Co Zrobic Jak Rodzice Nie Akceptują Twojego Chłopaka? :( (tudzież Dziewczyny)

Katherine

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2005
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Weszlam na forumowisko wlasnie dlatego, ze bylam przygnebiona po kolejnym gadaniu moich rodzicow. I wyobraz sobie ze mam 21 (!!!) lat a oni mi robia problemy. I to juz nawet nie dlatego, ze nie pozwalaja mi sie spotykac z facetami, ale dlatego ze nie podoba im sie akurat ten z ktorym jestem! nie pasuje do ich ideału, a tak na prawde nie zdazyli go dobrze poznac :/ Jestesmy razem 1,5 roku i ciagle musze sie meczyc z powodu ciaglych spiec z rodzicami :( rozmawiac sie z nimi tez nie da bo uwazaja ze tylko oni maja racje i ze to sie nie zmieni... jestem bezdana i tak sie spotykamy czasem o tym wiedza czasem sie tylko domyslaja ale to ciezkie jest zycie wkurza mnie to ze czasem musze klamac lub te niedopowiedzenia.. wcale tego nie chce ale skoro oni nawet nie chca mnie zrozumiec i pojac ze mam swoje zycie i mam prawo decydowac z kim jestem i bede.. to nie daja mi wyboru! ktos dobrze napisal mozna albo dojsc do porozumienia przez rozmowe, albo byc grzeczna i nieszczesliwa marionetka albo co pozostaje ciagla sciema? chcialabym zeby ktos nam naprawde pomogl, prosze piszcie, moze chociaz nas to troche podbuduje ;)
 

nika

................
Dołączył
1 Maj 2005
Posty
6 077
Punkty reakcji
4
Miasto
daleka kraina czarow
Zostaje ci chyba dalej ich oszukiwac choc wlasciwie mysle ze to nie jest oszukiwanie rodzicow bo i tak pewnie sie domyslaja ze sie spotykacie--to oni robia blad komplikujac wszystko i nie licza sie z twoim szczesciem, musisz byc cierpliwa moze kiedys przyjdzie ten dzien i szansa ze zobacza ze nic na sile nie zdzialaja .
 

ulapo

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2005
Posty
72
Punkty reakcji
0
Miasto
Podkarpacie
1,5 roku to dość dużo, żeby kogoś poznać, np. chłopaka własnej córki. Wydaje mi się, że jeśli Twoi rodzice mieliby szansę zaobserwować to, że on Cię dobrze traktuje inaczej podchodziliby do tematu. Rodzice często chcą dla swoich dzieci czegoś więcej, niż sami mogli mieć. Nie znaczy to jednak, że ich ocena jest właściwa. Ja radzę nie poddawać się, ale też słuchać tego, co mówią, bo mogą widzieć rzeczy, których Ty nie dostrzegasz. Odradzałabym też okłamywanie ich, bo jeśli się wyda, nie będą ufali ani Tobie, ani jemu.
W każdym razie mam nadzieję, że on jest tego wart. Pozdrawiam i życzę rozwiązania problemu :)
 

Katherine

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2005
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Zostaje ci chyba dalej ich oszukiwac choc wlasciwie mysle ze to nie jest oszukiwanie rodzicow bo i tak pewnie sie domyslaja ze sie spotykacie--to oni robia blad komplikujac wszystko i nie licza sie z twoim szczesciem, musisz byc cierpliwa moze kiedys przyjdzie ten dzien i szansa ze zobacza ze nic na sile nie zdzialaja .
:) raczej wiedza bo oni prawie caly czas sa w domu wiedza kiedy wychodze a jak nie komentuje gdzie ide tylko mowie ze wychodze to wiedza o co chodzi ale czesto widzimy sie na miescie jak nie wiedza ale ciaezko nam z tym bo jak tyklo wynikaja jakies klotnie to z powodu rodzicow a mogloby ich wcale nie byc, a on od roku nie moze przyjsc do mnie do domu bo odkad mamie powiedzial ze "co wy byscie chcieli ksiecia z bajki" (bo wiedzial ze go nie lubia i krytykuja pomimo tego ze cigle sie stara) to obrazili sie na dobre :/ a potem maja pretensje ze ide do niego a co mamy caly czas lazic po miescie...

