Jest zagrożona . Dlaczego film Film śledczy Anity Gargas 10.04.10 żadne media nie pokazały a szczególnie TVP ? który pokazuje fakty i potwierdza że Samolot uległ awarii która mogła być celowa lub wynikać z tego że samolot by stary.Pokazuje że Rosjanie terroryzują ludzi i nie pozwalają im mówić prawdy . To pokazuje że ukrywają prawdę. Anita Gargas pokazała że Rosjanie niszczą wrak samolotu i za to straciła prace. Misja Specjalna którą tworzyła był programem który prezentował wysoki poziom i pokazywał fakty nie wygodne dla SLD i PO. Dlatego miał wysoką oglądalność. Za prawdę zlikwidowali jej program. Mgła , Krzyż , List z Polski , Solidarni 2010 nie są pokazywani w Telewizji Publicznej. Filmy te pokazują fakty i reakcje ludzi. Jan Pospieszalski stworzył film Solidarni 2010 i pokazał wypowiedzi ludzi którzy oddają hołd zmarłemu Prezydentowi i wiele wypowiedzi tych ludzi jest krytyczna wobec Rządu i Tuska. Za to stracił swój program Warto rozmawiać miał wysoką oglądalność. Paweł Zyzak dlatego że swojej książce napisał prawdę o Wałęsie. Pokazał też opinie mieszkańców jego wioski na temat jego rodziny i jego samego. Ojciec Wałęsy i jego brat byli kryminalistami i mieli bogatą kartotekę na policji. Sam Wałęsa nie był lepszy bardzo często brał udział bójkach i sam je prowokował. Jak szedł na imprezę to zawsze wyrywał kawałek płotu by użyć go bójce. Dlatego swojej miejscowości dostał przydomek nóż lub scyzoryk. Wszystkie książki które powstały o Wałęsie nie pokazują opinii mieszkańców o nim. Każda
biografia lub film powinien jeśli to możliwe zawierać opinie mieszkańców gdzie dana osoba mieszkała. Powinien też pokazać opinie o jego rodzinie. Za to że pokazał prawdę stracił prace w IPN. Media zaczęły nagonkę na niego i unikali pokazania mieszkańców jego wioski bo potwierdzili by co napisał Zyzak . Wielu dziennikarzy którzy krytykowali jego książkę nie czytało jej i wymyślało rzeczy których nie było. Po utracie pracy i nagonce medialnej nie mógł znaleźć pracy zawodzie i musiał pracować markecie. prof. dr hab. Jerzy Robert Nowak wybitny historyk i pokazuje kłamstwa Grossa. Za to że pokazuje prawdę ma zakaz występowania telewizji. Media i Gazeta Wyborcza za to że mówi prawdę dali mu miano antysemity.Pobito szefa Trójmiejskich Klubów „GP”
Fragmenty tego artykułu.
Michał Stróżyk został pobity tak ciężko, że musiało go zabrać pogotowie ratunkowe. Został przewieziony do szpitala na Solcu. Przebywa obecnie na szpitalnym oddziale ratunkowym.
Jak powiedział przez telefon sam Michał Stróżyk, jest mu ciężko zebrać myśli. Mężczyzna skarży się na ból i zawroty głowy. Lekarze prześwietlili jego kręgosłup i po obejrzeniu zdjęć założono mu kołnierz ortopedyczny. Oprócz uszkodzenia kręgów szyjnych Michał Stróżyk ma złamany ząb i objawy wstrząsu mózgu. Pozostał na obserwacji w szpitalu.
Co stało się powodem pobicia? „Kazali mi zejść z chodnika. Powiedziałem, że jestem wolnym obywatelem w wolnym kraju i nie będę z niego schodził. Nie było żadnej dyskusji z nimi. Na tym złapali mnie za rękę i rzucili na ulicę. Przy sobie miałem kamerę i laptopa w ręku. Nawet nie wiem, co się z tym sprzętem stało. Nie było żadnych powodów, żeby ze mną tak totalnie obchodzić”, - powiedział Niezależnej.pl Michał.
Z relacji świadków zdarzenia wynika, iż młody człowiek został rzucony na głowę na ziemię przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Po czym stracił na jakiś czas przytomność. Przy pobiciu był obecny funkcjonariusz SM Grzegorz Staniszewski. Numer z "blachy": 1078.
