Czlowiek z natury dobry czy zly?

Active_Angel

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2012
Posty
228
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Universe
Co z Hitlerem? Jakie dobre cechy możesz wyliczyć?

Tak jak mówi Kriss, trzeba by było poznać jego biografię.

Wiadomo miał on korzenie żydowskie i kochał sztukę - malowanie. Mógł mieć niezrównoważoną psychikę typ psychopatyczny. W dzieciństwie mógł zostać sponiewierany przez jakiegoś żyda, niedoceniony, wyśmiany. Może jakiś Żyd wyrządził krzywdę jakiejś osobie, którą kochał: babci, dziadkowi, mamie, cioci itp. Takie przeżycia mogły doprowadzić do wewnętrznej frustracji , potem nienawiści połączonej z pewną psychozą i wybuchło. Porzucił swoją artystyczną pasję by zabijać żydów i wmawiać ludziom, że Żydzi zabili Jezusa i muszą zostać ukarani. Nie sądzę, że kierował się religią, a własnymi przeżyciami. Jakiś człowiek żydowskiego pochodzenia musiał wyrządzić mu olbrzymią krzywdę w dzieciństwie lub młodości i obudzić w nim bestię.Ale to tylko moje podejrzenia, które mogą, ale nie muszą być prawdziwe :D
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Active_Angel,

Może jakiś Żyd wyrządził krzywdę jakiejś osobie, którą kochał: babci, dziadkowi, mamie, cioci itp. Takie przeżycia mogły doprowadzić do wewnętrznej frustracji , potem nienawiści połączonej z pewną psychozą i wybuchło.

Być może, choć bardziej prawdopodobne wydaje mi się radykalne odcięcie od żydowskich korzeni na skutek antyżydowskich postaw ludzi wokół niego. Bardzo chciał być akceptowany i podziwiany, więc wyparł się włsnego dziedzictwa i stanął na czele antyżydowskiego ruchu politycznego.
W tym wypadku zło wynikłoby z potrzeby akceptacji i zrozumienia.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Ale za to mogę Ci wymienić parę złych cech Gandhiego.
cześć Kriss :) Gandhi jest mi znany, więc nie musisz :)

skad wiesz czy on chory nie byl.
Z tego co mi wiadomo Hitler nie był umysłowo chory z medycznego punktu widzenia, chociaż niezbitych dowodów na to nie ma. Wyznawana przez niego ideologia była chora, to fakt.
Kiedyś wpadła mi do rąk książka na ten temat. Hans-Joachim Neumann, Hendrik Eberle: War Hitler krank?/ Czy Hitler był chory?
Dobrym przykładem może być sprawa Breivik'a, facet który z zimną krwią zabił 69 osób został uznany za osobę poczytalną, dlatego spędzi 21 lat we więzieniu a nie dożywotnio w psychiatryku...
Co nim kierowało? Ideologia. Był tak bardzo nią pochłonięty, że potrafił dokonać rzeczy powszechnie uznawanej za złą, aby zamanifestować swoje poglądy. I tu przypomina mi się film "Die Welle", który pokazuje, że wcale nie trudno poddać się wpływom złych ideałów, dać się manipulować a w konsekwencji oddać nawet swoje życie za chore poglądy czy jednostkę która je głosi. To jak bardzo człowiek angażuje się w coś takiego, nierzadko zależy od jego charakteru.

Tak jak mówi Kriss, trzeba by było poznać jego biografię.
Już jako dziecko nie był lubiany wśród swoich rówieśników jak i nauczycieli. Według nich, brak mu było samodyscypliny, był arogancki, uparty, nieopanowany i leniwy. Gardził ludźmi wykształconymi, ale już wtedy było widać, iż ciągnie go do nacjonalizmu. Podziwiał swojego nauczyciela od historii, jawnego nacjonalistę.
Patrząc na to wszystko z boku, można odnieść wrażenie, że Hitler nie był aż taki zły jakiego go widzi historia. Dbał o swoje niemieckie społeczeństwo, był jednym z pomysłodawców kampanii antynikotynowej (choć w młodości był nałogowym palaczem), albo zamiłowanie do autostrad, zaangażowanie w to, aby każdego obywatela stać było na posiadanie taniego rodzinnego samochodu tzw. "niemiecki samochód ludowy" Deutscher Volkswagen (VW), lepsze życie dla wszystkich Niemców itd... Dlatego dla większości ówczesnych Niemców był bohaterem. Z drugiej jednak strony wstydził się swojego pochodzenia i z tego powodu nie utrzymywał kontaktów ze swoją rodziną, z której się wywodził. Skutecznie manipulował społeczeństwem, mówiąc im to, czego chcieli słuchać i przy okazji dążył do swojego celu.

