Ateizm

Ojtam

Nowicjusz
Dołączył
30 Marzec 2011
Posty
224
Punkty reakcji
5
Antyteista to raczej człowiek, który jest absolutnie pewien, że boga nie ma, taka osoba, która w to naprawdę wierzy, jak można tak nazwać pana Dawkinsa? o.0
Swoją drogą "Bóg urojony" to bardzo dobra książka o ateizmie, każdy kto dalej mówi, że ateiści wierzą, że nie ma boga powinien sobie to przeczytać, albo chociaż posłuchać jakiegoś wykładu Dawkinsa na ten temat. Jest on najbardziej znany jako ateista, ale nie można zapomnieć o tym, że jest przede wszystkim ewolucjonistą :)
 

Oxar

Nowicjusz
Dołączył
20 Listopad 2011
Posty
205
Punkty reakcji
5
Antyteista to człowiek z problemami.Taki współczesny Don Kichot,którego bawi walka z wiatrakami.Daj Boże,żeby tak było,że tylko go bawi a nie przeistacza się w sens jego wędrówki ziemskiej.Kiedyś zauważysz i przekonasz się,że istnieją większe problemy niż dociekanie,czy ktoś nas stworzył,czy też nie.Czy jesteśmy dziełem przemyślanej decyzji czy przypadku.Czy lepsi są ateiści,czy wierzacy?
Sorki,ale przepychanki między ateistami i wierzącymi już dawno mam za sobą,czego i Tobie jak najrychlej życzę.
(Z konstruktywnymi wnioskami oczywiście :) )
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Napisz dlaczego uważasz, że powinno się wierzyć w boga. I cóż więcej jest w religii niż posiadanie wymyślonego przyjaciela, na którym się można oprzeć jak jest źle, który zawsze wysłucha i (?) pomoże, i nadzieja na to, że się nie umrze, a nawet jak się umrze to nie będzie taka końcowa śmierć.
Powinno sie wierzyć pewnie tak. Społeczeństwo ludzi wierzących nie jest tak anarchistyczne i zatomizowane.
Ateiści nie rozumieją, dlaczego w dawnych czasach byli prześladowani. Wszystkie zasady społeczne opierały się na wierze w Boga lub bogów. Prawo, moralność odnosiły się do idei wyższych, a negowanie ich zawieszało człowieka w próżni i czyniło renegatem, dlatego niewirzący był zagrożeniem dla społeczeństwa i władzy, nie tylko dla kasty kapłanów jakby chcieli twierdzić ateiści dziś. Nie mniej dziś mało osób twierdzi, że powinno się wierzyć. Dla mnie jako katolika, wiara każdego jest indywidualną sprawą, do której zmusić nie mogę. To, że powninno się wierzyć, to twierdzenie ultrakonserwatysty jakim jestem w sprawach społecznych. Ba, są agnostycy, którzy mają podobny pogląd. Natura nieznosi próżni, Wiarę zawsze zastąpi jakaś idelogia, która już nie opiera się na stałych zasadach i dopiero pojawia się niebezpieczeństwo. Myślałem, że nie napisałem tutaj, że powinno się, ale jak już spytałaś.,,
Myślę, że w Boga wierzyć przedewszystkim warto i to tylko dla samego siebie. Pewnie dlatego, że Jest. Z punktu widzenia racjonalisty, to taki wybór, ale dla katolika to przedewszystkim łaska. Musiałabyś sie modlić o tą łaskę, a potem zobaczyć, co Bóg zrobi w Twoim życiu. Na pewno nie pożałujesz. Natomiast pewnie tego nie uczynisz, więc pozostanie Ci obserwować, gdzie Cię zaprowadzi owa alternatywa.

