Co zrobić by wróciła?

rebeliant

permanentnie niewyspany
Dołączył
12 Lipiec 2008
Posty
702
Punkty reakcji
6
Miasto
ja to znam?
bartas86 wiesz co, tak czytam twoje wypowiedzi i jeśli naprawdę czujesz tak jak piszesz, to uważam, że naprawdę jesteś na dobrej drodze. dobrze zrobiłeś, trzymaj tak dalej! tylko mimo wszystko nie pij za dużo :sexy:
 

barthas86

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2008
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
WLKP
tak, naprawdę tak czuję :) i już nie oglądam się na to co było tylko idę do przodu :) wokół mnie jest naprawdę wielu ludzi, którzy pokazali mi że mogę na nich w takich sytuacjach polegać i bardzo mi pomogli. Byliście to też między innymi Wy, wszyscy którzy mi tutaj doradzaliście :) Nadal ją kocham, to jasne. Nie potrafię się wyzbyć takiego uczucia tak szybko, tym bardziej że kocham prawdziwie, szczerze. Ale tego kwiatu pół światu... Dziewczyny się do mnie uśmiechają, zagadują. Nie narzekam na brak zainteresowania płci przeciwnej ;) ale wiem, że nikogo nie jestem w stanie pokochać, jeszcze nie teraz... Dlatego daję sobie spokój i na razie chcę być sam. Jeszcze przez jakiś czas... A może mojej eks się odmieni i wróci? Nigdy nic nie wiadomo nie? ;) Gdyby to zrobiła to myślę, że odpowiedziałbym jej, że teraz ja muszę to wszystko przemyśleć ;) choć na pewno zgodziłbym się na jej powrót. Ale niech by zobaczyła jak to jest jak się kogoś tak traktuje, a później odpowiada, że jednak nie, że koniec :) co do picia, nie zamierzam przesadzać :) wiadomo jak wygląda syndrom "dnia po" :p ale raz na jakiś czas takie porządne pijaństwo czyści umysł z różnych głupich myśli :) pozdrawiam :)
 