1,5 roku to dość dużo, żeby kogoś poznać, np. chłopaka własnej córki. Wydaje mi się, że jeśli Twoi rodzice mieliby szansę zaobserwować to, że on Cię dobrze traktuje inaczej podchodziliby do tematu. Rodzice często chcą dla swoich dzieci czegoś więcej, niż sami mogli mieć. Nie znaczy to jednak, że ich ocena jest właściwa. Ja radzę nie poddawać się, ale też słuchać tego, co mówią, bo mogą widzieć rzeczy, których Ty nie dostrzegasz. Odradzałabym też okłamywanie ich, bo jeśli się wyda, nie będą ufali ani Tobie, ani jemu.
W każdym razie mam nadzieję, że on jest tego wart. Pozdrawiam i życzę rozwiązania problemu :)
a pewno masz racje i dzieki :) ale sek w tym ze oni go wcale nie poznali i nie chcieli poznac nastwili sie negatywnie i tyle a jeszcze mieszkamy blisko jakies sasiadki stare babki cos o nim mojej mamie nagadaly i to jeszcze wszystko pogarsza a ja o nim duzo wiem wiem co mogly nagadac i to bardzo podle ze strony innych ze sie wtracaja zeby kogos obgadac czy pognebic :(
 

Attachments

  • angeltweety.jpg
    angeltweety.jpg
    12,8 KB · Wyświetleń: 12
  • angeltweety.jpg
    angeltweety.jpg
    12,8 KB · Wyświetleń: 4

adxa

--- -... -.-. .-
Dołączył
15 Wrzesień 2005
Posty
1 597
Punkty reakcji
0
moze spytaj sie dlaczego oni go tak nie lubia....no bo przeciez musza miec jakies wyjanienie
a jaknie dadza ci zadnej sensownej odpowiedzi to powiedz ze ty nie widzisz zadnych przeszkud zeby sie z nim nie spotykac i ze nie rozumisz ich postawy...
sprubuj ich jakos lepiej poznac i moze zauwaza w nim jakies zalety a nie tylko wady
3mam kciuki bedzie dobrze ;)
 

Katherine

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2005
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
39
hmm widze ze sie musze bardziej rozgadac bo za malo jeszcze powiedzialam/ oni go nie lubia glownie z tego powodu ze uwazaja ze nie bede w stanie z nim sie utrzymac finansowo tzn wkurza ich to ze nie jest studentem robi dopiero teraz mature a powinien kilka lat wczesniej i ze raz pracuje raz nie pracuje.. ale nie biora pod uwage ze na prawde sie stara a za blady z przeszlosci placi wlasnie tak ze teraz nie moze byc spokojnie z emna i musi sie bardzo starac zeby dostac prace jakas bardziej stala a nie dorywcza a oni tak po prostu postawili na nim kreche bo tak jest najprosciej.......................

Prosze piszcie :) .............

Kochać i tracić..
Pragnąć i żałować..
Padać boleśnie i znów się podnosić..
Krzyczeć tęsknocie precz i błagać prowadź..
Oto jest życie..
nic.. a jakże dosyć..
(L. Staff)


Szkoda ze nic nie piszecie..... ;( ale moze jak troche poczekam to jakies odpowiedzi nadplyna pozdrawiam :)
 

Attachments

  • angeltweety.jpg
    angeltweety.jpg
    12,8 KB · Wyświetleń: 3

nika

................
Dołączył
1 Maj 2005
Posty
6 077
Punkty reakcji
4
Miasto
daleka kraina czarow
Wiadome jest ze rodzice chca dla nas jak najlepiej, choc na szczescie moi sa i byli zasze wyrozumiali w takich sprawach.Twoim rodzicom warto by bylo wytlumaczyc ze nie jestes juz dzieckiem i za swoje bledy bedziesz sama placic.A tak wogole to sama sie utrzymujesz czy rodzice ci pomagaja??
 

Katherine

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2005
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
39
hmm trudno to nazwac utrzymywaniem sie bo mieszkam z nimi, pracowalam we wakacje dostalam stypendium za nauke sobie place ale nie moge mowic o pelnej niezaleznosci, bo przeciez nie mieszkam na swoim.. ale sie staram cos robic zeby ich idciazyc i sama sie troche oderwac..
 

nika

................
Dołączył
1 Maj 2005
Posty
6 077
Punkty reakcji
4
Miasto
daleka kraina czarow
No wiec puki mieszkasz u nich raczej nie masz za duzego wyboru, bo wkoncu musisz gdzies mieszkac i z czegos zyc, szkoda ze twoi rodzice niechca poznac twojego polowka z dobrej strony
 

adxa

--- -... -.-. .-
Dołączył
15 Wrzesień 2005
Posty
1 597
Punkty reakcji
0
no nie wiem....
ja bym z nimi jak najwiecej o nim rozmawiala i przekonywala ich ze to przeciez dobrze ze sie tak stara i ze to dobrze o nim swiadczy se sie tak stara...
 