Brave, nie wiem czemu mi nie wyszedł tamten wywód. Pewnie nieskładnie się wyraziłem. Sam piszesz, ze nie znasz ludzi racjoanalnie myślących, choć jedni myślą racjonalnie drudzy mniej. Racjonalizm światopoglądowy ideologiczny, buduje zaś cały skomplikowany system światopoglądowy zakłądając, że ludzie go wyznający myślą wyłącznie racjonalnie. Dla mnie racjonalizm osiągnął szczyt w Sokrateiskim "wiem, że nic nie wiem" to co stworzyło oświecenie (a co tam napisze z małej), a potem kontynuowali myśliciele w XIX i XX wieku, to bardziej fetyszyzowanie rozumu, który przecież może odkryć całą prawdę o człowieku. Nie jest w stanie doświadczyć Boga? No to pewnie Boga niet. Nie dostrzega w człowieku Boskiego podobieństwa, to pewnie tylko gadające zwierzę i.t.d.

Przepraszam, że odnoszę się tylko do postów gdzie byłem wywołany. Upłyneło już trochę dyskusji, a ja nie dałem rady pojawić się na forum.
 

wilk_szary

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2010
Posty
139
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Tarnów
Mnie osobiście bawi, gdy niektórzy myślą, że jak człowiek nie wierzy w Boga, to w nic nie wierzy. Można wierzyć w wiele rzeczy, a Bóg jest tylko jedną z nich. Gdy ateista i katolik kierują sie podobnymi wartościami, to naprawdę nie ma między nimi wielkiej różnicy.

Czu uważacie tak jak niektórzy, że ateizm dużo daje?
A musi coś dawać?
 

Ojtam

Nowicjusz
Dołączył
30 Marzec 2011
Posty
224
Punkty reakcji
5
Jeżeli uważasz, ze nie warto się tym przejmować to po co się wypowiadasz w tym temacie? : )
Richard Dawkins wyszedł na tym w każdym razie bardzo, bardzo dobrze :D W ogóle niektórzy ludzie mają taką cechę jak ciekawość świata i chcą wiedzieć jaki ten świat tak naprawdę jest, jeżeli ktoś jej nie posiada to powinien być chyba agnostykiem, albo przez zakład pascala dojść do wiary w jakiegoś boga.
Przepychanki a konstruktywna dyskusja to jednak co innego.

wilk_szary
nie rozumiem po co wciskać w uważanie jakiejś wartości za zacną słowo 'wiara'.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
To samo można było powiedzieć 60 lat temu o Niemczech. Napisałem "kilkadziesiąt lat" więc raczej stosuje czarnowidztwo (depresyjny pesymizm) niż demagogie.
Ok. ale dalej nie znajduję uzasadnienia dla tego aby był u nas tak wysoki i łatwo dostępny socjal, który jest głównym akceleratorem importu muzułmańskiego


Brave - jestem już stary - dziś w Matce Polce trzęsły mi się ręce (na szczęście wszystko poszło dobrze ).
Czas leci, zobaczysz, minie jeszcze trochę lat i rzeczy z jakich śmiejesz się teraz, strzykanie, jakieś dziwne bóle, trafią i ciebie (jak mnie trafiły)… to nieuchronne, ważne aby przejść nad tym do porządku dziennego i żyć dalej…


Tomasz z Akwinu największym filozofem historii? Pod jakim względem? Tego jak dużo napisał? o.0
To cytat ze znajomego filozofa z UMCS (ateisty)

Czy uważanie zabijania za złe jest nieracjonalne?
Nie, ale powstaje pytanie, czy używając tych samych słów mamy to samo na myśli

No, bez przesady już, nie jestem obrzydliwie agresywna w stosunku do katolików, czasem bardzo mnie irytuje tendencyjność ich odpowiedzi (np. że coś rani uczucia religijne) i wtedy nie jestem w stanie nadstawić drugiego policzka, czego katolicy też, o dziwo, nie robią.
Taka była wymowa twych postów, może były niereprezentatywne


W jaki sposób geje mogą zniszczyć cywilizację? o.0
Dużo tutaj na ten temat napisano postów na forumowisku – tysiące, ale większość w dziale o społeczeństwo i polityka, baza faktograficzna jest jednoznaczna, chociaż może szokować osobę, która jej nie zna.. geje to element układanki, chociaż w ich sytuacji jak w soczewce widać zjawiska (wszystko zaczęło się w marksizmie, a w zasadzie neomarksizmie)


