Angielski

Tłumacz mati

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2009
Posty
3
Punkty reakcji
0
Anglicy mówiąc nie zastanawiaja sie jakiego czasu użyć. Robią to automatycznie tak samo jak my w polskim. Widzą małpewchodzacą na drzewo nie zastanawiamy sie nad strukturami itp ale mówimy "małpa wchodzi na drzewo". Tak samo dziecko ucząc sie mówić nie zastanawia sie nad szykiem zdania. Najlepiej używać języka rozmawiać czytać słuchać i to wszystko automatycznie wejdzie do głowy.
 

Pancurzyca

Nowicjusz
Dołączył
9 Sierpień 2009
Posty
59
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Woodstock
Ja też mam najwięcej problemów z czasami, głównie perfektami. Ale na szczęście nie używa ich się za często :) Nie lubię też phrasal verbs, ale to już kwestia wyuczenia się ich na pamięć (choć często można posługiwać się nimi na wyczucie).
 

3milka

Nowicjusz
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
126
Punkty reakcji
3
Miasto
wlkp ;)
Zgadzam się, że w angielskim są 3 a właściwie 2 czasy :) gdy go nie studiowałam, myślałam jak większość tutaj... ze jest ich 16 czy tam 14 i normalnie kosmos!
Ale nie ma większej bzdury :) w żadnym języku nie ma więcej niż czasów niż 3 :)

Co mi sprawia największą trudność? phrasal verbs, gdyż jestem leniem i nienawidzę uczyć się na pamięć! ;d
'Ot co' :)
 

demoiselle

Nowicjusz
Dołączył
10 Sierpień 2009
Posty
15
Punkty reakcji
1
Tak jak już zostało wymienione wyżej. Phrasal verbs. No i idiomy. Gramatyka nie sprawiała mi nigdy większych trudności, ale jak pomyśle, ze mam coś zapamiętać, wykuć na pamięć to mnie cholera bierze. Angielski lubię, nawet bardzo, stąd zdecydowałam się rozpocząć studia filologiczne. Czasy, tryby, tego wszystkiego nauczyłam się bez większych problemów, ale te słówka, idiomy, pierdoły...
 

neciczek

Nowicjusz
Dołączył
5 Październik 2009
Posty
31
Punkty reakcji
0
Miasto
Poland
"Co w gramatyce angielskiego sprawia Wam największą trudność?"
Chyba phrasal verbs ;-)

"Ja naliczyłam ich 14 ale ponoć jest ich 16."
Tak, jest ich 16 i one akurat nie sprawiały mi żadnych trudności (początkowo jedynie z present perfect, chyba jak każdy :)). Gorzej ze słownictwem i wspomnianymi "frejzelami". Zawsze mi się wydawało, że używam mało wyszukanego słownictwa i nie mogę podnieść poziomu. A niestety sama znajomość gramatyki nie przyda się w komunikacji bez słówek.

Ja się bardziej dziwię jak obcokrajowiec może się nauczyć języka polskiego. Styl zdania jest u nas bardzo dowolny, nie wspominają już o ortografii i wszelkich odmianach.
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Gdy chcę szybko powiedzieć jakieś zdanie po angielsku, to nie zdążę jednocześnie znaleźc w głowie odpowiednie słówko i myśleć o gramatyce, więc dla mnie każda gramatyka obcego języka jest trudna.

Mi sprawia największą trudność Passive Voice {strona bierna} oraz przypuszczenia {te z "if" oraz stopnie tych przypuszczeń, np. zerowy, pierwszego stopnia, drugiego, itd}.
 

kakasia

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2009
Posty
34
Punkty reakcji
0
Wiek
99
Też czasy. Tyle ich jest, że nawet na palcach nie da się policzyć, te przeszłe, zaprzeszłe itd. Czasami nie wiem, którego użyć, ale trzeba sobie radzić.
 

