoją seksualność... Jeśli jest pewna siebie, lubi swoje ciało, interesuje mężczyzn i nie tylko mężczyzn.

Sytuacja będzie nieco przerysowana, ale wspaniale ukazuje mentalność społeczeństwa i jak w tej mentalności jednostki się zatracają.
Siedzą przy barze dwie kobiety. Facet, który poszukuje towarzystwa lustruje dwie kobiety.
Pierwszą z nich jest niekwestionowany 'plastik'. Bardzo wysokie mniemanie o sobie, nadzwyczaj pewna siebie, dusza towarzystwa z dużym powodzeniem u facetów. Już zauważyła, iż owy mężczyzna się nią interesuje, dlatego też spogląda zapraszająco w Jego stronę.
Drugą z kobiet jest zwyczajna dziewczyna - szczupła, ładnie ubrana, widać, iż spędziła wakacje w 'ciepłych krajach'. Nie wyróżnia się zanadto z tłumu i wokół niej nie krąży tłum. Ma coś w sobie, ale ta siedząca nieopodal blondynka byłaby dobrym materiałem na dzisiejszą noc.
Obydwie akceptują siebie i są bardzo pewne swojej osoby. Jednak którą z nich wybierze mężczyzna? On tutaj nie szuka stałego związku, ale ta dziewczyna z tym spojrzeniem... ech i oto jak jego instynkt wybiera 'plastik', gdyż strach przed odrzuceniem ze strony tej drugiej był silniejszy. Pomyślał sobie 'może później' i podbił do blondyny.
Wniosek? Mężczyźni mogą nas postrzegać bardzo różnie lecz znaczna większość z nich wybierze tą dziewczynę ze strony której nie wyczuje zagrożenia. Bezpieczny grunt to taki, gdzie można 'manipulować', a jak takiej pustej się coś powie to, to zrobi.
Przykład przerysowany, wiem, lecz chciałam zwrócić uwagę na to, iż możemy akceptować siebie od stóp do głów, ale jeżeli facet stchórzy to możemy pomarzyć.

Taka sytuacja z mojego życia:
Wchodząc w związek miałam płaski brzuch, szczupłe nogi i wszystko jakby było jędrniejsze - 162m i 52kg. Zmieniłam pracę. Siedzę 12 godzin na zadku i w sumie nigdzie dalej się nie ruszam. W dni wolne od pracy lecę na uczelnię - jadę samochodem, więc siedzę, na wykładach - siedzę i znów wracam samochodem. Jestem tak zmęczona, że nie mam siły na rowerek stacjonarny czy też bieganie - Bardzo lubiłam to robić w czasach liceum.
Facet leciał do łóżka w tempie błyskawicy i nigdy mi nie przepuścił.
Obecnie w ciągu niecałego roku przytyłam do 65kg - Nie jestem gruba czy wielka, ale tu i tam jest więcej. Przeszkadzało mi to, ale ze względu na nadmiar zajęć nie myślałam o tym. Mam urlop i wstydzę się iść na plażę. Zaczynają mi doskwierać kompleksy itd. Mój facet już nie głaszcze mojego brzucha, a kochamy się może raz lub dwa w miesiącu - jak proszę to właśnie on nie ma ochoty.
Niektórzy mogliby powiedzieć, że to w takim razie nie była miłość - była. Lecz mimo, iż akceptuję siebie (bo z kompleksami mogę się raz dwa rozprawić) to po prostu przestałam odpowiadać swojemu facetowi.
Tak samo jest z akceptacją reszty - możesz akceptować siebie, ale nie spodziewaj się, że naprawdę atrakcyjny facet się Tobą zainteresuje. Ludzie nie dobierają się charakterem - to wymysł idei wyższych, wymyślonych przez zakompleksione jednostki. Dobieramy się wyglądem, zawartością tkanki tłuszczowej i 'hormonami'. Grubi ludzie z natury nie są atrakcyjni, gdyż 'śmierdzą' tymi odpychającymi hormonami, nawet gdyby brali prysznic pięć razy dziennie.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
dokładnie tak Natasha, wmawianie ludziom, że to jak ktoś wygląda nie ma znaczenia jest totalną hipokryzją. Bo bez pożądania i wzajemnej akceptacji swojego wyglądu nawet najlepsze charaktery nigdy się w zwiazku nie dopełnią.

