Solipsyzm. Nic nie istnieje ?

tooxx

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
26
Punkty reakcji
0
Siemka... Nie walcie do mnie od razu z grubej rury, że jestem kretynem itd. Jak coś, to wyjaśnijcie i wyprowadźcie mnie z błędu.. ;)

A wiec. Jak wiemy pogląd solipsyzmu, zakłada że istniejemy jako podmiot, jednostka a wszystko co nas otacza cała rzeczywistość jest tylko fikcją, naszą wyobraźnią. Konkretnie nawet my nie istniejemy jako nasze ciało, tylko myśl brana pod uwage jako materia czy coś tam... nieważne ;p

Matematyka.
Wyobraźmy sobie przedział (0;1) bądź od (1;100) czy od (3;1716874634...) dla wszystkich będzie jedna zasada....
dajmy na przykład (1;4). Między liczbą 1 a 4 istnieje nieskończoność liczb..... np. 1 potem 1,0001 potem 1,1116156 potem 1,34343438834................................................. potem 2,3724875648375.............. i tak dalej ;p. Jest to zwykły paradoks.. I co z tego wynika...

Upuszczając kamień, ogólnie ciało na ziemie teoretycznie nigdy on nie spadnie... dlaczego ?? ponieważ będzie miał do przebycia nieskończenie wiele odcinków, bądź punktów. A jak będzie miał do przebycia nieskończenie wiele punktów, to zakładając że przechodząc on przez każdy punkt w nieskończoność, staje w miejscu, pozostaje w spoczynku. A jak coś pozostaje w spoczynku to w ogóle się nie rusza.
Skoro coś sie nie rusza, a w dodatku nie ma wcale żadnej wielkości, powierzchni czy objętości, to nie istnieje.
Z tego wynika, że światło nie istnieje, nie istnieją atomy, grawitacja, temperatura, nawet impulsy z mózgu do efektorów nie dochodzą bo nie ma ruchu i wielkości... To takie przykłady.. :)

Ale to taka moja fantazja :) oceńcie to...
 

wynqsuperior

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2009
Posty
42
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Pepperland
Upuść sobie cegłę na stopę, ciekawe, czy się nie zatrzyma... ; DDD

Przecież solipsyzm sam w sobie jest sprzecznością, tak? Jako Prawdziwy Wyznawca (solipsyzmu ; ))) czy Ty sam, jako dusza, energia czy coś tam istniejesz? Jeżeli twierdzisz, że istniejesz, to dlaczego nie możesz pojąć, tego, że nie istniejesz? Czy możesz czegoś dowiedzieć się od tych swoich "idei", którymi jesteśmy my jako ludzie, czy możesz do wiadomości przyjąć krytykę swoich poglądów, jakakolwiek by ona nie była? Wierzysz, że Twój umysł nie jest tylko kolejną "ideą" w oczach innych? Nie bawisz się czasem w Boga czy jak to inaczej chcesz nazwać? Możesz w swojej psychice szybko zmienić obraz czegoś nieprzyjemnego w coś śmiesznego? Czy jeżeli tak, to jak zamierzasz właśnie przyjąć do wiadomości na przykład krytykę?

Skoro sam sobie jesteś Bogiem, w końcu możesz wszystko, na co Ci zdanie innych? Skoro każdy dla siebie samego jest Bogiem, to dlaczego istnieją religie i inne matactwa? Czy jako Bóg możesz zrobić absolutnie wszystko? Oczywiście, Bogiem nie jesteś, ale czy nie jesteś nim w stosunku do swoich "idei", czyli tego wszystkiego, co odbierasz i analizujesz? ; ))))))

x
 
A

Anitkaa

Guest
Ciekawe, ciekawe...
Słyszałam już o tym...
Nie zgadniecie od kogo... :p
Od... księdza. Ma takie poglądy jak autor tematu, tylko nie tłumaczy tego matematycznie.
 