Człowiek lubi sobie pewne rzeczy tłumaczyć i tym samym znaleźć usprawiedliwienie dla rzeczy, które są złe. Dajmy na to: zabicie człowieka. Czynność powszechnie uznawana za złą. Jednak istnieją sytuacje, gdzie jest to dozwolone. Przykład: wojny. Czym różnią się działania wojenne np. od czynu wcześniej wspomnianego Breivika? Tu ginie człowiek i tu ginie człowiek. Jedyne co różni te dwa przypadki to "pozwolenie" na zabijanie. Żołnierz zabijając innego żołnierza na polu bitwy również popełnia zło, obojętnie dla jakich ideałów... bo wyznawał inne poglądy, był wierzący, niewierzący, czarny, biały, zółty, czerwony, agresywny, posiadał za duży kawałek ziemi. Jednym to się nie podoba i od razu ustanawiają sobie prawo do eliminacji takiego człowieka?

Dlatego, jak wcześniej co niektórzy pisali, człowiek jest zarówno zły jak i dobry. Bo on sam ustala zasady, co jest dobre a co złe.
 

Active_Angel

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2012
Posty
228
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Universe
Być może, choć bardziej prawdopodobne wydaje mi się radykalne odcięcie od żydowskich korzeni na skutek antyżydowskich postaw ludzi wokół niego. Bardzo chciał być akceptowany i podziwiany, więc wyparł się włsnego dziedzictwa i stanął na czele antyżydowskiego ruchu politycznego.
W tym wypadku zło wynikłoby z potrzeby akceptacji i zrozumienia.

Już jako dziecko nie był lubiany wśród swoich rówieśników jak i nauczycieli. Według nich, brak mu było samodyscypliny, był arogancki, uparty, nieopanowany i leniwy. Gardził ludźmi wykształconymi, ale już wtedy było widać, iż ciągnie go do nacjonalizmu. Podziwiał swojego nauczyciela od historii, jawnego nacjonalistę.
Patrząc na to wszystko z boku, można odnieść wrażenie, że Hitler nie był aż taki zły jakiego go widzi historia. Dbał o swoje niemieckie społeczeństwo, był jednym z pomysłodawców kampanii antynikotynowej (choć w młodości był nałogowym palaczem), albo zamiłowanie do autostrad, zaangażowanie w to, aby każdego obywatela stać było na posiadanie taniego rodzinnego samochodu tzw. "niemiecki samochód ludowy" Deutscher Volkswagen (VW), lepsze życie dla wszystkich Niemców itd... Dlatego dla większości ówczesnych Niemców był bohaterem. Z drugiej jednak strony wstydził się swojego pochodzenia i z tego powodu nie utrzymywał kontaktów ze swoją rodziną, z której się wywodził. Skutecznie manipulował społeczeństwem, mówiąc im to, czego chcieli słuchać i przy okazji dążył do swojego celu.

Dla mnie zarówno jedna jak i druga wypowiedź może być prawdziwa. :)

Człowiek lubi sobie pewne rzeczy tłumaczyć i tym samym znaleźć usprawiedliwienie dla rzeczy, które są złe. Dajmy na to: zabicie człowieka. Czynność powszechnie uznawana za złą. Jednak istnieją sytuacje, gdzie jest to dozwolone. Przykład: wojny. Czym różnią się działania wojenne np. od czynu wcześniej wspomnianego Breivika? Tu ginie człowiek i tu ginie człowiek. Jedyne co różni te dwa przypadki to "pozwolenie" na zabijanie. Żołnierz zabijając innego żołnierza na polu bitwy również popełnia zło, obojętnie dla jakich ideałów... bo wyznawał inne poglądy, był wierzący, niewierzący, czarny, biały, zółty, czerwony, agresywny, posiadał za duży kawałek ziemi. Jednym to się nie podoba i od razu ustanawiają sobie prawo do eliminacji takiego człowieka?

