Dawid_speed87
Nowicjusz
Sima! Od pewnego czasu mam tak, że nic mi się nie chce, nie widze dalszego sensu np. studiownia , czasami mam dość siebie i wszytkiego innego, są takie dni, że nie chce mi się poprostu żyć, nie tylko teraz ale i w wakacje też tak bywało. Jeszcze rok temu było zupełnie inaczej, byłem człowiekiem dokładnym i konsekwentynym w tym co robiłem, starałem się zawsze, może i byłem troche pedantyczny nie chodzi pod względem wyglądu ale pod względem technicznym lubiałem jak wszytko działo i pracowało jak należy mam i miałem dobre oko do takich rzeczy, cieszyłęm się z każdego dnia kiedy poznałem dziewczynę jakos tak w lutym świat wydał mi sie jeszcze piękniejszy. Zaczołem sobie pracować dorywczo. Dla dziewczyny byłem w stanie zrobić wszytko, troche odpuściłem studia dla niej, teraz musze za to pałcić kiedy powiedziała kiedyś, żeby zostało między nami jak jest nie wziołęm tego do siebie ale później zrozumiałem ze mogę być tylko jej kumplem więc sobie odpuściłem, ale już wtedy zauważyłem, że zmieniłem sie nie zalezało mi juz tak na nie których rzeczach jak kiedyś już nie byłem taki dokładny, ale nie miałem poczucia bezsensownej egzystencji. Robiłem prawko wtedy bo samochody to jedyna rzecz która mnie tak fascynuje i pomoże odpocząć psychicznie, to moja pasja, to jest jedyna rzecz którą dalej lubie robic prowadzić samochód i ogólnie zajmować sie robić cos przy nim. Ale kiedy już się nacieszyłęm prawkiem ogarnęło mnie jakias taka nie moc, ze nic mi się nie chce ani studiować jak cos sobie zaplanuje to zazwyczaj nei zrobie tego odrazu albo w ogóle nic nie zrobie tylko strace czas, iałem szanse zdac zawalone pzredmioty mialem całe wakacje to nic nie zrobiłem jedynie tyle co zarobiłem troche w pracy nawet spotkania z najlepszymi kumplami na piwie i wypiecie dosć duzej ilosći w niczym nie pomaga, ostatnio z dnia na dzień jest coraz gorzej, brakje mi czasem kasy bo w domu sie nie przelewa no mam to auto ale to tylko głupi fiat seicento mam komputer czy komórke ale to nie jest jakiś super sprzęt nie brakuje na jedzenie ale miodu to nie ma. Chciałbym się jakoś dorobic zeby mieć swój dom albo chociaz mieszkanie na własnosć bo teraz tak jest, że pewnego dnia moge zostać bez mieszkania, być może te problemy nałożyły się na to wszytko ale może ktoś da jakąś radę jak znów stać się tym kim byłem, czyżby dziewczyna wyssała ze mnie energie?? nie była moją pierwszą. nie wiem co mam robić nawet jak wezmę się za naikę to zaraz mnie to męczy i mi sie odechciewa a ja zawsze uczyłem się dobrze, stałem sie taki leniwy, ze czasem to tylko wstane i siedze ten cały dzien w domu i nic konkretnego pożytecznego nie zrobie wkurza mnie to ale jak chce to zmienic to motywacja trwa 1 góra 3 dnia. Nie wiem co robić, co zmienić żeby znów było jak kiedyś?? Kiedy wstaje kolejny dzień to mówie sobie tak: "Dziś Dawidzie kolejny nowy dzień trzeba coś zmienić w swoim życiu, nie zamartwiaj sie sobą sa inni którzy nie mają nawet jak TY" ale po chwili myśle "kogo ja okłamuję jestem za słabą jednostką to dokonywania jakich kolwiek zmian" Mam wyrzuty sumienia, że źle robie i źle postępuje w niektórych sprawach ale nie potrafie jakoś zmienić nic żeby było lepiej, niestety jestem człowiekiem który trzyma swoje problemy głęboko w srodku i bardzi rzadko się z nimi dziele nawet z najbliższymi kumplami.Może byłoby lepeij jakbym pracował teraz a nie studiował bo nei chce mi się ale znó presja ze strony starych ale to nie da się mając 22 lata studiowac i miec prawie nic kasy na jkeis tam małe zachcianki typu nie wiem kino czy jakieś lody z dziewczyna. Wszyscy kumple z uczelni to idą do strego tato kup mi laptop, tato daj mi na to, ja sobie wszytko sam kupuje za zarobione pieniądze nawet nie pytam starego zeby mi dał chociaż raz w roku 400zł bo nie dałby mi, odechciewa mi się jak patrze ze tu sie ktoś buduje to podjezdza takim autkiem tu go stac na to tu na tamto a ja co moge sobie popatrzec tylko jak innym sie dobrze powodzi, ostatnio ten obraz przytłacza mnie najbardziej, cięzko widze to zebym znów był tym kim byłem albo jaka kolwiek motywacje, piszę ten post i głupio mi tak pisac o moich rozkminach bo może są głupie ale tak mam i mam problem ze sobą, moze ktoś bedzie w stanie mnie nakierowac na dobrą drogę do zmiany chociaż