może jednak najwyższy czas się obudzić, bo +13kg w niecały rok to nienajlepszy pomysł na dobrą kondycje związku.. tym bardziej jeśli widzisz, że Twój chłopak już nie podchodzi tak chętnie jak kiedyś, to zamiast się dalej pogrążać znajdz czas na siłownie w ciągu tygodnia i raz w weekend? :)
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Pewnie że tak:)) tylko trzeba odpowiednio dobierać ubrania do figury.

Zrzucisz ubranie, a tu niespodzianka :) Facet wpierw widzi ładną kobietę o nieco zaokrąglonych kształtach. Nie obchodzi go to, bo przecież ma pełny biust, ładnie zaokrągloną twarz itd.
Dochodzi jednak do sytuacji intymnej, a tutaj zamiast pełnego biustu widzi fałdki na brzuchu i biodrach. Brzuch jest pokryty cellulitisem i w sumie ten opadający brzuch w części zakrywa to co najlepsze... Klapa...
Dzięki bogu ktoś wymyślił bieliznę wyszczuplającą <_<

może jednak najwyższy czas się obudzić, bo +13kg w niecały rok to nienajlepszy pomysł na dobrą kondycje związku.. tym bardziej jeśli widzisz, że Twój chłopak już nie podchodzi tak chętnie jak kiedyś, to zamiast się dalej pogrążać znajdz czas na siłownie w ciągu tygodnia i raz w weekend? :)

Ech... Przybrać łatwo, ale zrzuci już trudniej ;) Niestety nie mam czasu na siłownię :( ale z samochodu przerzuciłam się na piesze 'wyprawy'. Zajmuje to troszkę więcej czasu, ale oddech już nie jest taki szybki jak podczas mojej ostatniej gonitwy do autobusu... No i jak ktoś nie ma czasu na ćwiczenia jako takie, wystarczy trzy razy przebiec się po schodach w 4-piętrowym budynku - Utrata kalorii i przyspieszenie metabolizmu wieczorem jest zbawienna dla figury: -2 kg :)
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Zrzucisz ubranie, a tu niespodzianka :) Facet wpierw widzi ładną kobietę o nieco zaokrąglonych kształtach. Nie obchodzi go to, bo przecież ma pełny biust, ładnie zaokrągloną twarz itd.
Dochodzi jednak do sytuacji intymnej, a tutaj zamiast pełnego biustu widzi fałdki na brzuchu i biodrach. Brzuch jest pokryty cellulitisem i w sumie ten opadający brzuch w części zakrywa to co najlepsze... Klapa...
Dzięki bogu ktoś wymyślił bieliznę wyszczuplającą <_<

tylko ze nie chcialabym widziec miny faceta jak te wielkie gacie uciskajace Briget Jones zobaczy :sexy:



Ech... Przybrać łatwo, ale zrzuci już trudniej ;) Niestety nie mam czasu na siłownię :( ale z samochodu przerzuciłam się na piesze 'wyprawy'. Zajmuje to troszkę więcej czasu, ale oddech już nie jest taki szybki jak podczas mojej ostatniej gonitwy do autobusu... No i jak ktoś nie ma czasu na ćwiczenia jako takie, wystarczy trzy razy przebiec się po schodach w 4-piętrowym budynku - Utrata kalorii i przyspieszenie metabolizmu wieczorem jest zbawienna dla figury: -2 kg :)