Sudom

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
13
Punkty reakcji
0
Łączę się z Tobą w bólu, bo mam identyczną sytuację jak Ty. Ona mnie notorycznie okłamywała i oszukiwała, ja wybaczałem i dołowałem się myśląc, że to moja wina(że ją dręczę o prawdę). Później miałem już dosyć braku zaufania w tym związku, więc zerwałem. Jednak przemyślałem sytuację i chciałem wrócić (praktycznie od razu), ale ona "już zrozumiała", "nie kocha tak jak wcześniej", "kocha, ale za słabo by stworzyć związek" (to jest perełka dosłownie - chyba najgłupszy tekst)...
Na początku latałem z kwiatami, listami, wybaczałem, przepraszałem, ale nic - jak grochem o ścianę, tylko ciągle ryczała, chudła i dołowała. Ja nie spałem chudłem, myślałem o najgorszym...
Wyjechała, ja stanąłem na nogi i znalazłem sobie pocieszycielkę (czego Tobie nie radzę, bo to nigdy nie wychodzi) i choć cierpiałem, to było mi lepiej.
Przyjechała i zobaczyła, że sobie radzę i znów dołowanie, płacz (ciągle jest o mnie zazdrosna), lecz nadal nic z tym nie robiła. Później grała, że ona sobie też radzi i nawet jej to nieźle szło. Zerwałem kontakt, praktycznie z mojej strony zero odzewu i się zaczęło - pisanie, dzwonienie, odnawianie kontaktu, ale nic nie robiła by wrócić (co mnie jeszcze bardziej raniło). Zacząłem jej unikać, wychodzić ze znajomymi, spotykać się, a ona zaczęła mieć opisy, które miałyby wzbudzić moją zazdrość. I wtedy przestała się odzywać. Później zaczęło się przeszukiwanie skrzynek mailowych (zmieniłem hasła), profilu NK itp. Teraz jest cisza i dzwoni na różne okazje typu imieniny, urodziny, czy egzamin... Teraz mijają 2 miesiące od rozstania.
Powiem Ci jedno, robiłem już wszystko, ale totalnie olanie jest najlepszym sposobem, teraz ona chce kontaktu, wiem że chce. Ale póki nie zaproponuje mi spotkania, to muszę być twardy, nie mogę pokazać, że jestem na każde zawołanie, bo znowu mnie oleje i skrzywdzi. Większość pewnie będzie się zastanawiała czemu chcę z nią być pomimo jej okłamywania mnie. Powody są dwa : miłość i samotność (przywiązanie). Ale z jednym i drugim można sobie poradzić. Życie idzie dalej i nie można nawet na chwilę przystawać i płakać nad tym co się stało. Trzeba iść dalej i szukać swojej drogi. Choć bardzo cierpię i nadal ją kocham, wiem, że powrót do niej za jakiś czas by się znowu zepsuł. Dlaczego ? Bo to raz się już nie udało i może się nie udać po raz kolejny, a wtedy może boleć jeszcze bardziej i można stracić jeszcze więcej (oczywiście to nie jest reguła). Jeżeli trafię na odpowiednią kobietę, której będę mógł zaufać, to bez wahania o tamtej zapomnę i zacznę coś nowego i lepszego. Teraz chcę być sam i ogarnąć się z tym wszystkim i wszystkim w takiej sytuacji też tak radzę - nie ma co na siłę czekać i na siłę być z kimś, bo w końcu ktoś będzie cierpiał z tego powodu.
Co Ci radzę Bartas86:
- Bądź twardy i nie odzywaj się nigdy pierwszy, jeżeli się odezwie, to odpowiadaj z opóźnieniem, albo na błahe sprawy - wcale;
- traktuj ją jak koleżankę i zero rozmów na Wasz temat;
- wychodź do ludzi i rozmawiaj z nimi. Dziel się problemem z nimi (nie za często), często ich spostrzeżenia mogą Ci wiele pomóc.
- zajmij się czymś, może odkryj w sobie jakieś nowe pasje;
- nie szukaj na siłę pocieszycielek, bo nadal ją kochasz i nic z tego nie wyjdzie;
- nie przejmuj się jej opisami i słowami, bo często są one na pokaz, kobiety tak działają czasami - zazdrością;
- żyj swoim życiem;
- zrób sobie szczerą listę ZA i PRZECIW, a może zauważysz, że nie była tak idealna jak myślisz (mnie to pomogło).
Jak przyjdzie, to się zastanów czy na pewno tego chcesz. A teraz nie nastawiaj życia na czekanie na nią, tylko brnij dalej, jak trafisz na kogoś ciekawego, to daj temu się rozwinąć naturalnie.
To jest jedyny sposób by ewentualnie wróciła lub żeby zapomnieć o niej.
Życzę powodzenia i siły. Będzie dobrze, jeżeli nie z nią to z kimś lepszym - życzę Ci tego.

Pozdrawiam
Łukasz.
 

agucha123

Nowicjusz
Dołączył
24 Wrzesień 2008
Posty
9
Punkty reakcji
0
wiecie co....jestem tu nowa...ale mam podobną sytuację do bartasa...
moj byly chlopak tez mial 22 lata....rozstalismy sie...wlasciwie to on mnie zostawil....
wrocil do swojej bylej laski...a ja o tym dowiedzialam sie przypadkiem!!!;/;/
w listopadzie minie rok od kiedy go pierwszy raz zobaczylam...ale nadal mi jest ciezko;/ nie potrafie sie z tym pogodzic...dlatego jak najbardziej Cie bartas rozumiem....;(
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
Czy już tylko kobiety chodzą w spodniach? Gościu ja wiem, że się użalasz i łechcesz się "dobrymi radami" ;) ale daj spokój.
Uważam że zgrywasz na podryw na "pocieszycielkę" ;), któraś lokalna się zlituje i umówi na "pocieszenie" nieszczęsnego chłopczyka.
Doczytałem, do drugiej strony te flaki z olejem. Masz 22 lata a dziewczyn czy kobiet przed toba tysiące. Masz szczęście, że zerwała z tobą. Potem np. po slubie przy dzieciach było by jeszcze z toba gorzej.
Idź z kumplami na wódkę, kiedyś ci przejdzie.
I bądź mężczyzną. Przez takich jak ty kobietom się wydaje, że moga z facetami robić wszystko, na jedne skinięcie mięczaki kłada siędo nóżek ;)
I ty chcesz być kiedyś ojcem rodziny?
Na początku coś tam pisałeś " Mam czekać do 40 tki" Właśnie czekaj bo jesteś niedojrzałym małym chłopczykiem. Chcesz skomleć, skomlij je to rajcuje, ale się chłopie nie żeń przez 20 najbliższych lat.
 

