- Bóg istnieje. Sami pomyślcie, ludzie zawsze w coś wierzyli. Niektóre religie uznawały wielu bogów, ale człowiek od zarania dziejów w coś wierzył .
Były to pierwsze słowa jakie ksiądz powiedział do nas po wejściu do klasy. Chodziłem wtedy do 3, może 4 szkoły podstawówki. Być może to właśnie te słowa zapoczątkowały reakcję łańcuchową. Już wcześniej sama idea religii mi nie odpowiadała a słowa księży nie były dla mnie przekonujące. Jednak właśnie te słowa sprawiły, że zacząłem poważnie myśleć na temat religii. Znałem w końcu
1 przykazanie. Oznacza to, że dużo starsze kultury poszły na potępienie tylko dla tego, że nie wiedzieli o istnieniu Boga? A może my się mylimy? Myśli zaczęły się kłębić w mojej głowie. Raczej nie powiedziałbym, że już wtedy zostałem ateistą. Po prostu zacząłem wątpić. Oczywiście jest więcej fragmentów nawołujących do nienawiści wobec innowierców. Chociażby ten:
Posągi ich bogów spalisz ogniem. Nie pożądaj srebra i złota, które jest na nich, abyś się przez nie usidlił, gdyż jest to obrzydliwością dla Pana, Boga twego. Nie przynoś tej obrzydliwości do twego domu, bo zostaniesz obłożony klątwą tak, jak ono. Będziesz się tym brzydził i czuł do tego wstręt, gdyż jest to obłożone klątwą.
Pwt 7, 25-26
Albo inny:
Jeśliby rodzony twój brat albo twój syn, albo twoja córka, albo twoja żona, albo twój przyjaciel, którego miłujesz jak siebie samego, namawiał cię potajemnie, mówiąc: Chodźmy i służmy innym bogom, których nie znałeś ani ty, ani twoi ojcowie, któremuś spośród bogów ludów będących wokół was, zarówno tych bliskich jak i tych odległych od ciebie, od krańca ziemi do krańca ziemi, nie zgodzisz się ani go nie usłuchasz, a twoje oko nie zlituje się nad nim i nie pożałujesz go ani go nie ukryjesz, ale nieodwołalnie zabijesz go. Ty pierwszy podniesiesz przeciw niemu swoją rękę, aby go zabić, a potem cały lud, i ukamienujesz go, zadając mu śmierć za to, że usiłował odwieść cię od Pana, Boga twego, który wyprowadził cię z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Pwt 13, 7-8
Zacytuję jeszcze jeden fragment biblii
A cały Izrael usłyszy i zlęknie się, aby już nie popełnić u siebie tak złego czynu jak ten. A jeślibyś usłyszał, że w jednym z twoich miast, które Pan, Bóg twój, daje ci na mieszkanie, mówi się: Wyszli mężowie niegodziwi spośród ciebie i zwodzili mieszkańców swego miasta, powiadając: Chodźmy i służmy innym bogom, których nie znacie, to gdy wyśledzisz, zbadasz i dowiesz się dokładnie, a okaże się prawdą i rzeczą pewną, że taką obrzydliwość uczyniono pośród ciebie, to bez litości zabijesz mieszkańców tego miasta ostrzem miecza, obłożysz je klątwą i wszystko, co w nim jest, także jego bydło, zabijesz ostrzem miecza, a cały jego łup zgromadzisz na środku placu i doszczętnie spalisz całe miasto wraz z całym jego łupem, jako ofiarę całopalną dla Pana, Boga twego, i pozostanie na wieki ruiną, nie będzie już odbudowane. Nie przylgnie do twojej ręki nic z tego, co obłożono klątwą, aby Pan zaniechał zapalczywości swojego gniewu i okazał ci miłosierdzie, zlitował się nad tobą i rozmnożył cię, jak poprzysiągł twoim ojcom.
Pwt 13, 12-18
Jak widać powyższe fragmenty są przepełnione nienawiścią, ale poznałem je trochę później.
Wróćmy jeszcze na chwilę do słów księdza, które zacytowałem na początku. Gdyby ksiądz ich nie wypowiedział pewnie też odszedłbym od religii. To był jedynie impuls. Często ktoś pyta mnie dlaczego jestem niewierzący. Często pojawiają się też pytania, czy mam chrzest, komunię, bierzmowanie, itp. Jeżeli ktoś mówi na poważnie to reaguję śmiechem. Niestety. W głowach wielu ludzi istnieje przekonanie, że ateiści na pewno należą do różnych sekt, albo ich rodzicami także są ateiści. Jestem najlepszym przykładem, że tak nie jest. Jednak dlaczego jestem ateistą? Odpowiedź nie jest tak prosta jakby się wydawało. Wystarczy powiedzieć, ze po prostu nie wierzę w Boga, ale zapewne wielu osobom to nie wystarczy. Więc co bardziej dociekliwym wyjaśnię. Przez całe życie szukałem prawdy, której nie znalazłem w religii. Widziałem katolików, którzy na siłę próbowali mi wmówić, że istnieje jakiś ziomal nad nami i bardzo mnie kocha, ale jak nie będę w niego wierzył to pośle mnie do piekła i będę smażony w smole przez całą wieczność. Sami przyznajcie, że brzmi to trochę śmiesznie. Taka bajka dla mas. A teraz pomyślcie czym jest wiara. Rozumiem, że można coś w coś wierzyć na podstawie czegoś konkretnego. W książka sprzed kilku tysięcy lat, która zaprzecza sama sobie nie jest dla mnie wiarygodnym źródłem.
