Czy proste rozwiązania są najlepsze?

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Znane wszystkim powiedzenie mówi, że proste rozwiązania są najlepsze. Jest to tak banalne przysłowie, że nawet się nad nim nie zastanawiamy. Dzięki regułce dorozumiewamy, że decyzje powinno się podejmować szybko, łatwo i przyjemne. Oczywiście, doskonale wiemy, że tak nie jest. Klarowność wyrażania swoich myśli to właściwa cecha i choć faktycznie wiele decyzji można podejmować prostolinijne, to kryje się tutaj również pułapka. Załóżmy, że mamy poważny, długotrwały już związek dwóch ludzi. Obydwoje do siebie pasują i na ogół bardzo dobrze im się układa. Niestety przez ostatnie dwa tygodnie ciągle się kłócą. Dla jednej ze stron zerwanie jest prostym rozwiązaniem, gdyż przypuszcza, że wtedy pozbędzie się stresu i nerwów związanych z drugą osobą. Ale czy będzie to sensowne? Czasem takie decyzje można porównać do wpatrywania się w czubek swojego nosa, podczas gdy na drodze zbliża się latarnia.
Zgadzacie się z powiedzeniem, że co proste jest najlepsze? Czy może jest to tłumaczenie wygodnickiego myślenia?
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
Podane przez Ciebie rozwiązanie : zerwanie, by przerwać pasmo kłótni, wcale nie jest rozwiązaniem prostym i najprostszym, a wręcz przeciwnie, mnożącym jeszcze większe problemy. Dla mnie osobiście rozwiązaniem idiotycznym.
Prostym rozwiązaniem byłaby spokojna rozmowa, co "nas boli" i zazwyczaj rozwiązanie to proste nasunie się samo. Z zasady kłócimy się o rzeczy i sprawy błahe, które można rozwiązać na spokojnie, rzeczową rozmową.
Tak. Uważam, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. No bo po co komplikować to co juz nam zostało przez życie, los czy innych ludzi skomplikowane?
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Prostym rozwiązaniem byłaby spokojna rozmowa, co "nas boli" i zazwyczaj rozwiązanie to proste nasunie się samo. Z zasady kłócimy się o rzeczy i sprawy błahe, które można rozwiązać na spokojnie, rzeczową rozmową.
Tak. Uważam, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. No bo po co komplikować to co juz nam zostało przez życie, los czy innych ludzi skomplikowane?
To zależy od charakteru człowieka. Dla niektórych dojrzała rozmowa na równych zasadach jest sporym wyzwaniem i wcale nie będzie oczywista. Dajmy na to, dla egoisty prostsze będzie kurczowe trzymanie się swoich racji.
I tak btw, nie mam na myśli komplikowania, ale próby bycia bardziej wnikliwym niż spoglądanie jedynie przez pryzmat swoich zachcianek i emocji. Bo moim zdaniem to ostatnie jest właśnie analogią ,,prostych rozwiązań" jaką obserwuję u ludzi.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Caleb, jeszcze zanim otworzyłem temat, a spojrzałem tylko na tytuł, odruchowo zadałem pytanie: Co to znaczy "proste"?

Proste w sensie - wyprostowane? ;)

Proste w sensie - krótkowzroczne?

Proste w sensie - nieskomplikowane, czyli przy użyciu jak najmniejszej liczby elementów?

Proste w sensie - najłatwiejsze? Wymagające włożenia najmniej energii w realizację?

Proste w sensie - oczywiste? Czyli nawykowe, powszechne?

EDIT:

Myślę sobie, że dla wielu ludzi te same rozwiązania będą się odznaczały różnym stopniem prostoty (jakkolwiek ją rozumieć). Może o tym decydować wiedza, charakter, światopogląd, itp. Np. dla elektryka rozwiązaniem prostym (łatwym) jest naprawa radia - dla mnie nie.