wynqsuperior

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2009
Posty
42
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Pepperland
Ksiądz, seryjnie? ; DDDDDDDDD


No dobra... w takim razie czy taka matematyka istnieje? Czy Twoje wyliczenia są prawdziwe? Przecież to tylko fikcja...

x
 

albo_albo

Pan i Władca
Dołączył
20 Marzec 2009
Posty
2 757
Punkty reakcji
78
Wiek
43
Miasto
SKM Kraków
Siemka... Nie walcie do mnie od razu z grubej rury, że jestem kretynem itd. Jak coś, to wyjaśnijcie i wyprowadźcie mnie z błędu.. ;)

A wiec. Jak wiemy pogląd solipsyzmu, zakłada że istniejemy jako podmiot, jednostka a wszystko co nas otacza cała rzeczywistość jest tylko fikcją, naszą wyobraźnią. Konkretnie nawet my nie istniejemy jako nasze ciało, tylko myśl brana pod uwage jako materia czy coś tam... nieważne ;p

Matematyka.
Wyobraźmy sobie przedział (0;1) bądź od (1;100) czy od (3;1716874634...) dla wszystkich będzie jedna zasada....
dajmy na przykład (1;4). Między liczbą 1 a 4 istnieje nieskończoność liczb..... np. 1 potem 1,0001 potem 1,1116156 potem 1,34343438834................................................. potem 2,3724875648375.............. i tak dalej ;p. Jest to zwykły paradoks.. I co z tego wynika...

Upuszczając kamień, ogólnie ciało na ziemie teoretycznie nigdy on nie spadnie... dlaczego ?? ponieważ będzie miał do przebycia nieskończenie wiele odcinków, bądź punktów. A jak będzie miał do przebycia nieskończenie wiele punktów, to zakładając że przechodząc on przez każdy punkt w nieskończoność, staje w miejscu, pozostaje w spoczynku. A jak coś pozostaje w spoczynku to w ogóle się nie rusza.
Skoro coś sie nie rusza, a w dodatku nie ma wcale żadnej wielkości, powierzchni czy objętości, to nie istnieje.
Z tego wynika, że światło nie istnieje, nie istnieją atomy, grawitacja, temperatura, nawet impulsy z mózgu do efektorów nie dochodzą bo nie ma ruchu i wielkości... To takie przykłady.. :)

Ale to taka moja fantazja :) oceńcie to...

ciekawy wywód natomiast zawiera kilka błędów, jeśli chodzi o solipsyzm to uważam , że powstał już on z nudów jako nadinterpretacja pewnych teoryj filozoficznych, sam w sobie jest przeciwstawny i błędny. natomiast co do wywodu to chciałem zwrócić na jedną rzecz uwagę:

długość odcinka od punktu A do punktu B możemy podzielić na nieskończenie wiele punktów natomiast sam odcinek jest skończony. skoro jest skończony to przy pewnej prędkości v możemy przebyć ten odcinek w czasie t = s / v gdzie s to długość odcinka AB. dokładniej to winno być zapisane jako: v = ds/dt -> dt = ds / v.


natomiast co do soplisyzmu ładnie pisze o tym o. J. M. Bocheński:

SOLIPSYZM. Skrajna i skrajnie zabobonna postać idealizmu* teoriopoznawczego (podmiotowego). Zgodnie z nim istnieje tylko filozof przyznający się do solipsyzmu - wszyscy inni ludzie i rzeczy w świecie są tylko "ideami", wyobrażeniami w jego umyśle. Solipsyzm jest jeszcze bardziej przeciwny zdrowemu rozsądkowi niż pospolity idealizm podmiotowy - jak gdyby łatwiej było przeczyć istnieniu rzeczy aniżeli istnieniu innych ludzi. Bertrand Russell, który był filozofem zdrowego rozsądku, opowiada, że dostał kiedyś od wybitnej logiczki McCallum list, w którym pisała mu: "Jestem solipsystką i jestem pewna, że wielu ludzi podziela moje poglądy". "To powiedzenie, wychodzące spod pióra wybitnej logiczki, nieco mnie zdziwiło" - pisze Russell. Bo solipsyzm wygląda w rzeczy samej na sprzeczność: jeśli solipsysta nie wierzy w istnienie innych ludzi, to po co swój solipsyzm głosi?
 