Katherine

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2005
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
39
to nic ne daje bo i tak maja swoje zdanie a jak za duzo o nim mowie to jeszcze gorzej bo nawet jak nie mysle o nim a zamysle sie troche to od razu mowia ze znowu o nim mylsle zamiast sie cczyms zajac :( a jego staran wcale nie doceniaja :) dzieki :) ide spac pogadamy jutro moze papa
 

nika

................
Dołączył
1 Maj 2005
Posty
6 077
Punkty reakcji
4
Miasto
daleka kraina czarow
co masz na mysli piszac to?
Mialam na mysli to ze klotnia nic nie zdzialsz bo wkoncu moga ci powiedziec ze masz isc na swoje i sie utrzymywac.

ja bym z nimi jak najwiecej o nim rozmawiala i przekonywala ich ze to przeciez dobrze ze sie tak stara i ze to dobrze o nim swiadczy se sie tak stara...
Racja i moze zacznij najpierw jedno z rodzicow przekonywac do tego zawsze jest latwiej
 

ulapo

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2005
Posty
72
Punkty reakcji
0
Miasto
Podkarpacie
Może zacznij od tego, żeby przekonać mamę, że lepiej by było gdybyście się spotykali u was w domu, a nie gdzieś w parku, czy na mieście - mamy w końcu zimę .... :)
Podejrzewam, że mówiłaś swoim rodzicom, że go kochasz. Prawdopodobnie się tego przestraszyli. Może lepiej by było mówić o sympatii, żeby oni nie obawiali się tak tego związku?
 

Katherine

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2005
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
39
macie racije ze latwiej by bylo przekonac mame, zaczelam chociaz od tego ze dalam jej przepis od niego na karpia zapiekanego w winie (bo on jest kucharzem, ale po zawodowce i to ich wkurza :( ) i zrobilam z mama i mowila ze super i zeby mu powiedziec ze super i w ogole w wigile bylo nawet ok ale juz nastepnewgo dnia znow zaczela na iego nadawac..... well...
pewnie ze baardzo bym chcilaa zeby przyszedl do mnie jak kiedys na poczatku znajomosci, ale to niestety odpada bo oni nie chca.. a jak ide do niego to narzekaja,.. a sami to powoduja.. ciekawe co?


a odnosnie omwienia o uczuciach to ja nie mowilam tak mocno i wyraziscie ze go kochsam itp bo wiem jak na to reaguja.. ale on o tym nie wiedzial (bo prowadzi bardzo otwarrte rozmowy z matka) i powiedzial ze mnie kocha i ze gdyby bylo trzeba to zycie by za mnie doddal i wzial mnie za reke jak siedzielismy przy stole z mama (to bylo 1,5 roku temu) i to ja na maksa wytracilo i potem uwazala nawet ze to jest nienormalne i ze to za wczesnie na zwiazki.. ee no bez przesady..

co oznacza ze teczka przy tym temacie zrobila sie wyblaklo czerwona :( ? ktos pewnei wie

ok juz wiem powinnam dokladniej wszystko przejrzec :)
pozdrawiam wszystkich ;)

szkoda ze nic nowego nie piszecie........ :(
 

xi-bit

Nowicjusz
Dołączył
23 Sierpień 2005
Posty
346
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
z marsa
Eh wytłumacz rodzicom, że jesteś dorosła i to Twoja sprawa z kim się spotykasz a z kim nie.
 

Katherine

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2005
Posty
122
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Eh wytłumacz rodzicom, że jesteś dorosła i to Twoja sprawa z kim się spotykasz a z kim nie.
:bober: wiesz jakby to bylo takie proste to juz dawno nie mialabym problemu.. ale oni nie chca tego zrozumiec nie dociera... i uwazaja ze decydujac
za mnie chyba uchronia =mnie przed ich zdaniem błedem :(
I jedno pytanko jeszcze: ide na sylwestra do niego powiedziec starszym czy zucic haslo ze ide do kolezanki osiedle obok? (ktora po mnie przyjdzie, to przemyslane) jak powiem beda sie rzucac itp.. nie powiem bede miala moralniaka ale prznajmniej bedziemy w tym dniu razem i nie bede sie klocic pare dni przed... Porsze o odpowiedzi.. :bag: :) pozdrawiam :p
 

ulapo

Nowicjusz
Dołączył
27 Październik 2005
Posty
72
Punkty reakcji
0
Miasto
Podkarpacie
Ja bym powiedziała, że idę do koleżanki .............
ale z nim!
To taka pół-prawda. Będą wiedzieć, że jesteś z nim ale będą się mniej martwić!
Aha! I nie zrób niczego niemądrego w tą magiczną moc ;) Życzę udanej zabawy :)
 
Do góry