EDIT 2:

Myślę też, że rozważania musimy ograniczyć do konkretnego przykładu, jesli chcemy na ten temat porozmawiać, a potem i tak nie będziemy mogli dyskutować obiektywnie nad prostotą, ze względu na różnice w zdolnościach rozwiązywania problemów w różnych dziedzinach. Będziemy musieli przyjąć, że dla takiej a takiej osoby, coś jest proste, a dla mnie nie, a dla ciebie tylko w połowie i raczej ciężko z tym dyskutować.
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
Załóżmy, że mamy poważny, długotrwały już związek dwóch ludzi. Obydwoje do siebie pasują i na ogół bardzo dobrze im się układa. Niestety przez ostatnie dwa tygodnie ciągle się kłócą.
Tak napisałeś. Związki o takich przytoczonych cechach, konflikty załatwiaja rozmową, a nie "zrywaniem".... hmmm, czyli czym rozwodem? Chyba, że mówimy o związkach nastolatków, to tu juz wkraczajamy na inne wody.
 

astana

absolwent
Dołączył
23 Styczeń 2009
Posty
1 305
Punkty reakcji
2
Znane wszystkim powiedzenie mówi, że proste rozwiązania są najlepsze. Jest to tak banalne przysłowie, że nawet się nad nim nie zastanawiamy. Dzięki regułce dorozumiewamy, że decyzje powinno się podejmować szybko, łatwo i przyjemne. Oczywiście, doskonale wiemy, że tak nie jest. Klarowność wyrażania swoich myśli to właściwa cecha i choć faktycznie wiele decyzji można podejmować prostolinijne, to kryje się tutaj również pułapka. Załóżmy, że mamy poważny, długotrwały już związek dwóch ludzi. Obydwoje do siebie pasują i na ogół bardzo dobrze im się układa. Niestety przez ostatnie dwa tygodnie ciągle się kłócą. Dla jednej ze stron zerwanie jest prostym rozwiązaniem, gdyż przypuszcza, że wtedy pozbędzie się stresu i nerwów związanych z drugą osobą. Ale czy będzie to sensowne? Czasem takie decyzje można porównać do wpatrywania się w czubek swojego nosa, podczas gdy na drodze zbliża się latarnia.
Zgadzacie się z powiedzeniem, że co proste jest najlepsze? Czy może jest to tłumaczenie wygodnickiego myślenia?
Wiem, że to zwykły przykład, ale trzeba by wziąć pod uwagę uczucia w nim. Jeśli kocha, to nie zdecyduje się na takie "proste rozwiązanie", bo zależy jej bardziej na partnerze niż na swoim komforcie.

Ogólnie wydaje mi się, że proste rozwiązania są faktycznie (nie wiem czy najlepsze, ale z pewnością) bardzo dobre. Szybkie i przede wszystkim szczere "załatwienie" sprawy.
 

kleopatra36

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2009
Posty
123
Punkty reakcji
0
Hasło "najprostsze rozwiązania są najlepsze" dotyczy przede wszystkim marketingu :) Np. w reklamach im prostsze pomysły tym lepiej wpadają w pamięć. Jeśli zaś chodzi o realizowanie zamierzonych przedsięwzięć to umożliwia to zaoszczędzenie pieniędzy. Jeżeli chodzi o związki to nie zawsze stosowanie się do tej zasady daje korzyści.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Maver w kontekście tematu chodzi głównie o pomysły, które przy wyborach niejako nasuwają się same. Tak dla uściślenia powiedzmy, że to te, które przychodzą nam do głowy jako właściwe przez pierwsze pół minuty ;). Moim pytaniem jest, czy powinniśmy niejako działać instynktownie, a jeśli tak to na ile i w jakich sytuacjach. Czy zawsze? Kiedy powinniśmy dokładniej analizować swoje zachowanie, a kiedy taką analizę upychać do podświadomości? Jest to nieco inspirowane moimi, ostatnimi przemyśleniami. Otóż mam tendencję do rozważania prawie każdej sytuacji, rozmyślania nad nią i osądzania czy mogłem się zachować lepiej, coś skorygować. Choć takie myślenie można nazwać wnikliwym to na dłuższą metę jest męczące. I tutaj pojawia się problem: kiedy waszym zdaniem można działać instynktownie, impulsywnie nawet, ale pozostając jednak w zgodzie ze swoim sumieniem?

