D
Drad
Guest
Bo nie czytasz uważnie moich postów i oceniasz je przez pryzmat swoich emocji, a nie zawartej w nich treści.Oooo Drad, nie spodziewalam sie, ze sie z tym nie zgodzisz ; P
Bo nie czytasz uważnie moich postów i oceniasz je przez pryzmat swoich emocji, a nie zawartej w nich treści.Oooo Drad, nie spodziewalam sie, ze sie z tym nie zgodzisz ; P
Bo nie czytasz uważnie moich postów i oceniasz je przez pryzmat swoich emocji, a nie zawartej w nich treści.
No bo to się zgadza, że seks i "uczucia" to dwie różne sprawy. Murzyn dobrze zaczął zdanie, ale w drugiej części sam sobie zaprzeczył - bo powiedział, że jak jest "uczucie", a laska jest słaba w łóżku, to "uczucie" znika.. czyli z tego by wynikało, że jednak dla faceta to jest nierozerwalne. A pomijając kwestie logiczne - bzdurna jest druga część zdania.
Ogarnę się (cokolwiek to znaczy) jeśli i Ty zrobisz to samokobieto ogarnij się, przecież nie mówimy, że on jej nie kocha albo, że ją wyrzuci po 3 miesiącach jak nie będą gary pozmywane... tak wspólne mieszkanie to duża odpowiedzialność - ale ślub i założenie rodziny, które zazwyczaj za nim idzie jest o wiele, wiele większą. I o ile wyprowadzić się ze wspólnego mieszkania jest jeszcze stosunkowo łatwo - to porzucić rodzinę jest dla mnie nie do pomyślenia - dlatego właśnie tak ostrożnie podchodzę do wiązania się na całe życie.
Najmocniej przepraszam, ale w tej kwestii widać jak góvvno wiesz o facetach.
kvrwa ale jak ty tak do sprawy podchodzisz z tym seksem to nie mamy o czym gadać.
I masz do tego pełne prawo, chociaż mam wrażenie, ze nie do końca zrozumiałaś to co chciałam przekazać.Melodia, jakoś nie zgodzę się do końca z twoimi argumentami.
Według Twoich zaleceń 4 lata nalezy poznawać dziewczynę, zanim zdecydujesz się na ślub. Powiedzmy że dziewczyna ma 20 lat, mieszkacie razem ona angażuje sie coraz bardziej, w przeciwieństwie do Ciebie.Ty z każdym nadchodzącym miesiącem masz więcej wątpliwości. Rozstajecie sie pod koniec deklarowanych 4 lat. Po jakimś czasie poznaje następnego faceta, dla ktorego (uzywając Waszej nomenklatury) jest juz towarem przechodzonym. Mija przepisowe 4 lata i kolejny palant stwierdza ze to nie to. Pojawia sie trzeci, ale dla tego typa jest juz tylko k...ą, sprawdza ją( bo przecież tak trzeba) i rozstaje sie. Co dalej się pytam?
Nie popadaj w skrajności, decyzja o slubie jest jedną z wazniejszych w zyciu człowieka, a więc nie powinien o niej decydować przypadek. Jednak 4 lata to chyba zbyt długo żeby poznawać się nawzajem. Zbyt długi czas poznawania w jakims sensie odziera początki małżeństwa z tajemniczośći. Jeśli jestes z dziewczyną 4 lata, mieszkasz z nią, spisz, to w zasadzie ślub niczego nie zmienia w Twoim zyciu i dochodzisz do wniosku że tak naprawde to do niczego nie jest Ci potrzebny, bo masz wszystko bez niego.Tak, lepiej się ożenić w ciemno i pomyśleć "a może się uda. najwyżej będziemy żyli jak pies z kotem".
Do jakiegoś czasu miałam zdrowe spojrzenie na te sprawy, to wypowiedzi niektórych mężczyzn na tym forum sprawiły, że otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. Kiedy w co drugim poście nazywa sie wszystkie kobiety kvr..mi, kiedy emanuje z nich nienawiść, brak szacunku, kiedy dla faceta jestes tylko ciałem.. to zaczynasz sie zastanawiać na jakim świecie żyjesz i czy wartosci jakie wyznajesz, maja jeszcze w tym zdziczałym swiecie jakieś znaczenie.chyba masz trochę wypaczone spojrzenie na to jak faceci odbierają kobiety z doświadczeniem. moja dziewczyna miała 2 partnerów przede mną i wcale nie mam jej za kur*ę. wręcz przeciwnie. To normalne, że ludziom czasem nie wychodzi i chyba lepiej rozstać się późno niż wcale, jeżeli miałoby się być w nieszczęśliwym związku. Tak poza tym - (wiem, że nie tylko ja), nawet z lekka wolę, żeby kobieta miała jakieś już doświadczenie.
kiedy dla faceta jestes tylko ciałem..
