Jambez
Absurd i Nonsens
Street Kings.
Na parkingu podczas sprzedaży broni z bagażnika.
"Macie oczy, jak przecinki, ubrania, jak biali, gadkę, jak czarni i auta, jak żydzi. Więc skąd mam wiedzieć do jakiej nacji zółtków należycie?"
Czas Surferów:
Sera u fryzjera, pięć deka mleka w aptece. Jak można kupować mleko na wagę a ser u fryzjera. Nie rozumiesz tego?
- Nie ku*wa, nie rozumiem. :lol:
Puk.
-Co?
Puk, Puk.
Kto tam?
Nie ku*wa kto tam, tylko kod puk mi podaj, źle trzy razy pin wpisałem.
Mogę panu dać fretkę.
-Nie chcę ku*wa żadnej fretki, chcę węża.
-Proszę tu mi nie machać tym wężem i proszę się tak nie wyrażać, papugi się uczą.
-W d*pie mam papugi, chcę węża, albo kasę!
-(papuga) Pieprzyć fretkę! :lol:
Na parkingu podczas sprzedaży broni z bagażnika.
"Macie oczy, jak przecinki, ubrania, jak biali, gadkę, jak czarni i auta, jak żydzi. Więc skąd mam wiedzieć do jakiej nacji zółtków należycie?"
Czas Surferów:
Sera u fryzjera, pięć deka mleka w aptece. Jak można kupować mleko na wagę a ser u fryzjera. Nie rozumiesz tego?
- Nie ku*wa, nie rozumiem. :lol:
Puk.
-Co?
Puk, Puk.
Kto tam?
Nie ku*wa kto tam, tylko kod puk mi podaj, źle trzy razy pin wpisałem.
Mogę panu dać fretkę.
-Nie chcę ku*wa żadnej fretki, chcę węża.
-Proszę tu mi nie machać tym wężem i proszę się tak nie wyrażać, papugi się uczą.
-W d*pie mam papugi, chcę węża, albo kasę!
-(papuga) Pieprzyć fretkę! :lol: