Zmiany przed śmiercią

Safari

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2008
Posty
776
Punkty reakcji
1
Idziesz do lekarza , dowiadujesz sie że jesteś poważnie chora/y i zostało ci ok miesiąc życia. Co byście zrobili . Czy przez ten okres chcielibyście coś zmienić w swoim życiu ?? jeśli tak to co ??
z góry dziękuje za odpowiedź
 

kundzia_14

Nowicjusz
Dołączył
8 Luty 2008
Posty
2 418
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
nibylandia
Starałabym się lepiej żyć...
A tak naprawdę, to chyba bym sie trochę załamała i przez kilka dnie nie ruszała się z domu..
Ale też nie mówiłabym wszystkim w koło o tym, że za kilka tygodni mnie już tu nie będzie...
Starałabym się żyć pełnią życia...
Z resztą, sama nie wiem...
Trudne pytanie tak naprawdę, bo nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, ja rzeczywiście by się zachował.
 

lolita16

Nowicjusz
Dołączył
1 Maj 2007
Posty
272
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
my lovely land ;]
Nie uwierzyłabym raczej w to...
wmawiałabym sobie, że lekarz się pomylił, itd.
Ja nie jestem na coś takiego w tej chwili gotowa... mam 17 lat, więc raczej nie chcę mowić o śmierci...
 

ilonka_4

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2006
Posty
440
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
lubelszczyzna
Z resztą, sama nie wiem...
Trudne pytanie tak naprawdę, bo nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, ja rzeczywiście by się zachował.
Zgadzam się. Wiele osób deklaruje, że wykorzystało by ostatnie dni jak najpełniej, ale często okazuje się, że psychika tego nie jest w stanie dźwignąć...
Ale skoro już gdybamy... Chciałabym uregulować ze wszystkimi swoje relacje (kogoś przeprosić, komuś wybaczyć itd). Uważam, że śmierć bliskiej osoby jest wielką tragedią i w takiej sytuacji wiele osób rozpamiętuje przeszłość, jak się kłócili, ile razy sprawili przykrość tej osobie. I w gruncie rzeczy to jest najbardziej męczące i obciążające sumienie osób pozostających w żałobie. Nie chciałabym nikogo pozostawić z takim "bagażem"
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Ten bagaż należy regulować na bierząco, a nie zostawiać na ostatnią chwilę, gdyż 1) nie wiemy kiedy umrzemy, umierając zostawiamy bagaż i rozpaczając, że się wcześniej tego nie zrobiło. 2) z czasem bagaż może urosnąć do ogromnych rozmiarów, a wtedy nawet miesiąc nie starczy.

Trzeba być w każdej chwili gotowym na śmierć, oczywiście nie chodzi mi tu o jakieś obsesyjne myślenie o śmierci czy inne psychopatologiczne sprawy, tylko o wewnętrzny spokój, pogodzenie się ze sobą i ze światem.

Co bym zrobił? Całą swoją wolę i cały swój czas poświęciłbym na odkręcenie choroby...
 

Tombstone

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2008
Posty
93
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
znienacka :)
ja bym skakał, skakał, skakał do oporu na spadochronie :D czyli łapał z życia ten ostatni miesiąc na maxa, ciesząc się nim w taki sposób który jest cudowny.
 

Leone

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2008
Posty
1 367
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miesiąc?
Poszedłbym do innego specjalisty. Jeśli on by to potwierdził, to do jeszcze innego. A jeśli ten potwierdzi to.. hulaj dusza, piekła nie ma! ;)

Sprzedałbym szybko wszystko co moje, wybrałbym się na niezwykłą wycieczkę, zrobił wszystko na co by mi przyszła ochota.
 

ilonka_4

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2006
Posty
440
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
lubelszczyzna
nie chodziło mi o naprawianie stosunków z osobami, z którymi (przykładowo) od kilku lat prowadzę regularną wojnę.
 

Megumi178

Nowicjusz
Dołączył
29 Sierpień 2008
Posty
248
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
częstochowa
Ja moge odpowiedziec w sumie na swoim przykladzie... Mam wade serca i jakis rok temu dowiedzialam sie ze czeka mnie operacja bo inaczej moge umrzec ale podczas operacji tez moze sie wszystko skonczyc itd... i wlasciwie z taka mysla zylam przez dlugi czas... i jedyne co chcialam zrobic to pogodzic sie z sama soba... ze swoim wlasnym zyciem... poukladac sobie wszystko i wyjasnic samej sobie kazda sytuacje ktora mnie kiedys spotkala...nawet przez sekunde nie myslalam o korzystaniu z jakichs dobr itp... i wydaje mi sie ze tak by chyba kazdy postapil... w takim momencie wszystko przestaje miec sens i znaczenie... idziemy do sklepu i nie zastanawiamy sie na co mamy ochote, co bysmy chcieli zjesc, jaki jogurt wybrac, bo po co? skoro to nic nie zmieni... to jest bardzo ciezko pojac jesli sie nigdy czegos takiego nie przezylo... bo wydaje sie ze najlepiej byloby wykorzystac ten czas i przezyc go jak najlepiej a jednak w takich sytuacjach nie potrafimy...
 

