Chyba już mu nie zależy...

cubana

Nowicjusz
Dołączył
28 Maj 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
Jestem z chłopakiem od półtora roku, z czego ostatnie pół nie układa nam się najlepiej. Zaczęło się w listopadzie, gdy okłamałam go, wybaczył mi, lecz potem czekały mnie przykre konsekwencje, dał mi karę na spotykanie się ze znajomymi za to że go zawiodłam. Może nie powinnam na to przystać, lecz zbyt bardzo go kochałam aby go stracić. Zaakceptowałam to, nie spotykałam się z kumpelami prawie wcale do połowy kwietnia tego roku. Umówił się on ze mną wtedy na rozmowę, powiedział, że ta monotonia naszych spotkań powoli zaczyna mu się nie podobać i chciałby widywać się ze mną rzadziej a w zamian za to pozwoli mi się widywać z kumpelami. Oczywiście ucieszyłam się bardzo, moje życie powróciło do normy. Lecz tylko mi się wydawało, że wszystko znów jest tak jak wcześniej. Na początku maja zaczęły się ogniska, na które chodziłam, w końcu udzielał mi na to zgody. Jednak później zaczął podejrzewać mnie o to, że go zdradzam, że niby ktoś mu podrzucił taką informację i on nie ma zamiaru mi wierzyć. Zdziwiło mnie to, bo nigdy wcześniej nie docierały do mnie takie informacje od niego. W każdym bądź razie takie sytuacje powtarzały się kilkukrotnie, za każdym razem to mi nie chciał wierzyć, choć to ja mówiłam prawdę. Nie spotykamy się już od jakiegoś miesiąca, choć co dzień widujemy się w szkole. Za każdym razem gdy chcę się spotkać, on mówi, że albo znów dotarły do niego informacje o moim kłamstwie lub też po prostu nie chce się spotkać bo jak już wcześniej pisałam znów zacznie się monotonia której on nie chce. Wczoraj mieliśmy za sobą nieciekawą rozmowę. Spytałam o spotkanie, on odpowiedział że zajął już sobie cały weekend lecz może jutro da radę. Odpowiedziałam, że dobrze wiem że jutro nie da rady bo zawsze tak mówi, ja robię sobie nadzieję, a potem jestem wściekła bo znów mu coś wypadło. Obraził się na mnie i dziś napisał, że ma wolny cały dzień lecz po tym co wczoraj pisałam nie ma ochoty mnie widzieć. Zaczynam coraz bardziej wierzyć w to, że już mu nie zależy i nie mam pojęcia co robić żeby znów było jak wcześniej ;/;/
 

Promyk Słońca

Bywalec
Dołączył
25 Czerwiec 2010
Posty
1 062
Punkty reakcji
59
Miasto
przestrzeń
Spytałaś się kto mu tych bzdur naopowiadał? Czy jeszcze coś dla niego znaczysz? Jeśli go męczysz zapytaj się czy nie powinniście rozstać się...
najprostsze rozwiązanie jest najskuteczniejsze :)
 

myaka

kropla rosy która znika wraz ze wschodem słońca
Dołączył
26 Październik 2010
Posty
601
Punkty reakcji
34
Miasto
Bliżej nieba..
I Ty to nazywasz związkiem? Związek opiera się na zasadach partnerstwa. A gdzie tutaj miejsce na zaufanie. Jeszcze jak piszesz że on CI ,,pozwolił'' czy wyraził zgodę to się zastanawiam czy Ty jesteś jego własnością? Od kiedy to facet wyznacza granicę?Na to co możesz a czego nie.
Układ nie do końca normalny.
Zrób coś z tym.
Bo jeśli masz takie wyobrażenia co do związku to w żadnym nie będziesz szczęśliwa.
 

Żywia

Nowicjusz
Dołączył
22 Maj 2011
Posty
64
Punkty reakcji
4
dał mi karę na spotykanie się ze znajomymi za to że go zawiodłam.
Że co? Jak to dał Ci karę? A kim on jest, że ma takie prawa?
Zaakceptowałam to, nie spotykałam się z kumpelami prawie wcale do połowy kwietnia tego roku. Umówił się on ze mną wtedy na rozmowę, powiedział, że ta monotonia naszych spotkań powoli zaczyna mu się nie podobać i chciałby widywać się ze mną rzadziej a w zamian za to pozwoli mi się widywać z kumpelami
Pan i władca <_< Facet chce sobie Ciebie wyszkolić na wierną suczkę, a Ty się na to zgadzasz. Gdzie honor?
Na początku maja zaczęły się ogniska, na które chodziłam, w końcu udzielał mi na to zgody
Jestem coraz bardziej wstrząśnięta tym, na co mu pozwalasz, dziewczyno.
Jednak później zaczął podejrzewać mnie o to, że go zdradzam
No, oczywiście. On robi wszystko, zebyś lizała mu buty. Co z zaufaniem? Bez tego nie ma związku, a Ty jesteś młoda i głupia, jak widać...cubana, otrzaśnij się.

Jemu na Tobie wcale nie zależy, a Ty mu nadskakujesz. Lubisz być poniżana? To mężczyzna powinien w pewnym sensie zabiegać o kobietę, u Ciebie jest na odwrót. Miej szacunek do siebie, olej go i niech wie, co stracił.
 
Do góry