To jest straszne. To przekonanie o słuszności mordu...
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
To przekonanie o słuszności mordu? Tak. To jest chore.
A najbardziej w tym wszystkim poszkodowany jest sam żołnierz. To on musi wziąć na siebie konsekwencje z popełnionego czynu. Polityk potrafi rozpętać wojnę, ale sam nie chwyci za broń, nie stawi się oko w oko ze swoim sumieniem. Siedzi w bezpiecznym miejscu i oczekuje raportu z przebiegu wojny... Co do żołnierzy, nie chciałabym takim być... Walka w obronie kraju? Przecież można negocjować, dlaczego od razu mordować się na wzajem? Ci co muszą wskoczyć w ten ogień, czyli wspomniani żołnierze, walczą nie tylko z wrogiem, ale też ze samym sobą, przecież to straszne wycelować w kogoś karabin i zacząć strzelać. Potem wracają i bywają psychicznymi wrakami... Wiem, uciekam w marzenia, świat nierealny, oklepaną rzeczywistość bez wojen, ale no cóż...
 

Active_Angel

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2012
Posty
228
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Universe
A najbardziej w tym wszystkim poszkodowany jest sam żołnierz. To on musi wziąć na siebie konsekwencje z popełnionego czynu. Polityk potrafi rozpętać wojnę, ale sam nie chwyci za broń, nie stawi się oko w oko ze swoim sumieniem. Siedzi w bezpiecznym miejscu i oczekuje raportu z przebiegu wojny... Co do żołnierzy, nie chciałabym takim być... Walka w obronie kraju? Przecież można negocjować, dlaczego od razu mordować się na wzajem? Ci co muszą wskoczyć w ten ogień, czyli wspomniani żołnierze, walczą nie tylko z wrogiem, ale też ze samym sobą, przecież to straszne wycelować w kogoś karabin i zacząć strzelać. Potem wracają i bywają psychicznymi wrakami...

To prawda.

Wiem, uciekam w marzenia, świat nierealny, oklepaną rzeczywistość bez wojen, ale no cóż...

Czasami dobrze jest pomarzyć. :) Oderwać się na moment od brutalnej rzeczywistości :)
 

Dante190884

Użytkownik Roku
Dołączył
28 Maj 2012
Posty
201
Punkty reakcji
7
Miasto
Kraków
Uważam że w skali natury, otaczającego nas świata oraz tego poza zmysłowego, którego jesteśmy już świadomi poprzez nowe technologie, zło czy dobro nie istenieje. W skali ludzkich uczuć kategoryzuje się dobro i zło by zapisać w ludzkim postępowaniu pewien schemat cywilizacyjny: nie okradajmy się, nie róbmy sobie krzywdy, nie bądźmy jak dzikie zwierzęta.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
Obie drogie Panie - macie piękne przemyślenia, ale bardzo idealistyczne... :)

Przypomniał mi się znów Gandhi, który słał listy do Hitlera prosząc go i przekonując, żeby zaniechał wojny, a aliantów z kolei nawoływał, żeby nie stawiali Hitlerowi oporu i pozwolili mu zająć swoje kraje. Urocze, ale bardzo, bardzo błędne.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
No ale Wy piszecie...
Żołnierz zabijając innego żołnierza na polu bitwy również popełnia zło, obojętnie dla jakich ideałów...
To jest straszne. To przekonanie o słuszności mordu...
Ja się z tym np. nie zgadzam, z Gandhim też.
Jak mnie ktoś napada i chce zabić, albo pozbawić wolności, bo uważa, że jest silniejszy więc może, albo skrzywdzić w inny sposób, to się będę bronić chociaż może to oznacza śmierć agresora. Nie uważam tego za zło i owszem, uważam to za słuszne.
 