barthas86

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2008
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
WLKP
no to mi tu teraz moralizatorsko pojechałeś! jak zaczynasz czytać to czytaj do końca! a piszesz że nawet nie doczytałeś. więc nie zabieraj głosu proszę Cię bardzo... było minęło, szybko się pozbierałem i już drugi raz nie pozwolę żeby laska mnie tak potraktowała... byłem załamany, całe 2 czy 3 dni... a teraz to mi to już tak szczerze mówiąc leży czy ona wróci czy nie... a jeśli kiedyś będę chciał się ożenić to się ożenię... i nie będę Cię pytał o pozwolenie. w porządku??? na drugi raz czytaj chłopie do końca...
 

agucha123

Nowicjusz
Dołączył
24 Wrzesień 2008
Posty
9
Punkty reakcji
0
i bardzo dobrze!!!! fajnie ze sie juz pozbierales...ja szczerze mowiac juz dawno to zrobilam..chodzi tylko o to ze czasem mam takie chwile kiedy wszystko mi sie przypomina i wtedy jest dolina...zawsze bedziemy pamietac osoby ktore kochalismy...
nawiasem mowiac.zgadzam sie calkowicie z "szopem praczem" ;) zenic/ wychodzic za maz...to jak najpozniej;)) ale bez przesady oczywiscie;p trzeba uzyc zycia nim bedzie za pozno...
 

agathe_w

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2006
Posty
61
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
Kalisz
Przeczytała sobie wszystko - naprawdę niezła lektura. Moim zdaniem fajny chłopak z Ciebie, tak kochać dziewczynę, tak o nia zabiegać - a ona twardo postanowiła, że to koniec. Szczerze to jej nie rozumię, bo nic Ci nie wyjasniła konkretnie, chyba że ty nie napisałeś - dlaczego konkretnie ona z Tobą zerwała? Dlatego że się nie zmieniłeś - ale dokładnie co jej przeszkadzało? Ja też miałam problem z chłopakiem i też chciałam żeby się zmienił i iajkoś mu się udało, a w sumie to nam, bo mu pomagałam. I nie najeżdżajcie od razu na mnie, że chciałam go zmienić, a powinnam pokochać takim jaki jest. To nieprawda, on był super wcześniej, tylko jak człowiek jest już długo z tą samą osobą - to myśli że ma ją na własność, że nigdy jej nie opuści, a ona go itp. i przestaje się starać. Trudno mi pisać, bo nie wiem co ona w tobie chciała zmienić, ale powinna ci pomagac i dać szansę, szczerze mówiąc to ona chyba z innego powodu zerwała...

Ale to tylko moje domysły, wiem po sobie jak to jest - tak jakby znalazłam się na miejscu tej dziewczyny, bo też chciałam zerwać z chłopakiem z powodu zmian. On po prostu stał się inny niż zawsze, już traktował jak własnośc, że już jak jesteśmy ze sobą tak długo to że go nie zostawię, a on będzie mnie traktował jak mu się podoba - niestety mimo upływu kilku lat dziewczyna nadal oczekuje miłości, wsparcia itp. Ale udało nam się, dałam mu chyba trzy szanse, bo średnio co pół roku wracało wszystko do poprzedniego stanu. Ale teraz on jest we wojsku a ja czekam na niego, i to jest nasza próba - czy to wytrzymamy - ja sądzę że tak, narazie minęły dwa miesące, ale teraz to wojsko tak wystawiło nas na próbę, że będzie wszystko wiadomo. On sę zmienił tak jak chciałam, wiadomo że ideałem nie będzie, każdy popelnia błędy, przecież ja mam tak samo...

Przepraszam, że tak o sobie napisałam - ale związek z twoją sprawą to ma :)

A dla Ciebie jestem pełan szacunku i podziwu - bo ja na towim miejscu to bym nieźle na tą laskę nakrzyczała, że tyle nadziei dawała - a w rzeczywistości cię okłamywała, bo rzeczywiście z dnia na dzień nie można się odkochać!!!

Na Twoim miejscu jakby ona chciała wrócić - to zrobiłabym tak: zastanowiła się, chciałabym tydzień czy dwa czasu. I sprawdziła czy ona zabiegała by o Ciebie, czy naprawdę Cię kocha, czy tylko z braku zajęcia chce być z Tobą, czy znudziło jej się życie singla. Po co znowu cierpieć, jak się raz zrobiło chamstwo i od razu się wybaczy - to na jednym nie pozostanie. Trzeba ją też na próbę wystawić :)

Pozdrawiam i sory że taki długi post - tyle się naczytałam to chciałam wszystko z sibie wyrzucić, wszystkie przemyślenia
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
bartas A co to ja ksiadz proboszcz jestem by ci gadki moralizatorskie strzelac? ;) Prawdę ci napisalem i tyle. Nie jestem laska-nastolatka, by sie na taki bajer nabierac, ale widzę juz ( szczegolnie po twoim poscie), ze moj strzal był prosto w 10 - tke ;)

Sposob stary jak swiat, by skroic jakas laske z forum. hhee ;)
Tylko ze spartoliles chlopie. Cala ta twoja gadka o wielkiej milosci na caaaaale zycie, sluby, dzieciaki i och i ach twoje do swojej Kasi to o kant stolu rozbić.