Aqhuariuss

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2008
Posty
5
Punkty reakcji
0
Siemka... Nie walcie do mnie od razu z grubej rury, że jestem kretynem itd. Jak coś, to wyjaśnijcie i wyprowadźcie mnie z błędu.. ;)

A wiec. Jak wiemy pogląd solipsyzmu, zakłada że istniejemy jako podmiot, jednostka a wszystko co nas otacza cała rzeczywistość jest tylko fikcją, naszą wyobraźnią. Konkretnie nawet my nie istniejemy jako nasze ciało, tylko myśl brana pod uwage jako materia czy coś tam... nieważne ;p

Matematyka.
Wyobraźmy sobie przedział (0;1) bądź od (1;100) czy od (3;1716874634...) dla wszystkich będzie jedna zasada....
dajmy na przykład (1;4). Między liczbą 1 a 4 istnieje nieskończoność liczb..... np. 1 potem 1,0001 potem 1,1116156 potem 1,34343438834................................................. potem 2,3724875648375.............. i tak dalej ;p. Jest to zwykły paradoks.. I co z tego wynika...

Upuszczając kamień, ogólnie ciało na ziemie teoretycznie nigdy on nie spadnie... dlaczego ?? ponieważ będzie miał do przebycia nieskończenie wiele odcinków, bądź punktów. A jak będzie miał do przebycia nieskończenie wiele punktów, to zakładając że przechodząc on przez każdy punkt w nieskończoność, staje w miejscu, pozostaje w spoczynku. A jak coś pozostaje w spoczynku to w ogóle się nie rusza.
Skoro coś sie nie rusza, a w dodatku nie ma wcale żadnej wielkości, powierzchni czy objętości, to nie istnieje.
Z tego wynika, że światło nie istnieje, nie istnieją atomy, grawitacja, temperatura, nawet impulsy z mózgu do efektorów nie dochodzą bo nie ma ruchu i wielkości... To takie przykłady.. :)

Ale to taka moja fantazja :) oceńcie to...
To nie działa w ten sposób. Liczby są wymyślone przez człowieka i możemy je dzielić w nieskończoność. Wydaje nam się, że jakiś przedmiot również możemy dzielić na pół, powstałe połowy znów na pół i tak w nieskończoność. Jednak dojdziemy do tak małego elementu, którego już nie da się podzielić - cząstki elementarnaj, która porusza się z punktu przykładowo 1,00000000000 do punktu 1,00000000090. Dowodem jest na to taka sytuacja: Wpatrujemy się w krawędź monitora za którym jest długopis. Nie widzimy go ale jak go zaczniemy przesuwać dłonią to w końcu przy krawędzi monitora zobaczymy jego pierwszą część. Możemy się zastanawiać, że ta część mogła być mniejsza - nieskończenie mniejsza. Ale w końcu ją widzimy i według mnie świadczy to o słuszności mojej teorii o ruchu, którą wcześniej opisałem. Nie wiem czy jasno przedstawiłem o co mi chodzi ale myślę, że tak i uważam, że teorię solipsyzmu nie da się przedstawić matematycznie :)
 

tooxx

Nowicjusz
Dołączył
25 Marzec 2007
Posty
26
Punkty reakcji
0
W sumie to po części macie racje.... Ale zakładając że jest odcinek AB i ma on jakąś długość, to jest to tylko długość umowna. Tak jak liczby są umownymi wyznacznikami innych praw i zjawisk.