Active_Angel

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2012
Posty
228
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Universe
Jak mnie ktoś napada i chce zabić, albo pozbawić wolności, bo uważa, że jest silniejszy więc może, albo skrzywdzić w inny sposób, to się będę bronić chociaż może to oznacza śmierć agresora. Nie uważam tego za zło i owszem, uważam to za słuszne
Tak, ale na wojnę się jedzie by walczyć. To nie jest napad z nożem w ręku , nocą w parku. To przemyslane strategie. Jednak wiekszość tych strategi odrzuca kompromis na rzecz walki i to jest złe.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
Jednak wiekszość tych strategi odrzuca kompromis na rzecz walki i to jest złe.
Jaki ma być kompromis, kiedy sąsiedni kraj zajmuje Twój i mówi - teraz ta ziemia i wy należycie do nas, bo my jesteśmy rasą panów a wy macie nam służyć?
Tak, ale na wojnę się jedzie by walczyć. To nie jest napad z nożem w ręku , nocą w parku. To przemyslane strategie.
Nie widzę różnicy między tym, kiedy jednostka napada jednostkę, żeby ją dajmy na to porwać i zgwałcić, a kiedy kraj napada na inny kraj, żeby go zająć. Skala konfliktu jest inna, ale pryncypia te same. Czy gdybyś miała czas negocjować z potencjalnym porywaczem, robiłabyś to? Ja nie, bo niby co miałabym powiedzieć facetowi nastawionemu na to, żeby mnie zamknąć w piwnicy i gwałcić? "Dobra, pójdę z tobą i będę uprawiać seks tylko się nie bijmy"? Tak samo nie wiem, jak można negocjować z agresorem typu nazistowskie Niemcy czy bolszewicka Rosja. "Dobrze, oddamy wam nasz kraj i będziemy robić, co każecie, tylko z nami nie walczcie"?

Żeby negocjować, trzeba zajmować mniej wiecej równą pozycję, bo jeśli przeciwnik uważa Cię za zdecydowanie słabszą i bez szans, to po co ma negocjować, jak może po prostu wziąć sobie co chce? W takiej sytuacji pozostaje Ci albo poddać się bez walki, albo walczyć i mieć nadzieję, że Twoja determinacja będzie większa niż jego siła.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Nie widzę różnicy między tym, kiedy jednostka napada jednostkę, żeby ją dajmy na to porwać i zgwałcić, a kiedy kraj napada na inny kraj, żeby go zająć. Skala konfliktu jest inna, ale pryncypia te same. Czy gdybyś miała czas negocjować z potencjalnym porywaczem, robiłabyś to? Ja nie, bo niby co miałabym powiedzieć facetowi nastawionemu na to, żeby mnie zamknąć w piwnicy i gwałcić? "Dobra, pójdę z tobą i będę uprawiać seks tylko się nie bijmy"? Tak samo nie wiem, jak można negocjować z agresorem typu nazistowskie Niemcy czy bolszewicka Rosja. "Dobrze, oddamy wam nasz kraj i będziemy robić, co każecie, tylko z nami nie walczcie"?
Dokładnie. Można powtarzać, że wojna czy przemoc jako takie są złe, ale też konieczne, bo wpisane w naszą naturę i niejednokrotnie dyktują rozwój państw. Niezawsze pokojowe rozwiązania będą lepsze. Kwestie etyczne są o tyle problematyczne, że nie da się ich zamknąć w sztywne ramy. Powiemy, że podarowanie 50 zł biedakowi będzie dobre. Tylko że to może być zwyrodnialec, który kupi za to wódkę i po pijaku obije żonę. Kiedy indziej stwierdzi się, że zabijanie jest złe. A gdybym strzelił do człowieka, wiedząc, że ma zamiar wysadzić w powietrze centrum handlowe?
Przejdźmy do samej wojny oraz gadających głów. I weźmy takiego Johna Lennona. Facet nawoływał do zaprzestania wojny w Wietnamie, a patrzył na sprawę zwyczajnie infantylnie. Spór był o wiele bardziej skomplikowany, aby zakończyć go odłożeniem broni. Nie wiadomo czy gdyby nie sam konflikt zbrojny (który oczywiście był piekłem), sprawy wietnamskie nie rozlałyby się dalej i szerzej.
Wspomniany Gandhi, sugerujący poddaństwo, również się mylił. Bierność to nic konstruktywnego. Okupanci po prostu przejęliby niektóre państwa szybciej i kontynuowali ekspansję.
Czy żołnierz idący na wojnę pozbawiać życia odpowiada moralnie za swoje czyny? Tak. Ale czasem trzeba zabijać.
 

