- Kashafn - chyba wpadłem, to była pierwsza myśl Jerdasa, ale mówił spokojnie - nie jestem żadnym magiem, chyba już o tym mówiłem - ciągle sie patrzy na jego kostur, dziwne - pewnie niepokoją cię te oczy, to nie jest magia, tylko iluzja, czy jakoś tak, to dzięki temu kosturowi, jest w rodzinie od pokoleń, ma taka właściwość, po za tym jest bezużyteczny - mam nadzieje że uwierzy -i nie często mogę tego używać, i pamiętaj nie jestem magiem, za głupi na to jestem - mówił to wszystko tak jakby mówił o pogodzie, starał sie sprawdzi wrażenie, że nie pierwszemu już to tłumaczy i że to prawda - po za tym mam nadzieje że mój rapier mi pomoże przejść test - dorzucił - gdzie uczyłeś sie fechtunku? - zmieniał temat starając sie żebuy wszyło to naturalne, skończył o magii teraz broń.
Czuł coraz większy niepokój, ten elf może wszystko zniszczyć, mimo to, chyba, nadal go lubi.