Ale nie chodzi mi tutaj o coś umownego w sensie AB. Nie coś logicznego, tylko zastosowanego w praktyce, w rzeczywistości ;) Dajmy wielkość jakiegoś atomu... od początku do końca będzie miał nieskończenie wiele odcinków i punktów, czy tam nazwijmy to długością. To samo jest kurde z pudełkiem na płyty, motorem stojącym w garażu czy puszkom lecha ;/ Z tego wynika, że wszystko ma swój początek, ale .... nie ma końca. A jak wiemy, takie coś nie może istnieć, a jeśli nawet może to i tak nie istnieje ;p xD taki głupi paradoks... Matematyka nie zgodna z fizyką ;) myślę że też w sumie nie można tego traktować dosłownie... ;)
 

albo_albo

Pan i Władca
Dołączył
20 Marzec 2009
Posty
2 757
Punkty reakcji
78
Wiek
43
Miasto
SKM Kraków
W sumie to po części macie racje.... Ale zakładając że jest odcinek AB i ma on jakąś długość, to jest to tylko długość umowna. Tak jak liczby są umownymi wyznacznikami innych praw i zjawisk.

Ale nie chodzi mi tutaj o coś umownego w sensie AB. Nie coś logicznego, tylko zastosowanego w praktyce, w rzeczywistości ;) Dajmy wielkość jakiegoś atomu... od początku do końca będzie miał nieskończenie wiele odcinków i punktów, czy tam nazwijmy to długością. To samo jest kurde z pudełkiem na płyty, motorem stojącym w garażu czy puszkom lecha ;/ Z tego wynika, że wszystko ma swój początek, ale .... nie ma końca. A jak wiemy, takie coś nie może istnieć, a jeśli nawet może to i tak nie istnieje ;p xD taki głupi paradoks... Matematyka nie zgodna z fizyką ;) myślę że też w sumie nie można tego traktować dosłownie... ;)

jeśli chodzi o definicję matematyki to trafnie to ujął Paul Dirac:

"Matematyka jest narzędziem stworzonym specjalnie do wszelkich abstrakcyjnych koncepcji, i nie ma ograniczeń dla jej potęgi w tym zakresie"

z jednej strony matematyka jest ilościowym objęciem praw fizyki z drugiej jest abstrakcyjna, stąd nie można przeprowadzać czysto abstrakcyjnego dowodu przenosząc go bez żadnych konsekwencji na płaszczyznę rzeczywistą.
atom choć mały ma skończoną masę wielkość objętość itd. można go podzielić na nieskończenie wiele małych odcinków dla każdej wybranej wielkości nie miej iloczyn tych nieskończenie wiele małych odcinków razy ich ilość da nam wielkość stałą określoną i skończoną.

matematycznie: dx -> 0, ilość dx -> nieskończoności, SUMA po dx = dx * ilość dx = C gdzie C jest stałe dla danej sytuacji i skończone.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Swoją drogą niektóre koncepcje filozoficzne się zapętlają. Teraz z niematematycznego punktu widzenia. Sam solipsyzm może nie istnieć według swojej teorii. Brzmi dziwnie, ale po kolei. Jeśli prawdziwy jestem tylko ja, moja myśl i jestestwo, a o solipsyźmie dowiedziałem się od kogoś - to jest on elementem odrębnym. Przyjętym od zewnątrz. Toteż sam nie może być prawdziwy. A matematycznie - jak ktoś wspomniał, liczby są abstrakcyjne. W tym sensie, że określona liczba nie jest fizycznym bytem, a myślowym określnikiem ilości. Stąd nie zawsze uda się za jej pomocą udowadniać realność rzeczy materialnych. To trochę jak próba wbicia gwoździa gąbką ;).
 

albo_albo

Pan i Władca
Dołączył
20 Marzec 2009
Posty
2 757
Punkty reakcji
78
Wiek
43
Miasto
SKM Kraków
Swoją drogą niektóre koncepcje filozoficzne się zapętlają.