jejku8

Nowicjusz
Dołączył
8 Październik 2012
Posty
34
Punkty reakcji
0
człowiek z natury jest i zły i dobry, ma coś złego i coś dobrego, według mnie nie jesteśmy nie zapisaną kartką w momencie urodzin, gdyż mamy przekazane w genach pewne cechy po naszych rodzicach, i te dobre i złe, później do tego wszystkiego dołącza się wychowanie i socjalizacja, człowiek chce się uważać za dobrego, ale mimo to każdy ma swoje wady i słabości, zależy tylko czego w Nas więcej zła czy dobra, gdy ktoś w większości jest dobry, to mówi się o nim "to jest dobry człowiek".
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
Obie drogie Panie - macie piękne przemyślenia, ale bardzo idealistyczne...
Czasami warto ;)

Przypomniał mi się znów Gandhi, który słał listy do Hitlera prosząc go i przekonując, żeby zaniechał wojny, a aliantów z kolei nawoływał, żeby nie stawiali Hitlerowi oporu i pozwolili mu zająć swoje kraje. Urocze, ale bardzo, bardzo błędne.
Wiadomo, działanie z góry skazane na porażkę. Jeśli ktoś obsesyjnie podąża za pewną ideologią, żądzą, posiadaniem, każde metody są mu wtedy odpowiednie, aby tylko osiągnąć swój cel. Gandhi chyba o tym nie pomyślał.

Jak mnie ktoś napada i chce zabić, albo pozbawić wolności, bo uważa, że jest silniejszy więc może, albo skrzywdzić w inny sposób, to się będę bronić chociaż może to oznacza śmierć agresora. Nie uważam tego za zło i owszem, uważam to za słuszne.
Rozumiem zwierzę, które broni swojego terytorium, ma instynkty, które nakazują mu tak postępować. To samo tyczy się agresora. Lecz człowiek oprócz instynktów posiada również rozum, który odróżnia go od zwierząt. Problem jest w tym, że czasami błędnie go wykorzystuje lub wcale. Bo to właśnie on powinien hamować pewne instynkty. Ale jak widać, w tej akurat kwestii natura nie do końca się spisała. Bo agresywne działanie, prowadzące do eliminacji drugiego człowieka pozostało. Osiągnąć swój cel siłą, potrafi każda istota na ziemi, ale z tej siły zrezygnować i ruszyć swoim mózgiem, to potrafi tylko człowiek.

To "przeoczenie" natury, może się bardzo źle dla nas skończyć. Mózg człowiek ciągle się rozwija i jeszcze bardzo daleko mu do zakończenia tego procesu. Nowe technologie, nowa broń połączone z agresywną naturą człowieka dają bardzo niebezpieczną mieszankę, nie tylko dla pojedynczych jednostek, ale dla całej ludzkości.

Ktoś kiedyś sformułował dość przytomną odpowiedź na takie oto pytanie: Jakie pytanie zadałbyś przybyszom z dalekiego kosmosu, gdyby zjawili się na Ziemi?
Odp. "Jak to możliwe, że wasza cywilizacja przetrwała i nie doprowadziła się do upadku/samo destrukcji, mimo tak wysokiej inteligencji, która pozwoliła wam rozwinąć tak skomplikowane technologie, dające wam możliwość przemieszczania się we Wszechświecie?"
 
Do góry