Chce umrzec, pomozcie

girl166

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2010
Posty
4
Punkty reakcji
1
nie mam sensu w zyciu a nie chce sie zabic, bo sie boje, nie jestem glupia, i
wiem co robie i mysle.
bylam oklamywana i oszukiwana orzez rok przez osobe ktora myslalam ze mnie
kocha, teraz nie wiem co robic i dokad pojsc, bo ta osoba obrocila tez moich
rodzicow przeciwko mnie. Jeszli ktos ma jakis pomysl prosze napisac.
mysle o pojechaniu gdzies autostopem, ale ze jestem dizewczyna i mam 19 lat
wole z kims, wybiera sie ktos gdzies? blagam o pomysly, jak sie wyprowadze nie
mam gdzie mieszkac, a to i tak bylo by bez sensu. Chce poprpstu cos zrobic i
byc jak najdalej.
moje marzenia sie skonczyly nie mam tez nadziei , chcialam zyc jak
dotychczasowo nie zmienie swojego zycia bo to nie ma dla mnie sensu, nigdy nie
chcialam zmienic osoby ktora kocham, wiec nowego narzeczonego sobie nie
znajde, pewnie mnie nikt nie rozumie , nie wiem co robic
 

Whateva

Wyjadacz
Dołączył
25 Luty 2008
Posty
4 915
Punkty reakcji
347
Wiek
34
Żyj dalej.
Niedługo wszystko się zmieni, wyjedziesz, znajdziesz studia, lepszą pracę, kochającą osobę.
Ludzie niestety tacy są. Podłe stworzonka. :>
 

siedząc na dachu

Nowicjusz
Dołączył
3 Maj 2010
Posty
59
Punkty reakcji
2
Miasto
poniemiecka kamienica
Niby dorosła, a dziecko. Zabić się z miłości, heh. 19 lat, rok z gościem i narzeczony. Dobre. Zacznij słuchać punkowych klimatów a może coś z Ciebie będzie jeszcze.
 

niesia87

Anioł ;)
Dołączył
26 Sierpień 2009
Posty
942
Punkty reakcji
21
Wiek
37
Miasto
Łódź
Czemu się zadręczasz. Głowa do góry. Znajdz kogoś z kim będziesz mogła pogadać, komu będziesz mogła się wypłakać. Wyrzuć wszystko z siebie. Bardzo często los rzuca nam kłody pod nogi, ale trzeba pokonywać przeszkody, a nie poddawać się. :papa:
 

alanti

Nowicjusz
Dołączył
4 Maj 2010
Posty
62
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Śródziemie
Ja Cię doskonale rozumie bo kilka razy tez miałam taką sytuacje ale to jest tylko taki chwilowy "dołek" kilka dni i wszystko będzie dobrze, nie ma co się załamywać i podejmować pochopnych decyzji, których mogła byś potem żałować. Trzeba być optymista bo inaczej to wszystko nie ma sensu. Pzdr :przytul:
 

sed4fg

Nowicjusz
Dołączył
1 Lipiec 2009
Posty
817
Punkty reakcji
19
Czegoś tu nie rozumiem, chciałabyś się zabić bo chłopak Cię okłamywał? proszę Cię nie wygłupiaj się, swoim tematem pokazujesz tylko że jesteś bardzo słaba i krucha, samobójstwo zdecydowanie odpada, nie jesteś w stanie tego zrobić. Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa, rodzice odwrócili się od własnego dziecka, komu powinni wierzyć, Tobie czy jemu? może warto porozmawiać z nimi na spokojnie. Dziwię się że wtrącają się w Twój związek, to jest Twoja sprawa z kim jesteś, ty się wiążesz z facetem i masz z nim żyć a nie oni. Zapewne teraz wydaje Ci się to wszystko takie straszne, tragiczne lecz za jakiś czas uspokoi się. Napisałaś za mało szczegółów, lecz jeśli koleś Cię okłamywał i to tak zabolało w takim razie zostaw go, nie dawaj żadnych drugich szans. Pewien etap w życiu należy za sobą zamknąć i wyciągnąć wnioski z dobrych jak i złych sytuacji. Nie uciekaj od problemu, jeśli raz to zrobisz będziesz tego żałować, przeciwstaw się temu problemowi, walcz z nim.