Jeżeli chodzi o szkodliwość religii to polecam sobie poczytam Hitchensa, choć wydaje mi się, że tak oczytany człowiek ma to pewnie już dawno za sobą
Trochę jego artykułów czytałem, nielogiczny, niespójny i agresywny, nie jest na tyle istotnym neomarksistą abym pokusił się o przeczytanie jego książki, chyba że mnie jakoś przekonasz, to może znajdę na to czas


Jeżeli chodzi o niszczenie cywilizacji - polecam zapoznać się z definicją cywilizacji i zobaczyć, że liberalizm ma na celu przebudowanie społeczeństwa za pomocą nibywolności np. poprzez zdegradowanie rodziny (rozpowszechnienie rozwodów, aborcji, reklama zdrady). Podobnego zniszczenia cywilizacji chcieli sowieci i czego agresywnym totalitaryzmem oni nie osiągnęli to udaje się to różowym totalitaryzmem obecnie panującym w naszym państwie.
Libertynizm (liberalizmów jest mnóstwo), tylko libertynizm chce dewastacją naszego świata (chyba, że masz na myśli znaczenie amerykańskie – powszechnie nie znane w Polsce – ale tożsame z kontynentalnym libertynizmem)

Ojtam i vesemirus – proszę o nie prowadzenie takich dyskusji tutaj – miejscem jest Pm – ostatni raz upominam bez konsekwencji


Użytkownik Brave dnia 05 wrzesień 2012 - 12:36 napisał
ateista wierzy, że Boga nie ma, to tak dla sprostowania... (twierdzenie pozytywne, lub negatywne w tej materii jest nieweryfikowalne, więc nie może opierać się na wiedzy)

Ateista nie wierzy w istnienie boga - to tak dla sprostowania.

Uważasz, ze ateista wierzy... w nieistnienie Boga. Dlaczego uważasz, że pojęcie istnienia/ nieistnienia Boga jest nieweryfikowalne? Uargumentuj.
Kłania się logika, reguły języka polskiego również, wszystko co możesz potwierdzić, o tym możesz powiedzieć, że wiesz, wszystko inne opiera się na wierze (mniej teraz istotne czy to wiara o charakterze religijnym, czy przekonanie o czymś, nie poparte dowodem)
Nie znajduję możliwości potwierdzenie istnienia/nieistnienia Boga doświadczalnie

Solo kolejna reaktywacja? Ok., może to wcielenie będzie nieagresywne i nietrollujące (na tą chwilę, będę żył tym założeniem w odniesieniu do twego zachowania na forumowisku – masz prawie carte blanche), proszę abyś nie prowadził się jak poprzednio, teraz stopniował warnów nie będę, od razu zablokuję konto, a twój post już był ofensywny



Ojtam - kompleksy się odzywają, że piszesz do mnie na pw?
Zachowuje się zgodnie z regulaminem


Brave, nie wiem czemu mi nie wyszedł tamten wywód. Pewnie nieskładnie się wyraziłem. Sam piszesz, ze nie znasz ludzi racjoanalnie myślących, choć jedni myślą racjonalnie drudzy mniej. Racjonalizm światopoglądowy ideologiczny, buduje zaś cały skomplikowany system światopoglądowy zakłądając, że ludzie go wyznający myślą wyłącznie racjonalnie. Dla mnie racjonalizm osiągnął szczyt w Sokrateiskim "wiem, że nic nie wiem" to co stworzyło oświecenie (a co tam napisze z małej), a potem kontynuowali myśliciele w XIX i XX wieku, to bardziej fetyszyzowanie rozumu, który przecież może odkryć całą prawdę o człowieku. Nie jest w stanie doświadczyć Boga? No to pewnie Boga niet. Nie dostrzega w człowieku Boskiego podobieństwa, to pewnie tylko gadające zwierzę i.t.d.

Przepraszam, że odnoszę się tylko do postów gdzie byłem wywołany. Upłyneło już trochę dyskusji, a ja nie dałem rady pojawić się na forum.
Krótko, był kant i krytyka czystego rozumu, ale kto takie rzeczy czyta… kiedyś ateiści to robili, dzisiaj mają Dawkinsa itp. fanatyków, gdzie racjonalizmu wywodu brak, manipulacji czytelnikiem natomiast mnóstwo..
 