no nie mów . zamiast jednego filmu wieczorem to godzina albo 40min na siłowni 2 razy w tygodniu chociaz, plus wiecej ruchu tak jak robisz i wrocisz do formy ;) trzeba chcieć, i trzeba mieć motywacje, ale najlepiej robić to dla siebie samej. Dla swojego komfortu psychicznego i fiycznego.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Taka sytuacja z mojego życia:
Wchodząc w związek miałam płaski brzuch, szczupłe nogi i wszystko jakby było jędrniejsze - 162m i 52kg. Zmieniłam pracę. Siedzę 12 godzin na zadku i w sumie nigdzie dalej się nie ruszam. W dni wolne od pracy lecę na uczelnię - jadę samochodem, więc siedzę, na wykładach - siedzę i znów wracam samochodem. Jestem tak zmęczona, że nie mam siły na rowerek stacjonarny czy też bieganie - Bardzo lubiłam to robić w czasach liceum.
Facet leciał do łóżka w tempie błyskawicy i nigdy mi nie przepuścił.
Obecnie w ciągu niecałego roku przytyłam do 65kg - Nie jestem gruba czy wielka, ale tu i tam jest więcej. Przeszkadzało mi to, ale ze względu na nadmiar zajęć nie myślałam o tym. Mam urlop i wstydzę się iść na plażę. Zaczynają mi doskwierać kompleksy itd. Mój facet już nie głaszcze mojego brzucha, a kochamy się może raz lub dwa w miesiącu - jak proszę to właśnie on nie ma ochoty.
Niektórzy mogliby powiedzieć, że to w takim razie nie była miłość - była. Lecz mimo, iż akceptuję siebie (bo z kompleksami mogę się raz dwa rozprawić) to po prostu przestałam odpowiadać swojemu facetowi.
Tak samo jest z akceptacją reszty - możesz akceptować siebie, ale nie spodziewaj się, że naprawdę atrakcyjny facet się Tobą zainteresuje.
Ja bym powiedział inaczej. Amatora swoich 65 kg na pewno znajdziesz, ale nikt nie lubi gwałtownych zmian, zwłaszcza jeśli są to zmiany na gorsze. Ja myślę, że w dłuższym okresie czasu każdy w jakiś tam sposób akceptuje (o ile nie jest totalnym hipokrytą) to, że sam się zmienia, że jego/jej partnerka/partner się zmienia.

Problem wg mnie się zaczyna, gdy ta zmiana jest za szybka. Tak jak np. te twoje +13 kg w jeden rok , oznacza jakieś +25 % Ciebie więcej :) Jasne, można przeklinać facetow, ale fakt jest niezaprzeczalny - my jesteśmy wzrokowcami i tutaj w żaden sposób nie można do tego kobiety porównać. Nie raz czytam: "my też patrzymy na wygląd". ale to nie to samo! :) my od małego doskonalimy nasz sokoli i przeszywający wzrok ;) Z nosem przyklejonym do szyby oglądamy setki resoraków, aby wybrać jeden fajny, albo tatuś ;) pokazuje nam prawdziwe lśniące, świeżo umyte autka, które się świecą, błyszczą i wyglądają jak 50-ty cud świata ;) Potem efekt jest taki, że my prawie wszystko robimy oczami. Tak, jem też oczami ! Dwa najważniejsze "zmysły" to : oczy i penis :D

Szczerze, jakby mi w ciągu roku dziewcze przybrało na wadze +25 %, to też bym zaczął na to krzywo patrzeć i możliwe, że też by mnie zaczęła "boleć głowa". Dlaczego ? Bo nie jestem hipokrytą. Jakoś tam dbam o siebie, uprawiam sport i szczerze mówiąc podobnego zachowania oczekuję od drugiej strony. Zresztą, tylko bym wtedy czekał, aż w następnym roku będzie +25 % więcej ;) Tu nie chodzi nawet o sam wygląd, bardziej przerażajaca jest raczej przyszła wizja. Jeśli w ciągu roku możesz przybrać +25 % masy ciała to znaczy, ze ... naprawdę dużo możesz :D Oznacza to tym samym, że nic nie jest pewne. W ciągu 2-3 lat możesz sie zmienić w totalnie inną (wyglądem) osobę - dla mnie, faceta, to jest kiepska wizja bo ja raczej lubię stabilizacje, nie chce co roku mieć "nowej" kobiety. Chce tą samą bo taką kiedyś tam wybrałem. Zresztą, to jest też kwestia tego co się widzi w otoczeniu. Jesli np. żona kumpla po ciąży wygląda jeszcze lepiej niż przed to .. znaczy, że mozna i znaczy, że ja też tak chcę :) Po prostu otocznie kształtuje świadomość. W USA z tymi 65 kg była byś mega laską, i nawet jak w ciągu następnego roku znów by przybyło Ciebie +25 % :) to dalej byś nią była.