Głowa do góry, nie załamuj się bo naprawdę nie ma czym, za jakiś czas wszystko ułoży się.
 

girl166

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2010
Posty
4
Punkty reakcji
1
niesia nie mam przyjaciol od serca
Alanti tylko ze ja niemam co z soba zrobic bo nie mam przyjaciol rodziny pieniedzy pracy mieszkania

Opisze dokladniej,
jestem dobra osoba, bardzo czula na krzywde innych i kocham ludzi, czasem nie umiem tego pokazac, ale jestem tez nerwowa, ale nic na to nie poradze taki mam charakter. Czesto sie klocilam z rodzicami, nie sprzatalam etc, wiec tata czesto na mnie krzyczal, bo mielismy taki sam prawie ze charakter, on tez byl nerwowy, nie wiem co moi rodzice o mnie mysla ale pewnie ze jestem bardzo zla osoba, bo traktowalam rodzicow zle, ale ja ich zawsze kochalam. Jestem chrzesciajanka i w moich uwazaniach jest tak ze sie pobera a nie ma chlopaka, wiec jak poznalam chlopaka i moich rodzicow czesto nie bylo w domu, czasem u niego nocowalam (dlaej jestem dziewica, taak przez rok mieszkania razem, uwazam ze po slubie ) jak moi rodzice sie dowiedzieli kazali mi przetac sie z nim spotykac albo sie wyprowadzic, wiec wolalam sie do niego wyprowadzic, znalismy sie moze miesiac albo 2. powiedzial ze sie z emna ozeni,, to bylo w lipcu/sierpniu, on nie jest polakiem wiec musliesmy przez sad, 1 miesiac temu mielismy sprawe, ja o niej zapomnialam, dlatego ze nawet nie wiedzialam jaki jest dzien, nie chodze do szkoly wiec nie przejmuje sie datami( tak rzucilam szkole, ale nie dlatego ze jestem glupia malolata, poprostu chialam robic w zyciu to co chce i uwazalam ze to jest dobre, nigdy nie chcialam pracowac, chcialam poswiecic zycie rodzinie, mezowi, dzieciom,,, i nie lubilam szkoly) ale on wiedzial i wieczoram jak zobaczylam ze dzisiaj byl dzien spotkania odnoscnie naszego slubu, on powiedzial "wysla zawiadomoienie jeszcze raz" . uwierzylam mu ze zapomnialm ale po miesiacu zaczelam watpic i zaczelam sie go wypytwac, po paru dniach powiedzial ze nie chcial sie ozenic, chcial tlyko zebym z nim byla. Stwierdzil ze go ponizam bo nazywam go czasem :glupi", popycham go tez czasami, ale to wszystko dla zartow! normalny czlowiek by zrozumial! duzo osob sie popycha zeby bylo smiesznie, a nazywanie glupim to nic takiego bo to tez zarty ale on twierdzil ze go ponizam, plus to ze nie sprzatam, jestem nastoaltka wiec czasami rzucam gdzies ubrania, wydaje mi sie to normalne, on jest pare lat starszy ode mnie powinien zrozumiec nastolatke, ale tak to rboilam zakupy, gotowala, troszczylam sie etc. po tym jak sie dowiedzialam o tym ze on wcale nie chical wziac slubu pojechalam do kol na pare dni bo sie wczesniej umowilam jak wrocilam za 3 dni zadzwonili moi rodzice z pytaniem co sie ze mna dzieje, i co ja wyprawiam, i zaczeli cos do mnie mowic, zapytalam sie co dokladnie powiedzial im, ale oni ze mi nie powiedza, zaytaj jego , i byli po jego stronie, bo od poczatku uwazali ze mieli racje, mowili ze zobaczy jaka jestem balaganiara i mnie wyrzuci, ja wierzylam w milosc a n nie ze ktos przetsaje kochac jak ktos nie sprzata, jeszcze tak malo rzeczy , przeciez nie bylu syfu, wszystko bylo normalnie. on do nich zadzwonil dzien przed telefonem od nich do mnie, nie wiem jak z nimi rozmawial bo nie zna polskiego, okazalo sie jak chce to wszystko umie a tak to ja wszystko musialam zalatwiac bo niby nie zna polskiego. poskarzyl sie im na mnie opowiedzial jakies historie i kazal im mnie zabrac, nie docieralo do niego ze jestem pelnoletnia, i rodzice mnie nie chca, i to nie bylo moje zycie, ja chcialm miec swoja rodzine a nie mieszkac z rodzicami i wrocic do niczego, zawsze ccialm sie jak najszybciej wyprowadzic, bo z nimi bylo ciezko. nawet niewiem co im powiedzial, porpsotu sie rozlaczylam a on sie nie odzywal i mowil ze mnie nie kocha, ja nie moglam wytrzymac, tak mnie to bolalo bo bylam taka dobra i zostalam potraktowana jak zwierze, straszny bol,, chcialam sie tylko zabic bo to by mi pomoglo ale boje sie i nie chce umierac, ale w tym tylko widzialam wyjscie to jest takie okropne uczucie, przez rok byc dla kogos takim dobrym troszczyc sie kochac a on nic do Ciebie nie czul.
od wczoraj strasznie placze bo nie moge inaczej wyrazic bolu a to i tak tylkotroche mi pomaga,, 3 godziny temudalej plakalam, i powiedzialam mu dalej to samo co wczoraj, ze jak on tak mzoe, jak mzoe tylko na to patrzec i ze nie ma uczuc, a on ze nikt go nie kochal i nie wie jak kochac, to nie ma sensu, wczesniej jeszcze powiedzial ze mnie nie kocha, co jescze mnie dobilo, bo ja przeciez mu poswiecilam zycie i wybralam go ponad wszystko. zaczelam mu wszystko mowic, i zrozumial i powiedzial ze mnie kocha, i ze nie rozumial, jak to przejdziemy znaczy ze nasza milosc jest wielka etc, a ja tego nie chcialam sluchac, bo za pozno, nie chce zyc z czlowiekiem ktory obgaduje mnie za plecymi do moich wlansych rodzicow, ktory mnie oklamuje, ktory nie ma zandych uczuc, i ktory mnie tak zranil, teraz niewiem co robic
 