i to bardzo wiele

Teraz z niematematycznego punktu widzenia. Sam solipsyzm może nie istnieć według swojej teorii. Brzmi dziwnie, ale po kolei. Jeśli prawdziwy jestem tylko ja, moja myśl i jestestwo, a o solipsyźmie dowiedziałem się od kogoś - to jest on elementem odrębnym. Przyjętym od zewnątrz. Toteż sam nie może być prawdziwy.

to po co w ogóle na niego tracić czas ?
 

chaos_n

Deep in the darkest jungle of the Amazon
Dołączył
2 Listopad 2008
Posty
1 599
Punkty reakcji
44
Wiek
37
Solipsyzm nie jest wewnętrznie sprzczny. Piszę to, bo widzę, że pojawiło się kilka takich odpowiedzi. Moim zdaniem jest to po prostu przedłużenie relatywizmu epistemologicznego, każdy ma "swój" świat. Koncepcja ciekawa, ale z praktycznego punktu widzenia totalnie bezużyteczna.
 

Atryda

Nowicjusz
Dołączył
10 Lipiec 2008
Posty
328
Punkty reakcji
1
Skala i punkt to pojęcia wymyślone przez ludzi dla lepszego opisania/zrozumienia świata. Pomiar zawsze może być dokładniejszy i wtedy wynik będzie inny, ale dla mnie to żaden dowód.
 

Areq

Nowicjusz
Dołączył
3 Lipiec 2006
Posty
613
Punkty reakcji
10
Wiek
31
Miasto
z KOSMOSU
Podobne do paradoksu Zenona z Elei bodajże. Strzała wypuszczona z łuku nie leci, lecz stoi w miejscu. Dlaczego? Bo w tym jednym punkcie w tej chwili nie porusza się.
Ale czas jest zjawiskiem ciągłym, a nie punktowym. Ot i cała filozofia.

<dwie minuty później>

O znalazłem.

Dychotomia

Sprinter ma do przebiegnięcia skończony dystans. Zanim jednak pokona całą odległość musi najpierw dobiec do 1/2 długości, ale zanim dobiegnie do 1/2 musi najpierw dobiec do 1/4, ale zanim dobiegnie do 1/4 musi najpierw dobiec do 1/8, i tak w nieskończoność. Wynika z tego, że biegacz ma do przebycia nieskończoną liczbę odcinków o skończonej długości. Ponieważ nie da się pokonać nieskończonej liczby odcinków w skończonym czasie, biegacz nigdy nie ukończy biegu.

dowodzono, iż w świecie rzeczywistym nie można dzielić odcinków w nieskończoność, a także, że wszystkie zjawiska zachodzące w nim są ciągłe, a nie punktowe, jak w ujęciu Zenona
 

tenzin

Nowicjusz
Dołączył
30 Marzec 2009
Posty
1
Punkty reakcji
0
Kod:
dowodzono, iż w świecie rzeczywistym nie można dzielić odcinków w nieskończoność, a także, że wszystkie zjawiska zachodzące w nim są ciągłe, a nie punktowe, jak w ujęciu Zenona
Kod:

Nie można, bo po prostu jeżeli odcinek A-B ma określoną długość a zaczniemy go dzielić - jaka jest najmniejsza jednostka miary??
Jeżeli uzyskamy odcinek mniejszy od cząsteczki jakiejś tam to zawsze w teorii można go podzielić. I tak można w nieskończoność.
Ale problem w tym że zachodzi tu paradoks. Nieskończone = 0.
Świat to energia i naukowcy już to odkryli rozbijając cząsteczki materii na coraz to mniejsze uzyskali nic.
I odwrotnie, z tego nic może powstać materia, która jest iluzoryczna.
Tak samo analogicznie z czasem.
To tylko nasza koncepcja nasze błędne postrzeganie rzeczywistości tworzy czas i przestrzeń ale bez tego nie moglibyśmy funkcjonować.
Stąd potrzeba poruszania się nie poruszając i tworzenia nie tworząc stała się naszą codziennością.
Tak działa umysł "Ja" i jego wizja.
To taki Matrix ale bez tego komputera i innej rzeczywistości jak w filmie.
Po prostu wszystko jest iluzją, rzeczywistość tworzy nasze Ja, My wspólnie, bo bez tego nie istnielibyśmy w pojęciu człowieka pracującego, tworzącego, czerpiącego przyjemność i cierpiącego.
Do tego potrzebny jest nam czas i przestrzeń.
To wszystko :))))
 

