hej, mam 22 lata i jestem nadal dziewica. I nie, nie jestem brzydka, zaniedbana ani nic z tych rzeczy. Po prostu nie chce zrobic tego pierwszy raz z kims na kim mi kompletnie nie bedzie zalezalo. W sumie dziewictwo samo w sobie nie jest dla mnie jakims wiekszym problemem, bo gdybym chciala to juz dawno bym nia nie byla bo okazji bylo sporo. Po prostu nie potrafie sie zakochac...nie moge trafic na kogos, przy kim bede czula sie dobrze. Nie wiem dlaczego tak jest, wszyscy wkolo sa szczesliwi, maja kogos a ja jestem coraz starsza, coraz czesciej mysle o tym ze moze juz nikogo nie znajde, ze bede sama, samotna, ze nie bede miala z kim dzielic sie swoimi smutkami czy radosciami. Bylam zakochana raz w zyciu, dokladnie 3 lata temu i od wtedy kazdy facet jest po prostu facetem i nie potrafie sobie z nikim wyobrazic zycia. Ma lub mial ktos podobna sytuacje? Piszac to- placze, strasznie sie boje i czuje ze moje zycie bardzo szybko traci sens. Moi znajomi nie wiedza, ze jestem dziewica i ze bardzo chcialabym sie zakochac, probuje byc twarda tez przy rodzinie, nikt by nie podejrzewal ze w mojej glowie jest tyle problemow i jaki maja wplyw...a ja czuje, ze dzieje sie cos zlego, mniej sie usmiecham, przestaje zalezec mi na prostych rzeczach i zastanawiam sie dlaczego mnie takie cos spotyka.