Dork napisał:
Z tego co wiem całun został już dawno poddany datowaniu węglowemu i chyba lepszego dowodu na to, że jest to falsyfikat nie da rady przedstawić.
Inne fakty potwierdzają że jest prawdziwy. TECHNIKA I NAUKA NR 71
Całun Turyński jest prawdziwy. Nowe dowody obalają wątpliwości z 1988 roku
Kardynał Severino Poletti przedstawił wyniki najnowszych badań sławnego Całunu Turyńskiego. Dowodzą one, że tkanina, w którą owinięto ciało Chrystusa po ukrzyżowaniu, z całą pewnością jest prawdziwa. .Stanowiący relikwię Całun Turyński, przechowywany w katedrze w Turynie, od dawna uchodzi za tkaninę, w którą owinięto ciało Chrystusa po ukrzyżowaniu
Całun Turyński, na którym daje się rozpoznać odbicie człowieka, tym razem przebadało dziesięciu ekspertów. Według ich ustaleń, jest pewne, iż człowiek, który był owinięty w tą tkaninę, został ukrzyżowany. Można rozpoznać, że jego ręce są okaleczone, co było następstwem przybicia ich do krzyża.
Te najnowsze badania całkowicie obalają twierdzenia jakoby oblicze Chrystusa miało być namalowane na tej samej tkaninie. Eksperci nie znaleźli na niej żadnych śladów farby.
Również pochodzenie Całunu Turyńskiego zostało potwierdzone: na pewno pochodzi on z Ziemi Świętej. Potwierdzono ślady czternastu różnych pyłków roślin, które rosły w Jerozolimie tylko w czasach, kiedy żył Chrystus.
Wiadomo też, że na oczy zmarłego Chrystusa ktoś położył monety, które zostały wybite w Jerozolimie w latach 29 i 30 po urodzeniu Chrystusa.
Najnowsze badania obaliły wyniki badań laboratoryjnych z 1988 roku, kiedy to trzy niezależne zespoły badawcze w trzech różnych krajach poddały w wątpliwość pochodzenie Całunu Turyńskiego. Ich autorzy twierdzili, że tkanina ta nosi znamiona fałszerstwa, gdyż pochodzi z trzynastego lub nawet czternastego stulecia. Teraz wyjaśniono także te okoliczności. Okazuje się, że po pożarze w roku 1532 siostry zakonne naszyły oryginalny Całun Turyński na dodatkową tkaninę, chcąc w ten sposób zapewnić ocalenie tej relikwii. Wiadomo już, że badane w 1988 roku próbki pochodziły nie z Całunu Turyńskiego, ale z tkaniny stanowiącej jego podkładkę.
Odbicie zachowane na całunie, twierdzą eksperci, zawiera też informację o śmierci Chrystusa, który przez wiele godzin walczył z groźbą uduszenia i zmarł na serce. Na podstawie krzepliwości krwi dało się udowodnić, że Chrystus był zawinięty w całun nie dłużej niż przez 36 godzin.
Wiadomo też, że zwłoki owinięte w Całun Turyński miały grupę krwi AB. Dokładnie taką, jaką stwierdzono na podstawie badań należącej do Chrystusa chustki do ocierania potu, która stanowi relikwię czczoną w hiszpańskim mieście Oviedo."<jezyk_oko>o zrobieniu zdjęcia widać dokładnie twarz i ciało. W Grobie znaleziono monety z czasów Jezusa.
Całun Turyński jest lnianym płótnem o wymiarach 4,36 x 1,10 m. Widoczne są na nim ślady nadpaleń powstałe podczas pożaru z 1516 roku. Ma on słomkowożółty kolor i zobaczyć na nim można dwa wizerunki człowieka - z przodu i z tyłu. Człowiek odbity na całunie ma przebite ręce i nogi, rany w boku oraz na głowie oraz ślady biczowania na plecach. Od razu nasuwa się porównanie z Jezusem Chrystusem. Wszystko wskazuje na to, że Całun jest płótnem, którym przykryto Jego ciało po śmierci (ściślej mówiąc położono Go na jednej połowie materiału i przykryto drugą), i na którym w niewytłumaczalny sposób powstał obraz.