Shym

Nowicjusz
Dołączył
22 Czerwiec 2009
Posty
55
Punkty reakcji
0
Wiek
32
nie czytałem wszystkich postów i odpisuje na pierwszy

jeśli upuszczasz kamień z jakiejś wysokości to trzeba przecież założyć, że działają na niego prawa fizyki [jak to jest np na ziemi]

Działa na niego siła przyciągani ziemskiego a=g~=10m/s^2
i ma on do przebycia drogę powiedzmy 1m
a więc łatwo możesz sobie obliczyć, że on spadnie i będziesz nawet wiedział w jakim czasie, możesz też sobie policzyć czy się odbije, czy zrobi dziurę w podłożu itd. :(
Sorry ale istniejemy :(
 
P

pandaredski

Guest
Upuszczając kamień, ogólnie ciało na ziemie teoretycznie nigdy on nie spadnie... dlaczego ?? ponieważ będzie miał do przebycia nieskończenie wiele odcinków, bądź punktów. A jak będzie miał do przebycia nieskończenie wiele punktów, to zakładając że przechodząc on przez każdy punkt w nieskończoność, staje w miejscu, pozostaje w spoczynku. A jak coś pozostaje w spoczynku to w ogóle się nie rusza.
Skoro coś sie nie rusza, a w dodatku nie ma wcale żadnej wielkości, powierzchni czy objętości, to nie istnieje.
Z tego wynika, że światło nie istnieje, nie istnieją atomy, grawitacja, temperatura, nawet impulsy z mózgu do efektorów nie dochodzą bo nie ma ruchu i wielkości... To takie przykłady.. :)

Ale to taka moja fantazja :) oceńcie to...
[/quote]

sam juz od wielu lat borykam sie z tym problemem, moja opinia; świat nie składa sie z cyfr, świat nie jest oliwiony nieskonczonymi cyframi, cyfra jest jeno konceptem ludzkim. dajmy na to; sekunda obrazu to 25 klatek w kamerze ale w ludzkim oku? - jestem teraz nad morzem, obserwuję, ludzkie oko nie dzieli obrazow na klatki, ludzkie oko nie bawi sie w cyfry obserwując grające w plażową.
 
P

pandaredski

Guest
w ogóle cyfry są tutaj do kitu. Swiat jest taki plynny i piękny a cyfry takie kanciaste i chropowate, weźcie takie 3 albo 7 na bok sie przewraca, 8 coś jakby nieskończoność a znacie coś nieskończonego, pono nawet wszechswiat jest skonczony. żarty na bok, naprawdę myślę, że matematyka to tylko nasze takie sobie pomocnicze coś, żeby jakiś wachadlowiec zbudować, w ogóle nie ma żadnego bytu obiektywnego ta matma.
Gdyby ten jakiś tutaj solipsys mial sens to pomyslcie nawet sam proces myslenia nie powinien byc możliwy. Uczylem sie kiedys pilnie takiego cóś lingwistyki no i oni tam na przyklad mówili, że nawet taka składnia żeby złożyc zdanie to trza taki ' computational time' czyli trza użyć czasu aby ' przeliczyć' frazy żeby je w zdanku dobrze ulozyć. A przecież czas to też cyferki, no to jak chcecie przeliczac jak wszelki ruch jest niemożliwy. Powiadam wam człek musi jakos walczyc z paradoksami, inaczej to klops.
 

