wiki9969 napisał:
Mam na myśli Ojca Charbela, który po śmierci dokonał wielu cudów, a jego ciało nie uległo rozkładowi i zachowało temperaturę żywej osoby.
I to jest dla mnie cud bo z faktami się nie dyskutuje. Tak wypowiedział się znany libański prof. medycyny Georgio Sciukrallah który w ciągu 17 lat 34 razy szczegółowo badał ciało św. Charbela:,, Ile razy badałem ciało Świętego, zawsze ze zdumieniem stwierdzałem, że było ono nienaruszone, giętkie, jakby było zaraz po śmierci. To, co szczególnie mnie zastanawiało, to płyn nieustannie wydzielający się z ciała. Podczas moich wielu wyjazdów konsultowałem się z profesorami medycyny w Bejrucie i w różnych miastach Europy, ale nikt z nich nie potrafił mi tego wyjaśnić. Jest to rzeczywiście zjawisko jedyne w całej historii. Gdyby ciało wydzielało tylko 3 gramy płynu dziennie – a w rzeczywistości wydzielało kilka razy więcej – to wtedy w ciągu 66 lat łączna jego waga wynosiłaby 72 kilo, czyli o wiele więcej aniżeli waga całego ciała. Z naukowego punktu widzenia jest to zjawisko niewytłumaczalne, gdyż w ciele człowieka znajduje się około 5 litrów krwi i innych płynów. Opierając się na dotychczasowych badaniach, doszedłem do przekonania, że ciało św. Charbela zachowuje się w stanie nienaruszonym, wydzielając tajemniczy płyn, dzięki interwencji samego Boga”.
Jesli się człowiek zapozna ze sposobem zycia tego Świętego który mozna powiedzieć umarł dla siebie by żyć dla Boga to uzdrowienia czynione pzrez Boga za wstawiennictwem tego pustelnika (na potwierdzenie Bozej łaski działającej w Nim) wcale nie są czymś zdumiewającym czy niemożliwym.
Świetych którzy swoim świadectwem zycia potwierdzili drogę Jezusa uważam za skarb w Kościele. Zawsze można wziąć poprawkę na pzredstawiane życoirysy świetych bo czasem by pokazać wartość i nadzwyczajność osobowości niektórzy pisarze mogą podbariwać historię co czasem prowadzi do odczłowieczenia człowieka jednak styl życia obfity w ewangeliczne nasladowanie zawsze bedzie budzić podziw i chęć nasladowania dla niektórych wiernych.
Moją ulubioną świętą jest Katarzyna ze Sieny. Bardzo sobie cenię Jej pisma. Na marginesie Jej ciało również nie uległo rozkładowi.
Kaznodzieya napisał:
Zwrócić należy uwagę kto tu nazywany jest Ojcem, kto wstawia się za nami, kto rozjaśnia nasze umysły, kto pomaga, kto broni, utwierdza wiarę i wzmacnia ją ? Wszystko to co wymienione w świetle biblii i nauki NT przypisane są Jedynie Bogu Ojcu.
W klasztorach i zakonach ludzie zwracają się do siebie: ,,siostro, bracie, ojcze, matko...''. Ojciec Charbel był pustelnikiem, mnichem, nic dziwnego , ze treść modlitwy zawiera zwrot : ,,Ojcze''.
Jendnego Ojca mamy w niebie, to prawda. Jednak w tym doczesnym życiu pewne słowa charakteryzują nasze relacje, stopień pokrwieństwa i wypełniane funkcje. Kazdy z nas ma pzrecież swojego ojca, którego nie waha się tak nazwać.
Kapłan z racji realizowania swojego powołania ma jakby nie było ojcowskie konotacje, charakteryzujące się troską o powierzonych Mu ludzi, odpowiedzialnością za nich, miłoscią do nich, i pragnieniem przywoływania ich do Boga.
Nikt sobie tego kapłana nie postawi na miejscu, które przynalezne jest tylko Bogu. To zrozumiałe.