kszyrztofff napisał:
Gaz zza Wielkiej Wody. Gaz ponoć droższy od rosyjskiego za który podobno Polska przepłaca.
Amerykanie mają nadwyżki, którego wydobywają rocznie (za rok 2016) 750 mld m3, z czego eksportują ok. 65 mld. My zużywamy 16 mld m3 gazu rocznie, Gazprom nie jest naszym jedynym dostawcą, ponadto zaopatrujemy się
gazem z Norwegii oraz własnym wydobyciem, dane
PGNiG roku 2016. Jest jeszcze rewers jamalski, czyli odwrócenie przepływu gazu rurociągu jamalskiego z Niemiec do Polski. Nie zapominajmy o
Katarskim gazie i zwiększeniu jego dostaw.
Jak zapewniają,
rozmowy z innymi dostawcami są prowadzone. również pod kątem ceny. Naimski ale też i Woźniak zapowiadają, że nie przedłużą umowy z dostawcą rosyjskim po 2022 roku. Stawiają na elastyczność zawarcia kontraktów krótko i średnioterminowych. Do tego należałoby się ustrzec zakupu rosyjskiego gazu z Niemiec.
Co więcej to my możemy stać się gazowym hubem Europy Środkowej.
Do ceny amerykańskiego gazu należy doliczyć oczywiście koszty transportu i skroplenia, jednak patrząc, iż jest on tańszy, to te dodatkowe koszty nie stanowią większego problemu. Na początku te ceny mogą być wyrównane. Natomiast Amerykanie doskonalą swoje technologie wydobycia i te ceny z czasem mogą stać się jeszcze bardziej atrakcyjne. Ważnym czynnikiem jest również pewność dostaw. Co jak wiemy z kierunku wschodniego nie jest taką oczywistością.
Więc obawy Rosji są zrozumiałe.
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/gaz-z-usa-dostawy-lng-z-usa-do-polski,53,0,2342197.html
Amerykanie od niedawna mogą eksportować swój gaz za granicę i ze względu na owe nadwyżki mają dosyć konkurencyjne ceny.
https://www.eia.gov/dnav/ng/ng_move_expc_s1_m.htm
http://www.aer.ca/data-and-publications/statistical-reports/natural-gas-prices
Kwestią bezsporną jest dywersyfikacja dostaw, gdyż to leży w naszym interesie. Wszystko będzie zależało od możliwości negocjacyjnych.
Malefitz napisał:
Odnośnie mediów... zaskoczyła mnie podczas konferencji pewna dziennikarka. Oczywiście, dziennikarz amerykański również pytał o niezwiązane ze spotkaniem i ustaleniami rzeczy, czyli o wolność mediów - ale w przypadku adresowania tego pytania do Dudy to akurat zrozumiałe, że chciał wiedzieć, a miał okazję zapytać. Dziennikarka natomiast zdaje się przeleciała przez ocean tylko po to, by zamęczać Trumpa pytaniami o wybory i nie potrafiła zrozumieć, że tylko dwa pytania może zadać. Ciekaw jestem, dla kogo ona pracuje
Albo typowe fake news'y mainstreamu, czyli niedopowiedzenia i "półprawdy". Jak to, że nasza Pierwsza Dama nie podała ręki Trump'owi po jego przemówieniu. Ale przecież wszyscy widzieli, że najpierw pogratulowała Melanii (fakt, Trump wyciągał do niej rękę jako pierwszy a ona go ominęła) - czyli tak jak się należy, a potem pogratulowała Prezydentowi. W tej kolejności. Niby nic, a w mediach burza. W ten oto sposób pierdoły przykrywają sedno sprawy.
Trump odpisał Dudzie na Twitterze:
https://twitter.com/realDonaldTrump/status/883751888491098112
Wyborcza też miała ciężki orzech do zgryzienia, bo jak tu podejść Trumpa, który przecież pośrednio rozdawał pocisk za pociskiem w stronę narracji takich mediów jak gazeta Michnika czy telewizja Waltera (TVN).
http://wyborcza.pl/7,75968,22065346,donald-trump-handlarz-tandeta-polakom-opchnal-co-chcial.html
Malefitz napisał:
No ale tak, Trump wygrał myślę przede wszystkim przez wizerunek. Chodzi mi tu o jego zachowanie, odbiegającego od wyrafinowanego jegomościa podążającego za jakąś etykietką odnośnie tego, jak polityk powinien się zachowywać. Ludzie już mieli dość takich polityków, bo się zaczęli nieco źle kojarzyć - w Polsce zresztą też podejrzewam, że przyczyniło się to do całkiem wysokiego poparcia dla Pawła Kukiza. Dawał taki przykład człowieka, który mówi to, co myśli - nie owija w bawełnę i nie próbuje wymigać się od odpowiedzi.
