Ja na szczęście wiem jakimi trasami się poruszają i unikam ich jak ognia A siadać też nie siadam, bo mam młode nogi - mogę postać, a jakbym miała znosić te wredne spojrzenia i niecierpliwe pochrząkiwania to i tak by mnie wcześniej poskręcało.
Rotację miałaś na myśli. Bajka jak wysiadają, gorzej jak chcą wsiadać. A już najgorsze są te "autobusowe baby", co uważają, że wszystko im się należy - i szacunek i miejsce przy oknie. Brr.
Może nie od dawien dawna, ale już długo. Jakieś 10 lat. Tramwaje może i są coraz nowocześniejsze, ale i tak w godzinach szczytu (które okazują się nieraz być nawet 7 rano) człowiek czuje się jak sardynka w puszce.
Z miejskiej. Niestety jestem zmuszona do codziennych przepraw tramwajami - tłumy ludzi, zimno i śmierdzi. I jak się tak zastanowię, to rzeczywiście - autobusy mają "to coś"
E, nie przejmuj się, ja nie jestem aż taką estetką.
Sama lepiej się czuję w ciemnych kolorach, bezpiecznych. I wiem ile odwagi kosztuje mnie założenie żółtego swetra, więc nie mów, że jesteś cykor
No dobra, też czasem lubię poeksperymentować. Ale nadzień się jednak boję.
Morelki jak najbardziej
A tak btw. to podobały mi się zdjęcia na Twoim fotoblogu -kolorowe
Ja sama już nawet nie próbuję, bo kończy się to zwykle ogromną irytacją i agresją skierowaną na mój komputer. A przecież to ie jego wina. Próbowałam "we dwoje" z chłopcem, ale też szło marnie. Nie ma rady na tą planszę
Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam.Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.