Ale wiesz , bym nie byl niesprawiedliwy, to przeczytalem wszystko od deski od deski, a bym nie byl meskim szowinista to siadlem do wspolnej lektury ze swoja dziewczyna i wiesz co mi powiedziala? ;) "Przepros chłopca" ;)

Zatem kolego przepraszam cie;) Zle napisalem. Ty się chłopie nie zen kolo 40-tki TY SIĘ WOGÓLE - NIE ŻEŃ
bo zmarnujesz jakiejs wartosciowej dziewczynie zycie...!!!

Ta twoja wielka opiewana milosc w otarte slowa o twoim kochaniu trwala zaledwie tydzien - pierwszy post 17-go, ostatni dzisiaj. I co piszesz?
byłem załamany, całe 2 czy 3 dni... a teraz to mi to już tak szczerze mówiąc leży czy ona wróci czy nie...

Kurcze, wspolczuje tej twojej lasce.
wiesz dlaczego juz dala z toba sobie spokoj?

Bo jestes malolat - a JEJ potrzeba faceta z jajami na cale zycie
Bo jestes niestaly w uczuciach - a ONA potrzebuje pewnosci i oparcia, a nie chlopczyka ktoremu malzenstwo przejdzie po tygodniu, nie mowiac juz ze po jej pierwszym porodzie ( nie bedzie miala wtedy czasu nawet 5 minut dla ciebie chlopie i bedziesz mila konkurencje - wasze dziecko!!!)
Bo jestes CHAM ( tak powiedziala moja lady) - po tygodniu wyzalania sie i podrywania lasek na necie stwierdziles ze ta wielka twoja milosc ci lezy. Zenada...

Nic nie piszesz o swoich wadach kolego - na czym tez jej proszone zmiany polegaly? Moze chciala bys nie byl takim mieczakiem, bys nie byl tak niepowazny jak na swoj wiek ( duperele smsy, zwroty prezentow itp) Moze chciala bys pokazal ze na ciebie mozna liczyc.
Nie pokazales. Dla mnie jestes zupelny cienias i przestrzegam dziewczyny przed takimi typami.
Podzielicie los jego nieszczesnej Kasi ktora miala pecha spotkac takiego kolesia na swojej drodze.

A jak chcesz sie wyzalic jakiejs lasce, to odstapie ci na wieczor swoja, to tak ci dopowie ze ci pojdzie w piety.
Tylko wiecej niz 300 km nie bede jej do ciebie wiozl bo potem senny sie za kolkiem staje ;)
Skoncz gadac ze ja kochales, bo to smieszne, albo z-edytuj swoje posty ze masz nie 22 lata tylko 14, a to nie praca tylko gimnazium ;)

Wtedy cie przeprosze poraz drugi.

Siem sie.

PS:
a jeśli kiedyś będę chciał się ożenić to się ożenię... i nie będę Cię pytał o pozwolenie. w porządku??? na drugi raz czytaj chłopie do końca...
i chlopie ja ci nie dawalem na cokolwiek pozwolenia, chciales rady i opini to ci ja dalem, wiec o co biega, myslales ze cie tu wszyscy beda drapac po pleckach? ;)
Ja nie. w koncu jestem "Szop Pracz" ;)