Wobec zatrzymanych na Krakowskim Przedmieściu użyto także kajdanek, co jest złamaniem ustawy o strażach gminnych, a konkretnie art. 14b., który mówi: "1. Kajdanki można stosować wobec osób ujętych oraz podczas wykonywania zadań, o których mowa w art. 11 ust. 1 pkt 7 w celu: 1) udaremnienia ucieczki osoby ujętej lub osoby mogącej stwarzać swym zachowaniem zagrożenie dla życia, zdrowia lub mienia, 2) zapobieżenia czynnej napaści lub czynnemu oporowi." Żaden z tych warunków nie został w tym przypadku spełniony.Za to nie nikt nie został ukarany. Sosnowcu urzędniczka ma stracić prace za to że należała do komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego i wzięła udział wiecu poparcia.
http://www.newsweek....nskiego,78160,1
Wałbrzychu fałszowano wybory. Polsce jest wiele miast takich jak Wałbrzych. Belgii dosypano 100 głosów . Wielu miastach podczas wyborów Prezydenckich i Samorządowych odkryto wiele fałszerstw i kupowania głosów np Moim mieście odkryto kupowanie głosów i nagrali ten proceder ale nie znanych powodów sąd nie uznał tego za kupowanie głosów. Pewnym mieście odkryto wyrzucone głosy i te głosy były oddane na Jarosława Kaczyńskiego. Dlaczego media nie zainteresowały się fałszowaniem głosów Wałbrzychu.
Martwe dusze w Platformie?
Martwe dusze w Platformie?
Do PO zapisywano bez wiedzy zainteresowanych, sprawę bada prokuratura
TVN24
Do PO zapisywano ludzi bez ich wiedzy. Śledztwo w tej sprawie prowadzi już prokuratura - pisze "Rzeczpospolita". Gazeta sugeruje, że fikcyjni członkowie mieli pomóc w walce o władzę w partii.
Cała sprawa zaczęła się od mieszkanki Gorzowa. Dorota P. w marcu otrzymała pismo z PO, że od roku nie płaci składek członkowskich i że zostaje wykreślona z partii. Tyle tylko, że ona się nigdy do Platformy nie zapisywała.
Wcześniej pani Dorota z okazji imienin i świąt otrzymywała życzenia, pod którymi podpisywał się Witold Pahl, gorzowski poseł PO. – Myślałam, że podobne kartki trafiają do wszystkich mieszkańców, że w ten sposób poseł zabiega o poparcie – mówi "Rz".
Kobieta zawiadomiła prokuraturę. Ta wszczęła śledztwo w sprawie fałszowania dokumentów. Kilka dni temu do gorzowskich śledczych trafiła lista kolejnych 14 osób, które miały być członkami partii, ale nic o tym nie wiedziały.
Andrzej Bogacz, prokurator prowadzący sprawę fałszowania dokumentów w PO przyznaje: – Skala jest większa niż tylko ten jeden nagłośniony przypadek. Czekamy na spływ dokumentów z partii.
Wałbrzych: Struktury PO rozwiązane
Walka o władzę
Przed ubiegłorocznymi wyborami w partii do gorzowskiej Platformy w ciągu kilku miesięcy zapisało się nagle 261 osób. W efekcie partia w 100-tysięcznej Zielonej Górze miała 170 członków, a w Gorzowie (110 tys. mieszkańców) prawie trzy razy więcej – 505.
Dzięki 261 nowym członkom gorzowska PO na wybory zarządu regionu, które odbyły się 22 maja, mogła wystawić aż 110 delegatów. Apetyt na władzę w regionalnej partii miało wtedy dwoje posłów: Bożenna Bukiewicz z Zielonej Góry i Witold Pahl z Gorzowa.
Pahl mimo ogromnej liczby delegatów ostatecznie nie wystartował w wyborach.
Jeszcze przed tymi wyborami zarząd regionu zaczął podejrzewać nieczystą grę. Sekretarz PO Marcin Białek odmówił rejestrowania nowych członków z gorzowskich kół. Ich przewodniczący, za namową posła Pahla, odwołali się do Warszawy.
– Pahl osobiście zawiózł te odwołania do sekretarza generalnego partii Grzegorza Schetyny – mówi nasz informator. Schetyna nakazał wpisać nowych członków. – Pahl triumfował. Mówił, że należy mu się funkcja przewodniczącego regionu, bo co czwarty członek lubuskiej PO jest z Gorzowa – opowiada działacz PO.
Wątpliwe deklaracje
Po aferze z panią Dorotą zarząd regionu lubuskiej PO sprawdza swoich członków. - Mamy wątpliwości co do setek deklaracji z Gorzowa – zdradza informator "Rz" z PO. – Jest nazwisko, adres i PESEL. A nie ma telefonu ani adresu e-mail. Poprosiliśmy o oryginały deklaracji, ale koła nie chcą nam ich wydać. Po analizie kserokopii list członków znaleźliśmy np. nazwiska 14 osób, które rzekomo mieszkają pod tym samym adresem w Gorzowie.
Poseł Pahl zapewnia, że sprawę zna jedynie z mediów. – Od czterech lat nie pełnię funkcji, które wiążą się z przyjmowaniem nowych członków. Nie jestem szefem koła, nie kieruję partią, a pracę w zarządzie powiatu ograniczyłem ze względu na poselskie obowiązki – mówi.
I dodaje: - Mam nadzieję, że prokuratorskie śledztwo wyjaśni, czy doszło do zaniedbania, pomówienia, czy może czegoś jeszcze innego, ewentualni winni zostaną zaś ukarani,
Pahl w obecnych wyborach będzie kandydował z list PO do Sejmu. Żadnej reakcji mediów.