S

*Solo Lee*

Guest
Użytkownik Brave dnia 05 wrzesień 2012 - 12:36 napisał
ateista wierzy, że Boga nie ma, to tak dla sprostowania... (twierdzenie pozytywne, lub negatywne w tej materii jest nieweryfikowalne, więc nie może opierać się na wiedzy)

Ateista nie wierzy w istnienie boga - to tak dla sprostowania.

Uważasz, ze ateista wierzy... w nieistnienie Boga. Dlaczego uważasz, że pojęcie istnienia/ nieistnienia Boga jest nieweryfikowalne? Uargumentuj
Kłania się logika, reguły języka polskiego również, wszystko co możesz potwierdzić, o tym możesz powiedzieć, że wiesz, wszystko inne opiera się na wierze (mniej teraz istotne czy to wiara o charakterze religijnym, czy przekonanie o czymś, nie poparte dowodem) Nie znajduję możliwości potwierdzenie istnienia/nieistnienia Boga doświadczalnie
Solo kolejna reaktywacja? Ok., może to wcielenie będzie nieagresywne i nietrollujące (na tą chwilę, będę żył tym założeniem w odniesieniu do twego zachowania na forumowisku – masz prawie carte blanche), proszę abyś nie prowadził się jak poprzednio, teraz stopniował warnów nie będę, od razu zablokuję konto, a twój post już był ofensywny


Moje posty nie są agresywne i nie trolluje. Prowadzę się odpowiednio. A jak masz jakieś zastrzeżenia do moich poprzednich postów to podaj jakieś przykłady a nie rzucasz puste hasła, bo się zdenerwowałeś, że mam inne zdanie w sprawie wiary w nieistnienie Boga.

Powyższy post w żadnym wypadku nie był naruszeniem regulaminu a przypisujesz jakieś "ofensywne" działania. Coś osobistego? A jakie mają być posty? Mamy sobie siedzieć i przytakiwać, na te dyrdymały o tym, że ateizm jest wiarą w nieistnienie i trząść się ze strachu przed wielkim wierzącym modem, bo on ma inne zdanie i jak mu się kończą argumenty to zajmuje się zastraszaniem użytkowników, że im konto zablokuje?!

Widzę, że nie potrafisz prowadzić dyskusji. Dalsza wymiana myśli jest bezcelowa.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Krótko, był kant i krytyka czystego rozumu, ale kto takie rzeczy czyta… kiedyś ateiści to robili, dzisiaj mają Dawkinsa itp. fanatyków, gdzie racjonalizmu wywodu brak, manipulacji czytelnikiem natomiast mnóstwo..
Kant na patrona racjonalistów tych współczesnych nie pasuje. Ten nurt ma korzenie wcześniej Kartezjusz, Hobbes, Newton, Wolter te klimaty. Leibnitz, Hume, Kant nie uczyli Europejczyków myśleć, no chyba, że gdzieś w jakiś enklawach uniwersyteckich katedr, a pewnie wielka szkoda.
 

ania90

Bywalec
Dołączył
3 Marzec 2011
Posty
162
Punkty reakcji
49
Wybaczcie, że się tak ordynarnie i chamsko wpraszam w dyskusje, ale mam pytanie do ateistów z minimum pięcioletnim stażem. Mam taki mały problem i nie wiem co robić. Oficjalnie jestem ateistką i dobrze mi z tym ale wieczorami, gdy zachodzi zmrok, po cichu wymykam się z domu i ćwiartkuję bezpańskie koty na pobliskim cmentarzu. Tak się zastanawiam, czy jest ze mną coś nie tak? Bo wiecie, z jednej strony ateistka, z drugiej rajcują mnie symbole religijne. Co robić? Proszę o pomoc.
 

wilk_szary

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2010
Posty
139
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Tarnów
To, że nie wierzysz nie znaczy, że nie możesz być zainteresowana wiarą. Można wziąć przykład np. z piłki nożnej; Wielu nie gra, ale jednak oglądają.
 