w00jas

Nowicjusz
Dołączył
8 Lipiec 2007
Posty
59
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łódź
Ja chciałbym mieć blisko siebie swojego najlepszego przyjaciela i przyjaciółkę. Wiem, że byłoby im trudno, ale byłoby jeszcze gorzej, gdyby nic nie wiedzieli. Nie potrafiłbym utrzymać tego w tajemnicy. Nie wiem, czy chciałbym żyć pełnią życia. Najzwyczajniej nie byłbym na tyle silny psychicznie. Jak już mówiłem: bliskość z ludźmi, których kocham. Nic więcej.
 

Kavc96ddjf1802

Nowicjusz
Dołączył
25 Październik 2008
Posty
45
Punkty reakcji
0
Na pewno chciałbym się dowiedzieć, czy nie ma jakichś sposobów na unieszkodliwienie lub chociaż złagodzenie choroby. Załóżmy, że nie ma. Na 100% mam jakiś miesiąc życia i ani dnia więcej.
Nie było by to łatwe, było by to bardzo trudne i sam nie wiem jakbym się zachował. Domyślam się tylko i myślę sobie jakbym chciał, żeby to wyglądało.
No więc na pewno chciałbym przyjąć to realistycznie, tak po prostu, że tak być musi; nie żeby się pogrążyć i przepłakać te ostatnie dni.
A co bym zrobił przez te dni? No cóż... jeżeli nie wie się przez całe życie co się chce robić, to tym bardziej jest to trudne w takim odcinku czasu. Nie byłby to jakiś heroiczny czyn, tylko coś normalnego. Pożegnałbym się z bliskimi, pogodził z podchodzącą coraz bliżej śmiercią i żył...
Co do zmiany czegoś w swoim życiu... na pewno coś by się zmieniło, aczkolwiek jakieś większe zmiany ideologiczne i w ogóle są chyba bez sensu w konfrontacji ze zbliżającą się śmiercią. Po co coś zmieniać dla siebie skoro jutro umrzemy? Można zmienić się dla innych, to wtedy jest ważne i wartościowe. Choćby wybaczyć osobom, które nas w przeszłości skrzywdziły. Wybaczyć i życzyć szczęścia oraz powiedzieć, żeby się już więcej nie przejmowały tym co było, i żyły dalej swoim życiem.
Wrrr zawiało trochę grozą, wolę nie myśleć o śmierci... BB)
 

Attachments

  • 1037.jpg
    1037.jpg
    14,1 KB · Wyświetleń: 35

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
chyba był taki temat
Zgadzam się. Wiele osób deklaruje, że wykorzystało by ostatnie dni jak najpełniej, ale często okazuje się, że psychika tego nie jest w stanie dźwignąć...
Ale skoro już gdybamy... Chciałabym uregulować ze wszystkimi swoje relacje (kogoś przeprosić, komuś wybaczyć itd). Uważam, że śmierć bliskiej osoby jest wielką tragedią i w takiej sytuacji wiele osób rozpamiętuje przeszłość, jak się kłócili, ile razy sprawili przykrość tej osobie. I w gruncie rzeczy to jest najbardziej męczące i obciążające sumienie osób pozostających w żałobie. Nie chciałabym nikogo pozostawić z takim "bagażem"
nikomu bym nie wybaczył, przeprosiłbym tylko, jeśli bym uraził kogoś z kim teraz jestem w dobrych relacjach. pożegnałbym się z przyjaciółmi i spędziłbym jak najmilej choć trochę czasu z ważną dla mnie osobą.

Szczerze? Ja bym się ucieszyła...
nie gadaj tak, mam dość słuchania tego że ktoś by się ucieszył...
 

qboll

Nowicjusz
Dołączył
14 Październik 2008
Posty
143
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
wlkp
jeżeli byłaby jakaś szansa na to że przeżyje zakładając że jestem ciężko chory pewnie żyłbym dalej dzień za dniem modląc się o zdrowie , a kiedy mój czas byłby już dokońca obliczony to pewnie też bym żył normalnie tak się tylko mówi że by się jeździło w podróże itd ale w praktyce pewnie jest inaczej... oczywiście nie chciałbym żeby mnie to spotkało i nikomu tego nie życzę . chociaż może gdyby mnie taki problem dotyczył to bym sobie nigdy niczego nie odmawiał...
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
a czemu może? w czym on gorszy od choroby? w tym że na czas cierpi każdy?
a może liczysz że choroba Cię nie dosięgnie i nie będzie okazji by się zabić więc głupoty się wygaduje?
 
Do góry