Madziara991

Bywalec
Dołączył
15 Luty 2010
Posty
180
Punkty reakcji
36
Miasto
Polska
Sadzę że po prostu zawiodłaś na swojej miłości i na rodzicach na dodatek.Odczekaj jakiś czas a wszystko sie uspokoi,nie ma co uciekać z domu czy popełniać samobójstwo.Chłopaka żuć ,a rodzice zawsze kochają swoje dziecko wiec im tez przejdzie.Bądz dobrej myśli i na pewno wszystko sie ułoży ;)
 

girl166

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2010
Posty
4
Punkty reakcji
1
Sadzę że po prostu zawiodłaś na swojej miłości i na rodzicach na dodatek.Odczekaj jakiś czas a wszystko sie uspokoi,nie ma co uciekać z domu czy popełniać samobójstwo.Chłopaka żuć ,a rodzice zawsze kochają swoje dziecko wiec im tez przejdzie.Bądz dobrej myśli i na pewno wszystko sie ułoży ;)

Czyli co mam zrobic? mieszkam u niego i nie pracuje mam zamieszkac na ulicy?
 

chaos_n

Deep in the darkest jungle of the Amazon
Dołączył
2 Listopad 2008
Posty
1 599
Punkty reakcji
44
Wiek
37
Najpierw proponuję psychoterapię, potem powrót do szkoły, zdobycie przynajmniej średniego wykształcenia i znalezienie pracy. Nie wiem, jak mogłaś być taka głupia, podejmując takie a nie inne decyzje, ale wyciągnij chociaż z tego wnioski.