ania90

Bywalec
Dołączył
3 Marzec 2011
Posty
162
Punkty reakcji
49
@wilk_szary
Tak myślisz? Mnie się wydaje, że to coś innego. Problem być może jest o wiele głębszy. Bo popatrz, ateista = 0 wiary w boga, to oczywiste, oklepane i wszystkim bardzo dobrze znane, z kolei ateista wykorzystujący świadomie symbole religijne do własnych potrzeb, jest co najmniej dziwny. Jak można poczuwać pociąg do czegoś, co powinno być kompletnie takiej osobie obojętne? Już pomijam jakiekolwiek praktyki z tym związane. Przykład z tą piłką nożną jest raczej nie trafiony. Ktoś nie gra ale ogląda ten sport bo go lubi, tak samo jak ten grający. Nawet ten, kto nie ma zielonego pojęcia o futbolu może go oglądać ale jego nastawienie będzie wtedy obojętne, innymi słowy "patrzy bo patrzy". W moim przypadku jest to raczej nie możliwe.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Bo popatrz, ateista = 0 wiary w boga, to oczywiste, oklepane i wszystkim bardzo dobrze znane, z kolei ateista wykorzystujący świadomie symbole religijne do własnych potrzeb, jest co najmniej dziwny. Jak można poczuwać pociąg do czegoś, co powinno być kompletnie takiej osobie obojętne? Już pomijam jakiekolwiek praktyki z tym związane.

1. Interesuje się religioznawstwem. Choćby ja.
2. Jest okultystą.
3. Jest hipokrytą.

Któraś z tych opcji. Jeśli sprecyzujesz to "wykorzystywanie na własny użytek" symboli religijnych, łatwiej będzie stwierdzić.
 

wilk_szary

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2010
Posty
139
Punkty reakcji
2
Wiek
35
Miasto
Tarnów
@wilk_szary
Tak myślisz? Mnie się wydaje, że to coś innego. Problem być może jest o wiele głębszy. Bo popatrz, ateista = 0 wiary w boga, to oczywiste, oklepane i wszystkim bardzo dobrze znane, z kolei ateista wykorzystujący świadomie symbole religijne do własnych potrzeb, jest co najmniej dziwny. Jak można poczuwać pociąg do czegoś, co powinno być kompletnie takiej osobie obojętne? Już pomijam jakiekolwiek praktyki z tym związane. Przykład z tą piłką nożną jest raczej nie trafiony. Ktoś nie gra ale ogląda ten sport bo go lubi, tak samo jak ten grający. Nawet ten, kto nie ma zielonego pojęcia o futbolu może go oglądać ale jego nastawienie będzie wtedy obojętne, innymi słowy "patrzy bo patrzy". W moim przypadku jest to raczej nie możliwe.

Ćwiartowanie kotów też jest dziwne. Przynajmniej dla niektórych. Poza tym nawet jak jesteś ateistką, to nikt Cię nie rozstrzela jak czasem zachowasz się jak nie ateistka.
 

ania90

Bywalec
Dołączył
3 Marzec 2011
Posty
162
Punkty reakcji
49
zadałam proste pytanie :) "Jaj" sobie nie robię jak Shivvy był uprzejmy wspomnieć.

Któraś z tych opcji. Jeśli sprecyzujesz to "wykorzystywanie na własny użytek" symboli religijnych, łatwiej będzie stwierdzić.

ok. Jak może ateista bezczeszcząc symbol religijny odczuwać, że jest to niewłaściwe, czuć się winnym jeśli kompletnie nie stanowi to dla niego żadnej wartości?
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
ok. Jak może ateista bezczeszcząc symbol religijny odczuwać, że jest to niewłaściwe, czuć się winnym jeśli kompletnie nie stanowi to dla niego żadnej wartości?

Z pozoru nie może. Z drugiej zaś strony może mieć na uwadze fakt, że wpieprza się w czyjąś religię i ją niszczy niczym III Rzesza z Polską.
 
Do góry