Całun znajduje się obecnie w katedrze Św. Jana Chrzciciela w Turynie i jego historia znana jest dokładnie od roku 1357, gdy został odnaleziony w małej francuskiej wiosce Lirey. Co działo się z nim wcześniej - niestety nie wiadomo. Powstała jednak wielce prawdopodobna hipoteza, według której płótno przebywało w Edessie, następnie trafiło do Bizancjum, gdzie po poczwórnym złożeniu (tak, że widoczna była tylko twarz) znane było jako tzw. mandylion. Po złupieniu Bizancjum przez krzyżowców trafiło do Francji. Wiele wskazuje na to, że było tam przechowywane przez zakon Templariuszy. Przed kasatą zakonu trafiło do Lirey, gdzie je odnaleziono.
Kilka argumentów przemawiających za autentycznością Całunu
# Wizerunek na Całunie całkowicie odpowiada relacji z Pisma Świętego. Można na nim zobaczyć zarówno ślady bicia, biczowania, ukoronowania cierniem jak i ukrzyżowania. Jest to całkowicie zgodne ze znanym nam opisem męki Chrystusa.
# Obraz na Całunie to negatyw fotograficzny. I do tego trójwymiarowy, gdyż na jego podstawie udało się naukowcom uzyskać przestrzenny wizerunek postaci. Wydaje się całkowicie nieprawdopodobne, aby średniowieczny fałszerz zadał sobie tyle trudu, nie mogąc nawet (nie znając procesu fotografii ani techniki komputerowej) ocenić rezultatów swej pracy.
# Na płótnie nie ma śladów farby ani pędzla. Włókna nie są posklejane, nie ma na nich śladów pigmentu i zabarwione są tylko zewnętrzne nitki.
# Ręce przebite są nie w środku dłoni (jak przedstawia się do dziś na obrazach), lecz w nadgarstku. Badania naukowe dowiodły, że dłonie nie są w stanie utrzymać na krzyżu ciężaru ciała i przebicie nadgarstka jest koniecznością
# W dłoniach widoczne są tylko cztery palce, kciuki są podwinięte pod spód. Wbicie gwoździa w nadgarstek powoduje paraliż nerwu i samoczynne podgięcie kciuka. W średniowieczu o tym nie wiedziano
# Obróbka komputerowa zdjęć Całunu wykazała, że na oczach znajdują się małe monety. W Palestynie istniał taki zwyczaj pogrzebowy, o czym w średniowieczu również nie wiedziano
# Na Całunie znaleziono pyłki roślin zarówno z Palestyny, Azji Mniejszej jak i Francji - miejsc, gdzie Całun przebywał
# Postać na całunie przedstawiona jest w skrócie perspektywicznym. Wystarczy obejrzeć średniowieczne malowidła - nie znano wtedy perspektywy. Ewentualny średniowieczny fałszerz musiał być zatem geniusze.
"L'Osservatore Romano": Całun Turyński nie do podrobienia.
Całun Turyński powstał w czasach Chrystusa i "jest niemożliwy do podrobienia" – pisze watykański dziennik "L'Osservatore Romano”.
W ten sposób gazeta w najnowszym, czwartkowym wydaniu odniosła się do eksperymentów badaczy z włoskiego Ośrodka nowych technologii, energii i zrównoważonego rozwoju (Enea) z Frascati pod Rzymem. Ich doświadczenie polegało na próbie stworzenia za pomocą promieniowania ultrafioletowego wizerunku podobnego do odciśniętego na przechowywanej w katedrze w Turynie tkaninie, w którą zgodnie z tradycją owinięte było ciało Chrystusa po ukrzyżowaniu.
Badania te, przeprowadzone przy wykorzystaniu najnowocześniejszych dostępnych technologii, watykański dziennik podsumował następująco: „Całun jest wciąż dla nauki "obiektem niemożliwym". Niemożliwym także do podrobienia”. Na łamach tych podkreślono, że celem naukowców było zgłębienie najważniejszej kwestii dotyczącej Całunu Turyńskiego, to znaczy tego, jak powstał wizerunek przywołujący według wiernych Mękę Chrystusa i stanowiący dla wszystkich - dodał autor artykułu - „wyzwanie dla inteligencji”, jak określił to Jan Paweł II, stojąc przed płótnem w maju 1998 roku.
Próby stworzenia reprodukcji wizerunku Chrystusa wykazały - relacjonuje „L’Osservatore Romano” - że do takiego eksperymentu na całej powierzchni płótna o rozmiarach 4,36 na 1,10 metra należałoby użyć mocy 34 bilionów watów. „To moc, która uniemożliwia odtworzenie całego wizerunku z Całunu przy użyciu tylko jednego lasera, gdyż nie wytwarza jej żadne źródło światła VUV (promieniowanie ultrafioletowe w próżni)” - stwierdza gazeta, przytaczając konkluzje włoskich naukowców.
