First_Sirius_Lady
Nowicjusz
Nie wiem, jak Was, ale mnie zawsze uczono, że osoby uczciwe odpowiadają na wszystkie pytania, bo nie mają nic do ukrycia.
Napisałam post tej treści:
"Hejka.
Powiem szczerze, że należę do tych niedowiarków, którzy nie wierzą w to, co piszesz.
I nawet wytłumaczę zaraz, czemu.
Po pierwsze ...
człowiek umierający faktycznie, nigdy nie powie tak, jak Ty powiedziałaś na blogu:
"czemu ja, czemu nie inni?"
I tu mam do Ciebie pytanko:
uważasz, że zamiast Ciebie, powinno być kilka innych osób chorych?
Po drugie ...
na blogu piszesz, że chłopak nie chciał odejść, sama zmusiłaś go do tego, a na forum robisz z niego potwora, że Cię porzucił, jak dowiedział się, że jesteś chora.
I tu mam do Ciebie pytanko:
czy Ty jeszcze potrafisz spojrzeć sobie w oczy w lustrze?
Po trzecie ...
te informacje, które tu teraz podałaś, można znaleźć w internecie bez większego zachodu.
I rada dla Ciebie:
spróbuj raczej dowiedzieć się, jak wyglądałabyś i jak byś się czuła, gdybyś była faktycznie terminalnie chora i za pół roku miałabyś umrzeć.
Wybacz, że do innych Twoich rewelacji nie usosunkuję się, ale mam mało czasu i szkoda mi go marnować na bezcelową dyskusję z Tobą.
Jak masz więcej czasu ode mnie, to spróbuj prześledzić w swoich wypowiedziach na forum i zapiskach na blogu wątki:
dyskoteki, szkoły, rodziców ...
i - jeżeli masz wystarczające IQ - zrozumiesz resztę.
Na koniec szczerze Ci powiem, że jest mi bardzo przykro pisać to, co napisałam."
W odpowiedzi przeczytałam to:
"Jesli ktos moze miec tu problem to chyba niestety Ty.....i bardzo mi przykro z tego powodu.... nie mam zamiaru sie tlumaczyc bo to by wskazywalo na moja wine a tak nie jest!!!!
Nie znasz mnie a oceniasz..... to chyba cos nie tak!!!!! i nastepnym razem zastanow sie nad tym co robisz i piszesz!!!! Bo widzisz ludzie umierajac czuja rozne rzeczy a ty niestety tego nie zrozumiesz bo jestes zdrowa !!!! I wlasnie to rozni mnie od Ciebie......
Tyle na twoj temat ..... i jesli masz zamiar dalej mnie obrazac lub zarzucac oszustwa to lepiej wogole nic nie pisz..... ( taka rada na przyszlosc) 3maj sie!!!!"
Nie ma tu żadnej odpowiedzi na żadne moje pytanie, co więcej, jest posądzenie, że obraziłam autorkę tych rewelacji.
Pytam więc grzecznie:
czym obraziłam?
Nie lubię nikomu sprawiać przykrości, więc nic nie pisałam do momentu, kiedy zostałam poproszona przez pewnego znajomego o przeczytanie tego tematu i blogu, który autorka pisze.
Wówczas, żeby mieć pewność, że nie krzywdzę jej swoją taką a nie inną oceną, wpisałam w Gogle "rak płuc" i poczytałam wszystkie dostępne informacje na ten temat a nawet na jednej ze stron lekarskich zarejestrowałam się i zadałam pewne pytanie.
I dopiero po otrzymaniu odpowiedzi, napisałam to, co napisałam.
Każdy może iść moimi śladami i sprawdzić sam to, co sprawdziłam ja i to u lekarzy specjalistów, którzy są znani powszechnie z imienia, nazwiska i adresu i pod tymi swoimi danymi a nie pod nickami, udzielają informacji i porad w internecie ...
i odpowiadają na każde pytanie, bo ludzie uczciwi nie mają nic do ukrycia.
Napisałam post tej treści:
"Hejka.
Powiem szczerze, że należę do tych niedowiarków, którzy nie wierzą w to, co piszesz.
I nawet wytłumaczę zaraz, czemu.
Po pierwsze ...
człowiek umierający faktycznie, nigdy nie powie tak, jak Ty powiedziałaś na blogu:
"czemu ja, czemu nie inni?"
I tu mam do Ciebie pytanko:
uważasz, że zamiast Ciebie, powinno być kilka innych osób chorych?
Po drugie ...
na blogu piszesz, że chłopak nie chciał odejść, sama zmusiłaś go do tego, a na forum robisz z niego potwora, że Cię porzucił, jak dowiedział się, że jesteś chora.
I tu mam do Ciebie pytanko:
czy Ty jeszcze potrafisz spojrzeć sobie w oczy w lustrze?
Po trzecie ...
te informacje, które tu teraz podałaś, można znaleźć w internecie bez większego zachodu.
I rada dla Ciebie:
spróbuj raczej dowiedzieć się, jak wyglądałabyś i jak byś się czuła, gdybyś była faktycznie terminalnie chora i za pół roku miałabyś umrzeć.
Wybacz, że do innych Twoich rewelacji nie usosunkuję się, ale mam mało czasu i szkoda mi go marnować na bezcelową dyskusję z Tobą.
Jak masz więcej czasu ode mnie, to spróbuj prześledzić w swoich wypowiedziach na forum i zapiskach na blogu wątki:
dyskoteki, szkoły, rodziców ...
i - jeżeli masz wystarczające IQ - zrozumiesz resztę.
Na koniec szczerze Ci powiem, że jest mi bardzo przykro pisać to, co napisałam."
W odpowiedzi przeczytałam to:
"Jesli ktos moze miec tu problem to chyba niestety Ty.....i bardzo mi przykro z tego powodu.... nie mam zamiaru sie tlumaczyc bo to by wskazywalo na moja wine a tak nie jest!!!!
Nie znasz mnie a oceniasz..... to chyba cos nie tak!!!!! i nastepnym razem zastanow sie nad tym co robisz i piszesz!!!! Bo widzisz ludzie umierajac czuja rozne rzeczy a ty niestety tego nie zrozumiesz bo jestes zdrowa !!!! I wlasnie to rozni mnie od Ciebie......
Tyle na twoj temat ..... i jesli masz zamiar dalej mnie obrazac lub zarzucac oszustwa to lepiej wogole nic nie pisz..... ( taka rada na przyszlosc) 3maj sie!!!!"
Nie ma tu żadnej odpowiedzi na żadne moje pytanie, co więcej, jest posądzenie, że obraziłam autorkę tych rewelacji.
Pytam więc grzecznie:
czym obraziłam?
Nie lubię nikomu sprawiać przykrości, więc nic nie pisałam do momentu, kiedy zostałam poproszona przez pewnego znajomego o przeczytanie tego tematu i blogu, który autorka pisze.
Wówczas, żeby mieć pewność, że nie krzywdzę jej swoją taką a nie inną oceną, wpisałam w Gogle "rak płuc" i poczytałam wszystkie dostępne informacje na ten temat a nawet na jednej ze stron lekarskich zarejestrowałam się i zadałam pewne pytanie.
I dopiero po otrzymaniu odpowiedzi, napisałam to, co napisałam.
Każdy może iść moimi śladami i sprawdzić sam to, co sprawdziłam ja i to u lekarzy specjalistów, którzy są znani powszechnie z imienia, nazwiska i adresu i pod tymi swoimi danymi a nie pod nickami, udzielają informacji i porad w internecie ...
i odpowiadają na każde pytanie, bo ludzie uczciwi nie mają nic do ukrycia.