pije kakao, napojke, jem flaczki, kanapki itp jak zwykły człowiek, ale czuje się lepszy o zwykłego człowieka, bo nie jestem w stanie zostawić swojego psa, nie jestem w stanie w ogóle krzywdzić zwierząt (szczególnie boli mnie widok udomowionych zwierząt na ulicy, człowiek udomawiając je skrzywdził, bo uzależnił je prawie całkowicie od swojej cywilizacji a potem zostawia na pastwę losu, żałosne zachowanie niemyślących istot niższych) ale nie tylko ot o chodzi, ludzie zachowują się idiotycznie, czasem trudno uwierzyć że to życie, źle ukierunkowany materializm (nie każdy jest zły), ograniczenie pojmowania (niemożliwość pojmowania innych punktów widzenia) to tylko pierwsze szczeble nieskończonej drabiny problemów człowieka, co w mi w wierze sprawia największy problem, to inni ludzie i przymus ich miłowania. co do tematu facet jak na morderce żałosny, dziecko? matka? co to za wyzwanie? to najżałośniejszy typ człowieka z jakim można się spotkać