Po tym długim poście oceniam, że masz psychikę 12latki. :/
 

Madzia310588

Nowicjusz
Dołączył
2 Luty 2010
Posty
512
Punkty reakcji
3
Wiek
36
jest bardzo ciężko odczytać twój wpis piszesz gorzej niż ja...wiesz mieszkałaś z nim i nie wieże że po takim czasie on by był z tobą bez sexu nie wierzę że starszy facet był z tobą mieszkał i nie kochaliście się ani razu że dalej jesteś dziewicą wiem jacy są faceci i wiem że oni długo bez niego nie wytrzymują jak ty mu nie dałaś to on musiał cię na bogu zdradzać moim zdaniem znalazł sobie młodą głupią nastolatkę która da mu obywatelstwo polskie...uważam że zrobiłaś wielki błąd odchodząc ze szkoły wróć do niej zrób to średnie i znajdź pracę bez szkoły nic nie osiągniesz w życiu co chcesz całe życie być sprzątaczką nawet na nią trzeba mieć średnie wykształcenie wiesz mało kto może sobie pozwolić w naszych czasach zostać kura domowa ja akurat nią jestem bo nie mam wyboru muszę siedzieć w domu jeszcze 2 lata aż moja córeczka pójdzie do przedszkola chętnie poszła bym do pracy ale nie mam z kim dziecka zostawić mimo że zajmuję się dzieckiem domem to dalej się uczę nie wyobrażam sobie być cały czas na męża utrzymaniu wiesz kiedyś też chciałam się zabić ale to nic nie daje będziesz się tak czuła jakiś czas potem ci przejdzie porozmawiaj z rodzicami w oczy powiedz im wszystko co czujesz bądź z nimi naprawdę rzczera wiesz może taka rozmowa pomoże znajdź przyjaciół sobie wychodź do ludzi nie siedź sama życzę cie powodzenia
 

sed4fg

Nowicjusz
Dołączył
1 Lipiec 2009
Posty
817
Punkty reakcji
19
Rujnujesz sobie życie na własne życzenie, zamierzasz do końca życia być zależna od kogoś? Znajdziesz męża, o ile będzie Cię jakiś chciał, do tego dojdą dzieci i będziesz prała tylko pieluchy bo na nic więcej nie będzie Cię stać, chcesz założyć własną rodzinę? wydaje mi się że jeszcze do tego nie dorosłaś. Zrób coś z sobą, proponowałbym na początku wrócić do szkoły, sama widzisz że w pojedynkę jesteś zupełnie bezradna, jeśli tak podchodzisz do życie nie wróże Ci różanej przyszłości. Nie wiem jak inni faceci na tym forum patrzą na tę sprawę lecz ja nie chciałbym żeby moja żona siedziała tylko w domu i zajmowała się dziećmi, co ja pisze, o dzieciach nie ma mowy. Odnosząc się do twojego byłego, może źle trafiłaś, może ty popełniłaś jakiś błąd. Pisałaś że jest obcokrajowcem, może oni inaczej traktują kobiety, nie potrafią żartować w sposób przez Ciebie opisany. Jeśli jesteś w domu, nie masz innego zajęcia, jesteś na utrzymaniu faceta może on wobec Ciebie wymagać np. sprzątanie, gotowanie itp. przecież nie będzie Cię utrzymywał, trzymał w domu darmozjada, słowo kocham nie wystarcza. Uważam że i tak długo wytrzymał, a sposób w jaki zaczął Cię traktować oznacza że ma Cię dość, chce się Ciebie pozbyć tylko widocznie nie potrafi powiedzieć w prost żebyś się wyprowadziła. Nic go przy Tobie nie trzyma, rzekoma miłość? na początku zauroczenie lecz przy bliższym poznaniu chyba się mu przejadłaś. Jeśli nie zmienisz swojego życia tak będzie z każdym facetem, chyba że trafisz na jakiegoś frajera, zrobicie sobie dzieci a on nie będzie miał sumienia zostawić Cię w takim stanie. Na chwile obecną innej przyszłości nie wróże Ci, oczywiście nie życzę Ci źle tylko staram się patrzyć na sprawę realnie. Co powinnaś zrobić? po pierwsze zastanowić się nad sobą, nad swoim życiem, odejść od niego, porozmawiać z rodzicami, przeprosić ich i najlepiej wrócić do dom, skończyć szkołę a jeśli będziesz miała nadmiar czasu poszukać sobie jakiejś pracy.
 