Jak bedziesz drugi raz zapijal smutki ;) to wypij moje zdrowie i podziękuj za dobra radę.
a rada brzmi : nie kituj ;)
 

house

Nowicjusz
Dołączył
27 Marzec 2008
Posty
139
Punkty reakcji
0
dotarłem do końca :) twoj problem był nie miały bo miłośc jest czymś pieknym i tym co pogrąża dobrze ze ie pozbierałeś ..
Kilka prawd o związkach przynajmniej dla mnie związek jest to gra albo jesteś mistrzem gry albo pionkiem
nie ważne jak by osoba cie kochała pokaz ze jestes uległy i możesz być niżej a zmiesza cie z błotem ..
zadna sie do tego nie przyzna ale tak jest i wiem to z doswiadczenia ciezko jest sie pogodzić z myśla ze osoba która kochasz
moze cie traktowac jak smiecia a ty sie na to zgadzasz ... sam jestem w związku z które nie moge wyjśc i nie chce
ale szczesliwy w 100% tez nie jestem najgorzej jest zrobić 1 ruch .......... i myśł ze tej osoby moze nie być
Pozbyć sie myśli ze moze bedzie lepiej po kolejnej kłotni .. miłośc jest katem na który sie zgadzamy
 

agucha123

Nowicjusz
Dołączył
24 Wrzesień 2008
Posty
9
Punkty reakcji
0
zgadzam się w 100% procentach z moim poprzednikiem....
a szop pracz ma chyba racje..to wszystko sie teraz okazuje ;]
 

barthas86

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2008
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
WLKP
Szop Pracz skoro tak piszesz to masz swoje racje i ja Ci ich nie będę wypominał... Twoje myślenie, Twoja sprawa... ale co??? Mam się pogrążać całe życie bo mnie zostawiła??? Mam płakać w poduszkę jak małe dziecko?! Mam się przed nią rzucać na glebę i błagać żeby wróciła? Dziewczyna mnie zostawia po 9 miesiącach bycia razem, robienia WSPÓLNYCH planów bez słowa wyjaśnienia i to jest fair??? Chyba jednak nie... Co do "zarywania lasek przez neta" to musiałbym chyba być idiotą żeby coś takiego robić... W okolicy jest wiele dziewczyn, a ja nigdy nie miałem problemu z zagadaniem itp. Po prostu jeśli dziewczyna ze mną zerwała i od zerwania traktuje mnie jak ZERO, jakby nic nas nigdy nie łączyło to coś nie halo. Krzywdy jej nie zrobiłem, nigdy bym jej nie zrobił. A ona traktuje mnie jak wroga. Nie potrafię tego pojąć, nie usłyszałem ANI SŁOWA wyjaśnienia... i obrót, zmiana o 180 stopni z dnia na dzień. Kumasz chłopie??? Faktycznie przesadziłem pisząc że mi leży czy wróci czy nie... Bo mi nie leży, pisałem to wczoraj pod wpływem emocji... Już wcześniej pisałem że jestem teraz na etapie gniewu. I nie minął mi on jeszcze... A z tym faktycznie PRZYZNAJĘ RACJĘ I KAJAM SIĘ PUBLICZNIE... PRZESADZIŁEM! Zrozumiałem to dzisiaj gdy o tym myślałem... Więc proszę Cię chłopie, nie wyzywaj mnie od CHAMA bo CHAMEM nie jestem! I wypraszam sobie takie teksty pod swoim adresem... Kapujesz??? Moje życie moja sprawa i sam sobie z nią poradzę... Bez Twojej pomocy się obejdzie... Ulżyło Ci że zmieszałeś mnie z błotem?! Jeśli tak to gratuluję...
 

monia123000

Nowicjusz
Dołączył
4 Wrzesień 2008
Posty
132
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
opolszczyzna
Coz nie ma sie co klucic kazdy ma wlasne zdanie na pewne temyty i kazdy inaczej je interpretuje.Dobrze ze juz sie troche pozbierales,co prawda gniew to ten najgorszy etap bo czlowiek potem mysl i mowi pod jego wplywem nie baczac co i do kogo mowi.no ale coz,tak to juz jest.pozdrawiam.
 

barthas86

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2008
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
WLKP
monia123000 no właśnie, człowiek nie zwraca uwagi co mówi i do kogo... dlatego chciałbym mieć to już za sobą... jeszcze raz podkreślam, to było pisane pod wpływem emocji i ona NIGDY NIE BYŁA I NIE BĘDZIE MI OBOJĘTNA... mario555 dlaczego się zmienić? choćby dla siebie samego... bo nie mówię że nie miała racji pod tym względem. muszę zacząć dojrzalej patrzeć na życie i od pewnego czasu wszystko idzie w dobrą stronę. więc jest dobrze :) pozdrawiam :)
 

agathe_w

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2006
Posty
61
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
Kalisz
A co takiego ona chciała w Tobie zmienić i dlaczego nie dała Ci drugiej, czy trzeciej szansy???
A pomagała Ci przy tym?
 