szatek92

Nowicjusz
Dołączył
13 Marzec 2009
Posty
197
Punkty reakcji
3
zgadzam się, tryby warunkowe (conditionals) sa dosc ciezkie, szczegolnie gdy sie improwizuje i chce sie szybko mowic ;)
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ja czasem mam problem z czasami, rzadko, ale jak juz to z przeszlymi jak sadze albo czasem z doborem odpowiednich slow.

no i z conditional
 

maciok87

Nowicjusz
Dołączył
23 Marzec 2010
Posty
149
Punkty reakcji
5
Wiek
36
Miasto
Poland
Oj, wiele tych trudnosci. Chyba wszystkie programy do nauki sprawdzilem, i wiecie co? Najlepszy jest "Brigde to English" - poprostu bomba, jak dla mnie! ;)Pozdro :)
 

safarigirl

Nowicjusz
Dołączył
6 Lipiec 2010
Posty
42
Punkty reakcji
0
Ja również wielokrotnie mam trudność z wyborem właściwego czasu, ale tak jak ktoś tutaj już słusznie zauważył, Anglicy nie używają wszystkich 16 czy tam 14 czasów i w mowie potocznej naprawdę nie ma co się silić na znajomość wszystkich czasów jakie tylko istnieją. Wiadomo - do egzaminu, jeśli takie są wymogi, jasne. Ale na co dzień można bez tego żyć i dogadywać się bez problemu. Ważna jest odpowiednia baza słówek.
 

modliszka23

specjalista
Dołączył
22 Kwiecień 2010
Posty
1 167
Punkty reakcji
6
Wiek
36
Miasto
tam gdzie moje miejsce
Ja generalnie mogłabym rozmawiac po angielsku ,ale strasznie przeraza mnie to czy oby powiem coś używajac dobrego czasu i odpowiedniej formy.To własnie mnie troszke onieśmiela.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
W innych językach jest to samo na przykład w polskim. Tylko mówimy o aspektach, albo iteratywności. Więc czasy w angielskim to ułatwienie. Anglik żeby wyrazic różnice miedzy present simple, a continious na przykład, musi w polskim nauczyc się dwóch form czasownika np. chodzę - chadzam, widzę -widuje i.t.p.
angielski to chyba najprostszy język naturalny. A jeśli chodzi o czas zaprzeszły to istnieje i w polskim jako anachronizm.
 

Motylek93

Nowicjusz
Dołączył
9 Lipiec 2010
Posty
34
Punkty reakcji
0
moim zdaniem gramatyka angielska jest o wiele logiczniejsza niż polska... trudne dla mnie są wyrazy pochodzenia łacińskiego i takie tam ;/
 

safarigirl

Nowicjusz
Dołączył
6 Lipiec 2010
Posty
42
Punkty reakcji
0
Angielski jest łatwy i logiczny - zgadzam się. Osobiście mam jednak czasami większy problem z tłumaczeniem z angielskiego na polski (ciężko mi czasem znaleźć gramatyczny odpowiednik) niż z tłumaczeniem na odwrót, z polskiego na angielski. A jak czytacie po angielsku, albo ktoś do was mówi, to myślicie w tym języku? Czy przekładacie wszystko na polski w głowie?
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Angielski jest mało precyzyjny, dlatego problem w nim sprawia to, że trzeba się pewnego ususu językowego wyuczyć. Coś za coś.
 

claud

Nowicjusz
Dołączył
12 Lipiec 2010
Posty
35
Punkty reakcji
1
Dobrym sposobem na nauke angielskiego w ogóle jest oglądanie filmów anglojęzycznych, a nawet granie w gry RPG w ang. wersji językowej(masa tekstu). No i czytanie książek(dla hardkorów)xD Sam tak robiłem i chociaż nie znam regułek czasów na pamięć to jak przyszło co do czego wszystko instynktownie trzaskałem, bo tak mi pasowało. Wydaje mi sie to dużo bardziej praktyczne w zastosowaniu, a regułki niech zostaną dla nauczycieli.

A jeśli ktoś podchodzi do matury w tym roku to nich nie traci głowy, bo więcej niż 3 czasy nie będa na niej potrzebne. Zazwyczaj na wypracowanie wystarczy tylko czas przeszły.
 
Do góry