marioKnZ

Nowicjusz
Dołączył
27 Lipiec 2009
Posty
215
Punkty reakcji
10
Wiek
37
Miasto
Milton Keynes, UK
Upuszczając kamień, ogólnie ciało na ziemie teoretycznie nigdy on nie spadnie... dlaczego ?? ponieważ będzie miał do przebycia nieskończenie wiele odcinków, bądź punktów. A jak będzie miał do przebycia nieskończenie wiele punktów, to zakładając że przechodząc on przez każdy punkt w nieskończoność, staje w miejscu, pozostaje w spoczynku. A jak coś pozostaje w spoczynku to w ogóle się nie rusza.
Skoro coś sie nie rusza, a w dodatku nie ma wcale żadnej wielkości, powierzchni czy objętości, to nie istnieje.
Z tego wynika, że światło nie istnieje, nie istnieją atomy, grawitacja, temperatura, nawet impulsy z mózgu do efektorów nie dochodzą bo nie ma ruchu i wielkości... To takie przykłady.. :)


To nazywa się KOMPLEKS ZENONA, funkcjonuje również pod nazwą PARADOKSU STRZAŁY.
To całkiem poprawne logicznie rozumowanie nie bierze pod uwagę czasu jako ciągu...
Czasy nie da się realnie podzielić tak jak to ma miejsce z odcinkami.
Zresztą czas we współczesnej fizyce jest pojęciem bardzo mglistym, część naukowców i myślicieli zakłada nawet, że jest tylko ubocznym skutkiem naszego postrzegania rzeczywistości, ale tak naprawdę to nie przemija tak jak nam się to wydaje, tylko nasze zmysły tak to interpretują.

Ale tak serio to nie mamy żadnego dowodu, że teorie soliptyczne nie są prawdziwe, a wy jesteście tylko wytworem mojej prywatnej rzeczywistości.
Spotkałem się z przekonaniem, że po śmierci ciała nieśmiertelna dusza zaczyna budować swój własny świat w zupełnym odcięciu od bodźców, tym samym powoli stajemy się bogiem nowego wzrastającego wszechświata.
Może ze mną tak jest? A wszystko wokół jest wytworem mojej świadomości?

Pozdrawiam Wszystkich Nieistniejących Na Forum !!!
 
P

pandaredski

Guest
To nazywa się KOMPLEKS ZENONA, funkcjonuje również pod nazwą PARADOKSU STRZAŁY.
To całkiem poprawne logicznie rozumowanie nie bierze pod uwagę czasu jako ciągu...
Czasy nie da się realnie podzielić tak jak to ma miejsce z odcinkami.
Zresztą czas we współczesnej fizyce jest pojęciem bardzo mglistym, część naukowców i myślicieli zakłada nawet, że jest tylko ubocznym skutkiem naszego postrzegania rzeczywistości, ale tak naprawdę to nie przemija tak jak nam się to wydaje, tylko nasze zmysły tak to interpretują.

Ale tak serio to nie mamy żadnego dowodu, że teorie soliptyczne nie są prawdziwe, a wy jesteście tylko wytworem mojej prywatnej rzeczywistości.
Spotkałem się z przekonaniem, że po śmierci ciała nieśmiertelna dusza zaczyna budować swój własny świat w zupełnym odcięciu od bodźców, tym samym powoli stajemy się bogiem nowego wzrastającego wszechświata.
Może ze mną tak jest? A wszystko wokół jest wytworem mojej świadomości?

Pozdrawiam Wszystkich Nieistniejących Na Forum !!!
czesc, też to miałem kiedyś jakem był młody, napisałem nawet wiersz ... drżyjcie żyjący w mym umyśle, gdy umrę potoniecie w wiśle... .
Teraz z wiekiem widzę, że to inni ludzie są prawdziwi, ja staję się coraz bardziej papierowy.
 
Do góry