s!d

Nowicjusz
Dołączył
27 Marzec 2010
Posty
69
Punkty reakcji
6
Wiek
35
Miasto
Przed Monitorem
jak to czytam to aż mi się słabo robi dziewczyno!!!
Weź się w garść i idź dalej przez życie a nie się przejmujesz takimi problemami facetów jest wielu na świecie a z rodzicami zawsze były i zawsze będą jakieś spory !
Chcesz pogadać na ten temat napisz do mnie na priw bo tutaj nie mam zamiaru wygłaszać swoich poglądów..
Ale sprawą oczywistą jest że za bardzo się tym przejmujesz :)
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Posiadanie męża, dzieci, domu to bardzo dobry cel - ale da ci szczęście tylko wtedy, gdy będziesz na to gotowa. Nie będzie dobrą żoną, matką, gospodynią domową osoba, która nie wie, kim jest, co potrafi, co sama sobą reprezentuje - jako osoba, a nie jako dodatek do faceta.
Rozumiem, że nie chcesz pracować, wielu ludzi nie chce - ale jeść trzeba. Jeżeli nie będziesz miała minimum niezależności - twoje wszystkie związki to będzie więź zależnościowa a nie więź uczuciowa. Nie chcesz pracować - bo nie chcesz. Rzuciłaś szkołę - bo wolisz robić to, co chcesz i uważasz, że to jest dobre. Nie przejmujesz sie datami - i po prostu zapominasz o sprawie sądowej, która ma zadecydować o twoim życiu. Tylko wiesz - wychowanie dzieci to harówa. Matka na macierzyńskim jest bardziej zmeczona niz jej partner, pracujący zawodowo. Trzeba przejmowac się datami - badania lekarskie, szczepienia, termin zapisu do przedszkola, obserwowanie rozwoju dziecka i porownywanie go z normami, żeby nie przegapić jakichś nieprawidłowości, trzeba przejmować się drobiazgami - jeżeli podasz dziecku złą dawkę lekarstwa, to je zabijesz.
Jesteś chrześcijanką i chcesz mieć męża - nie chłopaka. Nie wiem, do jakiego konkretnie kościola nalezysz, ale w rzymskokatolickim np. warunkiem ważności zawartego małżeństwa jest dojrzałość obojga narzeczonych do podjęcia zobowiązania. Ja nie wątpię w szczerość twojego uczucia, na pewno jesteś wystarczająco dorosła, by kochać - ale jeszcze nie ogarniasz całej reszty. Bo małżeństwo to nie tylko kochanie, to gotowość do podjecia mnóstwa zobowiązań a także gotowość do rozwiązywania trudności i przezwyciężania kryzysów. Co będzie, jeśli mąż straci pracę, jedno dziecko zachoruje, a drugie będzie tak nieznośne, że non stop będziesz na dywaniku w szkole? Po prostu poddasz się zaraz na drugi dzień i od razu się zabijesz?
Jeżeli czujesz się dojrzała do założenia rodziny - to znaczy, że jesteś tez dojrzala do tego, by ogarnąć swoje życie. Bo miłość, rodzina, to nie róże i bratki, tylko odpowiedzialność. Bardzo duża.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ten chlopak nie rozumial Ciebie, nie chcial wziac z Toba slubu, ale nie martw sie na Twojej drodze na pewno stanie jeszcze mezczyzna, ktory Ciebie pokocha i wezmie z Toba slub. Widocznie do niego nie dotarlo, ze Ty jestes chrzescijanka i chcialabys slub - nie szanowal tego, Twoje potrzeby i Twoje uczucia mial gdzies.
A co do szkoly radze Ci chodzic, ja teraz juz mam prawie mature, szukam pracy, ale powiem ci nawet teraz jest ciezko, prawie nigdzie nie chca przyjac nawet mnie. Wiec radze Ci chociaz te szkole srednia skonczyc, bo nie ma nic za darmo i czasami pensja mala na utrzymanie domu to za malo, a poza tym bycie kura domowa na uytrzymaniu meza na pewno szybko by Ci sie znudzilo.
 

