takie podejście do sprawy mnie strasznie wkurza. Człowieku każdy człowiek jest inny, jednemu jest dobrze jako singiel, a innej nie.
Kiedyś ktoś powiedział coś bardzo mądrego, mówisz, że ma 17 lat i ma czas, spoko, ale kiedy ten czas nadejdzie? Na studiach? Po studiach? A może po zdobyciu jakiegoś sukcesu w pracy? może po 40-stce? Nie ma dobrego, czy złego czasu by z kimś być.
Mowisz, że nie dobrze Ci się robi jak widzisz jak ludzie piszą taki posty, ale każdy człowiek jest inny i każdy ma inne problemy. Mówienie rzeczy "bo ja będę miał operację i nie wiem czy przeżyję" współczuje, ale dziewczyna ma problem, problem ważny dla niej i prosi o pomoc. Nie pomoże jej coś w stylu: "głowa do góry bo ja mam gorzej". A może ona chciałaby mieć kogoś, komu może zaufać, z kimś normalnie porozmawiać i mieć w kimś wsparcie? To, że chce mieć kogoś takiego w wieku 17 lat to źle? Przecież już w wieku 17lat można myśleć o przyszłości. Moja siostra zaczęła chodzić z jednym chłopakiem w wieku 16/17 lat i teraz jest na studiach, są zaręczeni i myślą o ślubie.