barthas86

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2008
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
WLKP
chciała żebym zmienił moje podejście do życia. myślała chyba że jestem zbyt dziecinny i w sumie może miała rację... ale zaczynam to zmieniać, trochę to potrwa ale zaczynam... a dlaczego nie dała mi szansy to już nie mnie należałoby pytać tylko jej. nie wiem, może nie miała we mnie wiary???
 

monia123000

Nowicjusz
Dołączył
4 Wrzesień 2008
Posty
132
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
opolszczyzna
czlowieka nie da sie zmienic tak na pstrykniecie palcami.dojrzalosc psychiczna przychodzi z wiekiem sama,choc nie zawsze.Czasem zostajemy dziecmi do konca zycia i jest nam z tym dobrze.Mysle ze nie powinnismy sie zmieniac na czyjes zawolanie bo juz nigdy nie bedziemy tacy sami jak kiedys.To jak utrata czlowieczenstwa.nie rob tego na sile.poznasz kiedys wartosciowa dziewczyne i zobaczysz sam wydoroslejesz.

niektorzy ludzie wkraczaja w nasze zycie i predko odchodza.Inni pozostaja przez jakis czas,zostawiaja slad w naszych sercach i nigdy juz nie jestesmy tacy jak przedtem
 

barthas86

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2008
Posty
47
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
WLKP
No i sprawa się wyjaśniła! Otóż okazało się że moja ukochana za plecami spotyka się z moim najlepszym (teraz już byłym) kumplem!!! Sam mi o tym dziś powiedział... Myślałem że go zabiję! Dostał na odchodne taką wiązankę że mu w pięty poszło!!! Nie chcę znać tego sku:cenzura:syna!!! Podobno kilka razy się spotkali tylko na kawę i to po tym jak ona już ze mną zerwała... Nie wierzę w to! NIGDY w to nie uwierzę!!! Przypuszczam że już coś wcześniej było między nimi... A wiecie co jest najgorsze?! Że ON TEŻ ZE MNĄ PRACUJE!!! W dodatku na jednej zmianie jesteśmy! Nie wyobrażam sobie teraz pracy z nim. Pójdę chyba do szefa żeby coś z tym zrobił bo NIE CHCE GO WIDZIEĆ!!! A już tym bardziej pracować z nim... Znam gościa od małego, razem się wychowywaliśmy w sumie. Razem w jednej ławce przez cała podstawówkę i gimnazjum! Poszliśmy do tej samej szkoły średniej, ja go wciągnąłem do tej roboty. Gdyby nie ja pewnie nigdy by się nie poznali a on po tylu latach wycina mi coś takiego?! No k:cenzura:wa!!! Co za bezczelny typ!!! Żebym z nim na ten temat nie rozmawiał, ale prosiłem go, że jeśli jesteśmy przyjaciółmi to niech mi nie robi czegoś takiego że będzie do niej startował. A on mnie olał!!! Myślałem że to mój przyjaciel, zawsze wszystko robiliśmy razem, wspólne imprezki itp. Nie mogę... Roznosi mnie na samą myśl!!! Poszedłem do niej i spytałem czy ma mi coś do powiedzenia. Powiedziała że nic... Spytałem tylko: "dlaczego"? A ona mi na to że nie są razem, że jest sama. Powiedziałem że jej nie wierzę... Nie patrząc na mnie powiedziała że nie odeszła ode mnie dla niego. Powiedziałem że niech powie mi to jeszcze raz. Prosto w oczy! Powiedziała że nie powie mi tego prosto w oczy skoro i tak jej nie wierzę... A dlaczego nie powie?! BO KŁAMIE!!! Ufałem jej, ufałem mu... Spotkali się 2 razy na co ja sam wyraziłem zgodę (ja nie mogłem wtedy wyjść z nimi bo byłem w pracy), bo im po prostu ufałem! Tzn. o dwóch razach ja wiem a ile tego było nie wiem... Na pewno już wtedy coś między nimi zaiskrzyło. Ale nie widziałem tego. Bo nigdy bym nie przypuszczał, że tak może się to skończyć! Dwie osoby, którym naprawdę ufasz i na których możesz polegać (przynajmniej tak ci się wydaje) okłamują cię i spotykają się za twoimi plecami!!! Potraficie to sobie wyobrazić?! Jestem tak wściekły że mam ochotę coś roznieść w pył!!! Dla mnie są teraz skończeni. OBOJE!!! Nie mam dla nich żadnego szacunku w tej chwili i życzę im WSZYSTKIEGO CO NAJGORSZE!!!
 
Do góry