Bezsens i żenada

Bavar

Nowicjusz
Dołączył
19 Sierpień 2008
Posty
1
Punkty reakcji
0
Wydaje mi się ,że jestem specyficzną osobą. W kontaktach z innymi ludzmi stosunki mam poprawne niby się smieje niby żartuje czasem sie podorczę nie robie tego szczerze. Chodze struty bo tak naprawde nie mam kolegów czy przyjaciół tylko kupe znajomych z ktorymi nie utrzymuje bliższych kontaktów. Czesto chodze strut i wszystko mi jest obojetne chociaz słonce spieka mi kark, jestem zdorwy, nie jestem biedny. Chciabym miec jakis bliższych znajmoych albo poznac jakąś dziewczyne jak mam to zrobic skoro wyjscia na dyskoteki mnie nie rajacuja.
Słucham odmiennej muzyki i nie bawia mnie rytmy proponowane przez TV =|.


Powoli sie to staje żenujące...
 

she_89

Nowicjusz
Dołączył
16 Lipiec 2006
Posty
453
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
ChOrZóW
Masz dwa wyjścia: zmienisz swoje nastawienie do życia, albo zaakceptujesz swoją sytuację i będziesz bezczynnie czekał, aż los się odmieni.Wybór należy do Ciebie.
 

martusiek

Zosia
Dołączył
12 Marzec 2007
Posty
1 259
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
piekło .
Otwórz się na ludzi ;) Przecież na dyskoteki/imprezy/etc nie musisz chodzić, spotkaj sie czasem ze znajomymi, których lubisz, pogadaj z nimi dłużej. Może to się zmieni ;)
 

kundzia_14

Nowicjusz
Dołączył
8 Luty 2008
Posty
2 418
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
nibylandia
Mam podobnie, ale się tym nie przejmuję.
Wyjdź czasem na spacer, pogadaj z kimś na mieście albo przez gg etc. Znajomi to też dobra rzecz, uwierz mi ;)
 

tomi_esp

Nowicjusz
Dołączył
21 Sierpień 2008
Posty
10
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
Tomaszów Maz
najważniejsze to nie popaść w marazm :\ tylko od Ciebie zależy, czy chcesz się otworzyc dla ludzi, czy nie. tak jak juz wcześniej napisano, wyjdź, spotkaj się. byc może spotkasz pokrewną duszę z którą znajdziesz mnóstwo wspołnych tematów do rozmów. wyciągaj z domów w ramach możliwości tych znajomych i rozmawiaj z nimi jak najczesciej. może sie okazać, że posiadasz wiedze na jakiś temat, o którym oni mało co słyszeli. zainteresowani tym zapewne będą chcięli sie z Toba kolegowac i częsciej widzieć jako kompana wspolnych wypadów, rozmów i imprez..

powodzenia !! :lol:
 

damroka

the local freak with the twisted mind
Dołączył
7 Sierpień 2008
Posty
1 175
Punkty reakcji
3
Wiek
32
Miasto
się biorą dzieci?
Ja też nie chodzę i nigdy nie chodziłam na dyskoteki a jakoś miałam facetów :mruga: Co ma jedno do drugiego? Nie wiem... może znajdź sobie znajomych o podobnych zainteresowaniach i rozwijając je zacieśniajcie więzi? Jakoś musisz sobie z tym poradzić. Otwórz się na innych. Wszystko zależy od twojej dobrej woli. Może nie napisałam nic odkrywczego, ale to według mnie jedyne rozwiązanie... <_<
 

PannaSkądś

Nowicjusz
Dołączył
6 Wrzesień 2007
Posty
379
Punkty reakcji
0
Miasto
skądś...
Wyjdź do ludzi... Zaakceptuj siebie! Innego wyjścia nie ma! Chyba, że chcesz się zmieniać przez co możesz zmienić się na "gorsze"
 

filip34

Nowicjusz
Dołączył
1 Wrzesień 2008
Posty
3
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Porady w stylu ''wyjdź do ludzi'', ''rozmawiaj z nimi'' nie są do końca precyzyjne i dla osoby która być może ma pewne problemy ze znalezieniem wspólnego języka z innymi nie są przydatne.

Należy natomiast zwrócić uwagę na przyczyny. Bo skutki Bavar nam właśnie przestawił.

Wspomniałeś o tym, że potrafisz odnaleźć się w środowisku twoich znajomych, że inni cię akceptują. Wyznałeś też że nie czujesz się w niektórych sytuacjach swobodnie. W twojej wypowiedzi nie za wiele znalazło się konkretów, ale i tak można wysnóc pewne wnioski.

To o czym napisałeś nie jest zjawiskiem żadkim, powiedziałbym nawet dość powszechnym. Postęp cywilizacyjny ma tutaj duży wpływ, niby rzeczy które mają nam pomagać, na dłuższą mete zmieniają nasze naturalne potrzeby. Naturalną potrzebą człowieka jest kontakt z innymi ludźmi, przynależność do pewnej grupy dobrze znanych osób, które nas akceptują i ktorych my także akceptujemy. Wiem że jest to wszystkim wiadome aczkolwiek nie zawsze potrafimy wykorzystać ową wiedze.

Nie sądze abyś był osobą chorobliwie nieśmiałą. Być może jesteś człowiekiem nie tyle samowystarczalnym co osobą która potrafi poradzić sobie ze swoimi problemami sama, nie potrzebuje porad rodziny czy znajomych.
A zjawisko przyjaźni rozkładając na czynniki pierwsze można wyróżnić między innymi elementy takie jak: poczucie bezpieczeństwa, świadomość bycia akceptowanym przez innych, świadomość bycia ważnym i potrzebnym. Właśnie często przyjaciel czy też inna bliska osoba staje się naszym doradcą w trudnych chwilach, której się zwierzamy i ufamy, do której idziemy po porady. Jest to oczywiśnie nie jedyny element skłaniający ludzi do poznawania i nawiązywania bliższych kontakt. Natomiast jak wcześniej wspomniałem być może jesteś osobą, której nie trzeba prowadzić za rączke, która potrafi sama o siebie zadbać i sama wie co jest dla niej najlepsze. To bardzo dobrze, że nie musisz kożystać z sugestii innych, którzy często nie potrafią obiektywnie spojrzeć na dany problem.
Jednak zbytnia samodzielność może własnie prowadzić do sytuacji, w której we wczesnych latach życia nie będziesz odczówał potrzeby skonsultowania swoich decyzji z np. rówieśnikami. A to prowadzi do tego, iż poprostu nie wykształcisz pewnych zachowań, które przydają się później.
Twoim problemem jest być może zbytnia nieufność do innych. I to właśnie prowadzi do nabycia przekonania że lepiej w bliższe znajomości się nie wdawać. Oczywiście nie myślimy tak w sposób świadomy, lecz tak może postrzegać nasza podświadomość.

Nie chcę sie zbytnio rozpisywać, dodam jednak jeszcze tylko że nie musisz rezygnować ze swoiej ulubionej muzyki bo każdy ma prawo być tym kim chce. ;)
 
Do góry