"To nie tak, że od kobiety oczekuję tylko seksu! Po prostu większość nie ma mi nic innego do zaoferowania". W tej kwestii też dużo zależy od kobiety.
Jesli jest aż tak zle, to najwyższy czas, żeby zmienić środowisko."To nie tak, że od kobiety oczekuję tylko seksu! Po prostu większość nie ma mi nic innego do zaoferowania".
Nie wiem co gada "każda baba", bo z takimi prymitywami się nie zadaję. Tak, oburza mnie fakt, ze jest na tym forum przyzwolenie na poniżanie kobiet, a jeszcze bardziej szokuje mnie brak reakcji dziewczyn na takie zachowanie.Droga Melodio oburza Cię fakt, że mężczyźni mówią o kobietach Qrwy, ale jak praktycznie każda baba gada o facecie, ze jedno mu w głowie, że gnój i takie tam to może być tak? A niech sobie mężczyźni gadają jak chcą.
Nie wiem co gada "każda baba", bo z takimi prymitywami się nie zadaję. Tak, oburza mnie fakt, ze jest na tym forum przyzwolenie na poniżanie kobiet, a jeszcze bardziej szokuje mnie brak reakcji dziewczyn na takie zachowanie.
Nie powinna siedziec cicho, ale nie chcialbym, aby taka rozmowa konczyla sie wnioskiem: "ok, to oswiadcze Ci sie za tydzien, w srode wieczorem. "Niestety u nas nadal obowiazuja stereotypy, ze dziewczyna powinna siedziec cicho i czekać cierpliwie az partner dojrzeje do decyzji. To ma być ich wspólna decyzja i zarówno on jak i ona mogą podejmować takie rozmowy.
Wydaje mi sie, ze ... bredzisz To juz predzej wspolne zamieszkanie jest owym problemem bo to ono utrudnia dostep do kobiet (wedle twojej teorii) i w ogole ogranicza wolnosc bo w koncu nie po to facet sie wyprowadza z domu, aby chwila pozniej znow miec ten dom zajety Raczej chce sie wyszalec we wlasnym lozkuO ile wspólne zamieszkanie oraz wspólne łóżko nie sprawią Wam problemu, o tyle rozmowa o wspólnej przyszłości juz takim problemem się staje. Małżeństwo niektórym facetom kojarzy się z utratą wolności i ma jedną wielką wadę...utrudnia dostęp do innych kobiet i właśnie to jest głównym powodem Waszej niechęci do legalizacji związku.
Głupio to mozesz tupać jak Ci tatuś nie da kasy na szkolną wycieczkę... żeby przekonac kogoś do zmiany zdania, nalezy udowodnić, że nie ma racji.Po co reagować? Ileż można reagować? Każdy ma swoje zdanie i głupim tupnięciem nóżki nie zmienimy zdania drugiego człowieka
Greeg napisał:Nie powinna siedziec cicho, ale nie chcialbym, aby taka rozmowa konczyla sie wnioskiem: "ok, to oswiadcze Ci sie za tydzien, w srode wieczorem. " Chcialabys takie oswiadczyny ?
Jakos odnosnie seksu nie jestescie tak konkretne
pozostaje kwestia finansowa, ktorej on juz najczesciej zdazyl posmakowacczy to utrzymujac siebie, czy splacajac kredycik wydaje mi sie, ze wbrew pozorom, w kulturze, jest bardzo mocno zakorzenione to, ze facet jest glowa rodziny i ma jej zapewnic (finansowy) byt. mlode kobiety nie do konca o tym mysla. Chyba za duzo filmow amerykanskich pt. "ucieknijmy we dwojke, wyjedzmy gdzies i zacznijmy wszystko od zera"
Na rozmowę o zaręczynach odpowiada mi , że planował już tyle razy i na pewno to się stanie tylko nie teraz... i nasuwa mi się pytanie dlaczego nie teraz ? i dlaczego planował, a tego nie zrobił. Chciałam także zaznaczyć, że już kiedyś mieszkał z dziewczyną...i ich związek się rozpadł..
czy to powód do obaw ? Generalnie nie jestem osoba, która daje się "zwariować" nie mam zamiaru go naciskać i wymuszać niczego bo do tego nie chcę...pisząc tutaj miałam nadzieję, że ktoś mi pomoże i patrząc na te wszystkie wpisy z każdego starałam się wyciągnąć wnioski.. ;-)