Tak napisałeś. Związki o takich przytoczonych cechach, konflikty załatwiaja rozmową, a nie "zrywaniem".... hmmm, czyli czym rozwodem? Chyba, że mówimy o związkach nastolatków, to tu juz wkraczajamy na inne wody.
Wiem, że to zwykły przykład, ale trzeba by wziąć pod uwagę uczucia w nim. Jeśli kocha, to nie zdecyduje się na takie "proste rozwiązanie", bo zależy jej bardziej na partnerze niż na swoim komforcie.
To była przerysowana sytuacja, aby uświadomić, że wyłącznie proste myślenie może po prostu stanowić ucieczkę przed odpowiedzialnością. Co oni będą dalej robić to już nieważne.

Ogólnie wydaje mi się, że proste rozwiązania są faktycznie (nie wiem czy najlepsze, ale z pewnością) bardzo dobre. Szybkie i przede wszystkim szczere "załatwienie" sprawy.
Ogólnie jestem zgodny jeśli określimy kiedy stosować takie rozumowanie (wiem, lubię drążyć temat :) ). Bo jeśli mamy na myśli niekomplikowanie spraw, kierowanie się jasno wytyczonymi zasadami to tak. Ale ta prostota, może jak Maver zaznaczył oznaczać wiele różnych rzeczy. A te zależą już od zwykłej roztropności człowieka. Egoista podejmie takie decyzje, aby tylko jemu było lepiej, nie zważając na to czy skrzywdzi innych. Dla osoby mającej nieco oleju w głowie, równie oczywistym rozwiązaniem będzie rozważenie, czy swoją decyzją nie naruszy wolności innych. Tu i tu mamy do czynienia z prostym rozwiązaniem.

Hasło "najprostsze rozwiązania są najlepsze" dotyczy przede wszystkim marketingu :) Np. w reklamach im prostsze pomysły tym lepiej wpadają w pamięć.
I bardziej nachalne dla dokładności ;).
 

linka7

Nowicjusz
Dołączył
21 Luty 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
Ja też chyba nie wiem co masz na myśli pisząc proste
Powód i rozwiązanie, które podałeś też nie jest chyba najtrafniejsze.

Ogólnie podejmowanie łatwych, prostych decyzji, droga po najkrótszej linii oporu, jest satysfakcjonująca tylko na chwilę.
Później wpadamy w rutynę. Rutyna to początek depresji i zaburzeń emocjonalnych.
Oczywiście, czasem trzeba podjąć jednostronną, klarowną decyzję, bo zbytnie przywiązywanie uwagi do szczegółów też nie jest dobre i zdrowe. Tak powstają fobie.

Myślę, że na nasze wybory, nie powinna wpływać prostota czy łatwość, tylko konsekwencje.
Jeśli proste życie, bez szukania czegoś głębszego, szalonego, nas satysfakcjonuję, to proszę bardzo.
Jeśli zaś pragniemy czegoś więcej, prostolinijność nam raczej nie pomoże.
 

Szop Pracz

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
842
Punkty reakcji
2
Trochę zapętliłeś temat Caleb ;) Dyskusja jest o rozwiązaniach "prostych" czy " instynktownych" bo to jest duża różnica.?
Mógłbym się pod linka7 podpisać. Więc się podpisuję
Szop Pracz ;)
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Zastanowię się i w poniedziałek napiszę więcej. Teraz nie mam czasu. Na szybko mogę jedynie powiedzieć, że chyba błędem jest w ogóle używanie słowa 'proste'. Tak jak w ścisłych rozważaniach nie powinno się używać słowa 'może', bo często nie wiadomo w jakim sensie zostało użyte, a są przynajmniej cztery.

"Możesz być..." - istnieje taka możliwość lub prawdopodobieństwo.
"Możesz to zrobić..." - potrafisz to zrobić.
"Możesz to zrobić..." - masz prawo to zrobić.
"Możesz to zrobić..." - pozwalam ci to zrobić.

