Jeden mem potrafi czasem powiedzieć więcej, niż tysiąc słów
Oczywiście moi przed(mówcy?) mają rację. Anomalia to anomalia i dopóki jest za taką uważana, żyjemy w normalnym społeczeństwie. Problem pojawia się w chwili, gdy narzuca się nam myślenie, iż chłopiec, który czuje sie dziewczynką może nią zostać.
O co chodzi? Moim zdaniem o brak celów w życiu. Serio, nie żartuję. Słyszałem kiedyś o eksperymencie w Szwecji, podczas którego matka miała wychowywać dziecko nie narzucając mu płci... Takie dziecko naturalnie skazane jest na problemy psychiczne, ciągle spotyka sie z pytaniem " na pewno? " W dotychczasowym społeczeństwie takie problemy nie istniały. Chłopiec dostawał kopa na podwórko, gdzie grał w piłkę z rówieśnikami, łapał dziewczyny za warkocze i zaglądał im pod spódnice - wszystko naturalnie, pod wpływem grupy i samego siebie, a dziewczynki dostawały lalki, bawiły się w sklep, w kuchnię, itd. ( przypomnijcie sobie zerówkę ).
Dam inny przykład - dziecko wychowywane w rodzinie inteligenckiej ma wkładane do głowy, że musi pójść na dobre studia. Od początku wie, w które miejsce na świecie mniej - więcej celuje. Dzięki takiemu celowi te dziecko nie zastanawia się w wieku 16 lat nad tym, czy ma rzucić gimnzajum oraz czy ma iść do szkoły średniej. Dla takiego dzieciaka szkoła średnia to coś oczywistego, właśnie przez wyznaczony cel, jakim są studia. W innej sytuacji są ludzie, którzy słyszą pytania w stylu " Hej... po co Ci studia? Praca jest po nich podobna, ale w takim razie nie idź do LO, bo dostaniesz tylko miotłę. Technikum też sobie odpuść, pójdź do zawodówki i za 2 lata dostaniesz pewną pracę "
Ooo... Ci już mogą mieć dylematy. O ile pójdą prosto do zawodówki, to wszystko okej, ale co jeśli nie idzie im w liceum / technikum i po 2 roku zaczyna im sie mieszać w głowach? Ich rozwój jest poważnie zagrożony. Te sytuacje są moim zdaniem identyczne.