M
MacaN
Guest
Na wstępie chciałem zaznaczyć, że w tym temacie zapominamy wszyscy o istnieniu religii.
Patrząc na naszą rasę, nie możemy dostrzec sensu naszej egzystencji. Gdybyśmy oparli się tylko i wyłącznie o twarde dowody naukowe, nic co nas otacza nie ma ŻADNEGO sensu. Bo tak naprawdę jesteśmy garstką " bakterii ", które rozwijają się na jednym, nic nie znaczącym pyłku w całym wszechświecie.
Czym jest sam wszechświat ? Jest on zbiorem materii, która jest ułożona i porusza się wg. ściśle określonych zasad fizyki, którą to my, bakterie zrozumieliśmy.
Jak to możliwe, że istnieje tak bardzo złożony świat z istotami inteligentnymi, możliwe, że jedynymi we wszechświecie znającymi postać tego świata, a za razem nic w nim nie mogącymi zmienić i działającymi także ( o dziwo ) wg. tych ściśle określonych praw.
Zastanawialiście się kiedykolwiek nad tym, jaka jest przyczyna tego wszystkiego ? Dlaczego istnieje coś, co jest całkiem bez sensu, jeśli potem i tak zamieni się w nicość ? Po co i dlaczego istnieje czas, jeśli po jakimś jego odcinku dla danej rzeczy ten czas istnieć przestanie ? Po co ma istnieć energia, jeśli służy ona tylko do poruszania materią WEWNĄTRZ tego pozbawionego sensu układu ?
Ja myślę, że u podstawy tego wszystkiego MUSI stać bardzo prosta rzecz, bliżej nieokreślone " coś ", co tłumaczyłoby ten cały bajzel.
Czuję się tak, jakby cały świat był zawieszony na niczym i powstał po nic. Czuję się tak, jakby ktoś dla zabawy utworzył ten cały bezsensowny świat. Tak, jakby ktoś ten świat... zaprogramował ? Jakby siedział za monitorem hiper-komputera i obserwował symulację. Wszak aby cały ten świat miał sens, potrzebny jest inny wymiar. Wymiar, w którym nie istnieje coś takiego, jak " nicość "wymiar, w którym wszystko dąży od zera do nieskończoności, a nie jak jest w tym świecie od zera do pewnej liczby, po której następuje zero. Wymiar, w którym istnieje tylko czysta inteligencja i nie marnuje się żaden atom, bo samo już istnienie atomów jest pozbawione sensu. Wymiar duchowy.
Pytanie brzmi tylko, jak się dostać do tego wymiaru ? wszak umierając po prostu tracimy energię poruszającą naszą wewnętrzną materią, ale ta materia nadal istnieje w tym układzie, który my nazywamy " wszechświatem " Istnienie następnego wymiaru wynika z logiki, jednak obserwując nasz świat, możemy szukać jej, lecz zawsze na próżno.
Patrząc na naszą rasę, nie możemy dostrzec sensu naszej egzystencji. Gdybyśmy oparli się tylko i wyłącznie o twarde dowody naukowe, nic co nas otacza nie ma ŻADNEGO sensu. Bo tak naprawdę jesteśmy garstką " bakterii ", które rozwijają się na jednym, nic nie znaczącym pyłku w całym wszechświecie.
Czym jest sam wszechświat ? Jest on zbiorem materii, która jest ułożona i porusza się wg. ściśle określonych zasad fizyki, którą to my, bakterie zrozumieliśmy.
Jak to możliwe, że istnieje tak bardzo złożony świat z istotami inteligentnymi, możliwe, że jedynymi we wszechświecie znającymi postać tego świata, a za razem nic w nim nie mogącymi zmienić i działającymi także ( o dziwo ) wg. tych ściśle określonych praw.
Zastanawialiście się kiedykolwiek nad tym, jaka jest przyczyna tego wszystkiego ? Dlaczego istnieje coś, co jest całkiem bez sensu, jeśli potem i tak zamieni się w nicość ? Po co i dlaczego istnieje czas, jeśli po jakimś jego odcinku dla danej rzeczy ten czas istnieć przestanie ? Po co ma istnieć energia, jeśli służy ona tylko do poruszania materią WEWNĄTRZ tego pozbawionego sensu układu ?
Ja myślę, że u podstawy tego wszystkiego MUSI stać bardzo prosta rzecz, bliżej nieokreślone " coś ", co tłumaczyłoby ten cały bajzel.
Czuję się tak, jakby cały świat był zawieszony na niczym i powstał po nic. Czuję się tak, jakby ktoś dla zabawy utworzył ten cały bezsensowny świat. Tak, jakby ktoś ten świat... zaprogramował ? Jakby siedział za monitorem hiper-komputera i obserwował symulację. Wszak aby cały ten świat miał sens, potrzebny jest inny wymiar. Wymiar, w którym nie istnieje coś takiego, jak " nicość "wymiar, w którym wszystko dąży od zera do nieskończoności, a nie jak jest w tym świecie od zera do pewnej liczby, po której następuje zero. Wymiar, w którym istnieje tylko czysta inteligencja i nie marnuje się żaden atom, bo samo już istnienie atomów jest pozbawione sensu. Wymiar duchowy.
Pytanie brzmi tylko, jak się dostać do tego wymiaru ? wszak umierając po prostu tracimy energię poruszającą naszą wewnętrzną materią, ale ta materia nadal istnieje w tym układzie, który my nazywamy " wszechświatem " Istnienie następnego wymiaru wynika z logiki, jednak obserwując nasz świat, możemy szukać jej, lecz zawsze na próżno.