Z wyrażeniem 'proste' jest tak samo. Powinniśmy zastąpić je stosownymi do kontekstu wyrażeniami, bo będziemy się kręcić w kółko (jak już niejednokrotnie bywało) ;).
 

chaos_n

Deep in the darkest jungle of the Amazon
Dołączył
2 Listopad 2008
Posty
1 599
Punkty reakcji
44
Wiek
37
Zgadzam się z tym powiedzeniem. Im bardziej jakiś proces decyzyjny angażuje rozum, tym większa szansa, że gdzieś po drodze zostanie popełniony błąd. Można tez na to spojrzeć inaczej - absolut jako najdoskonalszy byt nie rozumuje, on po prostu wszystko wie. My potrzebujemy rozumu, gdyż jesteśmy ułomni. Jednak często okazuje się, że pierwotna intuicja radziła nam dobrze, a rozum (zdrowy rozsądek) to zignorował i zrobił po swojemu.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Powinniśmy zastąpić je stosownymi do kontekstu wyrażeniami
Proste dokonywanie decyzji jako nie zagłębianie się w temat. Widzicie problem i jakie przychodzą wam na myśl pierwsze rozwiązania, bez analizy? Z resztą pokażcie proste rozwiązanie nad którym głowi się parę dni. W gruncie rzeczy chodzi o to kiedy wnikacie w daną sprawę, a kiedy pozostawiacie sprawy samym sobie bądź działacie bardziej impulsywnie.
Jednak często okazuje się, że pierwotna intuicja radziła nam dobrze, a rozum (zdrowy rozsądek) to zignorował i zrobił po swojemu.
Rzeczy w tym kiedy, w jakich sytuacjach?
 

linka7

Nowicjusz
Dołączył
21 Luty 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
Caleb, czyli Ty chcesz żebyśmy Ci podali sytuację, która obrazuje cytat, który podałeś?
Proszę bardzo.
Mam kupić pralkę. Mogę pójść do sklepu, jak cywilizowany człowiek, dać 1200 zł i mieć ładną, nowiutką praleczkę.
Mogę także szukać, szmerać, kręcić, na czarnym rynku, bez umów i gwarancji, tracić czas aby znaleźć ten sam sprzęt oszczędzając jakieś 400 zł. Już po kilu dniach okzuje się, że towar był trefny, a kombinując nie zaoszczędziłam, tylko straciłam.

Czyli lepsza byłaby prosta droga.

Ale nadal nie czuję klimatu tego wątku.
Dopóki nie wbierzesz jednego z podpunktów Marvela, nie ma senu prowadzić rozmwy.
Bo nasuwa sie za dużo przykladów i myśli.
Piszę coś i zaraz w myślach kontrargumentuje, bo jest za duża paleta niedopowiedzen.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Z jego przykładów to byłoby:
Proste w sensie - nieskomplikowane, czyli przy użyciu jak najmniejszej liczby elementów?

[...]

Proste w sensie - oczywiste? Czyli nawykowe, powszechne?
Gdyż te dwa się łączą, najczęściej wchodzi w nawyk to co jest mniej skomplikowane.
Szukam zależności, które decydują, kiedy pewne działania analizujemy, a kiedy nie poświęcamy specjalnie uwagi procesowi decyzyjnemu.
 

linka7

Nowicjusz
Dołączył
21 Luty 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
Jak masz depresję to wszystko Ci jedno i idziesz jak się da najprościej :p

Proces decyzyjny, jak to doniośle brzmi.
A wiec, moim skromnym zdaniem, zależy to od spodziewanych rezultatów czy konsekwencji, a także od czasu danego nam na rozmyślanie.
Im więcej czasu, tym więcej zawiłych dróżek.
Dłużej zastanawiamy się nad wyborem kierunku studii, małżeństwem, czy nową pracą, niźli nad ubiorem na dyskotekę, czy kliknięciu dodaj odpowiedź, przy pisaniu posta :)
Ta wiec, na pewno na naszą decyzję wpływa waga sprawy.

CDN :p
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Zgadzam się z tym powiedzeniem. Im bardziej jakiś proces decyzyjny angażuje rozum, tym większa szansa, że gdzieś po drodze zostanie popełniony błąd.