Zauważyła przy okazji, że w przeciwieństwie do innych „sensacyjnych” teorii przedstawionych w ostatnich latach badacze z ośrodka Enea „przedstawili swoje wnioski z niezwykłą ostrożnością”. Znalazło to uznanie ze strony przewodniczącego komisji archidiecezji turyńskiej ds. Całunu księdza Giuseppe Ghibertiego, który - cytowany w artykule - taką postawę naukowców uznał za “rzadkość” i wyraził przekonanie, że wiadomości o tych rezultatach dodaje to „powagi”.
"L'Osservatore Romano": Całun Turyński nie do podrobienia
http://nauka.newsweek.pl/-l-osservatore-romano---calun-turynski-nie-do-podrobienia,86368,1,1.html
Sudarion - Chusta Jezusa?
http://swiat.newsweek.pl/sudarion---chusta-jezusa,75423,1,1.html
Jak pisze "Daily Telegraph", uczeni z Narodowej Agencji Nowych Technologii i Energii oraz Zrównoważonego Rozwoju Gospodarczegoprzeprowadzili serię eksperymentów, które ich zdaniem udowodniły, że ślady na całunie - jakoby pozostawione przez ciało Jezusa - nie mogły zostać sfałszowane przy użyciu technologii dostępnej w okresie średniowiecza, a nawet dzisiejszej. Z obecnych badań wynika że, obraz o odcieniu, teksturze i głębokości takiej, jak na całunie, można by otrzymać tylko używając emitujących promieniowanie ultrafioletowe laserów emitujących niezwykle krótkie impulsy promieniowania. Wizerunek brodatego mężczyzny obecny na płótnie nie może być więc późniejszym średniowiecznym falsyfikatem.
http://www.calun.org/ Strona pokazuje ze jest prawdziwy
Opinie naukowców którzy potwierdzają że jest prawdziwy.
Ta strona pokazuje że jest prawdziwy i rany na całunie potwierdzają że ta osoba została ukrzyżowana i takie same rany ma Jezus i odkryto ślady korony cierniowej którą dostał tylko Jezus .
badania wskazują na to, że wizerunek na całunie nie mógł zostać wykonany ludzką ręką. Najczęściej pojawia się teoria tzw. błysku, czyli ogromnej energii, która uwolniła się w niewyobrażalnie krótkiej chwili, dzięki czemu nie zniszczyła materiału. Tak uważają także badacze, którzy nie są chrześcijanami, więc nie można ich posądzać o wyciąganie wniosków pod wpływem emocji. Włoscy uczeni spróbowali wykonać wizerunek analogiczny do tego na całunie. Po sześciu latach, pomimo zastosowania supernowoczesnych laserów, osiągnęli zaledwie 30 proc. tego, co przedstawia całun. Jeden z członków tego zespołu, ateista, stwierdził, że całun powstał drogą pozanaturalną!
Autor: prof. Idzi Panic
Źródło: Ewa Furtak, Badacz o całunie: „Najczęstsza teoria? Błysku. Energii, która nie zniszczyła materiału”, bielskobiala.gazeta.pl, 30 marca 2013
Nie byliśmy w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób powstał wizerunek na Całunie. Mogliśmy jednie stwierdzić, czym ten obraz nie jest. Nie jest malowidłem, nie jest fotografią, lecz wypalonym obrazem na tkaninie. Nie mogliśmy natomiast określić mechanizmu, który spowodowałby powstanie obrazu o takich samych właściwościach fizycznych i chemicznych.
Autor: Barrie Schwortz
Źródło: „Sieci”: Rozmowa z naukowcem, który badał Całun Turyński. „Żadna technika, jaką dysponujemy, nie jest w stanie uzyskać takiego efektu”, wpolityce.pl, 30 marca 2013
Obraz na całunie ma zaledwie 40 mikronów grubości, a jest trójwymiarowy. W dodatku nie wnika w głąb płótna. Dzisiaj, przy użyciu nowoczesnych komputerów, można uzyskać tak delikatny, trójwymiarowy obraz, ale w czasach, z których pochodzi płótno, nie było to możliwe. To wyklucza też inne teorie, np. te, że do powstania tego wizerunku użyto oparów aloesu, które także „wchodziłyby” w głąb płótna.
Autor: prof. Idzi Panic
Źródło: Ewa Furtak, Badacz o całunie: „Najczęstsza teoria? Błysku. Energii, która nie zniszczyła materiału”, bielskobiala.gazeta.pl, 30 marca 2013