Eh, od dwu dni... właściwie to nocy mam dość poważny, jak mi się wydaje, problem. Otóż nie mogę za cholerę usnąć. Niektórym się to wyda śmieszne, ale prawda jest taka, że zaczęła się szkoła, a ja chodzę spać o 23, a zasypiam o piątej nad ranem... jak dobrze pójdzie. Właśnie wróciłem ze szkoły po totalnie nieprzespanej nocy, i mi się żyć odechciewa po prostu... W wakacje totalnie sobie 'rozregulowałem licznik', bo bardzo dużo nocy nie przesypiałem, kładłem się spać o ósmej rano, wstawałem o szesnastej i kolejny raz siedziałem w nocy. Lecz nie to jest chyba problemem... Po prostu podczas gdy leżę, jakby to ująć, próbuję na siłę zasnąć. To znaczy, kładę się jakoś, po minucie stwierdzam, że tak nie zasnę, odwracam się na drugi bok, to samo, cały czas jest mi niewygodnie, a co najgorsze, gdy przypomnę sobie, że muszę jutro wstać, to strasznie się stresuje, serce mi wali jak oszalałe (poważnie) i wtedy jedyne, co mi pozostaje, to wstać z łóżka i się czegoś napić... W wakacje 0 problemów, kładłem się spać gdy byłem zmęczony i usypiałem w 5 minut. Teraz też kładę się spać, gdy jestem zmęczony, ale i tak nie zasypiam... Ostatnio rodzice dali mi tam jakieś tabletki na sen - skończyło się na tym, że zasnąłem o piątej rano. Mam zamiar wziąć aviomarin, bo jestem po nim cholernie senny, ale ile można, nie będę co noc brał aviomarinu. Ostatnio - fakt faktem - za dużo się nie ruszam, ale i tak jestem zmęczony. Co noc jestem w takim stanie, że najchętniej to bym się rozpłakał i zrobił cokolwiek, żeby w końcu móc normalnie spać i obudzić się z bananem na twarzy. W pokoju jest raczej chłodno (cały czas jest mi zimno w stopy i muszę spać w skarpetkach - sam nie wiem o co biega...), mam zamiar iść dzisiaj wieczorem pobiegać, a później się wykąpać i iść spać (i do tego Aviomarin)... Chociaż cały czas w to nie wierzę, mam uczucie, że i tak nie zasnę, cały czas to we mnie siedzi... Wiem, że to dziwnie brzmi, ale tak właśnie jest. Depresja odpada, w dzień jestem pełen humoru i energii . Gorzej w nocy...
Nie wiem co robić - to były niby tylko dwie noce, ale czuję się z tym okropnie. Teraz jest ok, czuję się w miarę dobrze, ale jak pomyślę, że za 9 godzin pójdę do łóżka i znowu będę się męczył, to najchętniej bym się zabił... Ot, co...
Nie wiem co robić - to były niby tylko dwie noce, ale czuję się z tym okropnie. Teraz jest ok, czuję się w miarę dobrze, ale jak pomyślę, że za 9 godzin pójdę do łóżka i znowu będę się męczył, to najchętniej bym się zabił... Ot, co...