Diviner, to chyba tak nie działa. Myślę, że jest dokładnie odwrotnie. Zauważyłem, że ludzkie umysły mają pewne własności napędów CD-ROM. Czy zauważyliście, że od około 2000 roku prędkość napędów nie wzrasta? Nie produkuje się szybszych niż "52x", choć można. Powód tego jest taki, że powyżej tej prędkości napędy gubią informacje i powstaje zbyt wiele błędów w odczycie, ponieważ płyty... zbyt szybko się kręcą. Uważam, że podobnie jest z umysłem. Im szybciej myślimy, im szybciej podejmujemy decyzje, tym większą ilością błędów te decyzje są obarczone. Ludzie, dla których wszystko jest jasne i oczywiste myślą tak szybko, że wiele istotnych faktów im umyka. Natomiast ten kto myśli powoli - można powiedzieć ślimaczym tempem - ma większy i dokładniejszy wgląd we własne myśli. Przynajmniej teoretycznie. Jeszcze dodam, że Einstein powiedział kiedyś: "Rzecz nie w tym, że jestem taki inteligentny. Ja po prostu poświęcam problemom więcej czasu niż inni."

Caleb, trudną kwestię poruszyłeś. Myślę, myślę, i na razie nie potrafię powiedzieć niczego nowego.
 

Atryda

Nowicjusz
Dołączył
10 Lipiec 2008
Posty
328
Punkty reakcji
1
Maver w kontekście tematu chodzi głównie o pomysły, które przy wyborach niejako nasuwają się same. Tak dla uściślenia powiedzmy, że to te, które przychodzą nam do głowy jako właściwe przez pierwsze pół minuty ;). Moim pytaniem jest, czy powinniśmy niejako działać instynktownie, a jeśli tak to na ile i w jakich sytuacjach. Czy zawsze? Kiedy powinniśmy dokładniej analizować swoje zachowanie, a kiedy taką analizę upychać do podświadomości? Jest to nieco inspirowane moimi, ostatnimi przemyśleniami. Otóż mam tendencję do rozważania prawie każdej sytuacji, rozmyślania nad nią i osądzania czy mogłem się zachować lepiej, coś skorygować. Choć takie myślenie można nazwać wnikliwym to na dłuższą metę jest męczące. I tutaj pojawia się problem: kiedy waszym zdaniem można działać instynktownie, impulsywnie nawet, ale pozostając jednak w zgodzie ze swoim sumieniem?
Uważam, że taka dokładna analiza swojego zachowania bo bardzo dobra strategia na życie.
Działanie impulsywne jest zwodnicze i zdradzieckie. To tak naprawdę poleganie na emocjach, które przecież szybko się zmieniają. Żeby działać zgodnie z własnym sumieniem to właśnie potrzebna jest refleksja.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Uważam, że taka dokładna analiza swojego zachowania bo bardzo dobra strategia na życie.
Działanie impulsywne jest zwodnicze i zdradzieckie. To tak naprawdę poleganie na emocjach, które przecież szybko się zmieniają. Żeby działać zgodnie z własnym sumieniem to właśnie potrzebna jest refleksja.

Twoja wypowiedź przypomniała mi o jednym argumencie za tym aby nie podejmować pochopnych decyzji. Decyzje które podejmujemy instynktownie opierają się na mechanizmie mającym zapewnić bezpieczeństwo nam i tylko nam. Gdyby taki mechanizm nie funkcjonował to byłoby nas tu teraz. Rzecz w tym, że dziś nie żyjemy w dżungli i nie czyha na nas tyle zagrożeń co na naszych przodków, dlatego ten mechanizm jest dziś przestarzały. Jest nacelowany na podejmowanie decyzji najlepszych dla mnie tu i teraz. Nie uwzględnia on długofalowych konsekwencji i złożonych czynników a takie trzeba brać pod uwagę. Dlatego najprostsze rozwiązania jakie podsuwa nam rozsądek w ciągu pierwszych sekund chyba nie zawsze są najlepsze. Są zwykle najlepsze dla mnie i na tą chwilę - i tylko dla mnie i na tą chwilę.
 
Do góry