Klasa polityczna przesadnie obrosła w piórka i przez swe różne zwykle niezdrowe koneksje pozapolityczne czuje się bezkarna i wyjątkowa. Do tego produkuje plastik (vide Macron czy u nas Petru), ciągnie hajs od lobbystów, zarówno biznesowych jak i ideologicznych (Soros i jego fundacje). Bodajże Piasecki w wywiadzie z Kukizem też użył tego porównania, na co Kukiz odpowiedział, że podobieństwa są a jedyna różnica to przede wszystkim kwestia skali, stwierdził: "to tak jakby porównać zwykłego rockmena z Opolszczyzny do Led Zeppelin." Fakt, skala różna, ale muzyka to muzyka. Kukiz pisał też list do Trumpa po amerykańskich wyborach w listopadzie gdzie stwierdził:
W ubiegłym roku kandydowałem na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w niemal identycznych warunkach. Nasze postulaty likwidacji przywilejów władzy, zmiany systemu wyborczego, na którym zyskują elity polityczne i na którym najbardziej tracą Obywatele, stanowczych cięć w biurokracji, podobnie jak Pana program zmian dla Ameryki, były obiektem bezpardonowych ataków establishmentu.
Wierzę, że Pana zwycięstwo będzie symbolicznym przełomem dla inicjatyw, które wyrastają ze szczerego zaangażowania Obywateli. Obywateli, którzy przeciwstawiają się zamkniętym kastom oderwanych od rzeczywistości elit politycznych.
http://telewizjarepublika.pl/kukiz-napisal-list-do-trumpa-w-ubieglym-roku-kandydowalem-na-urzad-prezydenta-rp-w-niemal-identycznych-warunkach,40441.html
A wracając jeszcze do przemówienia. Niezwykle dojrzałe jak na temperament Trumpa. Skierowane po części do Polaków (opis historii i sytuacji w Polsce - świetna reklama, która poszła na cały świat) ale tak naprawdę do całego Zachodu. Swego rodzaju zachęta do powrotu do korzeni, tego z czego wyrośliśmy, co nas ukształtowało. Obfitujące w wiele pytań natury egzystencjalnej, tak aktualnych, tak na czasie. Definicja nie tylko fizycznego zagrożenia i w związku z tym odniesienie do artykułu 5 Paktu Północnoatlantyckiego, ale i zagrożeń podkopujących ład społeczny, bo żeby coś militarnie bronić, to trzeba wpierw wiedzieć co, trzeba zdefiniować kluczowe wartości, fragmenty:
Możemy mieć największe gospodarki i najbardziej śmiercionośną broń na ziemi, natomiast jeżeli nie będziemy mieli silnej rodziny, silnych wartości, będziemy słabi i nie przetrwamy [...] Jeżeli ktokolwiek zapomni o ich wadze, niech przybędzie do jednego kraju, który nigdy o nich nie zapomniał, niech przybędzie do Polski, tu, do Warszawy, niech pozna historię powstania warszawskiego.
Tak jak Polski nie udało się złamać, tak chcę powiedzieć, że Zachód nigdy nie da się złamać, nasze wartości zwyciężą, a nasza cywilizacja zatryumfuje. Wspólnie musimy się bić jak Polacy za rodzinę, wolność, kraj i Boga.
Już w kampanii poruszał tematy ogólnie znane, o tym co ludzie widzą i doświadczają ale boją się o tym głośno mówić.
Wystąpienie z kampanii:
https://www.youtube.com/watch?v=JCi7vf_LMFI
Malefitz, pamiętam, że masz problem z odtwarzaniem filmów, fragment:
Elity i media będą kontrolować ten kraj przez dobrze znane środki. Każdy, kto podważa ich kontrolę, jest uznawany za seksistę, rasistę, ksenofoba i osobę "moralnie nieukształtowaną". Będą was atakować, pomawiać, starać się zniszczyć waszą karierę i rodzinę. [...] Na naszą wielką cywilizację tu w Ameryce i w całym cywilizowanym świecie, przyszedł czas rozliczeń. Widzieliśmy to w Wielkiej Brytanii, która zagłosowała, by uwolnić się od globalnego rządu, globalnych umów handlowych i globalnych umów imigracyjnych, które zniszczyły ich suwerenność i zniszczyły wiele krajów. Ale główna baza światowej siły politycznej jest tu w Ameryce.