Madzia310588

Nowicjusz
Dołączył
2 Luty 2010
Posty
512
Punkty reakcji
3
Wiek
36
zgadzam się z wypowiedzią moniki wiem jak to jest siedzieć w domu z dzieckiem i tylko sprzątać gotować prasować prać robić zakupy zajmować się dzieckiem iść na spacer pobawić się z nim i wiele innych obowiązków ja tylko czekam żeby nie być tylko na utrzymani łukasza ja dodatkowo się uczę muszę płacić co miesiąc za szkołę wiesz to się tak mówi że fajnie za nic nie płacić ale ja mam dość tego czasem jest mi głupio to źle powiedziane mówić mu że coś brakuje w domu albo czegoś potrzebuje oczywiście zawsze daje mi kasę ale lepiej mieć własną i nawet nie wiesz jak już pragnę iść do pracy uwierz szybko byś miała dość takiego życia idź do szkoły potem do pracy nie pakuj się za szybko w dom i rodzinę pożyj trochę wyszalej się pogadaj z rodzicami
 

Nuada

Malkontencki
Dołączył
8 Luty 2010
Posty
585
Punkty reakcji
25
Wiek
32
Miasto
Łódź
Samobójstwo- dość słabe i przereklamowane we współczesnych czasach. Proszę śmiało, do it now. Tylko powód mierny. Jaka definicja według Ciebie kryje się pod stwierdzeniem ''sens życia''? Straciłaś coś ważnego i istotnego-ok. Jednak nie jesteś tu sama. Z podobnymi rozterkami jest multum ludzi, którzy biorą d.py do roboty by zmienić obecną,trefną rzeczywistość. Sama masz największy wpływ na siebie i otoczenie, które kształtujesz poprzez swoją działalność- do dzieła więc. Sens idzie odnaleźć, a my tego za Cię nie zrobimy.

N. :papa:
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
No cóż... byłaś naiwna i teraz za to płacisz... Sporo dla niego poświęciłaś i rozumiem, że tym bardziej boli Cię to co się stało. Jedyne rozsądne wyjście z tej sytuacji to odejść i starać się o nim zapomnieć, jesteś młodziutka i na pewno ułożysz sobie życie z kimś innym, choć teraz w to nie wierzysz. Porozmawiaj z rodzicami, skoro dzwonili, żeby zapytać co się z Tobą dzieje to znaczy, że im na Tobie zależy. Pogódź się więc z nimi, myślę, że przyjmą Cię z powrotem pod swój dach i koniecznie wróć do szkoły, skończ chociaż średnią dla swojego własnego dobra. Powodzenia :)
 

ozymandiusz

Nowicjusz
Dołączył
4 Maj 2010
Posty
39
Punkty reakcji
1
chłopak mnie miał gdzieś więc cały świat jest do dupy. taaaa to ma sens. weź się w garść. nie smuć. jak czujesz się podle idź do specjalisty, wyżal się. po prostu coś zrób zamiast pisać smuty, które i tak nic nie zmienią.

"pojadę gdzieś stopem" wow! niezłe. pomyślałaś przynajmniej jakie to ma konsekwencje? spoko jedź, zobaczymy czym się będziesz żywić i jak będziesz ogólnie żyła. życie to nie bajka koleżanko. każdemu się zdarzają s:cenzura:e sprawy. nie myśl, że jesteś w najgorszej sytuacji albo jesteś jedyna. życie jednak leci dalej. czas to zrozumieć

ech... ten post pasuje właściwie do każdego tematu "on/ona mnie zdradziła to już koniec". chyba będę kopiował i wklejał
 
Do góry