Co chciałem powiedzieć ? A sam już nie wiem. O może to, że upraszczając maksymalnie sprawy: kobiety lecą na bezpieczeństwo (kasa), faceci lecą na wygląd. I tyle w tym temacie. Jedne drugich są warte :D Jak był kryzys to zaobserwowano nieproporcjonalnie zwiększoną liczbę rozwodów wnoszonych przez kobiety. (kasa i status społeczny męża się skończył bo np. stracił pracę). Faceci najwyraźniej mają inne słabe strony hehehe
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Greeg oczywiście zgadzam się z Tobą w 200%. To, że przybrałam +25% mnie wcale nie jest dla mnie komfortową sytuacją, bo czuję się po prostu źle w swoim ciele - i nie są to kompleksy, a samopoczucie.
Myślę, że nie należę do nacji hipokrytów, więc rozumiem też swojego faceta... ech, chydzi tylko o to, że każdy chce się wybielać i robi to na wszystkie możliwe sposoby.
Kobiety głównie lecą na kasę - i nie zaprzeczam, że ja wolę mieć poczucie bezpieczeństwa w tym aspekcie - ale także prócz pieniędzy wolę mieć poczucie, że jestem kochana i potrzebna...
No cóż, podsumowując, można stwierdzić iż kobiety mówiące, że podoba im się ich nadwaga oszukują same siebie, a faceci je pocieszający i sztucznie ubóstwiający to czyści hipokryci...
 

Marta890

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2011
Posty
8
Punkty reakcji
0
A słyszałyście o fitersach? Tuczą swoje żony do astronomicznych wag, bo to ich kręci - tylko to takie skrajne przypadki.
Jeśli chodzi o większość z nas, to najważniejsze jest akceptować samą siebie i mieć pewność siebie - właśnie w ten sposób staniemy się atrakcyjne. Co z tego, że będzie mała oponka, albo bardziej okrągły tyłek - odpowiedni strój i podejście do siebie, a każdy facet jest Twój.
Mojemu mężowi nie przeszkadza, że mam trochę tłuszczyku. Staram się tylko brać się za siebie, kiedy przytyję do punktu odczuwania zbyt dużej ilości tkanki tłuszczowej(widać to nawet po ubraniach.
NatashaM - zdecydowanie się z Tobą nie zgadzam! Nie trzeba mieć figury bogini, żeby dobrze czuć się w swoim ciele, każdy człowiek jest inny. Choć faktycznie nagłe tycie nie jest wskazane - trzeba trzymać się swojej wagi, a jeśli wypada ona ponad bmi 25 to nie znaczy, że oszukujemy siebie...
 

Kyoate

Nowicjusz
Dołączył
13 Maj 2012
Posty
5
Punkty reakcji
0
Miasto
Kraków
Nie. Tłuszcz nie jest seksowny. Zgadzam się, że lekko zaokrąglone kobiece kształty są pociągające. Lecz mam na myśli takie kształty jak na zdjęciu poniżej. Osobiście uważam, że najlepiej jest być szczupłym. Preferuję wystające kości biodrowe, policzkowe, obojczyki, szparę między udami etc.
tumblr_m3gxpwCZGm1qaos38o1_500.jpg
 
Do góry