Szczerze mówiąc mam nawet bierzmowanie. Żałuję, że do niego przystąpiłem a nastąpiło to tylko i wyłącznie ze względu na presję otoczenia. Dzisiaj na pewno bym tego nie zrobił. W tym okresie już nie chodziłem do kościoła. Aby pierwsze piątki musiałem odbębnić a ksiądz był bardzo upierdliwy i nie było żadnych wyjątków. Piątki musiałby być zaliczone i koniec kropka. Była nawet sytuacja, że w któryś piątek miałem tomograf a po południu niestety musiałem iść do kościoła. Wyspowiadałem się elegancko (a tak swoją drogą zawsze podawałem te same grzechy
), ale w pewnym momencie strasznie mnie zemdliło. Ledwo dobiegłem do domu, zacząłem wymiotować jak kot. Zapewne po kontraście. Pod koniec mszy ksiądz czekał przy wyjściu i stawiał autograf, ze byliśmy na mszy. Nie pomogły tłumaczenia i kazał przyjść mojej matce żeby potwierdziła, że faktycznie źle się poczułem.
Moje bierzmowanie było ostatnim razem kiedy byłem w kościele… Nie tylko ze względu na mój brak wiary, ale także ze względu na przekonania odnośnie mafii kościoła na której czele stoi prawdziwy don. Podobno „wspaniali ludzie”. O ile tak „wspaniałomyślne” jest popieranie pedofilii przez Benka, a potem zaatakowanie ateistów tekstem, który teraz powtarza wielu duchownych- „Hitler i Stalin byli ateistami, więc każdy ateista jest zły i niedoby”. O ile sam atak był żałosny to wykazał się też swoją głupotą, ponieważ Hitler nie ukrywał tego, ze jest katolikiem… A Janek był lepszy? Dyktatorowi przez którego zginęły setki ludzi kazał okazać miłosierdzie a człowieka, który współpracował z utuszami przy zabijaniu Serbów i rabowaniu cerkwi (forma nawracania gdyby ktoś nie wiedział), uznał za męczennika i beatyfikował. Nawet klęczał przy jego grobie. Beatyfikował też Piusa i nie bez powodu został za to skrytykowany przez Żydów.
Ok. Te sprawy są wyższej wagi i osobiście mnie nie dotykają. Jest jednak coś co szczególnie razi mnie w oczy- fanatyzm religijny. Wiele osób potępia Natanka. Dlaczego, skoro połowa katolików myśli tak samo? Tylko nie każdy mówi o tym głośno. Widziałem wielu katolików, którzy mieli jednotorowy tok myślenia. Bądźmy ze sobą szczerzy. Wielu z nich myśli, ze gdyby na 5 sekund zwątpili to na miejscu by ich piorun strzelił. A prawda jest taka, że to właśnie ze zwątpienia bierze się mądrość. Człowiek inteligentny nie opiera się cały czas na jednym toku rozumowania bez sprawdzenia go. Gdyby wszyscy tak myśleli to dalej panowałoby przekonanie, ze Ziemia jest płaska a wszystkie planety i Słońce krążą na około niej. Widziałem na własne oczy w jakie zabobony wierzą ludzie wykształceni. Oczywiście katolicy. Nie będę poruszał tego tematu, ponieważ uraziłbym za dużo ludzi a akurat to nie jest moim celem. Faktem jest, że przez sporą część swojego życia czułem, że żyję w Hogwardzie. Może katolicy inaczej by patrzyli na te sprawy, ale cóż… każdy ma swój własny światopogląd.
Decyzję o dokonaniu apostazji podejmował długo. Musiałem dojrzeć do tej decyzji, ale w tej chwili jestem już zdecydowany. Po co mi to? Dobre pytanie. Przez kilka miesięcy sam zadawałem sobie to pytanie. Chodzi o symbol. Wcześniej wspominałem o tym jakich ludzi popierał JP II. Beatyfikacja Stepinaca, czy Piusa była potępiona ze względu na swoją symbolikę. Żydzi nie uznają zwierzchnictwa Watykanu, ale wszczęli na alarm, że Pius ma zostać beatyfikowany. Ja jestem niewierzący od bardzo dawna i nie popieram działań KrK, więc się wypisuję Ma to może mniejsze znaczenie niż w przypadku działań papieża, ale będę czuł się lepiej, jeżeli nikt nie będzie mi mówił „jesteś katolikiem, ponieważ zostałeś ochrzczony”. A poza tym dystansuję się od tego całego bagna. Niestety na razie ksiądz się stawia, ale jeszcze nie wie jaki potrafię być uparty.
Napisałem ten tekst, żeby ułożyć sobie wszystko w głowie. Ta forma zawsze najbardziej mi pasowała. Od razu mówię, że dzisiaj cały dzień byłem na nogach i jestem trochę padnięty a tekstu przed wysłaniem nie sprawdzam, więc raczej styl nie jest rewelacyjny, ale mam nadzieję, że przekaz jest zrozumiały. Pisałem po prostu każdą myśl, która pojawiła mi się w głowie. Bez żadnego wcześniejszego planu. Mógłbym napisać znacznie dłuższy tekst, ale raczej nikt by go nie przeczytał